» Blog » Subkultury w systemach fantasy #1
19-11-2010 17:12

Subkultury w systemach fantasy #1

Odsłony: 36

Od autora…
Naszła mnie taka luźna myśl. W naszym świecie wiele jest rozmaitych subkultur i temu podobnych ruchów. Nigdy jednak jeszcze nie spotkałem się z czymś takim w settingach związanych z fantasy.

Sporą część czasu poświęciłem na rozważaniach: czym spowodowana jest owa tendencja? (a w zasadzie jej brak). Dwa argumenty przyświecały mi w tych rozważaniach, po pierwsze "subkultury nie pasują do fantasy klimatem", po drugie istotną rolę może odgrywać "zbyt niska liczebność i świadomość społeczeństw". Ciężko było polemizować z takimi argumentami, jednak podjąłem takową próbę. Całość była zrealizowana w ramach tworzenia mojego autorskiego settingu, ale po minimalnych modyfikacjach może nadawać się na przykład do D&D.

Słowem wstępu sprostowanie z mojej strony. Tematyka subkultur w fantasy jest mi obca, nie zagłębiałem się w to. Całość tej pracy wynika z przelania na papier luźnej refleksji. Całkiem prawdopodobne, że problem ten został już gdzieś podjęty i wykorzystany. Mimo to umieszczam tutaj swoje skromne wypociny i mam nadzieję, że dla niektórych czytelników, niżej zamieszczony tekst, stanowić będzie inspirację do scenariusza lub ktoś z Was postanowi wykorzystać (fragmentarycznie lub całościowo) efekty mojej pracy, jako urozmaicenie świata gry.

Pozdrawiam.
Nadarev.


Włóczykije


Uznawani bardziej za odrębną społeczność niż organizację. Każdy może zostać włóczykijem, niezależnie od rasy i pochodzenia, kiedy jednak się na to decyduje, zrywa wszelkie więzi, jakie łączą go z narodem i krajanami.

Rekrutacja : Polega na indywidualnej decyzji, kiedy zamierzasz dołączyć do włóczykijów, po prostu to robisz, nie musisz nikomu się z tego zwierzać, nie przechodzisz inicjacji, nie uiszczasz żadnych opłat. Nikt też nie zakazuje ci powrotu do dawnego życia, jeśli żywot włóczykija ci zbrzydnie. W praktyce jednak rzadko kto rezygnuje z pełnej przygód tułaczki.

Struktura : Brak.

Idea : Wierzą w świat bez granic i podziałów. Aby dać świadectwo swoich poglądów, okazują swoisty rodzaj buntu. Nigdzie nie przynależą, nie angażują się w wojny, są poza wszystkim. Wędrują od miasta do miasta utrzymując się z ludzkiej uprzejmości i własnych umiejętności. Jedni snują opowieści w karczmach o swoich wędrówkach, inni zatrzymują się na jakiś czas, podejmując się prostych prac, by odłożyć trochę grosza.
Jednym słowem mają swoje sposoby, aby przeżyć i utrzymać się. Włóczykije manifestują swoje poglądy przez charakterystyczny dla nich styl bycia. Odznaczają się wielką tolerancją dla wszystkich stworzeń, olewają stereotypy, podejmują umiarkowaną walkę z systemem.
Nie płacą podatków, ponieważ nie uznają instytucji państwa, często wypowiadają się krytycznie wobec władz i funkcjonariuszy prawa, nie są jednak agresywni. Jeśli stawiają opór robią to w sposób bierny. Nie narzucają jednak swojej wizji całemu światu, toteż z tego powodu nie afiszują się ze swoimi poglądami. Jedyne czego pragną, to aby dano im święty spokój i pozwolono egzystować w wygodny i odpowiedni dla nich sposób.

Znaki szczególne : Mówi się, że włóczykij zawsze pozna włóczykija. Często noszą kij do podpierania się w podróży, masy tobołków z ekwipunkiem podróżnym i zapasami. Rzadko się golą, choć z reguły dbają o higienę. Duża część z nich nosi (jako „znak rozpoznawczy”) zieloną czapkę z czerwonym piórkiem. Znamienita większość członków tej społeczności ubiera się na zielono bądź brązowo, często elementem urozmaicającym ich garderobę są skóry. Nie mają jednak jednolitego symbolu, którym posługują się wszyscy. Jednoczy ich wspólna idea, nie znaki.

