» Recenzje » Synowie Kaina, córy Lilith... Rzecz o wampirach w fantasy - Paweł Ciećwierz

Synowie Kaina, córy Lilith... Rzecz o wampirach w fantasy - Paweł Ciećwierz

Synowie Kaina, córy Lilith... Rzecz o wampirach w fantasy - Paweł Ciećwierz
Dziś prawdziwych wampirów już nie ma. Krwiożercze istoty, którym nie można było jednak odmówić jakiejś złowrogiej atrakcyjności, zostały wyparte przez mdłych bohaterów o śnieżnobiałych zębach i czystych serduszkach. Wystarczy wstąpić do księgarni i obejrzeć nowości wydawnicze: Naznaczona, Jak poślubić wampira milionera, Pamiętniki wampirów, to zaledwie kilka tytułów oferujących nam ugrzecznioną wizję wampiryzmu. Obecne pokolenie łagodnych krwiopijców, gremialnie występujące w najnowszych książkach i filmach, nie pasożytuje na ludziach oraz nie morduje dla zabawy. O nie, wszyscy oni grzecznie chodzą do szkoły, bądź pracy, pięknie wyglądają w modnych ciuchach, niektórym zdarza się nawet błyszczeć w świetle dziennym. Nosferatu przewraca się w grobie…

Jestem dosyć otwarta na reinterpretację pewnych archetypów, ale trudno mi się oprzeć wrażeniu, że romans krwiopijcy z kulturą popularną nie wyszedł temu pierwszemu na dobre. Trudno mówić o abiektalności tego gatunku, gdy jego ogół pije sztuczną krew, uczy się w liceum i namawia swoje sympatie do pozostawania w czystości! Gdzie się podział ten dreszczyk, gdy na ekranie bladolicy mężczyzna wbijał zęby w odsłoniętą szyję jakiejś piękności?

Chyba nie tyko ja odczuwam tęsknotę za Dziećmi Nocy w starym, porządnym stylu. Autor Nekrofikcji w jednym z wywiadów wyraził ubolewanie z powodu, iż: "(…) po nieszczęsnym Zmierzchu wampir stał się wręcz pieszczochem gimnazjalistek i gospodyń domowych. Trochę mi go szkoda. Nie zasłużył na tak podły los.".

Praca doktorska Ciećwierza jest analizą mitu wampira − nazywanego przezeń wymiennie pasożytem − w kulturze popularnej, przy okazji będąc także próbą dowartościowania literatury fantasy. Autor odrzuca na wstępie wszelkie horrory, koncentrując się jedynie na innych odmianach fantastyki, nad czym niestety ubolewam, bo Ciećwierz pisze niezwykle interesująco i ciekawa jestem jego wniosków dotyczących także innej literatury.

Całość zaczyna się doprecyzowaniem używanych pojęć, więc czytelnik przebrnąć musi przez "definicyjne uporządkowania" terminów takich jak mit czy też wzniosłość. Przyznam, że ta część była dla mnie najbardziej męcząca: automatyczne skojarzenia z pierwszym rokiem studiów i wkuwaniem pewnych definicji nie pozwoliły mi się cieszyć w pełni lekturą. Dalej było już zdecydowanie lepiej: krótki zarys ewolucji fantasy, ze szczególnym naciskiem na znaczącą rolę kobiecej twórczości, a także wskazaniem na naturalne podobieństwa między fantastyką a mitem jako takim.

Fantasy "realizuje funkcje mitologii", głosi Ciećwierz, by przejść do fragmentu poświęconemu samemu pasożytowi. To rozdział w którym autor wskazuje na jego rodowód, z naciskiem na biblijnych rodziców: Kaina oraz Lilith. Ta część wydała mi się najbardziej wtórna, ale być może to wynik niedawnej lektury książki Marii Janion. Trudno jednak, by krótka rozprawa Ciećwierza mogła konkurować z monumentalnym dziełem pani profesor.

Jest tutaj jeszcze miejsce na "omówienie wampira Kantem i Kanta wampirem", czyli w kategoriach opozycji piękno/wzniosłość; a także interpretację historii wampira z perspektywy Camusa i jego człowieka zbuntowanego. Koniec to przekonywujące zestawienie "narracji wampirycznej i narracji postmodernistycznej". Lektura kończy się konkluzją, że współczesny człowiek, żyjący w ponowoczesnym świecie bez Boga i wszelkich wskazówek, jest niepokojąco podobny do wampira właśnie… Całkiem sporo wątków, jak na niecałe dwieście pięćdziesiąt stron, prawda?

