» Recenzje » Upadek Hyperiona - Dan Simmons

Upadek Hyperiona - Dan Simmons


wersja do druku

U kresu pielgrzymki

Redakcja: Tomasz 'Sting' Chmielik

Upadek Hyperiona - Dan Simmons
Hyperion to świetna powieść, którą powinni znać nie tylko fani science-fiction. Dan Simmons zadbał w niej o wszystko, czego potrzeba doskonałej lekturze: wspaniale wykreowanych (i, co ważne, mocno zróżnicowanych) bohaterów, intrygujące realia, porywającą fabułę. Całość doprawił doskonałym stylem udowadniając, że potrafi posługiwać się językiem z prawdziwą maestrią. Na każdego czytelnika przechowującego jeszcze w pamięci zakończenie tego fenomenalnego dzieła czeka prawdziwa uczta: na półkach księgarń pojawiła się jego kontynuacja – Upadek Hyperiona.

Joseph Severn zostaje mianowany nadwornym artystą Meiny Gladstone, przewodniczącej Senatu Hegemonii Człowieka. Przyjmuję tę funkcję w zgoła niezwykłych okolicznościach: Hyperion, który ma zostać przyjęty do Sieci zostaje zaatakowany przez Intruzów. Severn włada pewną nadzwyczajną zdolnością – śni o tym, co dzieje się z pielgrzymami, których poznaliśmy w pierwszej części. A jest to talent niezwykle istotny, bowiem pielgrzymka ma się ku końcowi - jej członkowie docierają do Grobowców Czasu, a fakt ten może zmienić oblicze całej wojny z Intruzami. Martin Silenus, Brawne Lamia, Fedhman Kassad, Sol i Rachela Weintraub, Lenar Hoyt oraz konsul wkraczają do królestwa Chyżwara zdając sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie powróci tylko jedno z nich.

Dan Simmons splótł fabuły obu części cyklu w sposób doprawdy niezwykły: w Hyperionie byliśmy bezpośrednimi świadkami pielgrzymki, teraz natomiast poznajemy ją tylko ze snów Severna. Dzięki temu możemy poznać też inne, równie ważne zdarzenia: zaostrzający się konflikt między ludźmi i Sztucznymi Inteligencjami, polityczne machinacje w Senacie, czy wojnę z Intruzami, która wybuchła jeszcze w części pierwszej. Taki zabieg sprawił, że konwencja Upadku Hyperiona nieraz odbiega od tradycyjnego science-fiction w stronę fantastyki militarnej, co zdecydowanie podkręca tempo całej opowieści.
W Upadku… historia została podzielona na dużo większą ilość wątków. Simmons świetnie panuje nad wielopłaszczyznowością fabuły i nie pozwala zgubić się w niej czytelnikowi. Sprawia to, że książka jest jeszcze ciekawsza, ale znacząco odbiega klimatem od Hyperiona – w pierwszej części panowała przede wszystkim melancholia i pewne rozrzewnienie, teraz jest zaś zdecydowanie bardziej dynamicznie i interesująco.

Wydawać by się mogło, że w kwestii kreacji postaci Simmons nie mógł nic więcej polepszyć – już w Hyperionie stworzył siódemkę niepowtarzalnych charakterów, które na długo pozostają w pamięci. Jest jednak inaczej: w Upadku… dramatis personae powiększa się jeszcze o kilka intrygujących postaci. Po pierwsze – narrator, Joseph Severn: mężczyzna, który nie może się odnaleźć w otaczającym go świecie (nic zresztą dziwnego, jest bowiem rekonstrukcją artysty żyjącego dziewięćset lat wcześniej); po drugie – generał Morpurgo, straszny formalista i ucieleśnienie koszmarów wszystkich przeciwników armii. Najlepszą kreacją jest jednak Meina Gladstone, którą w Hyperionie znaliśmy jedynie z opowieści i krótkich dialogów. W Upadku… staje się ona jednym z najważniejszych bohaterów opowieści. Simmons zbudował jej charakter z prawdziwą maestrią, porównywalną tylko z mistrzowskim charakterem Martina Silenusa. Upadek… to jednak nie tylko nowe postaci – to także ewolucja już istniejących. Pogłębiające się poczucie winy u konsula, coraz mocniejsze uczucie niespełnienia u poety, czy też obezwładniający strach Sola o córkę to jedne z najlepszych wątków historii.

