» Blog » Wiedźmin 3, Daily Quest #03
28-01-2015 06:13

Wiedźmin 3, Daily Quest #03

W działach: Wiedźmin, RPG, scenariusze | Odsłony: 262

Wiedźmin 3, Daily Quest #03

Wpadłem na pomysł, by, gwoli szlifowania umiejętności, przeprowadzić rzecz następującą: codziennie przez tydzień, począwszy od niedzieli, stworzę jeden quest jaki chciałbym zobaczyć w trzeciej części gry Wiedźmin. Opis questa będzie szybki i zawierający najistotniejsze rzeczy. Jeśli ktoś chciałby przyłączyć się do zabawy, to zapraszam:) a także zapraszam, jeśli ktoś chce rzucić tematem następnego questa lub tytułem czy słowem kluczem:)
Ostrzegam też, że questy będą pisane w wersji "wymarzone questy", czyli bez uwzględniania silnika gry, optymalizacji pod konsole, mechaniki gry, targetowania, zdania producenta lub możliwości programistów, po prostu czysta fantazja. Tak, żeby w grze było pro:)

#01 - Bestia z zamku Montrésor
#02 - Na ubitej ziemi
#03 - Tam gdzie...
#04 - Zmarnowane Ziemie
#05 - Zła wróżba
#06 - Ostatni ludzie Foltesta
#07 - Wij
 

Uwaga! Tekst zawiera spoilery zarówno książek jak i gier o Wiedźminie!

 

Tytuł: Tam gdzie...;
Miejsce akcji: Maribor i szlak wiodący z niego na północny zachód;
Klimat: szalone tempo, kolorowe tłumy, pęd wiatru;
Krótki opis: złośliwy diablik porywa, w czasie jarmarku w Mariborze, jeden z mieczy wiedźmina i umyka z nim; szalona pogoń za diablikiem; spotkanie na granicy Brokilonu;
Powiązania fabularne (z fabułą książki, gier i/lub innymi wątkami w bieżącej grze) : nawiązanie do sytuacji z "Sezonu Burz" i z opowiadania "Kraniec Świata" ale bardzo luźne.

 

Wstęp
 W Mariborze trwa właśnie jarmark. Pełno jest kolorowych kramów, cyrkowców, kuglarzy, złodziei, bardów i przeróżnych podróżnych. Można kupić prawie wszystko (dobra okazja do umieszczenia rzadkich towarów do kupienia). Pośród atrakcji z pewnością będzie możliwość zmierzenia się na rękę, na pięści lub miecze; okazja do spróbowania pieczonego kuroliszka; obwoźny burdel-teatr czy rzucanie nożem do celu by wygrać butelczynę przedniej gorzałki. Zdawać by się mogło, że kiedy z południa nadchodzą nilfgardzkie wojska, na jarmarku panować będzie żałobna atmosfera. Nic bardziej mylnego. Ludzie bawią się w najlepsze jakby jutro miało nie nadejść. Jedynymi, którzy nie do końca potrafią się wczuć w ten nastrój "balu na tonącym statku" są miejscowi nieludzie. Tymczasem jednak jarmark trwa w najlepsze, a atrakcji i okazji do wydania gotówki jest bez liku.

