» Blog » W obronie Wikipedii
03-12-2011 23:09

W obronie Wikipedii

W działach: Fanboj i Życie, Offtopic, Wredni ludzie | Odsłony: 84

Wikipedia to w powszechnej opinii taka strona, na której znajduje się kupa bzdur. Każdy, kto z niej korzysta jest debilem, nie dostanie się na studia i nie znajdzie dobrej pracy. Moim zdaniem ludzie trochę przesadzają. Zasadniczo zarzuty pod adresem Wikipedii przybierają kilka głównych postaci:


- Bo tego nie piszą specjaliści:


Zasadniczo Wikipedia, jak każda strona nie posiadająca opłacanej redakcji pisana jest przez grupę, którą określić można jako fanboje. Czyli osoby najczęściej nie widzące świata poza jakąś dziedziną. Fanboje i fascynaci są różni, co zresztą widać po jakości haseł. Niestety z hobby jest tak, że jedno drugiemu nie jest równe. Przykładowo ja jestem fanem historii. Jednak nie czuje się na sile napisać cokolwiek na ten temat. Jedna magisterka mi wystarczy.


Natomiast kilka razy edytowałem hasła kulinarne.


Widać to bardzo dobrze właśnie na Wikipedii. Hasła pisane są na różnym poziomie. O ile wiele dziedzin specjalistycznych jest zrobione bardzo dobrze, a momentami nawet zbyt dobrze, tak część popkulturowa zwykle jest totalnie beznadziejna. Wyjątek stanowią hasła botaniczne, które pisać musiał jakiś wybitny specjalista, bowiem zredagowane są tak, że normalny czytelnik, który nie kończył biologii nic pożytecznego się z nich dowiedzieć nie może.


Środowisko wikipedystów jest mi w prawdzie znane jedynie ze słyszenia (głównie od kilku adminów wymienionej strony obecnych w moim otoczeniu), jednak spora część adminów to ludzie z wyższym wykształceniem (ale są też tacy z wykształceniem gimnazjalnym). Jednym z adminów jest np. dyrektor muzeum w Oświęcimiu (tego muzeum), choć oczywiście sporo jest tam i osób mało kompetentnych. Taki rozstrzał poziomu budzić może pewne wątpliwości.


Jednak powiedzmy sobie szczerze: gimnazjalista raczej nie będzie brał się za pisanie haseł np. o Auschwitz. Zresztą, listę najbardziej znanych można przejrzeć tutaj:


Zasadniczo w projekcie jest jednak sporo osób, których kompetencji w życiu realnym raczej bym zaufał.


- Bo nikt tego nie sprawdza! I każdy może to zmienić!


Zastanawiam się, czy piszący te słowa wiedzą choć odrobinę o funkcjonowaniu Wikipedii. Otóż: Wikipedia składa się z trzech typów userów, tak jak każdy, normalny serwis: niezarejestrowanych, zarejestrowanych i adminów. Edytować ją mogą wszyscy. Przy czym zmiany wprowadzone przez użytkownika najpierw trafiają do automatycznego systemu, który wychwytuje zbędne edycje i akty wandalizmu.


Jeśli edycje zostaną pomyślnie zweryfikowane dowiadują się o nich zarejestrowani userzy i admini, którzy mają za zadanie sprawdzić ich jakość oraz zweryfikować zgodność z rzeczywistością. Oczywiście nie zawsze to się udaje. Znana jest sprawa z tak zwanym Henrykiem Batutą, postacią całkowicie fikcyjną.


Jednak moim zdaniem przypadek tej manipulacji nie świadczy o niczym. To akt złej woli. Tak przygotowanej prowokacji prawdopodobnie nie oparłoby się żadne inne medium.


- Bo to nie jest pełna wiedza fachowa!


Argument moim zdaniem mało trafiony. To znaczy: ja zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest wiedza fachowa, opracowana przez profesorów wyższych uczelni, tylko w najlepszym razie spisana przez fanbojów z różnych opracowań. Z jakich można sprawdzić, gdyż spora część artykułów ma bardzo rozbudowaną bibliografię. Jednakże należy zwrócić uwagę na to, że nie zawsze w życiu potrzebna jest wiedza fachowa.