Chwała autorowi za chęć polemizowania z zamykaniem fantastyki w getcie literackim, za "nieśmiałą próbę jej estetycznego dowartościowania". Każdy głos w tej sprawie, wywodzący się ze środowiska naukowego, jest cenny, nawet, jeżeli czasami zmienia się w głośne pokrzykiwanie na polskich krytyków literackich. Przydałoby się też nieco powściągliwości w ferowaniu wyroków skazujących literaturę głównego nurtu na wymarcie, bądź też nieco bardziej wyważone opinie dotyczące współczesnej sztuki: naprawdę nie można sprowadzać wszystkich dokonań artystów XXI wieku do podwieszania się na hakach czy obrzucania odchodami.

Pragnęłabym poszerzenia niektórych wątków, na przykład fragmentu o feminizacji fantastyki, gdzie zadowolić się musiałam jedynie zarysowaniem problemu. Do pełni szczęścia zabrakło mi także większej ilości przykładów literackich i filmowych: te zaprezentowane przez Ciećwierza powtarzają się w kolejnych rozdziałach do znudzenia. Rozumiem, że rezygnacja z horrorów wymusiła niejako na autorze ograniczenie bibliografii, ale momentami odczuwałam pewien niedosyt.

Sprowadzenie wampira do pewnego tropu interpretacyjnego, pozwalającego na wnikliwą analizę kondycji człowieka ponowoczesnego i jego kultury, to pomysł naprawdę frapujący. Tym lepiej, jeżeli przy okazji dokonuje się próby dowartościowania fantastyki. Aż strach pomyśleć, że rośnie nam pokolenie czytelników dla których wampir to piękny uśmiech, czarujące maniery i pretensjonalne imię. Ciećwierz wraca do początków tej czarującej i niebezpiecznej rasy, przypominając nam, że wampir był zawsze usposobieniem najgorszych ludzkich koszmarów, a nie tylko marzeń o nieśmiertelności.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 6
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Synowie Kaina, córy Lilith... Rzecz o wampirach w fantasy
Autor: Paweł Ciećwierz
Autor ilustracji: Małgorzata Maj
Wydawca: Fantasmagoricon
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 28 listopada 2009
Liczba stron: 224
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 190 mm
Seria wydawnicza: ...projekt...
ISBN-13: 978-83-925540-7-3
Cena: 25,90 zł



Czytaj również

Pisarze recenzujący dzieła innych pisarzy

Komentarze


Canela
   
Ocena:
0
Aż dziw, że nikt tego jeszcze nie napisał: Bardzo fajna recenzja.
11-02-2010 12:50
malakh
   
Ocena:
0
Mnie nie wypada, jeżeli nikt inny nie chwalił;p Zresztą, ja chwaliłem na forum Redakcji - także uważam, ze bomba recka.
11-02-2010 12:55
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Recenzja przednia, podobne jak problem podjęty przez autora książki. Ma się już dość tych ugrzecznionych wampirków, od których pękają w szwach półki w księgarniach.
Jedne z moich uczennic przygotowuje jako prezentację maturalną motyw stworzeń wampirycznych i upiornych. Z pewnością polecę jej tak recenzję, jak i recenzowaną książkę.
11-02-2010 13:38
Scobin
   
Ocena:
+1
Ooo, "fantasy realizuje funkcje mitologii"? Brzmi podejrzanie, bo przecież mitologia kiedyś była ściśle związana z religijnością, sakralnością – natomiast w tej chwili fantasy pełni głównie funkcje rozrywkowe (niektórzy rzekną "ludyczne"). Ale może był to tylko skrót myślowy?

