» Recenzje » Super 8

Super 8


wersja do druku

Kino powtórzonej przygody

Redakcja: Martyna 'Saya' Urbańczyk

Super 8
W jednym z dodatków do DVD Projektu: Monster J.J. Abrams stwierdza, że w amerykańskim kinie głównego nurtu brakuje filmów z potworami. Reżyser z zazdrością wspomina klasykę japońskiego monster-horroru przepełnionego najrozmaitszymi stworami (twórczość Ishiro Hondy), zapominając o całej masie amerykańskich dreszczowców klasy B, w których aż się od nich roiło. Musiał wziąć sobie swoje spostrzeżenie głęboko do serca, gdyż Super 8 to kolejny utwór wpisujący się w ramy tego nurtu.

Każdy film sygnowany nazwiskiem Abramsa jest praktycznie skazany na komercyjny i krytyczny sukces, czego przykładem mogą być takie tytuły jak Projekt: Monster lub Star Trek. Nie inaczej stało się z Super 8. Jego kampania promocyjna rozpoczęła się tajemniczym zwiastunem, który widzowie mieli możliwość zobaczyć na rok przed premierą filmu. Zapowiedź wywołała nie lada zamieszanie wśród kinomanów. Większość widzów spodziewała się obrazu przypominającego Projekt: Monster, jednak - jak się później okazało - nowy film Abramsa miał tylko jeden wspólny element z wymienionym dziełem: obecność potwora.

Głównym bohaterem filmu jest nastolatek o imieniu Joe, który po tragicznej śmierci matki próbuje powrócić do normalnego życia. Jednym ze sposobów służących zapomnieniu o tragedii jest pomoc przyjaciołom przy kręceniu filmu, realizowanego tytułową kamerą Super 8. Pewnego wieczoru, podczas nagrywania jednej ze scen, są oni świadkami spektakularnej kolizji pociągu, z którego ucieka tajemnicza istota. Ów stwór zaczyna terroryzować ludność pobliskiej miejscowości, przyciągając tym samym zainteresowanie wojska. Napięta sytuacja w miasteczku nie pozostaje bez wpływu na życie osobiste bohaterów.

Super 8 to stanowiący hołd dla Kina Nowej Przygody, perfekcyjnie zrealizowany obraz. J.J. Abrams powraca w nim do wzorca kina wypracowanego przez Stevena Spielberga i George'a Lucasa, których dzieła stały się nie tylko przebojami kasowowymi, ale i zyskały status kultowych (E.T., Gwiezdne Wojny). W Super 8 daje się zauważyć, że Abrams, jako młody, utalentowany reżyser i producent, z powodzeniem dąży do zdobycia miana 'następcy Spielberga'. W realizowaniu tych aspiracji pomaga mu oczywiście sam mistrz, który jest jednocześnie producentem filmu.



W wielu recenzjach filmu pojawiły się słuszne spostrzeżenia, że J.J. Abrams swoim nowym dziełem nawiązuje do E. T., gdzie tytułowy stwór był uroczym kosmitą o dobrym sercu, który zaprzyjaźnia się z głównym bohaterem. Mimo to, monstrum z Super 8 ma zupełnie odmienny charakter (raczej nie przepada za ludźmi i całą nasza planetą). Ta kwestia stanowi zasadniczą, acz nie jedyną różnicę między obrazami Spielberga i Abramsa. W przeciwieństwie do E. T., Super 8 zdecydowanie nie może być odbierane jako kino familijne, gdyż jest w nim sporo scen przemocy. Nie zaskakuje natomiast to, że w Super 8 wartka akcja związana z pojawieniem się potwora często przyćmiewa sceny obyczajowe, prezentujące problemy osobiste Joe'go i innych bohaterów. Właściwie, po seansie pamięta się tylko główny wątek związany z poszukiwaniem potwora, który oczywiście napędza całą fabułę. Wydaje mi się jednak, że gdyby reżyser przedstawił dokładniej watki poboczne lub w inny sposób je eksponował, film byłby dużo bardziej interesujący.