To znaczy: nie wiem jak wy, ale ja nie korzystam z Wikipedii do wykonywania zadań fachowych. Używam jej, bo coś mnie zaciekawiło, usłyszałem jakieś nieznane mi słowo, pisze setting, notkę blogową, recenzję na Tanuki.pl lub coś w tym rodzaju. Przykładowo: chcę na ten przykład wiedzieć, co to do diabła jest ten cały hipokras, który w takich ilościach piła Cersei Lannister w „Uczcie Dla Wron” (odp. grzane wino z przyprawami przyrządzone na sposób grecki) albo czy wino może być zielone, czy tylko ten cały Guy Gabriev Kay sobie je wymyślił takie w Tiganie (odp. wino może być zielone, ale czarne lub niebieskie już nie) albo jakie karabiny powinni mieć kaliningradzcy najemnicy w 40:1, albo jak szybko słońce porusza się wokół jądra galaktyki albo coś w tym guście. Albo czy bohaterka Boardwalk Empire dobrze zrobiła paląc zabawki swojej chorej na polio córeczki (odp. źle, bo polio przenosi się przez kupę, a nie przez zabawki).


Te informacje nie muszą pochodzić z fachowego źródła napisanego przez znawców tematu. Fachowej wiedzy i znawców tematu potrzebuję wtedy, kiedy pojawia się jakiś realny, życiowy problem. Na przykład: mam gorączkę i nie wiem co mi jest. Wówczas idę do fachowców. Lekarza na ten przykład. Elektryka. Hydraulika. Albo kogoś w tym guście.


- Bo nie można się na niej opierać pisząc pracę naukową!


Mam ochotę napisać, że takie opinie rodzą się, gdy system edukacyjny zawiedzie i na studia wyższe dostanie się idiota. Nie wiem, czy wszyscy zauważyli, ale a) życie nie ogranicza się do pisania prac naukowych b) potrzeba wiedzy nie ogranicza się do zdobycia bibliografii do pracy licencjackiej, magisterskiej lub doktoryzacji c) encyklopedie i słowniki nie służą do tego, żeby pisać na ich podstawie prace naukowe i nigdy służyć nie miały.


Encyklopedie służą po to, żeby człowiek, jak czegoś nie wie mógł zajrzeć do środka i znaleźć ogólne hasło dotyczące tematu typu „Polio: bakteryjna choroba roznoszona drogą kupy”. I żeby już wiedzieć. Nie są po to, żeby podawać metody leczenia i inne takie. Tylko, żeby podać podstawową definicję. Zaspokoić ciekawość świata. Dać możliwość zdobycia słownikowej definicji.


Tak więc argument ma tyle sensu, co wypominanie miotle, że nie nadaje się do wbijania gwoździ.


- Zaleta Wikipedii: obszerność


Ogromną zaletą Wikipedii jest natomiast obszerność haseł. Czytając je można znaleźć pod dostatkiem informacji. W prawdzie zwykle jest to wiedza popularno-naukowa, jednak powiedzmy sobie szczerze: to też jest jakaś wiedza. Co więcej mamy masę odsyłaczy. Hasła bardzo często są dużo bardziej rozbudowane niż w oficjalnie przyjętych źródłach wiedzy. Porównajcie sobie ile o np. paleolicie pisze w podręczniku rozszerzonym z historii do Liceum, a ile na Wiki.

Komentarze


earl
   
Ocena:
+3
Niestety, sam spotykałem się i spotykam z podobnymi uwagami ze strony moich kolegów-naukowców. I nieraz muszę korygować to podobnymi argumentami co Ty. Poza tym Wiki ma jedną zasadniczą zaletę - aktualność. Często wiele wydarzeń jest aktualizowanych na gorąco, czego, niestety, żadna książka ani artykuł naukowy nie są w stanie zrobić. I jeszcze jedną - z Wiki korzystają ludzie, którzy nie chcą zgłębiać tematu, lecz jedynie dowiedzieć się, o co chodzi w danym problemie. Tego nie da żadna książka naukowa, które w dużej części pisane są językiem hermetycznym, często niezrozumiałym dla przeciętnej osoby.
03-12-2011 23:17
oddtail
   
Ocena:
0
Stuprocentowo się zgadzam... zresztą widzę, że nie ja jeden wpadam w tryb RAEG odnośnie jeżdżenia po Wikipedii, co jest miłe.