Poza tym zmieniłbym słowo "abiektalność" na prostsze. ;-)

Cała recenzja zaś, przyłączam się, zacna. :-)

11-02-2010 18:29
earl
   
Ocena:
+2
Stwierdzę na początku, że dobrze, iż została zrecenzowana i podana do publicznej wiadomości informacja o pozycji naukowej z dziedziny fantastyki.
Natomiast, niestety, muszę stwierdzić że do napisania recenzji książki naukowej, a takową jest rozprawa doktorska Pawła Ciećwierza, autorka nie przyłożyła się zanadto, z poniższych powodów:
1) Taką recenzję zaczyna się od przedstawienia problematyki recenzowanej książki - w tym wypadku od nakreślenia postaci wampira, z jego głównymi odmianami reprezentowanymi w kulturze.
2) Następnie należy napisać, czy już ktoś poruszał ten problem, czy jest to pierwsza tego typu pozycja w polskiej literaturze. A jeśli jest to kolejna pozycja - to co nowego wnosi.
3) Opis struktury i krótką charakterystykę poszczególnych części, co w przypadku powyższej recenzji się rozmazało i czytelnik do końca nie wie, czy warto sięgnąć po tę książkę czy nie.
4) Dopiero potem można wyliczać zalety i wady, bo trudno dawać wartościującą ocenę dla czytelnika jeśli ten nie wie, czego ona dotyczy, a tak jest w przypadku tej recenzji.
5) Podsumowanie.

Poza tym mam wrażenie, że autorka recenzji nie zdaje sobie sprawy z tego czym jest praca naukowa i czym się różni od powieści lub nawet książki popularnonaukowej. Napisała np., że doprecyzowania terminów "nie pozwoliły mi cieszyć się w pełni lekturą". Cóż, praca naukowa ma to do siebie, że zawsze na początku są wyjaśniane kwestie terminologiczne i precyzowane pojęcia. Ma to niestetycharakter różnych regułek i definicji, ale na tym polega charakter pracy naukowej - wyjaśnić co i o czym dokładnie się pisze i co należy rozumieć pod danymi pojęciami.

Przykro mi, że musiałem tak napisać, ale recenzja książki naukowej rządzi się swoimi prawami i nie można ich łamać.
12-02-2010 22:42
Scobin
    @earl
Ocena:
0
Zarazem zgadzam się i nie zgadzam. :-) Przede wszystkim – z pewnością pokazałeś ważny kontekst dla recenzowania takich książek i wyjaśniłeś, dlaczego osoba naukowo zainteresowana rozprawą Ciećwierza nie zaczerpnie z recenzji wystarczających informacji.

Tutaj jednak, jak rozumiem, autorka pisze z perspektywy zaciekawionej danym tematem czytelniczki-niespecjalistki. W taki też właśnie sposób recenzuje tekst, do takiego a nie innego kieruje go odbiorcy, zainteresowanego taką a nie inną (co oznacza: "popularną", to jest skupioną na przyjemności) lekturą książki.
12-02-2010 22:52
earl
   
Ocena:
0
@Scobinie

To, co napisałem, to oczywiście skrzywienie zawodowe, które u mnie odzywa się, jeśli idzie o książki naukowe. Ale pomijając nawet wszystkie reguły rządzące recenzją literatury naukowej nadal jestem zdania, że autorka, poza rozdziałem wprowadzającym, nie zaprezentowała w sposób jasny i klarowny, co zawiera treść tej książki. Dała natomiast ocenę książki, która odnosi się do treści, których czytelnik nie zna, np. autorka napisała o niewystarczającej ilości przykładów literackich i filmowych, przedstawionych prez Ciećwierza, a nigdzie nie odniosła się do tego, jakie to są przykłady i ile ich jest. Ponadto za dużo zostało użytych cytatów - w recenzji powinno używać sie własnych słów, zwłaszcza jeśli te cytaty są niedość jasno sprecyzowane czego dotyczą (np. na temat narracji wampirycznej i postmodernistycznej). Dobrze byłoby również, gdyby odpowiednio stosowała akapity. Początek akapitu 6 od góry ("fantasy realizuje funkcje mitologii") powinien znaleźć się w poprzednim akapicie jako jego podsumowanie, bo inaczej nie wyglada to logicznie.
13-02-2010 14:10
Scobin
   
Ocena:
0
To niechże autorka recenzji się wypowie, jeśli znajdzie czasochęć. :-)
13-02-2010 15:48
earl
   
Ocena:
0
Zgadzam się z Tobą w 100 %.
13-02-2010 18:44
~sylwia hołtyn

Użytkownik niezarejestrowany
    jest to co chce
Ocena:
0
super !!!!
28-11-2010 16:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.