Jak powszechnie wiadomo, ważnym elementem dobrego filmu są wyraziści bohaterowie. Super 8 niewątpliwe takie postacie posiada. Grupa nastolatków w składzie: Joe (Joel Courtney), Alice (Elle Fanning), Charles (Riley Griffiths), Cary (Ryan Lee), Martin (Gabriel Basso) i Preston (Zach Mills) to świetnie nakreślone przez scenarzystów osobowości, które w fabule filmu wzajemnie się uzupełniają. Zarówno dobór do konkretnych ról, jak i gra aktorska odtwórców głównych postaci nie pozostawia nic do życzenia. Warto również zwrócić uwagę na Kyle'a Chandlera, który jako policjant i jednocześnie ojciec Joe'ego, bardzo dobrze wcielił się w odważną i godną zaufania osobę, zmuszoną do borykania się ze smutkiem po tragicznej śmierci żony. Z kolei bohater ojca Alice, zmagającego się ze swoim alkoholizmem, jest według mnie zupełnie nieprzekonywujący. W wydaniu Rona Eluarda jest to postać bezbarwna i zwyczajnie nudna.



Kolejnym atutem nowego dzieła J.J. Abramsa jest fantastyczna realizacja techniczna. Za zdjęcia do Super 8 odpowiedzialny jest Larry Fong, znany z perfekcyjnej techniki operatorskiej w takich filmach jak Watchmen. Strażnicy czy 300). Ponadto, wspaniała dynamika akcji została osiągnięta dzięki często stosowanemu zabiegowi zmiany planów od ogólnego do detalu w ramach jednego ujęcia. Całokształt obrazu dopełniają świadczące o nieprzeciętnym talencie reżysera, kapitalnie pomyślane ssekwencje, w których momenty dramatyczne są umiejętnie zestawiane ze scenami pełnymi humoru (atak potwora na stację benzynową).

W tym miejscu warto wspomnieć również o muzyce. W Super 8, oprócz utworów napisanych specjalnie do filmu, za które odpowiedzialny jest Michael Giacchino, usłyszymy wiele bardzo znanych piosenek z przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych (m. in. Blondie – "Heart Of Glass", Electric Light Orchestra – "Don't bring me down", The Commodores – "Easy" czy The Knack – "Sharona"). Utwory te wprowadzone są one do filmu bardzo umiejętnie, niejednokrotnie rozładowując napięcie związane z akcją i uprzyjemniając seans w kinie. Ponadto, zarówno one, jak i muzyka stworzona przez Giacchcino, świetnie pasują do obrazu Abramsa.

Niewątpliwie, Super 8 to film przepełniony sentymentem do wczesnych lat osiemdziesiątych. Reżyser, pod nadzorem Spielberga, powraca w nim do dzieł, które kształtowały go w młodości i inspirowały przez całe życie. Wspaniale zrealizowane zdjęcia powodują, że film bardzo dobrze się ogląda, a ciekawa intryga trzyma w napięciu. Nastoletni bohaterowie dodają obrazowi wiele uroku i swoistej "młodzieńczej naiwności". W gruncie rzeczy jest to kolejny obraz reżysera/producenta, pokazujący, że doskonale wie on, jak manipulować emocjami odbiorców i jak ulokować pieniądze, aby film się sprzedał. Dostajemy zatem obraz, w którym kamera Super 8 jest tylko symbolem czasów, a nie - jak się tego spodziewano po pierwszym zwiastunie - narzędziem, za pomocą którego zrealizowano film. Pomimo kilku wad, warto wybrać się do kina lub zakupić DVD z obrazem Abramsa i przeżyć przygodę, którą chyba już kiedyś gdzieś się widziało.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.12
Ocena użytkowników
Średnia z 13 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Super 8
Reżyseria: J.J. Abrams
Scenariusz: J.J. Abrams
Muzyka: Michael Giacchino
Zdjęcia: Larry Fong
Obsada: Ron Eldard, Noah Emmerich, Gabriel Basso, Joel Courtney, Zach Mills, Riley Griffiths, Ryan Lee, Amanda Michalka, Elle Fanning, Kyle Chandler
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2011
Data premiery: 17 czerwca 2011
Dystrybutor: United International Pictures Sp z o.o.



Czytaj również

W ciemność. Star Trek
Kobayashi Maru
- recenzja
Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
Dawno, dawno temu, na planecie Exogol
- recenzja
Czarownica 2
Dawno temu w kniei
- recenzja
Predator
Nakręćmy nowego Predatora, będzie fajnie... mówili
- recenzja
Star Trek: W nieznane
Przygoda trwa dalej
- recenzja
Zwierzogród
Królik i lis ścigają złoczyńców
- recenzja

