» Recenzje » Vexille

Vexille


wersja do druku

Michael Bay w wersji anime

Redakcja: Iwona 'Ivrin' Kusion

Vexille
Co by się stało, gdyby lider w dziedzinie robotyki wystąpił z ONZ? Co może wyniknąć z eksperymentów na ludzkim ciele? Jak może wyglądać świat w 2067 roku?

Odpowiedzi na te i wiele innych pytań udziela jedna z ciekawszych produkcji anime ostatnich lat – Vexille. Japonia opuszcza ONZ i przez dziesięć lat nikt nie ma pojęcia, co dzieje się za zasłoną, za którą ukryto kraj. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia przedstawiciel jednej z japońskich korporacji organizuje w Stanach Zjednoczonych spotkanie reprezentantów najbogatszych państw globu. Amerykanie zostają ostrzeżeni o niebezpieczeństwie, więc wysyłają na miejsce najlepszy i najnowocześniej wyposażony oddział specjalny SWORD. To, co żołnierze zastaną przerasta ich wyobraźnię… Organizator spotkania ucieka, a wszystkie tropy prowadzą do odmienionego kraju kwitnącej wiśni, gdzie kwiaty podziwia się tylko na ekranie monitora, a ludzie są mało ludzcy. Zostaje wciągnięta w wir wydarzeń zaplanowanych przez wielkich tego świata, co zmusi ją nie tylko do sprawnego działania (jak na żołnierza przystało), lecz także do krytycznego spojrzenia na własne życie. Do pomocy dostaje jednak dzielnych kompanów – dowodzoną przez piękną Marię grupę buntowników, którzy pragną tylko jednego – przywrócenia im ludzkiej godności. Garstka maluczkich żeby stworzyć przyszłość, a przede wszystkim przetrwać teraźniejszość, będzie musiała zmierzyć się z przeszłością.

Nie jestem fanką anime, owszem, lubię Księżniczkę Mononoke czy Steamboya i z przyjemnością obejrzałam kilka reprezentacyjnych pozycji tego gatunku. Jednak, od razu przyznaję, iż produkcje tego typu znoszę wyłącznie z rzadka i w małych dawkach. Mimo to Vexille kusił mnie niemal od początku. Być może dlatego, iż został wprowadzony na ekrany polskich kin, do których trafia tylko niewielki procent animacji, więc z góry założyłam, iż prawdopodobnie czymś się wyróżnia… Po seansie, musiałam przyznać, iż bawiłam się rewelacyjnie.

Film można by określić mianem ”Michael Bay w wersji anime”. Na ekranie co chwilę coś się dzieje – a to jakiś efektowny wybuch, a to nakręcony w oszałamiającym tempie pościg, a to pojawiają się dziwaczne stwory lub niesamowite roboty. Widz nie ma szans nudzić się nawet przez minutę. Nie mam się do czego przyczepić: postaci są znakomicie nakreślone – każdej z nich nadano cechy wyróżniające ją z tłumu; widoki jak w najlepszych fabułach sensacyjnych – piękne "zdjęcia" (szczególnie te na pustyni), bardzo dobry montaż (szybka akcja, ale nie ma szans na to, że widz się zgubi), wszystko okraszone mocną ścieżką muzyczną, znakomicie dobraną tak do tematyki, jak i atmosfery Vexille. Najważniejsze są chyba jednak zapierające dech w piersi efekty specjalne. Mnie najbardziej zachwyciły potwory jakby żywcem wyjęte z Diuny, składające się z metalu i pożerające wszystko co z tego materiału wykonano. Film daje widzowi również możliwość oglądania najnowocześniejszych osiągnięć techniki – przede wszystkim wspaniałych i jednocześnie niezwykle przerażających robotów.

Twórcy Vexille do jednego gigantycznego tygla wrzucili wiele gatunków. Mamy science-fiction (zautomatyzowany świat przyszłości), kino akcji (wybuchy, pościgi, bijatyki), romans z klasycznym trójkątem, post-apokaliptyczny świat jutra i dramat ludzi walczących o wolność i godność. Brzmi kiepsko, gdyż często "co za dużo, to niezdrowo", ale w tym przypadku sprawdza się znakomicie. Film ogląda się dobrze, akcja wciąga, przywiązujemy się do postaci i z całych sił kibicujemy Vexille i jej przyjaciołom (mimo że domyślamy się o co chodzi mniej więcej po 30 minutach filmu, to specjalnie mi to nie przeszkadzało). Mogę tylko z całego serca polecić – i to nie tylko fanom anime (gdyż Ci albo już widzieli, albo i tak obejrzą), ale też kompletnym laikom, którzy za kinem tego typu nie przepadają.

