Trupi korowód - Witold Jabłoński
W imię Lucyfera, najwyższego pana mej duszy...
Autor: Katarzyna 'Alchemist' Sałak
Redakcja: Beata 'teaver' Kwiecińska-SobekOkres rozbicia dzielnicowego to istna gehenna dla studentów historii. Duża liczba władców, których ilość rośnie wraz z rozdrabnianiem polskich ziem i zawiłe koligacje rodzinne, powodują ból głowy u niejednego przyszłego magistra. Jednak nowa powieść Witolda Jabłońskiego, Trupi korowód, czwarta i ostatnia cześć cyklu Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer , której akcja ma miejsce w tych burzliwych czasach, to z pewnością wyborna lektura.
Jest to spora "cegiełka" ( 600 stron, dosyć małą czcionką), o atrakcyjnej wizualnie oprawie. Jeśli ktoś lubi mroczne, nieco niepokojące okładki, ten cykl będzie prawdziwą ozdobą biblioteczki. Wnętrze również prezentuje się nienajgorzej, może tylko czcionka jest nieco za mała. W całej książce naliczyłam ze dwie, może trzy literówki, lecz nie są one rażące, a biorąc pod uwagę rozmiary ostatniego tomu, wydawnictwu należy się pochwała za dobrą robotę.
Pierwszy tom - Uczeń czarnoksiężnika - wydany w 2004 roku, wzbudził spore poruszenie. W niektórych krytykach słychać było wręcz oburzenie, gdyż główny bohater cyklu, uczony Witelon, to zapiekły wróg kościoła katolickiego, wyznawca Lucyfera i zagorzały miłośnik męskiej urody. Witolda Jabłońskiego oskarżono o propagowanie satanizmu i homoseksualizmu, sam autor zaś uważa, że stanowisko dyrektora Śródmiejskiego Forum Kultury utracił właśnie przez zarzuty wytoczone Uczniowi czarnoksiężnika.
Dwa kolejne tomy kontrowersyjnego cyklu, Metamorfozy i Ogród miłości, wydano odpowiednio w 2005 i 2006 roku. Otoczenie tych książek nimbem dzieła zakazanego, wręcz wpisanego na indeks, stało się wyborną reklamą dla wydawcy. Jednak ta otoczka skandalu przesłoniła prawdziwą wartość powieści Jabłońskiego. I choć aspekt homoseksualny w Uczniu czarnoksiężnika jest dosyć znaczący, to z tomu na tom, autor coraz mniej czasu poświęca życiu seksualnemu Witelona.
W swoich książkach Witold Jabłoński przedstawia Witelona jako osobę wyjątkową pod wieloma względami: wspaniały uczony, zdolny mag, wytrawny i przebiegły dyplomata, który po trupach zmierza do obranych przez siebie celów. Nie jest to jednak człowiek pozbawiony słabości i serca. Z silnego, pewnego siebie i aroganckiego młodego człowieka, jakiego poznajemy w Uczniu czarnoksiężnika, Witelon z tomu na tom przemienia się w zgorzkniałego i zmęczonego życiem starca. Z wiekiem coraz bardziej doskwiera mu samotność, gdyż wśród licznych miłostek, trudno jest odnaleźć prawdziwe uczucie. I mimo, iż Witelonowi parokrotnie się udaje, jego mroczny opiekun nie pozwala mu długo cieszyć się szczęściem. W czwartym tomie zgorzknienie Witelona jest bardzo widoczne. Tragiczne przeżycia, jakie były jego udziałem w Ogrodzie miłości prawie go zniszczyły. Jednak Witelon powraca, aby stanąć na czele Trupiego korowodu i dokonać zemsty.
Pierwsza połowa Trupiego korowodu to naprawdę znakomita powieść historyczna z barwną, wciągającą akcją, pełna intryg, polityki i zakulisowych działań głównego bohatera. W konwencji przypomina ona część trzecią, lecz jest bardziej fascynująca. Jeśli w trzeciej części czytelnik mógł być niepewny wyników, jakie osiągnie Witelon poprzez swoją działalność, tak w części czwartej nie ma miejsca na wątpliwości. Niemal z każdej karty Trupiego korowodu można wyczytać, że los i wszystkie potęgi, mroczne czy jasne, są po stronie naszego bohatera. Na szczęście, ta tendencja zaczyna być zauważalna mniej więcej w połowie lektury i nie polega ona na tym, że głównemu adwersarzowi Witelona spada na głowę dach z katedry. W tej drugiej części książka zaczyna też powoli nużyć. Dużo mniej ciekawa jest akcja dziejąca się na dworze "króla Wacka", który podobnie jak Witelon, gustuje w męskich wdziękach. Także jedna z bardziej kontrowersyjnych scen, w której Witelon zachwala satanizm, wydaje się być niepotrzebna i wstawiona na siłę.
