» Recenzje » Trzy tygodnie na pożegnanie - C.J. Box

Trzy tygodnie na pożegnanie - C.J. Box


wersja do druku

Niezłe kiepskiego początki, czyli zmarnowany potencjał

Redakcja: Ania 'Amanea' Ługowska

Trzy tygodnie na pożegnanie - C.J. Box
Największym marzeniem Jacka i Melissy McGuane zawsze było posiadanie dzieci – udało im się spełnić je dopiero po kilku latach małżeństwa, kiedy zaadoptowali kilkumiesięczną Angelinę. Szczęście zostaje im jednak znienacka odebrane – jak się okazuje, jej ojciec, Garrett, nigdy oficjalnie nie zrzekł się praw rodzicielskich, przez co w ciągu trzech tygodni córka ma zostać odebrana McGuane'om w pełni majestatu prawa. Co gorsza, dziadkiem dziewczynki jest bardzo wpływowy i bogaty sędzia John Moreland, zatem sądowa walka o prawo do wychowania jest z góry skazana na niepowodzenie. Cała sprawa jest jednak w znacznym stopniu podejrzana, gdyż Garrett nie wydaje się w najmniejszym stopniu zainteresowany całą awanturą. Angażuje się w nią wyłącznie ze względu na nalegania ojca, który sam nie jest kryształową figurą i ukrywa kilka starych szkieletów w szafie. Jack i Melissa przy pomocy przyjaciół, policjanta Cody'ego i agenta nieruchomości Briana, postanawiają walczyć o córkę i rozpoczynają własne śledztwo...

Trzy tygodnie na pożegnanie, autorstwa C.J. Boxa, to książka o nie do końca sprecyzowanym gatunku: jak na thriller jest w niej zbyt mało napięcia, jak na kryminał zbyt mało tajemnic. Najwłaściwiej będzie chyba nazwać ją powieścią obyczajowo-sensacyjną. Początkowo fabuła wydała mi się dość interesująca, a bohaterowie stosunkowo autentyczni. Okazało się jednak, że miłe złego początki, gdyż im dalej, tym gorzej – interesujące wątki są szybko urywane, intryga kryminalna jest nieciekawa, a kolejne zwroty akcji zbyt przewidywalne. Sama fabuła szybko przestaje sprawiać pozytywne wrażenie, gdyż główny wątek powieści okazuje się szyty potwornie grubymi nićmi, podobnie jak fatalne zakończenie, w którym dochodzi do nagłej zmiany tonu powieści, a postacie zachowują się zgoła nierealistycznie.

Książki nie ratują też bohaterowie – jednowymiarowi i nudni. Ciężko przejmować się dramatem Jacka, którego pierwszą reakcją na niemal wszystko jest chęć sięgnięcia po pistolet. Jego żona spędza zdecydowaną większość powieści na ronieniu gorzkich łez rozpaczy z powodu utraty córki. Briana jest mało. Garrett i John Morelandowie są tak groteskowo źli, że nie da się traktować ich poważnie. Nieco na plus wybija się tylko Cody, który jest typowym, twardym gliną, nie wahającym się naginać przepisów, by osiągnąć zamierzony cel.

Zaletą dzieła C.J. Boxa jest natomiast styl, jakim napisał powieść. Nie dlatego że jest wyjątkowo dobry – co to, to nie. Za to krótkie zdania i dużo dialogów pozwalają w miarę bezboleśnie przebrnąć przez książkę, mimo jej rozmaitych wad i głupot fabularnych.

Nie zmienia to jednak faktu, że Trzech tygodni na pożegnanie nie mogę polecić z czystym sumieniem nikomu zainteresowanemu dobrą i inteligentną książką. Natłok nielogiczności, uproszczeń i nudnych bohaterów nie zachęca bynajmniej do kontynuowania lektury, a całości nieszczęścia dopełnia kiepskie zakończenie. Powieść nadaje się na nudne popołudnie bądź przelot samolotem – ale tylko wtedy, gdy nie mamy pod ręką żadnego innego dzieła.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Trzy tygodnie na pożegnanie
Autor: C.J.Box
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Wydawca: Albatros
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 11 sierpnia 2010
Liczba stron: 408
ISBN-13: 978-83-7659-194-0

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.