» Recenzje » Testimonium - Jan Maszczyszyn

Testimonium - Jan Maszczyszyn


wersja do druku

Proza fiksacyjna, czytelniczo fascynująca

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Testimonium - Jan Maszczyszyn
Jeśli ciekawią Was inne ujęcia popularnych w science fiction tematów, a ponadto jesteście gotowi na solidną porcję futurystycznych dewiacji i obłędu oraz związane z tym oszołomienie, powinniście sięgnąć po Testimonium – wydaną w tym roku antologię Jana "Jahusza"* Maszczyszyna. Tylko uwaga! Autor wstępu, Marek Grzywacz nie bez przyczyny opatrzył zawartą w niej prozę mianem… fiksacyjnej.

___________________________


Transhumanizm nie musi oznaczać pozytywnych zmian. Wyobraźcie sobie ludzi przyszłości, których wszelkie, wprowadzane dzięki różnym dziedzinom nauki "poprawki" zmieniły na niekorzyść. Czy zamiast homo sapiens widzicie twory wykrzywione, groteskowe; które budzą w Was przerażenie, niesmak lub nawet odrazę? Nie? W takim razie nie potraficie być pesymistami lub jesteście nimi tylko w stopniu umiarkowanym. Jaki mógłby być fizycznie i mentalnie zdeformowany postczłowiek?

Odpowiedź przynosi pierwsze, tytułowe opowiadanie, uderzające po głowie niczym obuch. Na Hagunie, skolonizowanej pustynnej planecie słowo "ojciec" nabrało drugiego znaczenia – to również "organizm depozytoryjny", służący do magazynowania jaźni członków tutejszych Rodzin (rodów). Niezwykłej sile fizycznej Ojców towarzyszy ich odpychająca powierzchowność. Nazwijmy rzeczy po imieniu: te familijne przechowalnie tożsamości są odpychającymi kreaturami. Właśnie kimś takim staje się jedna z postaci, dla której przekraczanie wszelkich granic człowieczeństwa wynika z coraz żarłoczniejszej, chorej i nienasyconej żądzy dominacji oraz władzy. Obecne w Testimonium perwersja i, czasem, wręcz sadystyczna brutalność (porachunki i wojny w iście plemiennym, krwawym wydaniu) stanowią integralną część stworzonego uniwersum, lecz nie są dla Maszczyszyna celem samym w sobie. Wielu fanów sf doceni zasobność i potencjał świata, a także liczne smaczki, takie jak chociażby towarzyszące Ojcom protetyczne robociki czy drid – roślina o silnie narkotycznych właściwościach, w fazie rozsiewu produkująca mordercze nasiona. Wszystko to "Jahusz" podaje w świeżym, niekonwencjonalnym sosie.

Wcale nie lepiej nasz gatunek ma się we Wnetwstąpieniu. Właściwie należy mówić o całkowitym upadku za sprawą uzależnienia od sieci oraz najazdu kosmitów. Ci nie dysponowali ani statkami, ani nawet skafandrami, pojawili się nagle na Ziemi, a pozostawionych przy życiu internetowych nałogowców doprowadzili do fizycznego i moralnego zdegradowania. Wbrew standardowemu ujęciu, inwazja z kosmosu może odbyć się na dziesiątki innych sposobów niż frontalny atak przedstawicieli wysoko rozwiniętej, obcej cywilizacji. Dobry tego przykład znajdziemy w Szklanych głosach – obcy występują tu jako ekspansywne, bezmyślne, destrukcyjne i niekomunikatywne zwierzęta. Na ile przypominają nas? Aurę apokalipsy czuje się podczas lektury Brzegu ostateczności. Oto inne formy życia wykwitły na niebie w postaci wielkich, zmiennokształtnych i śmiercionośnych kropel, wywołując strach i gwałtowny wzrost nastrojów religijnych. Jest to dla autora doskonały przyczynek do zaprezentowana różnych ludzkich postaw w obliczu domniemanego końca oraz do podjęcia dyskusji o wierze (również fanatycznej) i ateizmie.