Samej fantastyki w Trupim korowodzie, jak i w pozostałych częściach cyklu, jest naprawdę niewiele. Witelon rzadko rzuca jakiekolwiek czary, swoich adwersarzy pozbawiając życia w sposób bardziej konwencjonalny: za pomocą sztyletu, trucizny czy napaści. Jeśli ktoś jest fanem rzucanych wokoło kul ognia i magii spotykanej niemal na każdym kroku, po lekturze tej książki będzie bardzo zawiedziony.
Recenzując ostatni tom cyklu Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer, nie można nie wspomnieć o charakterystycznym stylu pisarskim Jabłońskiego. Jest on niezwykle barwny i rozbudowany. Niektóre zdania są nieco za długie, lecz są to jedynie drobne wyjątki. Opisy są bardzo plastyczne i szczegółowe i, co charakterystyczne, bardzo dominują nad dialogami. W czwartej części dialogów jest znacznie więcej, jednak jak na książkę tych rozmiarów - nie aż tak znowu dużo. Ci, którzy nie przywykli do tego stylu, mogą poczuć się znużeni.
Autor posiada jednak rzadki dar tworzenia bardzo charakterystycznych postaci, wzbudzających całą gamę odczuć w czytelniku. Doskonale skonstruowana jest psychika głównej postaci - spowiedź jego życia to czas wzlotów i upadków, czas wzrastania, dojrzewania i starzenia się, które Jabłoński ukazał znakomicie. Również postacie poboczne zostały ukazane w sposób wyrazisty i muszę przyznać, że do kilku z nich zapałałam naprawdę szczerą sympatią, co zdarza mi się rzadko. Dzięki pióru Jabłońskiego, martwe marionetki z podręczników historycznych nabierają życia i zapadają w pamięć. Jest to bodajże najmocniejszy element tego cyklu.
Polecam lekturę Trupiego korowodu osobom, które znają cykl o Witelonie, i które mroczny mag zafascynował. Dla nich lektura ostatniego tomu będzie czymś naprawdę przyjemnym. Jeśli natomiast, ktoś bardzo lubi historię, a wątki homoseksualne mu niestraszne, niech jak najszybciej idzie do księgarni i zakupi cztery tomy zawierające spowiedź człowieka, którego niezwykły żywot pomógł rozwinąć się kilku piastowskim latoroślom, a inne brutalnie przyciął.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Jest to spora "cegiełka" ( 600 stron, dosyć małą czcionką), o atrakcyjnej wizualnie oprawie. Jeśli ktoś lubi mroczne, nieco niepokojące okładki, ten cykl będzie prawdziwą ozdobą biblioteczki. Wnętrze również prezentuje się nienajgorzej, może tylko czcionka jest nieco za mała. W całej książce naliczyłam ze dwie, może trzy literówki, lecz nie są one rażące, a biorąc pod uwagę rozmiary ostatniego tomu, wydawnictwu należy się pochwała za dobrą robotę.
Pierwszy tom - Uczeń czarnoksiężnika - wydany w 2004 roku, wzbudził spore poruszenie. W niektórych krytykach słychać było wręcz oburzenie, gdyż główny bohater cyklu, uczony Witelon, to zapiekły wróg kościoła katolickiego, wyznawca Lucyfera i zagorzały miłośnik męskiej urody. Witolda Jabłońskiego oskarżono o propagowanie satanizmu i homoseksualizmu, sam autor zaś uważa, że stanowisko dyrektora Śródmiejskiego Forum Kultury utracił właśnie przez zarzuty wytoczone Uczniowi czarnoksiężnika.
Dwa kolejne tomy kontrowersyjnego cyklu, Metamorfozy i Ogród miłości, wydano odpowiednio w 2005 i 2006 roku. Otoczenie tych książek nimbem dzieła zakazanego, wręcz wpisanego na indeks, stało się wyborną reklamą dla wydawcy. Jednak ta otoczka skandalu przesłoniła prawdziwą wartość powieści Jabłońskiego. I choć aspekt homoseksualny w Uczniu czarnoksiężnika jest dosyć znaczący, to z tomu na tom, autor coraz mniej czasu poświęca życiu seksualnemu Witelona.
