» Recenzje » Tancerze burzy, Bratobójca

Tancerze burzy, Bratobójca


wersja do druku

Ciekawi bohaterowie w nieprzekonującym świecie

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola, Daga 'Tiszka' Brzozowska, Tomasz 'Asthariel' Lisek

Tancerze burzy, Bratobójca
Dystopiczna wizja świata, trójkąt miłosny głównej bohaterki, okrutny, wyniszczający swój lud tyran, którego należy obalić. Brzmi znajomo? Przyznaję, skrócony opis fabularny cyklu Wojna lotosowa Jaya Kristoffa przypomina wiele podobnych dzieł (chociażby Igrzyska śmierci czy Niezgodną). Na szczęście, diabeł tkwi w szczegółach i dwa pierwsze tomy tej trylogii, Tancerze burzy oraz Bratobójca, przy wszystkich swoich wadach są całkiem dobrą lekturą.

Akcja cyklu Kristoffa rozgrywa się w pseudo-steampunkowej, feudalnej Japonii. Dlaczego pseudo? Ponieważ zamiast mocą pary, wszelkie maszyny, sprzęt i pojazdy napędzane są substancją nazwaną chi, którą otrzymuje się ze specjalnej odmiany lotosu. Niestety, jego hodowla zatruwa glebę i atmosferę siedmiu wysp do tego stopnia, że bez aparatów oddechowych i specjalnych okularów bardzo szybko się choruje. Cesarstwo pod rządami kilkunastoletniego Yorimoto od wielu lat toczy wojnę z gaijinami, która od pewnego czasu wydaje się być głównym zajęciem i obsesją władcy. Cesarz w śnie ma wizję – siebie samego zwycięskiego na grzbiecie arashitory (podobnego do naszego gryfa tygrysa gromów) i dlatego zleca swojemu wielkiemu łowczemu odnalezienie i złapanie tej legendarnej, ponoć wymarłej bestii. Wbrew wszelkim oczekiwaniom po wielu dniach podróży statkiem powietrznym myśliwi odnajdują stworzenie, ale ich okręt się rozbija, a córka łowczego, Yukiko, która ledwo uchodzi z życiem, zostaje sama, oko w oko ze stworzeniem na odległej od cywilizacji wyspie.

I od tego momentu fabuła rozwija się dość przewidywalnie przez cały tom – oswajanie bestii, chęć dołączenia do rebelii, rozwój spisku przeciwko szogunowi, pokaz jego okrucieństwa i szaleństwa oraz tego, jak kraj został wyniszczony przez uprawę lotosu, co ma usprawiedliwić planowany przewrót. Poza kilkoma nieoczekiwanymi zdradami i podwójnymi agentami, niewiele może tu zaskoczyć. Także wspomniany we wstępie trójkąt miłosny, dość prosto rozrysowany, przebiega bez niespodzianek (choć należy docenić ładnie oddane dojrzewanie emocjonalne Yukiko), a kończy się zdradą i krwawą zemstą jednej ze stron. Sytuacja wygląda nieco lepiej w drugim tomie, kiedy do głosu dochodzą kolejni narratorzy, a sama akcja staje się kilkuwątkowa – to właśnie w Bratobójcy czytelnik dowie się więcej o Gildii, Kagé, pojawia się także wątek gangsterski.