Styl Simmonsa chwaliłem już w pierwszym akapicie – każdy, kto przeczytał Hyperiona z pewnością to rozumie. Autor mistrzowsko posługuje się językiem – opisami reguluje tempo narracji, w dialogach zaś bez trudu można rozpoznać, kto mówi, dzięki ogromnemu zróżnicowaniu języka każdej z postaci. Pisarz bez trudu zagłębia się zarówno w zawiłe opisy z dziedziny fizyki i inżynierii, przeskakując bezpośrednio do filozofii i teologii, aby dosłownie za chwilę zaskoczyć czytelnika świetnie wplecionym wierszem Keatsa – przy tym wszystkim nie wprowadza zbędnego chaosu do narracji. Styl Simmonsa jest wręcz przeznaczony do powieści w stylu Hyperiona i jego kontynuacji –potrafi on oddać każdy wątek ogromnej historii z zadziwiającą łatwością.

Upadek Hyperiona powinien stanowić punkt obowiązkowy na waszej liście zakupów – jeśli tylko znacie pierwszą część tego wspaniałego cyklu, będziecie w pełni usatysfakcjonowani lekturą. Jeżeli natomiast jeszcze nie poznaliście losów Hegemonii Człowieka to jak najszybciej naprawcie ten błąd i pędźcie do księgarni po obie powieści.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
9.27
Ocena użytkowników
Średnia z 52 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Upadek Hyperiona (The Fall of Hyperion)
Cykl: Hyperion
Tom: 2
Autor: Dan Simmons
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 27 czerwca 2008
Liczba stron: 656
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 135 × 205 mm
ISBN-13: 978-83-7480-087-7
Cena: 55,00 zł



Czytaj również

Upadek Hyperiona
Rozdział 1
Triumf Endymiona
Triumfu brak
- recenzja
Endymion
Daleko jeszcze?
- recenzja
Upadek Hyperiona
Wojna, poezja, spisek i Dzierzba
- recenzja
Upadek Hyperiona
- fragment

Komentarze


Mandos
   
Ocena:
0
Odbiór recenzji bardzo cierpi jeżeli nie zna się części pierwszej. Właściwie nie dowiedziałem się o czym są te książki, co nie zachęca mnie do sięgniecia po nie (mimo zachwytów recenzenta). Do tego, jak dla mnie za dużo miejsca poświęcono opisowi fabuły. Mimo wszystko trochę mnie te książki zaintrygowały ;).
07-08-2008 16:46
~Eldred

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ja kupiłem Hyperiona praktycznie w ciemno (przeczytałem tylko opis wydawcy, który jest na tylnej okładce). Byłem zachwycony, w osobistym rankingu stawiam go wyżej od Diuny jeśli chodzi o s-f. Upadek Hyperiona już za mną i... poziom powieści nie spadł ani odrobinkę, nadal fantastyczna powieść. Polecam gorąco. Simmons porusza ciekawe zagadnienia filozoficzne i teologiczne oraz problem Sztucznej Inteligencji a etyki i moralności ludzkiej. Robi to we wspaniałym stylu, pisze prostym, ale mimo to jednak bogatym językiem. Każdy bohater jest ciekawy, przykuwa uwagę czytelnika, każdy może się z kimś utożsamiać. Moim faworytem jest zdecydowanie Sol Weintraub, konsul oraz ojciec Dure. Jeśli ktoś się przynajmniej troszeczkę zainteresował powieścią to nie powinien zwlekać z lekturą, idzie jak burza, czyta się świetnie, wciąga i zaskakuje. Mam tylko pytanie do kogoś kto się orientuje, lub kto czytał cykl w poprzednim wydaniu: Czy Endymion to 3 czesc cyklu i czy jest powiązana z dwoma poprzednimi w jakis szczegolny sposob? W koncu Upadek Hyperiona ma zakonczenie nie zwiastujace kolejnej czesci, a mimo to na obwolucie pisze, ze Simmons jest tworca cyklu s-f w ktorego sklad wchodzi Hyperion, Upadek Hyperiona, Endymion i Triumf Endymiona.
07-08-2008 19:09
MadMill
   
Ocena:
0
Czy poziom nie spadł. Nie jest to już "Hyperion", który był czymś nowym, błyskotliwym i wspaniałym, ale mówiąc o "Upadku" jako bardzo dobrym s-f wcale się człowiek z prawdą nie mija.