Prolog Nieboskiego księżyca wprowadza nas do świata, gdzie sklonowane fragmenty ciała Jezusa działają jak… implanty dające możliwość dokonywania cudów. Motywem przewodnim jest tu jednak agresywna religia, która otwarcie zwalcza cielesność, a ściślej – ludzką seksualność. Księża na księżycu (sic!) zamieniają bowiem dorosłych w dzieci (świadomość jednak pozostawiając bez zmian), aby uwolnić ich od nieczystego, prymitywnego instynktu. Chrystus pojawia się w końcówce Drugiego kuszenia Adasia – przerobionej na własną modłę wersji znanej, biblijnej opowieści. Okazuje się, że pobyt w raju wiąże się nie tylko z brakiem zmartwień, ale również z nadmierną stabilizacją i nudą.

W wielu innych tekstach pisarz poczyna sobie równie odważnie. Z karykaturalnym zacięciem pokazuje homoseksualne, męskie społeczeństwo po wymarciu kobiet (Milczenie gapia) oraz wyśmiewa rasistowskie teorie nazistów (Upadłe wizje). Jeszcze dalej idzie opisując wyuzdane, seksualne zbliżenie człowieka i kosmity, które nie zapowiada finałowej makabry (Pasje mojej miłości). Aż ciarki przechodzą po plecach. Podobny efekt wywołuje przeczytanie Kontemplariusza Artyzjonu. Przybywający do naszej galaktyki obcy nie jest zainteresowany kontaktem, lecz uprawianiem odrażającego rodzaju sztuki... Grozą wieje też w mrocznym, psychodelicznym Lasie potępionych (gwinejska dżungla, szamanizm, magiczne maski i znowu obcy) oraz Szkłoludzie – krótkim horrorze rozgrywającym się na pozaziemskiej kolonii. Co najmniej tak samo, jeśli nie bardziej, przerażają skutki wprowadzenia nowych generacji inteligentnych zabawek (Żołnierzyki, Laleczki). Na przeciwległym biegunie znajduje się natomiast żartobliwe Przepraszam, zajęte traktujące o prawach własności do Układu Słonecznego.

W zbiorze znalazło się ponadto miejsce na telepatów-nekromantów z rozbudowaną i szaloną wizją świata (Posłańcy opętania), pojedynek policjanta z kryminalistami toczony przy wykorzystaniu inkarnacji w ciałach zwierząt (Spotkanie na skrzyżowaniu losów), sztuczną inteligencję w przemierzającym przestrzeń kosmiczną statku (Strażnik II) czy wreszcie zaburzający sny amerykański komputer kwantowy (Czas przebudzenia).

Z Testimonium wyłaniają się ponure obrazy przyszłości. I chociaż w wykreowanych rzeczywistościach nikt nie chciałby się znaleźć, to są one czytelniczo fascynujące. Czołowy wątek już nie tyle kryzysu, co degrengolady rodzaju ludzkiego (korzeni zepsucia należy szukać w teraźniejszości) upodabnia twórczość Maszczyszyna do tej uprawianej przez Bacigalupiego. Na tym analogie się kończą. Polak wykształcił dojrzały, charakterystyczny styl i nawet kiedy wychodzi z tych samych punktów co klasycy gatunku, dalej już konsekwentnie podąża swoimi drogami. Trudno takie rzeczy przecenić. Konkluzja jest taka, że duża ilość zawartych w książce opowiadań idzie w parze z ich nieprzeciętną jakością.

Proza tu zawarta wyrosła z bujnej, acz skrzywionej wyobraźni (komplement na miarę samego Philipa Dicka); w niektórych miejscach cechuje ją wulgarna dosadność. Dlatego właśnie Testimonium to nie antologia dla każdego amatora fantastyki. Ja poproszę o więcej.

*Pod tym pseudonimem autor publikuje na portalu www.fantastyka.pl
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Testimonium
Autor: Jan Maszczyszyn
Autor okładki: Natalia Maszczyszyn
Wydawca: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 25 stycznia 2013
Liczba stron: 362
Oprawa: miękka
Format: 155 x 250 mm



Czytaj również

Światy Solarne
Obcy w świecie pary
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.