Kradzież i pościg
 Jak się okazuje mienie równie łatwo można stracić przypadkiem. Kiedy Geralt zajęty jest sporem z hodowcą dzikich bestii dotyczącym widłogonów, niespostrzeżenie jakaś mała istota odpina mu jego srebrny miecz i umyka. Wiedźmin orientuje się w sytuacji o ułamek sekundy za późno i teraz jedyne co widzi to gnającego wśród tłumu niedużego diablika, taszczącego jego wiedźmiński miecz. W pościg właściwie należy wyruszyć natychmiastowo. Jeśli zgubimy stworka, to jego ślady powinny być widoczne w trybie tropienia jeszcze przez chwilę. Diablik jest sprytny i bardzo szybki. Biegnąc za nim Geralt musi omijać i przeskakiwać masę przeszkód, które dla takiego malucha nie stanowią problemu. A to wózek z melonami, a to korowód ludzi dźwigających porcelanowe wazy czy procesja pokutników. Trasa pościgu powinna przebiegać przez zróżnicowane lokacje, umożliwiające wbiegnięcie jedną stroną i wybiegnięcie drugą. I tak proponowałbym: kuchnię zerrikańską, garderobę wykwintnego burdelu, kancelarię adwokacką, płynące po rzece barki, średniowieczny odpowiednik "domu strachów" z jarmarku, zaplecze rzeźni, elegancką kamienicę, w której trwa właśnie przyjęcie urodzinowe, czerwone dachy Mariboru. Wreszcie diablik opuści miasto i skieruje się w stronę Brokilonu. Gdzieś po drodze Geralt powinien móc dosiąść Płotki. Niestety nie wiem jak będzie rozwiązane to w grze (będzie summonowana jakoś czy też będzie pozostawać tam gdzie była?), ale zakładamy, że będzie w okolicy. Oczywiście diablik będzie próbował na wszelkie sposoby spowolnić wiedźmina. Gdy tylko wystrzeli z miasta na trakt, natychmiast przyspieszy. Przemknie niczym burza przez wioski, obozy bandytów, zagrody z trzodą, strumyki, tereny nawiedzane przez potwory i przez bagna. Na bagnach diablik skakać będzie z kępki na kępkę zmuszając Geralta do wynajdowania bezpiecznej drogi i wprowadzając w leża utopców i bloedzuigerów.
 Oprócz mnóstwa przeszkadzajek czysto zręcznościowych podczas pościgu powinny pojawić się utrudnienia fabularne. Zapłakana baba we wsi prosi o ratunek dla męża porwanego przez wiły, podróżnych napadła grupa obwiesiów i zabiera się za gwałcenie, w płonącym młynie został malutki synek młynarza, młoda dziewczyna przykuta do skały i porzucona na ofiarę dla leszego, Płotka traci podkowę i zaczyna kuleć etc. Ponadto sama trasa pościgu powinna być bardzo zróżnicowana i o ile to możliwe przebiegać nie tylko lewo-prawo, ale także góra-dół.
 Na koniec diablik trafia do odosobnionej wieży podstarzałego maga Aledbarana i tam wskakuje wprost w portal, tworzony właśnie przez staruszka. Najwyraźniej stworek ma ze sobą coś co wypacza portal - bo ten zaczyna się zamykać. Zostaje akurat tyle czasu, żeby Geralt przeskoczył przezeń z dźwięczącymi w uszach słowami maga: "Hola, hola zły człowieku!"

Brokilon
  Noszony przez diablika amulet faktycznie wypacza portal, ale na tyle, że prowadzi on do Brokilonu nie zaś w otchłań śmierci i deformacji. Diablę i wiedźmin lądują twardo na leśnej polanie okolonej ogromnymi starymi drzewami. Kiedy stworek ma już zrywać się do dalszej ucieczki, spod ziemi wystrzeliwuje szarobrązowa wijąca się sylwetka ogromnego skolopendromorfa. Zadaniem Geralta staje się spokojne (skolopendromorfy są czułe na ruch i hałas) wytłumaczenie diablikowi, że pora oddać miecz albo obaj zginą. Jeśli uda się go przekonać wiedźmin stacza walkę z potworem, jeśli nie, potwór zabija diablika i umyka. Po dłuższej chwili z lasu wychodzą driady. Szybko okazuje się, że maluch był ich posłańcem mającym sprowadzić Gwynbleidda do Brokilonu. Oczywiście diablę uczyniło to na swój psotny sposób, który jednak okazał się dosyć skuteczny. Warto wspomnieć, że wiedźmin nie musi wyruszać w pościg, wtedy będzie potrzebował po prostu nowego miecza.
 Pozostaje jedno pytanie: czego od Geralta oczekują driady? Ale to już zupełnie inna historia.
 

4
Notka polecana przez: Adeptus, Araven, nerv0, WekT
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.