» Blog » Swarog - Koncepcje światów
04-06-2013 15:16

Swarog - Koncepcje światów

W działach: rpg, science fiction, SF, światotworzenie, Swaróg | Odsłony: 38

Żeby nie było, że temat stoi w miejscu chciałbym przedstawić pokrótce kilka pomysłów na planety, które będą mogły odwiedzać postacie na Pograniczu. To tylko luźne szkice, większość światów nie ma jeszcze nawet dobrze brzmiących nazw. Mimo to zapraszam serdecznie do lektury i komentowania. Myślę, że kilka pomysłów jest całkiem ciekawych.


Pierwszy okrąg


Świat kolonia-karna Kolektywu – ogromnego tworu politycznego do którego należy większość światów z trzeciego, czwartego i piątego okręgu. Cała stepowa planeta przerobiona na Gułag. Zsyłani są tu więźniowie polityczni lub nawet sami uciekają, aby mieszkać w biednych komunach różnego rodzaju wykolejeńcy. Brak tu niezwykłych anomalii, a władza Kolektywu ogranicza się do rozległych jak miasta obozów. Pomiędzy nimi ciągną się pustkowia na których panuje bezprawie, a nieliczne miasteczka nie są powiązane w inny sposób niż handlowo. Świat bez znaczenia gospodarczego, ale trudno o inne miejsce w całym układzie w którym jest tylko „niewygodnych” ludzi oraz tajnych ośrodków badawczych, w których Mandele czułby się jak w domu. Nazwa wciąż niewymyślona.


Duża względnie niezależna od wielkiej polityki planeta, która niegdyś musiała stanowić monstrualny mechanizm jednej z wielu obcych cywilizacji, które odwiedziły i z jakiegoś powodu opuściły Swaroga przed przybyciem ludzkości. W zasadzie brak tu jakiekolwiek biosfery, całą powierzchnie pokrywa cienka warstwa szaroburego pyłu pod którą kryją nie niezrozumiałe bogactwa. Pokłady złomu, szczątki statków kosmicznych, nieaktywne nano i artefakty, których funkcji i działa nikt nie jest w stanie dziś już pojąć ciągną się na kilometry w głąb planety, do samych granic jej skorupy. Początkowe próby odkrycia sensu istnienia Peruna – bo tak nazwano ten świat na część boga kowali – spełzły na niczym. Szybko jednak zorientowano się, że na złomie można zrobić prawdziwą fortunę. Egzotyczne stopy metali i wywołujące anomalie artefakty są wydobywane, na miejscu przetapiane, a następnie eksportowane. Niebo Peruna zasnuwają chmury fabrycznego dymu, a ludność cierpi wyzyskiwana przez nieliczną grupę bogaczy zasiadających w radach nadzorczych korporacji. Mimo ogromnej śmiertelności, nieprzystającej zupełnie do czasów, Perun nadal pozostaje jednym z najgęściej zaludnionych światów na Pograniczu.


Księżyc Peruna także zasługuje na uwagę. Prawdopodobnie parę milionów lat temu potężna anomalia z samej Dziczy – kotła obcej fizyki otaczającej Swaroga – niewielki odprysk, spadł na jego powierzchnie i zawładnął nią. Nawet stałe patrole wojska nie są wstanie powstrzymać setek szaleńców, którzy poszukując fortuny zapuszczają się w to miejsce. Pośród fizycznych i biologicznych anomalii poszukują oni artefaktów, za które można dostać naprawdę solidne pieniądze. Ot, S.T.A.L.K.E.R. - podkręcony Piknik na Skraju Drogi Strugackich. Dobrej nazwy wciąż brak.