Zresztą napisałem swojego czasu dość podobną notkę na swoim blogu: http://polter.pl/oddtail,blog.html ?9843

Ba, nawet użyłem wielu podobnych argumentów ;)
03-12-2011 23:24
Albiorix
   
Ocena:
+1
Zgadzam się w całej rozciągłości. Wikipedia dobro :)

I może hasła popkulturowe są słabo napisane ale są! Haseł popkulturowych, szczególnie tych aktualnych, raczej w Britannice nie uświadczysz.
03-12-2011 23:26
Kamulec
   
Ocena:
+1
Skoro dział "Wredni ludzie", to coś dla mnie.

Niedawno zresztą prowadzący stwierdził (całkiem poważnie), ze nie będzie wykresu sprawdzał, bo znajdziemy przy haśle na Wikipedii. U mnie na kierunku (Informatyka PWr) jak słyszę opinie, tak kolegów, jak i prowadzących, podejście jest racjonalne: korzystać biorąc poprawkę na blędy i uogólnienia.

Z mojego doświadczenia wynika, że Wikipedia pozwala:
1. znaleźć potwierdzenie (o ile jest uźródłowiony artykuł)
2. poszerzyć horyzonty zapoznając się ogólnikowo z jakimś zagadnieniem
3. zorientować się ogólnikowo w zagadnieniu
4. słóżyć za źródło informacji w przypadku, gdy da się sprawdzić zagadnienie na własną rękę

Do 2.: Nieraz podczytam sobie na jakiś temat, z dowolnej dziedziny wiedzy. Zwykle robię to o 3. w nocy i jestem potem niewyspany, więc Wikipedia to zło.
Do 3.: Np. by wiedzieć o co chodzi, gdy w czytanym artykule pojawia się nazwa wojny, o której nie słyszeliśmy
Do 4.: Np. by łatwiej zrozumieć napisany naukowym językiem opis lub pozbawiony komentarza wzór, czy też choćby by znaleźć wzór, którego poprawność umiemy szybko sprawdzić.

Natomiast niestety są na Wikipedii, szczególnie polskiej, hasła do niczego (np. o D&D). Na szczęście można przejść w razie potrzeby na angielską - często rzut oka pozwala przynajmniej częściowo zweryfikować prawdziwość informacji zamieszczonych na polskiej.

Dużą zaletą Wikipedii jest zaś niemal nieograniczone miejsce, a tym samym możliwość pisania haseł rozbudowanych bardziej nawet, niż w encyklopedii specjalistycznej oraz możność opracowywania artykułów na zasadzie "najpierw ogólna informacja, potem szczegóły".

Drugą duża zaletą jest szybkość przechodzenia do haseł powiązanych.
03-12-2011 23:52
oddtail
   
Ocena:
+1
@Kamulec: albo można od razu czytać anglojęzyczną, w której rzadko znajdowałem bardzo głupie lub źle napisane artykuły ;)
03-12-2011 23:59
Kamulec
   
Ocena:
0
Można, ale wolę język ojczysty.
04-12-2011 00:00
Repek
   
Ocena:
+3
Temat już wałkowany, osobiście nie mam wiele więcej do dodania niż w starych dyskusjach [chociażby w kluczowym punkcie: a kto dał prawo adminom do decydowania o tym, które wiadomości są prawidłowe i je zatwierdzać? W świecie naukowym nie działa to na zasadzie autonominacji, to nieco bardziej złożony proces].

Mam tylko jedno pytanie, bo to ciekawy punkt.

- Bo nie można się na niej opierać pisząc pracę naukową!

Czy na stronie Wikipedii pojawiają się ostrzeżenia od autorów/twórców/właściciela, że nie jest to wiarygodne źródło do cytowania w poważnych pracach naukowych? [typu akademickiego chociażby]

Bo o to się czepiają ludzie przede wszystkim. Jeśli gdzieś jest taka uwaga, to poproszę o linka.

Pozdrawiam
04-12-2011 01:28
Albiorix
   
Ocena:
+2
Jest taka uwaga przy artykułach medycznych - że to nie jest wiarygodne źródło do leczenia się i diagnozowania metodami domowymi. To sprawa życia śmierci. W przeciwieństwie do pisania poważnych prac naukowych. Jeśli ktoś pisze poważną pracę naukową to oczekuje się od niego raczej żeby nie był idiotą i sam ocenił swoje źródła. Jeśli ktoś wymaga napisu "gorące" na kubeczku kawy oraz "niepewne" na artykule Wikipedii to może niech lepiej zajmie się pisaniem porad do pism kolorowych a nie tekstów naukowych.
04-12-2011 02:00
Ninetongues
   
Ocena:
0
Jehanie po Wiki to taka moda z cyklu "mam jakieś tam przemyślenia, może i g***o warte, ale mam". Każdemu, kto gada takie głupoty polecam dodanie własnego artykułu ew. edycję istniejącego. Zaraz się okazuje, że Wiki jest mądrzejsza od nich. ;)
04-12-2011 02:34
Repek
   
Ocena:
0
@Albiorix
Nie o to pytam. Wiki tworzy wokół siebie aurę wiarygodnego źródła, które jednak nie spełnia standardów obowiązujących w naukowej weryfikacji.