Odłamy : Obieżyszczury: można określić ich, jako nomadycznych żebraków. Bez grosza przy duszy i dachu nad głową wędrują od miasta do miasta zbierając datki pochodzące z kieszeni ludzi „dobrej woli”. Psują reputację włóczykijów gdyż często się za nich podają.

Liczebność : Nie sposób określić.

Wrogowie : Nie posiadają, chociaż wobec obieżyszczurów okazują skrajny brak szacunku, a władza często im się naprzykrza.

Ocena : Władza określa ich, jako darmozjadów i obiboków (w czym pomagają obieżyszczury), pospolita ludność jednak odnosi się do nich pozytywnie. Często są goszczeni za darmo lub za kilka opowieści z wielkiego świata. Strażnicy miejscy nie przepadają za ich towarzystwem, starają się im naprzykrzać na różnorakie sposoby. Podobnie szlachta (która łyka ze smakiem wszystko co mówi propaganda) okazuje im całkowity brak szacunku.

Cytat: "To nie jest tak, że nie mam domu, po prostu często zdarza mi się wychodzić na kilkumiesięczne spacery."


Awangarda


Ciężko nazwać ich organizacją, są raczej rodzajem subkultury do której przynależą głównie młodzi i rządni zmian osobnicy.

"Być rządzonym to być obserwowanym, nadzorowanym, szpiegowanym, kierowanym, nastawianym, podporządkowanym ustawom, indoktrynowanym, zmuszanym do wysłuchiwania kazań, kontrolowanym, szacowanym, ocenianym, cenzurowanym, poddawanym rozkazom ludzi, którzy nie mają ani prawa, ani wiedzy, ani cnót obywatelskich;
Być rządzonym oznacza przy każdej transakcji, przy każdym działaniu, przy każdym ruchu być odnotowanym, rejestrowanym, kontrolowanym, opodatkowanym, ostemplowanym, opatentowanym, licencjonowanym, autoryzowanym, aprobowanym, napominanym, krępowanym, reformowanym, strofowanym, aresztowanym;
Pod pretekstem dbałości o dobro ogółu jest się opodatkowanym, drenowanym, zmuszanym do płacenia okupu, eksploatowanym, monopolizowanym, poddawanym presji, uciskanym, oszukiwanym, okradanym;
Wreszcie przy najsłabszych oznakach oporu, przy pierwszych słowach skargi i pierwszych słowach buntu, represjonowanym, karanym, obrażanym, nękanym, śledzonym, poniżanym, bitym, rozbrajanym, duszonym, więzionym, rozstrzeliwanym, sądzonym, skazywanym, deportowanym, chłostanym, sprzedawanym, zdradzanym, i na koniec wyśmiewanym, wyszydzanym, znieważanym, okrywanym hańbą.
Taka jest władza, taka jest jej sprawiedliwość, taka jest jej moralność."


Rekrutacja : Członkowie Awangardy rekrutują kolejnych osobników przedstawiając im idee i przyłączając do "rodziny".

Struktura : Jest bardzo luźna. Grupy są zbudowane z osób połączonych jakimiś relacjami, najczęściej przyjaźnią lub przynajmniej koleżeństwem. Każda grupa ma swojego niepisanego lidera, który decyduje o tym jakie działania zostaną podjęte przez całą ekipę. Grupy często spotykają się ze sobą i niejednokrotnie współpracują. Nad tym wszystkim pieczę sprawuje osobnik, którego autorytet ewidentnie wybija się ponad innych. Członkowie organizacji w każdym mieście wybierają takiego osobnika. W kwestii jego wyboru kluczową rolę odgrywa charyzma, reputacja i osiągnięcia. Działania awangardy mają głównie charakter lokalny, chociaż liderzy okolicznych miast czasami kontaktują się ze sobą i podejmują wspólne działania. Wewnętrznie, grupy charakteryzują się dużym zróżnicowaniem, mowa o zwyczajach i tradycjach.

