Tajemnica twierdzy szyfrów

Jestem własnie świeżo po obejrzeniu pierwszego odcinka serialu wdg. twórców posiadającego: najwiekszy budzet, najlepszą obsade i opierajacego sie na najlepszym scenariuszu od wielu lat w polskiej TV. Jakie sa wiec moje pierwsze odczucia.

Zacznijmy od budżetu i efektów wizualnych. Jezeli chodzi o kostiumy i sama kwestie rekwizytow to mozna podkreslic wysoki profesjonalizm produkcji. Bogusław Wołoszański przy produkcji, korzystal z uslug wielu klubów zajmujacych sie odtwarzaniem tego okresu historycznego, co widac w zaangazowaniu statystów i w efektach na ktore poszly pieniadze zachowane dzieki przysludze wyzej wymienionych organizacji. Jezeli mowa o efektach to kilka z nich bylo naprawde ciekawych i mozna uznac, ze w produkcji tego rodzaju spelniaja one swoja role i np. w moim przypadku, w pelni zadowalaja

Obsada. Nazwiska robia wrazenie jednak obsadzenie Małaszynskiego w głownej roli... a Szyca w roli nazisty... Trzykropki oznaczaja pelny brak zrozumienia osoby odpowiedzialnej za obsade. Szyc wykorzystujacy Testosteronowe triki w przypadku niemieckiego oficera wyglada conajmniej smiesznie. Jezeli chodzi o komedie to daje mu zielone swiatlo do dalszych wystepow. Natomiast w przypadku tej produkcji mowie mu stanocze NIE, mimo duzej sympatii co do jego osoby.

Scenariusz. Pan Bogusław Wołoszanski jest jednym z wiekszych autorytetow w swojej dziedzinie i nie mi oceniac tło historyczne zawarte w ksiazce a teraz w filmie. Sam pomysl jednak uwazam za trafiony i oczekuje dalszego rozwoju fabuly.