Wydanie DVD, jakie oferuje nam dystrybutor, firma Vision, jest dość ubogie. Nabywcy mogą zapoznać się ze zwiastunem kinowym (bardzo dobrze zmontowanym), informacjami o filmie (dość ubogimi), zwiastunami innych filmów (zaintrygował mnie tylko trailer Appleseed – widać, że twórcy wyeliminowali w Vexille wszystkie błędy, jakie popełnili przy poprzedniej produkcji) i innych dvd. Dodatkowy plus za okładkę 3D, która od pierwszego spojrzenia zapowiada ciekawy i widowiskowy film!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Vexille - 2077 Nippon Sakoku
Reżyseria: Fumihiko Sori
Scenariusz: Haruka Handa, Fumihiko Sori
Muzyka: Paul Oakenfold, The Prodigy
Kraj produkcji: Japonia
Rok produkcji: 2007
Data premiery: 21 marzec 2008
Czas projekcji: 109 min



Czytaj również

Księżniczka mononoke
Czy można pokonać nienawiść?

Komentarze


996

Użytkownik niezarejestrowany
    Słabizna
Ocena:
0
- Wtórne do bólu.
- Nie zaskakujące niczym sceny akcji na zmianę z nudą
- Okropna sztampa, banały
- Idiotyczne wciśnięcie czerwi z diuny pod postacią kręcących się rurek z opon, mikserów i starych rowerów i garnków
- Fatalni bohaterowie.

Vexille to cienizna, można obejrzeć z dwie scenki a potem zrobić sobie powtórkę z Appleseeda (oczywiście jedynki).
27-11-2008 21:20
Jagermeister
    Słabizna
Ocena:
0
- Wtórne do bólu.
- Nie zaskakujące niczym sceny akcji na zmianę z nudą
- Okropna sztampa, banały
- Idiotyczne wciśnięcie czerwi z diuny pod postacią kręcących się rurek z opon, mikserów i starych rowerów i garnków
- Fatalni bohaterowie.

Appleseed to cienizna, można obejrzeć z dwie scenki a potem zrobić sobie powtórkę z Ghost in the Shella (oczywiście jedynki).

gwoli ścisłości ;)
27-11-2008 22:03
~^&

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Komentarze negatywne, recezja pozytywna, ale ponieważ nawet sztampa może być ciekawa, jeśli jest dobrze podana - zobaczę ;)
27-11-2008 22:22
Fedor
    Kaszana
Ocena:
0
W tym przypadku sztampa nie jest ani trochę ciekawa. Film zrobiony jest nieźle pod względem technicznym, ale tragicznie pod względem scenariusza i reżyserii. Naprawdę nie ma w nim nic ciekawego. Nawet ujęcia w scenach akcji są żywcem ściągnięte z innych filmów.
28-11-2008 08:32
~Scheiden

Użytkownik niezarejestrowany
    Dno
Ocena:
0
Może i nie poniżej poziomu morza, ale jednak dno... Technicznie bardzo dobrze, jednak fabularnie już niezbyt. Film obejrzałem, ale już tylko z chęci dotrwania do końca. Sceny akcji jakieś są, jednak jest to może 30% całego filmu. Reszta, to nuda przez duże N. Historia jest postrzępiona i dziurawa, postacie sztuczne i drętwe, że pominę milczeniem ich bezmyślne zachowania się niekiedy. Dialogi są zupełnie nieprzemyślane. Ech... długo by jeszcze wymieniać. Nie warto oglądać tego nawet za darmo. :D
28-11-2008 16:32
Kumo
   
Ocena:
0
Jak dla mnie trochę przesadzacie... Faktycznie, Japończycy zaserwowali odgrzewane danie, ale oglądało się całkiem znośnie. I to pomimo naciąganej historii i "sztucznych" bohaterów. Po prostu niektórym może się podobać nawet sztampa, o ile jest dobrze zrobiona.

