» Recenzje » The Dark Eye: Memoria

The Dark Eye: Memoria


wersja do druku

Opowieści czar

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

The Dark Eye: Memoria
Jednym z cieplejszych wspomnień z mojego dzieciństwa jest poznawanie nowych baśni i legend. Poczucie, że obcuje się z czymś niesamowitym i magicznym już nigdy później nie było tak silne jak wtedy, jednak od czasu do czasu czytając książkę, oglądając film czy grając, zdarza mi się poczuć coś zbliżonego. The Dark Eye: Memoria była jednym z tych tytułów, które miały potencjał, aby obudzić we mnie takie uczucia – jeśli tylko utrzymała klimat Klątwy wron.

Pieśń przeszłości

Głównym bohaterem ponownie jest Geron, który szukając pomocy dla swojej zaklętej w kruka ukochanej, trafia do podróżnego handlarza Fahiego. Ten obiecuje zdjąć z Nuri urok, jeśli protagonista pomoże mu rozwiązać zagadkę związaną z księżniczką Sadją, która zaginęła przed setkami lat. Z pozoru proste zadanie okazuje się nieść ze sobą wielkie niebezpieczeństwo, a dzieje Sadji są bardziej tajemnicze, niż komukolwiek się śniło.

Po pierwsze warto wspomnieć, że aby rozpocząć przygodę w Aventurii nie trzeba znać treści poprzedniej części. Owszem wiedza na temat tamtych wydarzeń rozjaśnia niektóre rzeczy, jest jednak zupełnie zbędna jeśli chodzi o wydarzenia w Memorii. Historia stworzona przez ludzi z Daedalic Entertainment, mimo że początkowo jest niemrawa i rozkręca się dość powoli, z każdą chwilą wciąga coraz mocniej. Równolegle poznajemy losy dwojga niezwykłych bohaterów –  Gerona oraz Sadji. Historia tej drugiej jest znacznie ciekawsza i intrygująca – ma w sobie wszystkie elementy potrzebne, aby wytworzyć wokół mroczną baśniową otoczkę. Fragmenty dotyczące Gerona, choć nie pozbawione magii, zdają się bardziej przyziemne i jałowe. Dopiero na samym końcu świat młodzieńca nabiera tego samego wyrazu, co historia zaginionej księżniczki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Podczas podróży poznajemy kilka postaci pobocznych, jednak większość z nich nie jest warta większej uwagi – z prawie żadną z nich nie mamy do czynienia dłużej niż tylko kilka chwil. Trochę szkoda, bo przez to tracą i główni bohaterowi, i sama opowieść. Zarówno Geron, jak i Sadja zdają się przez to ubożsi, gdyż nie możemy ich zbytnio poznać przez pryzmat relacji z innymi. Każde z nich zdaje się też mieć tendencję do widzenia tunelowego, jednowymiarowego i nie zwracania większej uwagi na otoczenie – liczy się tylko cel.

Świat to zagadka

Jak przystało na grę typu point’n’click głównym zadaniem jest odnajdywanie przedmiotów, łączenie ich i użycie w odpowiednich miejscach. Jest to o tyle ciekawe, że przeplata się z rzucaniem czarów, które do swojej dyspozycji mają bohaterowie. Taka kombinacja zmusza do mocniejszego używania szarych komórek, przynajmniej jeśli chodzi o księżniczkę. W przypadku Gerona, posiadającego do swojej dyspozycji tylko jeden czar, zdarzało się to bardzo sporadycznie, przez co momentami zapominałem, że jakikolwiek zna.

Na szczęście nie tylko ten sposób testowania naszych zdolności przewidzieli twórcy. Od czas do czasu zdarzają się zagadki logiczne oraz jeden lub dwa momenty wymagające refleksu. W jednym przypadku delikatnie wręcz przesadzili z wyzwaniem. Polegało ono na znalezieniu drogi przez las, która stanowiła prawdziwy labirynt, a jedynym ułatwieniem były borówki umożliwiające oznaczenie ścieżek. Powiem tylko, że trochę przy tym pozgrzytałem zębami. Na szczęście był to jedyny tego rodzaju kwiatek. W pozostałych przypadkach zagadki były względnie wymagające, ale nie na tyle, żeby zatrzymać na dużej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Baśń jak malowana

Graficy pracujący przy tym tytule naprawdę dobrze oddali uniwersum The Dark Eye. Poszczególne lokacje były ładne i bardzo klimatyczne, świetnie oddając ogrom świata oraz charakter poszczególnych z miejsc. Dotyczy to zarówno zwyczajnych uliczek miasta, jak i mrocznych grobowców czy monumentalnych komat magicznych świątyń. Jedynym problemem, powszechnym w tego rodzaju produkcjach, jest statyczność i mocno ograniczona możliwość interakcji z otoczeniem.