Planeta o suchym i ciepłym klimacie o biosferze przypinającej parodię ziemskiej sawanny. Rzadko zaludniona, eksportująca jedynie wielkie ilości płodów rolnych. Tym co ją wyróżnia są Kolosy. Na całym świecie rozproszone są ogromne posągi nieznanego pochodzenia, tak wysokie, że sięgają chmur. Niektóre z nich przypominają ludzi – czy raczej humanoidy, bowiem wydają się być wykute niezwykle prymitywnie. Inne to monstra rodem z Lovecraftowskich horrorów. Najbardziej niezwykłe jest jednak to, że rzeźby te ciągle się zmieniają. Czasem, bardzo powoli, w ciągu roku lub dwóch zmieniają pozycje lub – nieznacznie – kształty. Niektóre z nich są pełne tuneli, ogromnych katakumb w swoim wnętrzu i pod sobą. Wejść do nich spontanicznie pojawiają się w różnych miejscach lub całkowicie znikają. Niejedna skuszona legendami o ogromnych bogactwach ukrytych w środku grupa poszukiwaczy skarbów zniknęła zamknięta w kamiennym labiryncie bez wyjścia. Na planecie brak jakichkolwiek innych śladów istnienia obcej cywilizacji, nic nie można powiedzieć o twórcach Kolosów, poza tym, że widzieli co to rozmach. Trwają intensywne badania nad statuami, jednak do tej pory nie odkryto niczego co tłumaczyłoby ich funkcje i działanie. Nazwy także brak.



 Drugi okrąg 


Mokosza – świat rolniczy o wilgotnym klimacie i żyznych glebach. Dużą część planety pokrywają namorzyny lub lasy tropikalne w których żyją tajemnicze Mamuny. Jest to największy eksporter żywności na Pograniczu i najbardziej zaludniony świat w tym rejonie Swaroga. Poza wspomnianymi obcymi nie odkryto tu anomalii, choć możliwe, ze kryją się takie w niezbadanej dżungli. Inną niezwykła rzeczą n planecie jest nieuleczalna choroba przenoszona przez miejscowy odpowiednik owadów – rekurencjoza. Poza tym, że powoduje śmierć w męczarniach w ciągu kilku dni i jest cholernie zaraźliwa wywołuje pewien szczególny objaw. Mózg umierającego zaczyna funkcjonować w niezwykły sposób, na podwyższonych obrotach. Pozwala to w jakiś sposób wyzwolić się świadomości z kajdan materii, czasu i przestrzeni. Tuż przed zgonem chorzy na rekurencje mogą zajrzeć w każdy czas i każde miejsce we wszechświecie, na moment mogą widzieć to samo co sam Stwórca (zakładając oczywiście, że takowy istnieje, jeśli nie – widzą więcej niż ktokolwiek). Mimo iż rząd Mokoszy walczy z chorobą jak tylko może, wciąż nie ma leku ani szczepionki. Za to zarażanie się rekurencjozą stało się bardzo popularną na Pograniczu metodą samobójstwa...


W czasie podróży od Słońca do Swaroga ludzie zahibernowani na niektórych z ogromnych Arek wybudzili się zbyt wcześniej. Niektórzy z nich obrócili się w krwiożercze bestie, inni utworzyli niezwykłe społeczeństwa. Pomijając Trygławian, o których będę pisał przy innej okazji, najbardziej interesującym przypadkiem są ci, którzy obecnie zasiedlili Jana Husa – planetę o klimacie nieznacznie cieplejszym i bardziej wilgotnym od ziemi. Wielu z nich to Czesi, Węgrzy i Polacy – przynajmniej byli nimi kiedyś. W skrócie – po przepisaniu pisma świętego w ten sposób, aby stało się dla nich ono wygodne powrócili oni do wiary husytów i zaprowadzili na swojej planecie Ład Boży – specyficzną odmianę religijnego komunizmu. Ciekawostką jest to, że od kilkudziesięciu lat władze Jana Husa dążą do asymilacji lokalnej populacji mamunów, które zostały w większości pokojowo zewangelizowane.