Komentarze


~bleble

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co to jest "krytyczny sukces"???
Kyle'a Handlera - pan Chandler chyba się może obrazić za przekręcenie jego nazwiska.
Ponad to, zarówno one, jak i muzyka stworzona przez Giacchcino, świetnie pasują do obrazu Abramsa.
A może powinno być tak: Ponadto, zarówno one, jak i muzyka stworzona przez G.. świetnie pasują do obrazu Abramsa. Lepiej?
Po niewątpliwie przecinek jest zbędny.
Reżyser, pod nadzorem Spielberga - Steven raczej nad Abramsem nie stał i nie nadzorował. Jest producentem co najmniej kilku tegorocznych filmów. Nad każdym reżyserem stał z notatnikiem w ręku i nadzorował? Ciężką ma pracę, oj ciężką:)
24-07-2011 23:11
Fiszer
   
Ocena:
+1
- Stwierdzenie 'krytyczny sukces' miało znaczyć, że filmy Abramsa mają dobre recenzje, dobre opinie u krytyków.
- Słowo 'nadzorować' użyłem celowo. "Super 8" jest jednym wielkim nawiązaniem do filmów Spielberga i nurtu Kina Nowej Przygody. Chciałem podkreślić producencką rolę Spielberga przy tym filmie.
- Dzięki za zwrócenie uwagi na błędy.
25-07-2011 10:44
~Ktosiek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Skazany na krytyczny sukces, czyli negatywny? To autor miał na myśli tworząc skrót myślowy, który okazał się błędem logicznym. Ogólnie można się przyczepić do kilku rzeczy w tym bełkocie. Ze stwierdzenia krytyczny sukces nie wynika, że ma dobre recenzje. A co mają dobre recenzje do tej recenzji? Nie powinny mieć żadnego znaczenia, bo albo autor pisze samodzielnie, albo gapi się na inne, w jego mniemaniu pozytywne, recenzje. Korekta oczywiście parzy kawkę i smacznie drzemie. Nauczcie się zasad poprawnej polskiej pisowni to nie będzie błędów. Przecież to nie tak wiele, prawda?
25-07-2011 15:41
New_One
    @ ~Ktosiek
Ocena:
0
Po pierwsze, Jakub wyjaśnił, co miał na myśli pisząc o krytycznym sukcesie. To, że chodziło o dobre przyjęcie przez krytyków jest więcej, niż oczywiste.

Przyczepienie się do tego, że Kuba odniósł się do innych recenzji to już kwestia wyraźnej złośliwości i chęci dowalenia kolejnego absurdalnego zarzutu. Takie odniesienia to praktyka powszechna w środowisku recenzenckim, niezależnie czy mówimy o mediach "pisanych", radio czy tv.

Inna sprawa, że choć zgadzam się z tym, że kilku rzeczy można by się w tekście przyczepić (acz bardziej w kwestii subiektywnych opinii i/lub preferencji stylistycznych), to określenie recenzji mianem "bełkotu" i ostatnie trzy zdania to zagrania poniżej jakiegokolwiek poziomu dyskusji, więc cieszę się, że autor nie dał się sprowokować.
27-07-2011 19:40
~Ktosiek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Po pierwsze - nie obchodzi mnie co wyjaśnił, nie zmienia to faktu, że jest błąd. Czytając recenzję mam się za każdym razem domyślać co rzeczony autor miał na myśli nie potrafiąc wysłowić się w ojczystym języku? Toż to bzdura jakaś.

Nie prowokowałem nikogo - mam prawo nazywać bełkotem to, co uważam, że nim jest i nie liczę na odezwy. Autora nie ganię, korektę, że wkleja tekst bez jego przeczytania ze zrozumieniem.
27-07-2011 23:23
Lulami
   
Ocena:
0
A mnie się recenzja podoba. Drobne błędy nie wpływają na zrozumienie całości, więc może warto czytać 2 razy. Co do filmu, to mnie nie zachwycił. Jedyne sceny przy których budziłam się z głębokiego snu, to te z dzieciakami (zwłaszcza gdy kręcą swój film). Uważam, że zagrali świetnie, a i jak wspomina autor bardzo dobrze zbudowano ich osobowości. Sam pomysł na scenariusze może też byłby dobry gdyby bardziej dostosować go do młodego widza. Ja liczyłam na coś innego, otrzymałam bajkę z paroma mocnymi scenami.
07-08-2011 09:20
Repek
   
Ocena:
0
Świetne dzieciaki, realia, nawiązania, tło.

Nie trzymający się kupy motyw sympatii dzieciaków do obcaka. Szkoda, mógł być perfekcyjny hołd, a wyszedł poprawny tribute.

Pozdro
19-08-2011 20:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.