» Recenzje » Usagi Yojimbo #20: Spotkania ze śmiercią

Usagi Yojimbo #20: Spotkania ze śmiercią

Usagi Yojimbo #20: Spotkania ze śmiercią
Kolejny tom fascynującej opowieści przygodowo-fantastycznej, rozgrywającej się w Japonii przełomu XVI i XVII wieku. Głównym bohaterem serii jest wprawdzie wędrowny ronin Usagi Yojimbo, ale w tym tomie wiele miejsca zajmują opowieści o jego przyjaciołach i wrogach. Pozornie niezależne od siebie historie, tworzą kompozycję, łączącą wiele postaci i zdarzeń. Nieustanne walki, pościgi, spiski i potyczki z siłami nadprzyrodzonymi – oto świat Usagiego.

A jak widzi to nasza recenzentka?








Wyzwanie


Większość zamieszczonych w tomie Spotkania ze śmiercią historii o dłuoguchym samuraju została wcześniej opublikowana w formie zeszytowej w roku 2004. Jubileuszowe wydanie komiksu uświetniło dwudziestą rocznicę narodzin słynnego samuraja, który po raz pierwszy stanął oko w oko z czytelnikiem w ośmiostronicowej opowiastce zamieszczonej w drugim numerze magazynu Albedo.

Pomimo staranie zaprojektowanego kostiumu siedemnastowiecznej Japonii, który oddaje wyjątkowość i odmienność orientalnej kultury, komiks Stana Sakai został przyjęty na całym świecie jako uniwersalna opowieści o oddaniu, honorze i przyjaźni. Niewielu bohaterów może poszczycić się równie niesłabnącą popularnością i stale powiększającym się gronem oddanych fanów co wierny kodeksowi bushido Usagi Yojimbo. Niczym ponadkulturowy heros, który stawia czoło niebezpieczeństwom i przywraca utracony ład, różowonosy ronin kroczy drogą wojownika i na każdym rozstaju dróg, ukrytej w górach wiosce, herbacianym pawilonie staje do pojedynku ze śmiercią.

Koncentracja


Klasyczna opowieść drogi o niesionym falą przeznaczenia Usagim ulega w tomie Spotkania ze śmiercią wyraźnej modyfikacji, gdyż zamieszczone w zbiorze plansze prezentują historie nie tylko z perspektywy królika, ale również innych znanych z wcześniejszych woluminów postaci. Wydany z okazji rocznicy zbiór to swoistego rodzaju galeria sław z uniwersum Stana Sakai. Cyniczny Gen, oddana Tomoe, przeklęta Inazuma i opat o duszy samuraja, to jedynie niektóre ze wspaniałych komiksowych osobowości, które muszą zmierzyć się z mrożącym krew w żyłach obliczem śmierci.

Przechadzkę po tradycyjnie czarno-białych, pełnych subtelnego wyrazu planszach rozpoczyna krótka przypowieść z dzieciństwa tytułowego herosa. Przedstawia ona zeniczną prawdę o przeciwnościach losu, które każdą istotę przemieniają na inny sposób i stanowi myśl przewodnią dla pozostałych historii. Niestety, mocy fabularnej i prawdziwej inspiracji, jakiej mogła dostarczyć nauka udzielona przez mistrza młodemu Usagiemu, nie wystarczyło na całą zawartość komiksu. W Spotkaniach ze śmiercią zdarzają się zarówno spotkania prawdziwie przejmujące, jak ipretekstowo nawiązujące do tytułu zbioru, czy też zupełnie z nim niezwiązane, a tym samym burzące założoną koncepcję i wprowadzające niepotrzebny chaos.

Pierwsza grupa fabuł ukazuje, jak istotna i wspierająca dla siły wyrazu jest spójność przyjętej konwencji. Wszystkie należące do tej kategorii opowieści zdecydowanie zasługują na uwagę i z pewnością przypadną do gustu miłośnikom talentu Stana Sakai. Do tego zbioru należą przede wszystkim znajdujące się w zbiorze wariacje na temat klasycznego dla kultury japońskiej motywu starcia bohatera z nieznającym spokoju duchem, który nawet za grobem pozostaje związany słowem przysięgi ze swym panem i wypełnia swą służbę lub pokutuje za niehonorowe czyny. Ciekawe spojrzenie na przyjęty przez autora temat oddaje epizod o nawróconym opryszku, który resztę swego życia poświęca na prostą świątynną służbę. W obliczu bezmyślnego okrucieństwa umiera jego dawne "ja" i rodzi się nowy, zdolny do poświęceń człowiek.

Pośród tych pięknych i harmonijnie wpisujących się w styl samurajskich opowieści spotkań, zdarzają się dziwne oraz silące się na oryginalność hybrydy. Wymuszona próba połączenia śmierci z symboliką lotu w historyjce o japońskim Leonardo Da Vinci i arcyzabawna, lecz nie przystająca konwencją, podróż Usagiego ze zrzędliwą staruszką, burzą poczucie upojności, a tym samym odbierają część przyjemności z odbioru lektury.

Uderzenie


Niepomny odniesionych ran, przebytych odgległości, stoczonych bitew i utraconych przyjaciół, królik o sercu równie czystym co srebrzyste ostrze katany dotrwał do swoich dwudziestych urodzin. Zatrzymawszy się na wyznaczonym mu trakcie, mógł obejrzeć się za siebie i spojrzeć na miejsca, które ocalił z rąk bezwzględnych rozbójników i na twarze bezbronnych, których uratował od okrutnej śmierci. Skomponowanie jubileuszowego dzieła to jedyna w swoim rodzaju szansa dla artysty na rozliczenie się ze swoją twórczością - zaprezentowanie esencji snutych opowieści i ukazanie natury wykreowanego bohatera.

Spotkania ze śmiercią niewiele mają w sobie z podsumowania dotychczasowej działalności Stana Sakai. Raczej sprawiają wrażenie historii, które autor zawsze chciał opowiedzieć, ale zabrakło dla nich miejsca we wcześniej wydanych tomach. W konfrontacji z własnym dorobkiem, wytrawnego szermierza komiksów zawiodła ręka.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Usagi Yojimbo #20: Spotkania ze śmiercią
Scenariusz: Stan Sakai
Rysunki: Stan Sakai
Seria: Usagi Yojimbo
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: styczeń 2007
Kraj wydania: Polska
Liczba stron: 192
Format: 14,5x20,5 cm
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 24,90 zł



Czytaj również

Usagi Yojimbo #31: Piekielne malowidło
Królik w epoce Edo
- recenzja
Usagi Yojimbo: Yokai
Urodziny w Technicolorze
- recenzja
Usagi Yojimbo #06: Kręgi
Jo sem twój otec…
- recenzja
47 roninów
Droga ronina
- recenzja
Usagi Yojimbo #24
Ścieżka wojownika wiedzie ku dobru
- recenzja

Komentarze


zgreg
   
Ocena:
0
Co do treści się nie wypowiem, jestem fanem Usagiego i mam zastrzeżenia co do swojego obiektywizmu. Mnie się podobało ;)

Za to nie do końca zgadzam się z tym zarzutem:
"Spotkania ze śmiercią niewiele mają w sobie z podsumowania dotychczasowej działalności Stana Sakai" - czy to rzeczywiscie niedobrze? Czy jubileusz trzeba jakos specjalnie czcic?
28-02-2007 11:29

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.