Nieźle sprawdzili się też ludzie odpowiedzialni za animacje poszczególnych elementów. Od czasu do czasu widać było małe niedociągnięcia, szczególnie podczas poruszania się postaci, gdy ich ruch delikatnie nie zgadzał się z terenem, ale był to raczej mało istotny szczegół. Lekkie zastrzeżenia można mieć tylko do cutscenek, które były co najwyżej przeciętne, niemniej pasowały charakterem do całości.

Ścieżka dźwiękowa okazała się całkiem sympatyczna, podobnie jak udźwiękowienie. Wszystko zdawało się być na swoim miejscu i było prawie niezauważalne, świetnie podkreślając i wtapiając się w obraz, jaki roztaczał się na monitorze. Trochę gorzej wypadli aktorzy. Odniosłem wrażenie, że niektórzy z nich potraktowali swoje role po macoszemu. Oczywiście zarzut ponownie dotyczy tylko postaci dalszego planu, a nie głównych bohaterów. Jak widać tendencja scenarzystów udzieliła się wszystkim.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Magia rzeczywistości

Memoria okazała się bardzo solidnym, dobrym, ale nierównym tytułem. Fragmenty naprawdę ciekawe i magiczne przeplatają się z przeciętnymi, zabijającymi nastrój jaki udało wytworzyć się tym pierwszym. Na szczęście im bardziej fabuła posuwa się do przodu, tym więcej jest tych ciekawych fragmentów. Oprócz tego zagadki i łamigłówki trzymają całkiem przyzwoity poziom, zmuszając gracza to intelektualnego wysiłku i od czasu do czasu naprawdę mocnego kombinowania. Całość nie jest może tak dobra jak jej poprzedniczka, ale mimo to potrafi przykuć uwagę na kilka, kilkanaście godzin. Każdy fan gatunku powinien zwrócić na nią uwagę, reszta graczy już niekoniecznie.

 

Plusy:

  • baśniowy klimat
  • ciekawe łamigłówki
  • piękne grafiki

Minusy:

  • bezbarwne postacie
  • nierówny poziom fabuły
  • leśny labirynt
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Memoria
Producent: Deadalic Entertainment
Wydawca: Deep Silver
Data premiery (świat): 30 sierpnia 2013
Data premiery (Polska): brak
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 2,5 GHz, 2,5 GB RAM, karta grafiki 1 GB (GeForce GTX 460 lub lepsza), 10 GB wolnego miejsca na dysku, Windows Vista/7/8
Strona WWW: www.daedalic.de/en/game/Memoria#2
Platformy: PC



Czytaj również

The Dark Eye: Quick Start Rules
Urokliwa miniaturka
- recenzja

Komentarze


Gawk
   
Ocena:
0

rozwiązać zagadkę związaną z księżniczką Sadją, która zaginęła przed setkami lat. Z pozoru proste zadanie

Tylko dla tropiciela na 20lv. Lub wróżbity Macieja. Pozostali mogą mieć niejaki problem z uznaniem tego zadania za proste.

 

Ten motyw przypomina mi trochę film "Zaklęta w sokoła". aż sobie obejrzę, bo uważam go (pomimo upływu lat) za całkiem udaną produkcję fantasy, ze względu na motywy rozterek w nim zawartych. To może i na grę zerknę.

08-01-2014 19:10
Kaczorski
   
Ocena:
0

Właśnie kończę Memorię (podobnie jak Chains of Satinav można ją kupić na GOGu) i... nie jest to coś do czego mam ochotę wracać. Gra zapowiada się całkiem fajnie, cudowna grafika, potężny konflikt w tle, wydziedziczona, ambitna księżniczka, wątek klątwy z pierwszej części. Wlazłem w to wszystko z dużym entuzjazmem, który niestety gdzieś zniknął już w 2/3 gry (Draconia, mniej więcej). Przede wszystkim postacie! W żadnej innej grze (może poza Chains of Satinav :P) nie spotkałem tak antypatycznych głównych bohaterów, w pewnym momencie człowiek ma już dosyć ich zjadliwych komentarzy. No i sama historia - sama w sobie całkiem ciekawa, i rzeczywiście dość baśniowa - ale niestety jej poznawanie przypomina interaktywny film. Sztylet+bandaż+alkohol, przejdź do kolejnej sceny, pogadaj z npcem (to, co powiesz i tak nie ma znaczenia), użyj na nim czegoś tam, kolejna scena. Ktoś może powiedzieć, że tak wygląda struktura większości przygodówek, ale z tym jest jak ze sztywnym, ale świetnie poprowadzonym scenariuszem - jeśli zostało to zrobione dobrze, historia cię porywa i niemal nie zauważasz tego że nie za bardzo możesz ją zmienić.

Ufff... Frustracja wylana :)

Animacje rzeczywiście są dość słabe i niefajnie kontrastują z resztą super-starannej grafiki.

(Oczywiście Memoria nie jest totalną porażką, jest tutaj sporo ciekawych motywów, na czele z gadającą różdżką i ewolucją jaką przechodzi przez wieki)

08-01-2014 22:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.