W swoich książkach Witold Jabłoński przedstawia Witelona jako osobę wyjątkową pod wieloma względami: wspaniały uczony, zdolny mag, wytrawny i przebiegły dyplomata, który po trupach zmierza do obranych przez siebie celów. Nie jest to jednak człowiek pozbawiony słabości i serca. Z silnego, pewnego siebie i aroganckiego młodego człowieka, jakiego poznajemy w Uczniu czarnoksiężnika, Witelon z tomu na tom przemienia się w zgorzkniałego i zmęczonego życiem starca. Z wiekiem coraz bardziej doskwiera mu samotność, gdyż wśród licznych miłostek, trudno jest odnaleźć prawdziwe uczucie. I mimo, iż Witelonowi parokrotnie się udaje, jego mroczny opiekun nie pozwala mu długo cieszyć się szczęściem. W czwartym tomie zgorzknienie Witelona jest bardzo widoczne. Tragiczne przeżycia, jakie były jego udziałem w Ogrodzie miłości prawie go zniszczyły. Jednak Witelon powraca, aby stanąć na czele Trupiego korowodu i dokonać zemsty.
Pierwsza połowa Trupiego korowodu to naprawdę znakomita powieść historyczna z barwną, wciągającą akcją, pełna intryg, polityki i zakulisowych działań głównego bohatera. W konwencji przypomina ona część trzecią, lecz jest bardziej fascynująca. Jeśli w trzeciej części czytelnik mógł być niepewny wyników, jakie osiągnie Witelon poprzez swoją działalność, tak w części czwartej nie ma miejsca na wątpliwości. Niemal z każdej karty Trupiego korowodu można wyczytać, że los i wszystkie potęgi, mroczne czy jasne, są po stronie naszego bohatera. Na szczęście, ta tendencja zaczyna być zauważalna mniej więcej w połowie lektury i nie polega ona na tym, że głównemu adwersarzowi Witelona spada na głowę dach z katedry. W tej drugiej części książka zaczyna też powoli nużyć. Dużo mniej ciekawa jest akcja dziejąca się na dworze "króla Wacka", który podobnie jak Witelon, gustuje w męskich wdziękach. Także jedna z bardziej kontrowersyjnych scen, w której Witelon zachwala satanizm, wydaje się być niepotrzebna i wstawiona na siłę.
Samej fantastyki w Trupim korowodzie, jak i w pozostałych częściach cyklu, jest naprawdę niewiele. Witelon rzadko rzuca jakiekolwiek czary, swoich adwersarzy pozbawiając życia w sposób bardziej konwencjonalny: za pomocą sztyletu, trucizny czy napaści. Jeśli ktoś jest fanem rzucanych wokoło kul ognia i magii spotykanej niemal na każdym kroku, po lekturze tej książki będzie bardzo zawiedziony.
Recenzując ostatni tom cyklu Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer, nie można nie wspomnieć o charakterystycznym stylu pisarskim Jabłońskiego. Jest on niezwykle barwny i rozbudowany. Niektóre zdania są nieco za długie, lecz są to jedynie drobne wyjątki. Opisy są bardzo plastyczne i szczegółowe i, co charakterystyczne, bardzo dominują nad dialogami. W czwartej części dialogów jest znacznie więcej, jednak jak na książkę tych rozmiarów - nie aż tak znowu dużo. Ci, którzy nie przywykli do tego stylu, mogą poczuć się znużeni.
Autor posiada jednak rzadki dar tworzenia bardzo charakterystycznych postaci, wzbudzających całą gamę odczuć w czytelniku. Doskonale skonstruowana jest psychika głównej postaci - spowiedź jego życia to czas wzlotów i upadków, czas wzrastania, dojrzewania i starzenia się, które Jabłoński ukazał znakomicie. Również postacie poboczne zostały ukazane w sposób wyrazisty i muszę przyznać, że do kilku z nich zapałałam naprawdę szczerą sympatią, co zdarza mi się rzadko. Dzięki pióru Jabłońskiego, martwe marionetki z podręczników historycznych nabierają życia i zapadają w pamięć. Jest to bodajże najmocniejszy element tego cyklu.
Polecam lekturę Trupiego korowodu osobom, które znają cykl o Witelonie, i które mroczny mag zafascynował. Dla nich lektura ostatniego tomu będzie czymś naprawdę przyjemnym. Jeśli natomiast, ktoś bardzo lubi historię, a wątki homoseksualne mu niestraszne, niech jak najszybciej idzie do księgarni i zakupi cztery tomy zawierające spowiedź człowieka, którego niezwykły żywot pomógł rozwinąć się kilku piastowskim latoroślom, a inne brutalnie przyciął.
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Trupi korowód
Cykl: Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer
Tom: 4
Autor: Witold Jabłoński
Wydawca: SuperNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 15 czerwca 2007
Oprawa: miękka
Cena: 33,50 zł
Cykl: Gwiazda Wenus, Gwiazda Lucyfer
Tom: 4
Autor: Witold Jabłoński
Wydawca: SuperNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 15 czerwca 2007
Oprawa: miękka
Cena: 33,50 zł