Dlatego oczekiwałbym od takiego źródła stosownej informacji. Nie tylko w przypadku spraw dotyczących "życia i śmierci", ale np. takich, gdzie może zostać narażona na szwank czyjaś wiarygodność. Wiadomo, większość dbających o swoją opinię ludzi wiki w przypisach do magisterki czy nawet pracy rocznej nie doda. Ale wiele osób to robi, bezrefleksyjnie. Szkoda, że Wiki przed tym nie ostrzega. Tylko tyle.


@Nine
Nie o to chodzi w ogóle.

Co innego dodać spis bramek strzelonych przez Niemców w el. Euro, a co innego wrzucić np. opis procedury medycznej lub czegoś równie istotnego. System weryfikacji Wiki nie gwarantuje, że do systemu ostatecznie trafi wersja sygnowana jakimś autorytetem, który weźmie za nią odpowiedzialność. Wiki korzysta tutaj trochę z alibi, które daje sieć. Niby wiadomo, że można sprawdzić, kto dodał notkę, ale nikt przez pisanie bzdur nie skompromituje się w opiniotwórczym środowisku.

--

Bleh, no i znowu dałem się wciągnąć w tę dyskusję. :P Niestety, ciężko wyciągnąć edytorstwo z człowieka... :D

Pozdrawiam
04-12-2011 03:12
Kamulec
   
Ocena:
+6
@Repek
"Czy na stronie Wikipedii pojawiają się ostrzeżenia od autorów/twórców/właściciela, że nie jest to wiarygodne źródło do cytowania w poważnych pracach naukowych? [typu akademickiego chociażby]"
[url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Korzystasz_z_Wikipedii_tylko_na_własną_odpowiedzialność]Tutaj[/url]
04-12-2011 03:24
Seji
   
Ocena:
+6
Wikipedia jest swietnym materialem wstepnym - zwlaszcza, jesli w artykule sa odwolania do zrodel, od razu ma sie bibliografie do sprawdzenia.

Zegarmistrzu, nie zgodze sie odnosnie hasel popkulturowych - jasne, o ich jakosci mozna dyskutowac (i o tezach/analizach w nich zawartych), ale lepszego zrodla wiedzy o popkulturze w obecnej chwili nie ma i pewnie dlugo nie bedzie. Mozna szukac zrodel papierowych czy "powaznych" elektronicznych, ale jak ktos potrzebuje sie dowiedziec, co to znaczy "jump the shark", to w Wikipedii znajdzie to od razu, gdzie indziej - niekoniecznie (jesli w ogole).

Co do uzywania Wikipedii na uczelni (prace, artykuly itd) - nie mialem nigdy problemu z powolywaniem sie na artykuly z Wikipedii, wlasnie dotyczace popkultry (opisy seriali, komiksow, specficzne terminy jak "retcon" itp). Nie wiem, czy w doktoracie by przeszlo, ale na poziomie, nazwijmy to, codziennego uzytku, nie mialem klopotow na dwoch uczelniach (w sumie na trzech wydzialach) - tym bardziej, ze publikacji po polsku na te tematy nie bylo, a papierowe anglojezyczne byly skape lub nieosiagalne.

Swoja droga, jak ktos sie sam diagnozuje i leczy na bazie jakichkolwiek tresci, nie majac przygotowania medycznego, to zadne ostrzezenie mu nie pomoze.
04-12-2011 09:33
Zireael
   
Ocena:
0
"- Bo nie można się na niej opierać pisząc pracę naukową!"

To jest bardzo częste zdanie, które się słyszy od nauczycieli/wykładowców w szkole/na studiach.

Nie można, nie dlatego, że ktoś tak zastrzegł na Wiki, tylko dlatego, że to nie jest żaden mądry AUTORYTET z danej dziedziny.