Gazowy olbrzym, którego zewnętrzne warstwy atmosfery zawierają nieprawdopodobne ilości złożonych związków organicznych. Wydaje się być w jakiś sposób żywy – czasem w niezwykły sposób reaguje na próby badania go – wytwarza niemożliwe fizycznie anomalie lub twory, które mogłyby przypominać gigantyczne organelle rozmiarów małych planet, gdyby nie to, że nie robią absolutnie nic – albo robią to zbyt powoli, aby człowiek mógł dokonać jakichkolwiek obserwacji. To Solaris w makroskali, spełniająca w settingu podobną rolę, co ta planeta w powieści Stanisława Lema. Dobrej nazwy – brak.


Stacja kosmiczna balansująca na krawędzi Dziczy i smagana protuberancjami Swaroga. Pamiątka po jednej z ras obcych, które odeszły. Stacja jest żywa – składa się całkowicie z materii organicznej – ma swoje mięśnie, ścięgna i układ nerwowy. Prawdziwy cud biotechnologii, sen genetyków. Wydaje się z jakiegoś powodu nieczynna, choć regularnie goi zadawane jej rany i wypączkowuje nowe moduły, jakby ciągle nie była całkowicie ukształtowana. Została skolonizowana przez wszelkiego rodzaju popaprańców – stalkerów, kosmicznych piratów, przemytników, nurków słonecznych – szaleńców, którzy zapuszczają się w głąb Dziczy.


Pomysłów jest więcej, ale to te najważniejsze dotyczące „lokacji” na Pograniczu. Praca koncepcyjna ciągle trwa, z przyjemnością przyjmę wszelkie pomysły i sugestie. No i pomysły na nazwy :>.


Pozdrawiam

B.”A.”D.

Komentarze


~Nex

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Dla planety z kolosami - Nawia. Opis zdecydowanie pasuje do klimatu zielonej równiny słowiańskich zaświatów, w labiryncie może znajdować się złoty tron Welesa, a w pobliżu pałętać się Żmij.

Poza mitologią, można też sięgnąć do wschodnich baśni i nadać jakiemuś obiektowi nazwę Yaga, po znanej z Jasia i Małgosi czarownicy. Jednak nie wiem która z planet pasowała by dobrze do takiej nazwy. Może stacja kosmiczna? Może składać się z dwóch modułów połączonych tunelem, co przypominało by trochę kształtem dom na kurzej łapce.

Na razie tyle, ale jak coś jeszcze wymyślę, to rzucę.
04-06-2013 18:14
jesykh
   
Ocena:
0
spore wrażenie robi opis planety z Kolosami. Ogólnie fajnie się to rozwija. Sporo możliwości, ale przydałby się też jakiś świat, może księżyc, który został skolonizowany w większym stopniu i będący jakiegoś rodzaju ośrodkiem administracyjnym dla reszty. Żeby była możliwość oderwania się od miejsc pełnych bezprawia, prawa silniejszego i pustkowi. Ot - księżyc metropolia, nawet z jakąś śmieszną formą władzy, ale też z policją, półświatkiem, wielką polityką, dziwnymi komunami mamunów, nowoczesna technologią i wielkimi pieniędzmi.
05-06-2013 07:04
Aravial Nalambar
   
Ocena:
0
Czymś podobnym w zamyśle ma być Perun.
05-06-2013 11:35
Z Enterprise
   
Ocena:
+1
Księżyc Stalkerów nazwij Shoehart :)
06-06-2013 09:25
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Lepiej nadaj mu czerwonawy, niepokojący odcień i nazwij go Red, jeśli już szukać bezpośrednich inspiracji. Będzie przy okazji ładnie współgrać z korporacyjnym "komunizmem" Peruna.

Używanie tak wyrazistych, oczywistych nazw własnych jak Shoehart, w dodatku w opozycji do reszty settingu - o wyjątkowo angielskim brzmieniu, może łatwo zburzyć "realizm" świata. Zawieszenie niewiary w takich warunkach może być znacznie trudniejsze niż normalnie.
06-06-2013 13:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.