Idea : Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Awangarda chce zmian! Członkowie tegoż ugrupowania widzą same negatywy w obecnym porządku rzeczy i chcą narzucić światu swój własny porządek. Często używają wielkich słów, budują wizję utopii, jaka może powstać, jeśli awangarda będzie o nią walczyć. Sprzeciwiają się systemowi na wszelkie możliwe sposoby odznaczając się przy tym agresją. Awangarda widzi lepsze jutro w obaleniu obecnych władz i systemów. Wspólnie członkowie tego ruchu chcą utworzyć świat miejscem, gdzie wszyscy będą sprzyjać sobie nawzajem. Odznaczają się sporą tolerancją dla wszystkich, którzy im nie zagrażają i nie szydzą z nich. Widzą świat jutra, jako niezależne od siebie skupiska ludzkie które działają wspólnie na ogólne dobro, nie kontrolują się nawzajem i nie zwalczają w wyścigu szczurów, gdyż każdemu należy się z życia dokładnie tyle, na ile zasłużył. Sprzeciwiają się rasizmowi, niewolnictwu i systemowi.

Znaki szczególne : Odważniejsi ubierają się i strzygą w krzykliwy oraz wyzywający sposób. W ubiorze przeważa mieszanka koloru czarnego i białego, gdzie jeden symbolizuje doczesność a drugi przyszłość. Duże znaczenie symboliczne ma też dla nich litera "A" osadzona w okręgu. "A" znaczy Awangarda, a okrąg symbolizuje niezależność grupy i odcięcie od wszystkiego, co jest poza nią.

Odłamy : Brak.

Liczebność : Setki.

Wrogowie : Szeroko rozumiany system, władza i jej przedstawiciele oraz "pionki", czy bardziej pogardliwie "psy" jak zwykli mawiać awangardziści. Zwalczają się też z innymi ruchami, które odnoszą się pozytywnie do systemu. Ich nemezis są Imperialiści, bojówki tych dwóch ruchów bardzo często uciekają się do przemocy wobec siebie.

Ocena : Mówi się, że jest teraz moda na awangardę. Dużo młodych pragnie dołączyć do ruchu, często nie zważając na jego ideę tylko na sam fakt przynależności do niej i bycia „fajnym”. Są oni jednak spławiani przez grupy awangardzistów w trybie natychmiastowym. Często te niezmordowane "młokosy" podszywają się pod awangardę przyjmując ich styl bycia i umierania się. Prawdziwi członkowie awangardy jednak tego nie tolerują. Awangardziści przemawiają do ludzi, pokazują, że można walczyć z systemem, który ich niewoli. Władze z początku fundowały tej grupie skrajną przemoc, teraz jednak z uwagi na opinię publiczną ograniczają swoje działania, aby uchronić się od fali protestów i zbędnych rozruchów.
Propaganda kreuje ich na agresywnych obiboków. Faktycznie, zdarza im się emanować agresją, toteż część ludzi odnosi się i wypowiada o owej grupie z dystansem.

Cytat : "Ktokolwiek kładzie na mnie rękę, aby mną rządzić, jest uzurpatorem i tyranem - uważam go za swego wroga" (P.J. Proudhon)

Red. MUNIEK

Komentarze


Eri
   
Ocena:
0
Pomysł bardzo fajny i nieprawda, że nie pasuje; nawet w średniowieczu były co chwila jakieś sekty, a to chyba zbliżony byt do subkultur. Chociaż nie wiem, nie jestem antropologiem.

Realizacja jakoś do mnie nie mówi, niestety.
19-11-2010 18:30
Kot
    @Eri
Ocena:
0
Same here.
Rozumiem przekładanie subkultur na inne realia, bo np. włóczędzy mieli własną sieć kontaktów i specjalnych znaków. Nie rozumiem takiego rozpisywania, bo ono psuje cały pomysł (który swoją drogą jest logiczny i może sporo dobrego przynieść na sesjach).
19-11-2010 18:39
lucek
   
Ocena:
+1
Duże miasto fantasy, nie przymierzając, jak Ankh-Morpork:

gildia złodzieji = drechole,
gildia kupców = Ruskie, Wietnamczycy i inne bazarowe nacje,
gildia muzyków = długowłosi,
gildia błaznów = nie chcę mieć ich odpowiednika,
zadymiarze z pubów = kibole,


l.
19-11-2010 19:00
~Kaczor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Ciekawe, ciekawe! Myślę, że kłopot z subkulturami polega na tym że definiują się w opozycji do systemu - machiny państwowej, biurokracji - przynajmniej tak to przedstawiasz. A tymczasem domyślna epoka fantasy to niby-średniowiecze, całe wieki od paszportów, ewidencji ludności, czyli właśnie systemu. Oba patenty są ciekawe, ale w takim kształcie przypasują raczej do niewielkiej liczby światów.

