» Recenzje » Uncanny X-Force #2: Era Archangela

Uncanny X-Force #2: Era Archangela


wersja do druku

Przygody X-Menów jeszcze nie były tak brutalne...

Redakcja: AdamWaskiewicz

Uncanny X-Force #2: Era Archangela
Historia stworzona przez Ricka Remendera, Uncanny X-Force, jest jednym z ważniejszych rozdziałów w dziejach mutantów. Tajna grupa antybohaterów, zebrana pod wodzą Logana zdążyła już raz zniszczyć w zarodku nadciągającą zagładę Ziemi, mutanta Apocalypse’a. Jednak teraz czeka ich kolejna, o wiele cięższa konfrontacja i ze znacznie przebieglejszym przeciwnikiem

Dwanaście rozdziałów (oryginalnie Uncanny X-Force #8–19) prowadzi przez wątek odradzania się ciemnego alter ego Warrena Worthingtona – Archangela, jeźdźca Apocalypse’a. Osobowości, która do tej pory pozostawała skryta i zepchnięta w odmętach jego umysłu. Wszystko dzieje się podczas problemów jakie X-Force napotykają przy jednej z misji. Dawny wróg Psylocke – Amahlu’em, zastawia pułapkę, w wyniku której pozbawia członków drużyny wolnej woli, i pomimo że ciężkimi siłami udaje im się uwolnić spod wpływu agresora, to niestety konsekwencje okazują się tragiczne.

Era Archangela to album w o wiele większym stopniu skupiający się na głównej osi fabularnej, omijającej znacznie poboczne wątki. Proporcjonalnie odwrotnie do tego, co prezentował nam scenarzysta w Sposobie na Apocalypse’a, gdzie każdy rozdział dotyczył osobnych misji, luźno ze sobą powiązanych. Nie znaczy to jednak, że ciągle będziemy śledzić losy Warrena. Remender często zmienia narratorów, pokazując wydarzenia z różnych punktów widzenia, a równocześnie zagłębiając się w psychologiczne portrety postaci. Przoduje tutaj Logan. Autor skupił się na jego prywatnym życiu i przeszłości, która daje o sobie znać pod postacią pewnej osoby. Nie będą za to zadowoleni fani Deadpoola, bowiem Wade Wilson tym razem zepchnięty został na margines. Niemniej u wszystkich członków widać zmianę we wzajemnych relacjach. Jedni wydają się bliżej ze sobą związani, a inni na siłę próbują dzielić grupę.

Poza dość wyraźnie zaznaczonym aspektem uczuciowymi, nie brakuje jednak akcji, czy ciężkich niemal samobójczych misji. Kilka pierwszych rozdziałów zmusza bohaterów do międzywymiarowej podróży, a dalej rozwijają się kolejne wątki związane z dziedzictwem Apocalypse’a – wracają jego jeźdźcy, wyznawcy i jeszcze kilku niezależnych bohaterów z równoległego świata. Niestety momentami powstaje wrażenie, że album nie daje rady udźwignąć mnogości wprowadzonych wątków. Poza tym X-Force jak na grupę, doświadczonych wyrzutków-zabójców dość łatwo dają się zbałamucić i pozwalają sobą manipulować. Pojawiają się sceny słabe, a nawet lekko infantylne. Są to co prawda chwile rozrzucone po całym komiksie i na szczęście przeplatają się już ze scenami bardziej atrakcyjnymi, ale niesmak pozostaje.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niemniej scenarzysta trzyma jednak poziom historii, bo pomimo słabszych akcji, zachował ciągłość wydarzeń łącząc kolejne z poprzednimi. Dodatkowo ukazał Archangela z jednej strony jako bezwzględnego tyrana, a z drugiej w nienachalny sposób pełnego uczuć. Jego kreacja i to, jak manipuluje otoczeniem sprawia, że nie sposób nie docenić pomysłów scenarzysty. Zwłaszcza, że im bliżej końca tym więcej sytuacji i złych decyzji postaci nakłada się na siebie.

Podobnie jak w pierwszym albumie, tak i w drugim mamy cały sztab rysowników, odpowiadających za poszczególne rozdziały. Jednak w przypadku Ery Archangela prezentują o wiele bardziej jednolitą grafikę, na przestrzeni wszystkich 12 fragmentów. Ponownie pojawią się prace Deana White’a czy Esada Ribica , jak i nowych rysowników oraz kolorystów. Uncanny X-Force pod względem graficznym wypada wręcz świetnie i nie sposób nie podziwiać fantastycznie nakreślonych walk, czy scen używania mutanckich mocy. Wszystko zrobiono z rozmachem, a równocześnie dużą pieczołowitością. Na uwagę zasługuje także kilka ostatnich stron w postaci dodatku prezentującego szkice – plansze wykonane ołówkiem do stron 5, 4 i 20.

Chociaż w tomie drugim nie brakuje efektownych i krwawych walk, podróży między wymiarami, całej gromady kolejnych bohaterów, zawiłych relacji między członkami drużyny, i kilku przygód solowych, to komiks nie trzyma jednak poziomu poprzednika. Wydarzenia czasami zbyt mocno się wloką, a sami bohaterowie są zbyt emocjonalnie zakręceni. Trzeba jednak z czystym sumieniem przyznać, że pomimo słabszych momentów, całościowo album i tak robi wrażenie. Przygody X-Force są mroczne, krwawe i pełne złych i gorszych decyzji, które nieraz w ciężki sposób odciskają piętno na głównych bohaterach.

Dziękujemy wydawnictwu Mucha Comics za przekazanie komiksu do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


7.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Uncanny X-Force #2: Era Archangela
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Billy Tan, Mark Brooks, Scott Eaton, Jerome Opeña, Esad Ribić i Robbi Rodriguez
Seria: Uncanny X-Force
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 26 kwietnia 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788365938091
Cena: 89,00 zł
Tytuł oryginalny: Uncanny X-Force, Vol. 3: The Dark Angel Saga
Wydawca oryginału: Marvel
Data wydania oryginału: 6 czerwca 2012
Kraj wydania oryginału: USA



Czytaj również

Uncanny X-Force #4: Ostateczna Egzekucja
Ostateczny rozrachunek z przeszłością
- recenzja
Uncanny X-Force #3: Inny Świat
A było tak dobrze...
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.