Co lepsze "Hyperion" czy "Diuna". Ciężka sprawa, ale też chyba bym Hyperiona postawił wyżej. ;)

Endymiony to oddzielna dylogia niby, która dzieje się ileś tam setek lat przed wydarzeniami z Hyperionów. Podobno dopiero po przeczytaniu Endymionów historie z Hyperionów się zazębiają jeszcze bardziej i o wiele lepiej ocenia sie te pierwsze książki. Nie czytałem poprzedniego tłumaczenia, bazuję na tym co mi znajomi powiedzieli. ;P
08-08-2008 00:27
senmara
   
Ocena:
0
Simmonsa znam tylko z "Letniej nocy", która jest horrorem, genialnym horrorem. Hyperiona na pewno przeczytam jak tylko znajdę chwilkę czasu.
08-08-2008 07:51
Mandos
   
Ocena:
0
Dopiero teraz zobaczyłem cenę tego arcydzieła. Nie powiem, niczego sobie. Jest jakieś wydanie bardziej ekonomiczne (w miękkiej oprawie)?
08-08-2008 11:46
MadMill
   
Ocena:
0
Jest stare wydanie Amberu, ale na allegro chodzi w troszkę tylko niższej cenie. W dodatku przy tym nowym wydaniu jest poprawione tłumaczenie, które w poprzednim wydaniu kulało strasznie.

Założenie wydawnictwa było takie, że będzie to wydanie kolekcjonerskie, więc mamy w następstwie też taką cenę.
08-08-2008 23:11
~Eldred

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ale z uwagi na jakość wydania i prezencję książki stosunek cena/jakość jest bardzo dobry moim zdaniem. Gdybym miał możliwość kupienia tego nowego wydania w miekkiej prawie za np. 39 zł a w twardej takiej jak teraz za 55 zł wolałbym dorzucić te 16 zł i kupić twardziela. :)
10-08-2008 12:28
Mandos
    @Eldred
Ocena:
0
Zwykle ksiązki czytam tylko raz, do tego nie mam w zwyczaju ich sprzedawania w antykwariatach czy na allegro. Więc to 16zł wolałbym przeznaczyć na następną książkę niż na twardą okładkę.

Bodajże w Stanach czy też ogólnie na zachodzie zwykle najpierw wydaje się drożej aby po roku rzucić na rynek wersję ekonomiczną. Ktoś wie czy u nas tez tak bedzie?
10-08-2008 13:19
M.S.
    @ Mandos
Ocena:
0
Nawet jeżeli tak będzie, to raczej nieprędko dowiemy się tego, bowiem w interesie wydawnictwa leży, aby taka informacja nie ujrzała światła dziennego zbyt szybko. Ale wątpię, by do tego doszło, bo MAG jeszcze nie próbował takich chwytów.

Niemniej wspomnianą przez Ciebie strategię zaczynają stosować także i rodzime wydawnictwa, na przykład ISA (vide Diamentowy wiek Stephensona), więc jeśli komuś naprawdę żal kasy na lepszą oprawę, to może odłożyć zakup na później, licząc, iż jednak ukaże się tańsza wersja.
10-08-2008 21:12
~Eldred

Użytkownik niezarejestrowany
    @Mandos
Ocena:
0
Sorry, za poprzedniego posta (tego pustego), kliknąłem Enter zamiast Tab.

"Zwykle ksiązki czytam tylko raz"

Hyperion i Upadek Hyperiona jest jedną z tych książek do których na pewno jeszcze wrócę. A osobiście nie mam ich wielu ;)
11-08-2008 00:29
Qball
   
Ocena:
0
@Mandos - Fakt, ksiązka trochę kosztuje, ale to wydanie jest naprawdę ładne i jeśli ktoś jest ksiązkowym fetyszystą to nie może być niezadowolony. A ja takim osobnikiem jestem. Nie żałuję ani złotówki przeznaczonej na zakup "Upadku..." i samego "hyperiona".