Kristoff, mimo wszystko, zawodzi pod względem worldbuildingu. Quasi-japońskość jest tutaj bardzo powierzchowna i skupia w sobie wiele typowych skojarzeń zachodniego czytelnika z Azją – ale są to tylko ornamenty, które delikatnie modyfikują ostateczny wygląd powieści (jak na przykład kwestia bushido czy hierarchia daimyo). Całość, po odarciu z tej zewnętrznej warstwy ozdobników, niespecjalnie różni się od typowej historii fantasy osadzonej w dowolnym miejscu feudalnego Zachodu. Ba, nawet kwestia lotosu i chi to tylko zmodyfikowana i pociągnięta do ekstremum wizja rewolucji przemysłowej, która niszczy cały świat wokół. I to chyba jednocześnie najsłabsza część wizji Kristoffa – chi i czerwony lotos powodują zatrucie gleby, powietrza, wody, wymieranie zwierząt, autor wielokrotnie podkreśla jakie to jest straszne, ale ponownie, poza kilkoma kosmetycznymi zmianami w społeczeństwie, nie widać tu żadnych głębszych konsekwencji. Wprowadzanie tak destruktywnego czynnika w powieści niemal wymaga skupienia się na kwestiach społecznych i istniejących w nich różnicach w porównaniu z normą (na myśl przychodzi choćby niedawny filmowy remake Mad Maxa – jednak zamiast tego autor pozostaje przy nieco zmodyfikowanej wersji historii wybrańca young adult walczącego z tyranem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeżeli chodzi o postacie i rozwój ich relacji, to w przypadku młodej Yukiko i tygrysa gromu nie dzieje się nic nieprzewidywalnego – jeżeli byłoby inaczej, to ta seria bardzo szybko by się zakończyła… Trudno tu tak naprawdę mówić o rozwoju postaci poza Yukiko. Nikt inny przez dwa tomy tak naprawdę się nie zmienia, a najlepiej widać to w przypadku członków Kagé i ich stosunku do nowo pozyskanych sojuszników – traktują ich podejrzliwie i z otwartą wrogością, co rodzi przewidywalne skutki. Trzeba jednak przyznać, że sporo postaci, także poza protagonistką, ma dość dobrze naszkicowaną przeszłość, znają cierpienie, ból, zdradę i to właśnie te doświadczenia kształtują ich teraźniejszość. Kristoff bardzo wyraźnie podkreśla, że przeszłość definiuje przyszłość i bardzo trudno zmienić raz wybraną ścieżkę. Co więcej, pisarz nie patyczkuje się ze swoimi bohaterami ani nie czyni ich świętymi – krwawią, giną, mają wady, są głupi, popełniają błędy i za nie płacą (nawet jeżeli w przewidywalny sposób). I choć złe charaktery są sztampowe, to kreacja postaci jest zdecydowanie mocnym punktem Wojny lotosowej.

Cyklowi można też zarzucić kilka pomniejszych usterek – jak stereotypowo źli Rosjanie, nic nie wnosząca do fabuły wyprawa Yukiko po wiedzę (która jest po prostu dość wygodnym rozwiązanie fabularnym, mającym na celu usunięcie jej na chwilę z pierwszego planu). Co gorsza autorowi zdarzają się akapity infodumpów, niby żywcem wyjęte z Wikipedii (przejście ulicą zajmuje Yukiko i jej ojcu kilkanaście stron, z których większość to opisy otaczającego ich miasta), rozpychające treść książki. Ucięcie nawet stu stron z obu tomów mogłoby wyjść całości tylko na dobre.

Całe to narzekanie dobrze podkreśla problem, jaki pojawia się przy ocenie tych powieści. Tancerze burzy i Bratobójca są solidnie napisanymi i poprowadzonymi powieściami, które sprawnie wpisują się w schematy YA, a do tego mają dość interesujące postacie. Pewnie dlatego tym bardziej mogą rozczarować bardziej dojrzałego czytelnika, kiedy wydaje się, że obiecują wyjście poza ramy gatunku, by na tych obietnicach poprzestać. Może bez tej sztucznej i byle jak wykonanej otoczki azjatyckości (o której sam autor mówił w wywiadach, że dodał ją z powodów marketingowych) byłoby lepiej?

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Tancerze Burzy
Cykl: Wojna lotosowa
Tom: 1
Autor: Jay Kristoff
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Uroboros
Data wydania: 4 kwietnia 2018
Liczba stron: 480
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788328051386
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Głosząca kres
Niesatysfakcjonujący finał
- recenzja
Tancerze Burzy
Lotos musi zwiędnąć!
- recenzja
Tancerze Burzy - fragment
Tygrys gromu. Arashitora
Bożogrobie
Pomiędzy Achają a Uczniami Spartakusa
- recenzja
Nibynoc
Satysfakcji nie stwierdzono
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.