Ostatnio kminiłem o czymś podobnym, tyle że w mniejszej skali: subkulturach młodzieżowych (też w fantasy). Czyli, jeśli mamy bogaty, bezpieczny kraj, ze średnią życia jak w naszych czasach i czymś w rodzaju praw obywatelskich, jednym słowem warunki w których obok dorosłych mogą też istnieć dzieci i nastolatki - to co wtedy? Czym się oni zajmują, jak spędzają wolny czas, jak się ubierają, jak mówią? (Nic sensownego nie wymyśliłem.)

Eri
Też nie jestem żadnym "logiem", ale rzeczywiście zdaje się to wyglądać podobnie. Jeśli przyjąć takie założenie (sekta=subkultura), to pole manewru staje się niemal nieograniczone. Od kilkunastu czcicieli Stracha-na-kruki, którzy malują gęby na biało, noszą się na czarno i rzucają natchnionymi tekstami, po dziesiątki tysięcy Nomoklastów, walczących z przerośniętą biurokracją.
19-11-2010 19:05
Coyotl
   
Ocena:
+1
Zastanawiałem się kiedyś czy samych poszukiwaczy przygód nie potraktować jako subkultury w klimatach fantasy. Łatwi do rozpoznania (chodzą w grupach, obwieszeni łupami, bronią...), słychać o nich tu i ówdzie, wplątują się ciągle w jakieś kabały, niosą pomoc/grabią niewinnych, i ładują się ciągle tam gdzie rozsądny człowiek nie chodzi.

Co do subkultur i średniowiecza - Pielgrzymi. Przy kapeluszach, płaszczach czy torbach przypinali sobie muszelkę św. Jakuba (starszego) na znak odbytej pielgrzymki (tradycyjnie muszelkę początkowo zabierano znad Hiszpańskich brzegów), dzięki której się rozpoznawali, a która potem urosła do rangi symbolu wszystkich pielgrzymów. Ubierali się też zwykle w charakterystyczny sposób (kije, płaszcze, kapelusze, tykwy przy boku).

Innym przykładem mogą być błędni rycerze.
19-11-2010 19:44
Wędrowycz
   
Ocena:
+1
Dużo jest subkultur w Faerunie, zwłaszcza bandyckich, ale nie tylko. Generalnie myślę, że zakony także w pewien sposób pełnią rolę subkultur.
W Pathfinderze - którego znam jedynie z darmowych materiałów co prawda - jest fajna organizacja Shingles (taki parkour dla dzieci ulicy :P ), a kilka innych też by się pewnie znalazło.
19-11-2010 20:42
Nadarev
   
Ocena:
0
Generalnie widzę, że subkultury w fantasy zainteresowały nie tylko mnie :)

Zdecydowałem, że poświęcę tej kwestii więcej czasu i rozpisze swoje wnioski i pomysły w innym wpisie.

Tymczasem chcę jeszcze dodać, że zaproponowani przeze mnie Włóczykije i Awangarda to szkice jakie tworzyłem na potrzeby własnego settingu, są bardzo okrojone i niedopracowane, wolałem jednak posłużyć się jakimś przykładem niż rzucić luźno "co z subkulturami ?"

Spodziewajcie się więc kolejnego wpisu na ten temat. Dziękuje za komentarze i pozdrawiam.
19-11-2010 23:39
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Coach Louis Vuitton Coupons Leading to a carrier Louis Vuitton Taschen with some other Louis Vuitton photogrrne colours, Borse Louis Vuitton the materials Louis Vuitton Tassen remedy repeatedly Sac Louis Vuitton while in the break up, Louis Vuitton making use of the Louis Vuitton older feeling of Louis Vuitton Tassen the Louis Vuitton Taschen appearance of any fracture
25-12-2012 10:28

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.