Sam ksiązkę kupiłem na dzień przed wyjazdem do Bułgarii i zacząłem ją czytać w samolocie. Po dotarciu na miejsce nie miałem ochoty iśc na plażę, tylko zostać z "Upadkiem..." w klimatyzowanym pokoju hotelowym :)

Recka nie powala, ale i tak zgadzam się z autorem co do słowa ;)
14-08-2008 11:35
~metronom

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Mam więc za sobą powieści "Hyperion", "Upadek Hyperiona" oraz "Endymion", książki które sprawiły, że nie mogłem się od nich oderwać przez długie wieczory chłonąc zawartość stron jedna po drugiej. Nieprzespane noce z lekturą do późnych godzin (3-4) kiedy na 6 rano trzeba gnać do pracy; rozmyślania na tematy poruszone przez autora, przypuszczenia dotyczące dalszych losów bohaterów, rozważania nad obecną kondycją naszej cywilizacji - celach do których dąży, osiągnięciach, których dokonała - porównywanie jej z tą zilustrowaną w powieściach; odkrywanie, że fikcyjna, wymyślona przez Simmonsa przyszłość może okazać się wcale nie tak odległa, i nie tak fikcyjna jak mogłoby się to wydawać.

Książki są rewelacyjne i bez dwóch zdań warte swej ceny. Autor w wielu miejscach odnosi się do obecnej rzeczywistości czy minionej przeszłości rodzaju ludzkiego, całość zaś zręcznie wplata w historię rozgrywającą się w przyszłości. Jest tu mnóstwo przeplatających się wątków, interesująco opisanych światów i ciekawych postaci, jest miejsce na rozważania teologiczne, spojrzenie na miłość i poezję, czy wreszcie rozprawa nad zdobyczami technologicznymi człowieka oraz ich wpływem na niego samego. Jest to także świetne połączenie elementów charakterystycznych dla science fiction, horroru, cyberpunka i powieści kryminalnych, znajdą tu nawet coś dla siebie miłośnicy historii wojennych - wymieniać można długo.
W skrócie jest to opowieść o zmaganiach ludzkości ze stworzoną przez siebie Sztuczną Inteligencją, która na drodze swojej ewolucji wytyczyła sobie własne cele, zmaganiach z tym czym ludzkość się stała, lękami które od zawsze jej towarzyszyły czy nowymi, które rodzą się każdego dnia wciąż niepewnej przyszłości.
-----------------
MadMill
"Endymion" nie dzieje się przed serią o Hyperionie, a po niej, jakieś 200 lat później. Opowiada historię potomka jednego z Pielgrzymów i jego zmaganiach z nowo odbudowanym Kościołem. Znajdują się tu również nawiązania do bohaterów i wydarzeń z "Hyperiona" i "Upadku...". Zresztą pojawiają się tu postacie z dwóch wcześniejszych książek.
"Upadek Hyperiona" niby ma zamknięte zakończenie ale w trakcie całej historii mowa jest często o przyszłości cywilizacji i pojawieniu się nowego mesjasza ludzkości, co zostało opisane właśnie w "Endymionie", a następnie kontynuowane jest w "Triumfie Endymiona".
30-12-2008 04:58
Qball
   
Ocena:
0
@matronom - Jakieś 300 lat po wydarzeniach z "Hyperiona", coś około 274 lat po "Upadku Hyperiona".

A w ogole to jestem w trakcie lektury "Endymiona" i jestem zachwycony tak jak przy poprzednich częsciach.
30-12-2008 12:57
~69BANDI69

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Właśnie skończyłem czytać czwartą ostatnią część-Upadek Edymiona... Jak dla mnie-siedemnastolatka,który powoli zaczyna zauważać coraz więcej głupot tego świata cykl Hyperion to...hmmm coś czego jeszcze w życiu nie miałem okazji czytać, ćoś co potrafi wyryć się w pamięci człowieka do końca życia. Czuję, że lepszej lektury w życiu nie zaznam. Choć chciałbym to nie mogę ogarnąć jak można napisać coś tak ponadczasowego, powiązanego z religią, postępem technicznym i ewolucją ludzkiej myśli i rozumu. Dan Simmons to swego rodzaju Martin Silenus, sięgający Pustki poeta, który tworzy wiekowe dzieło. Jeśli ktoś przeczytał 3 pierwsze części to Upadek Edymiona jest wg mnie najlepszą i jednocześnie świetnym zakończeniem.
13-06-2009 21:50
~69BANDI69

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mój błąd:D nie Upadek Edymiona tylko Triumf,
13-06-2009 21:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.