Ale nie da się ukryć, że miałem nadzieję na coś bardziej oryginalnego.
28-11-2008 21:22
~hiro

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Po pierwsze: uwagi recenzenta typu: nie lu to takiego, a takiego gatunku, aktora itp. nie świadczą o niczym innym tylko o braku profesjonalizmu. I nie ma znaczenia czy recenzja jest pozytywna czy negatywna.
Po drugie: film rzeczywiście jest mocno średni, przypomina właśnie ostatnie ostatnie filmy wspomnianego powyżej Pana M. Bay'a. Piękne opakowanie a w środku tandetny patchwork bez ładu i składu.
29-11-2008 14:06
Sayonara
    Da się obejrzeć
Ocena:
0
Tak się składa, że fanem anime nie jestem, ale przypadkiem załapalem się na oglądanie Vexile i Appleseeda 2 ( jeden po drugim).

Vexile podobał mi się wizualnie, jest bardzo ładny. Co prawida scenariusz rzeczywiście jest sztampowy, ale od biedy ujdzie. Przy porównaniu do bzdury pokroju Aplleseeda 2 jest genialny.
01-12-2008 12:55
sirDuch
   
Ocena:
0
Film może i nie powala, ale wieszanie na nim ostatnich psów to duża przesada.
Żyjemy w dobie postmodernizmu który przeżuwa też X-muzę. Jaką macie gwarancję, że np. Appleseed czy Ghost... nie są dla przeciętnego japończyka przepełnione cytatami z innych anime których nie dane nam było oglądać? To co nam się wydaje świeże, dla nich może być oczywistą kalką z jakiejś ich klasyki.
Vexille rzeczywiście nie wnosi nic nowego. Rzeczywiście są sztampowe postacie. Rzeczywiście zdarzają się banalne dialogi . Ale nie zmienia to faktu że film ogląda się dobrze.
Pod warunkiem że nie oczekujemy po tej produkcji przełomowego dzieła które ma wejść w kanon historii sztuki filmowej dla następnych pokoleń.

01-12-2008 13:09
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Film może i nie powala, ale wieszanie na nim ostatnich psów to duża przesada.
Twoje zdanie.

Jaką macie gwarancję, że np. Appleseed czy Ghost... nie są dla przeciętnego japończyka przepełnione cytatami z innych anime których nie dane nam było oglądać? To co nam się wydaje świeże, dla nich może być oczywistą kalką z jakiejś ich klasyki.
Domniemanie niewinności :P
Poza tym, nie uważam, żeby tylko film nowatorski mógł być filmem dobrym. Nawet jeśli taki GITS nie byłby nowatorski, to wciąż broniłby się genialnymi dialogami i perfekcyjną realizacją.

Co roku powstaje masa filmów nie-nowatorskich, dobrych rzemieślniczych dzieł, które korzystają ze schematów i utartych motywów, ale robią to sprawnie i dobrze. Aż chce się oglądać. Vexille do nich nie należy.

Może Tobie oglądało się dobrze, mi nie. Co chwila wzdychałem i rzucałem okiem na zegarek. Ponownie - nie każdy film musi być nowatorski, przełomowy i wiać świeżością. To nie możliwe. Ale to nie znaczy, że nieumiejętne odgrzanie kotleta ma mnie zachwycać.
01-12-2008 13:18
sirDuch
    @Craven
Ocena:
0
Domniemanie niewinności :P - Heh, Doceniam żart, jakkolwiek tak samo mógłby powiedzieć człowiek który nigdy nie widział wspominanych anime, a obejrzał właśnie Vexille.
GITS bronić się będzie zawsze perfekcyjną realizacją, jednakże w tym punkcie i Vexille nie można nic zarzucić.
No i nie mówmy o zachwycie. Do tego jest mi daleko po lekturze tego tytułu. Tak samo jest mi daleko do topienia w szambie tej produkcji.
Prawda, co roku powstaje masa filmów nie-nowatorskich zrobionych sprawnie i dobrze. Twierdzisz że Vexille do nich nie należy.
Twoje zdanie.
01-12-2008 14:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.