(I nieważne, że czasem jest mądrzej i rozsądniej napisane niż książki tzw. AUTORYTETÓW)
04-12-2011 10:46
earl
   
Ocena:
+1
@ repek
Czy na stronie Wikipedii pojawiają się ostrzeżenia od autorów/twórców/właściciela, że nie jest to wiarygodne źródło do cytowania w poważnych pracach naukowych?

W zasadzie podczas pisania prac naukowych niemile widziane jest korzystanie z jakichkolwiek opracowań encyklopedycznych i leksykalnych, gdyż oznacza to, wg opinii wielu naukowców, powierzchowność danej pracy. Promotorzy i recenzenci stoją na stanowisku, że wszelkiego rodzaju definicje i określenia autor winien czerpać z innych prac naukowych lub też tworzyć je na podstawie własnych, zweryfikowanych źródeł.

04-12-2011 10:58
Albiorix
   
Ocena:
+1
Tylko że o encyklopedię PWN albo Britannicę też nie można oprzeć pracy naukowej. Bo jak to niby wygląda? "Wiecie, podstawą mojej pracy doktorskiej było przepisanie definicji z encyklopedi" - "Ooo, to zaiste dogłębne badania źródłowe."
04-12-2011 11:35
Marigold
   
Ocena:
+3
Moi klienci czasami przysyłają mik artykuł z sieci, w tym z Wiki, w celach poglądowych. Połowa nie wnosi do mojej pracy nic nowego, połowa ma błędy - jeśli potrzebuję nowości, szukam jej na stronach branżowych. Dopóki te artykuły mnie bawią, jest wesoło, ale kiedy mam problem z przekonaniem klienta, że czegoś nie wolno zrobić, a on mi mówi, ale w artykule było, robi się mniej fajnie (i tak, zazwyczaj usłyszycie, że ludzie w Internecie są bardziej kompetentni niż Wy ;))
04-12-2011 11:56
Ninetongues
   
Ocena:
0
No cóż. Ja z Wiki korzystam bardzo, bardzo często, średnio ze dwa hasła dziennie. Sądzę może nieskromnie, że potrafię odróżnić naukę od pseudo nauki. I jak do tej pory nie widziałem żadnego błędnego artykułu. Co najwyżej stronnicze (choć wtedy zawsze zaczynała się wielka, fachowa, edytorska dyskusja o źródłach i często hasło szło do reedycji). Albo niewyczerpujące.

@ Repek
"System weryfikacji Wiki nie gwarantuje, że do systemu ostatecznie trafi wersja sygnowana jakimś autorytetem"

Autorytet? W internecie?

A poza tym, każde hasło, każde śmielsze i konkretniejsze założenie w dowolnym haśle na Wiki poparte jest linkiem do konkretnych, naukowych źródeł, które już są sygnowane przez "autoryteta".

Zdania nie zmieniam, i uważam, że o to tak naprawdę właśnie tu chodzi. Ludzie nagminnie psioczący na Wikipedię to niespełnieni pseudo-naukowcy, hipsterzy, którym nie podoba się że ich zespół na wiki został sklasyfikowany jako glamrock a nie indierock, fanboje strony/komiksu/muzyki/gry/sprzętu/s uper szczególnej dziedziny wiedzy, którzy nie zgadzają się z jakimś jednym zdaniem/słowem/grafiką umieszczonym na temat ich ukochanego hasła.

Internet jest medium socjalnym. Każdy musi coś lubić a czegoś nienawidzić. Wiki sprawdza się całkiem dobrze jako źródło zła na świecie.
04-12-2011 12:21
Wiron
   
Ocena:
+1
Jeśli chodzi o popkulturę to TvTropes.org bije na głowę Wikipedię. Tylko trzeba zaznaczyć że tej stronie bliżej do wyrobu popkultury niż poważnej encyklopedii.
04-12-2011 13:21
Majkosz
   
Ocena:
+9
W ramach zaliczenia jednego z przedmiotów w ramach nowego kierunku, z którym współpracuję (na UJ) studenci opracowywać będą hasło Wikipedii, które - po uprzedniej weryfikacji przez prowadzący autorytet - zostanie zamieszczone.

To też pożytek z Wiki, tylko a rebours: praca nie trafi do szuflady, a może się komuś kiedyś do czegoś przydać.

pozdrowienia!
04-12-2011 13:27
von Mansfeld
   
Ocena:
+1
Oczywiście, zegarmistrzu, piszesz o anglojęzycznej i niemieckojęzycznej edycji Wikipedii. O polskojęzycznej nie ma o czym pisać...
04-12-2011 14:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.