» Horror czyli Kulthulhu » Gry » Stumilowy las - setting

Stumilowy las - setting


wersja do druku
Ilustracje: Iga W. 'Paradox' Grygiel

Stumilowy las - setting
Uwaga! Artykuł nie jest skierowany do młodszych czytelników!


Stumilowy Las

Z pszczołami nigdy nic nie wiadomo. Ani z misiami, prosiaczkami, królikami, sowami...
-Kłapouchy

Bliższa lub dalsza przyszłość. Gaia-7. Planetka została odkryta kilka lat temu, gdy jeden z transportowców Korporacji zszedł nieco z kursu, odkrywając ten dziewiczy skrawek kosmosu. Po wstępnej analizie zebranych materiałów Gaia-7 została przeznaczona do "wykorzystania turystyczno-rozrywkowego po przejściu standardowej procedury testowej".

Standardowa procedura testowa jest w zasadzie formalnością. Przynajmniej teoretycznie. Ekipa fachowców z różnych dziedzin ląduje na planecie, dostaje do dyspozycji bazę – terminal, i przez okres 4 lat stara się dowiedzieć o planecie możliwie najwięcej. Raz-dwa podpisano kontrakty z dziewięciorgiem ekspertów i uruchomiono procedurę.

Służba na placówkach takich jak Gaia-7 upływa pod znakiem monotonii i nudy i wszyscy delegowani są o tym lojalnie uprzedzani. Żadne słowa nie potrafią jednak oddać milczącego wycia pustki, które daje się słyszeć już kilka miesięcy po przybyciu na miejsce. Początkowo wszystko jest nowe i ciekawe, powietrze takie czyste, a niebo takie błękitne. Później wszystko powszednieje, zwłaszcza, że jak dotychczas nie odkryto nigdzie w kosmosie choćby śladu inteligentnego życia, a obawiać należy się bardziej obcych chorób, niż przewidywanych potworów.

Jak sobie z tym radzić ? Jak kto potrafi. Korporacja nie wnika w upodobania pracowników, o ile raporty składane są regularnie i fachowo. Ku frustracji ekipy, wszystkie prośby o przeniesienie są odrzucane. Lata płyną, płyną i nic się nie dzieje. Nic się nie dzieje. Znowu nic. Nic.

Witamy w Stumilowym Lesie – jak ktoś dowcipny nazwał okolice terminalu.


1. Puchatek

Weteran wojenny, który widział zbyt wiele. Kołyszący się marynarski krok, olbrzymia tusza, pewna powolność myślenia i formułowania wypowiedzi nadają mu pozór niezgrabnego, lekko gapowatego grubasa. Ta postawa kryje umysł usiany kraterami bólu gęściej niż powierzchnia Księżyca. Puchatek jest uzależniony od opracowanej przez Prosiaczka mikstury pozyskanej z wyciągu z lokalnych owadów przypominających pszczoły. Tylko gdy jest pod wpływem złocistej substancji może funkcjonować w miarę normalnie. Bez niej jest agresywny, mało opanowany i skłonny do ciskania obrzydliwych przekleństw przy byle okazji. "Miodek" jak nazywa narkotyk, wywołuje u niego sny o Metropolis, z których budzi się krzycząc co nocy. Las i ekipa przywykli.

Uwagi:
Podczas swej kariery wojskowej Puchatek dokonywał wielu rzeczy, które wówczas nie wyglądały na zbrodnie. Czasami patrzy na swoje ręce i widzi je całe uwalone świeżą krwią. Bierze wtedy większą dawkę "Miodku" niż zwykle.

Funkcja:
Dowódca placówki, nawigator, organizator.

Baza:
Swój czas dzieli pomiędzy wieżę nawigacyjną, będące jednocześnie centrum dowodzenia, oraz własną kabinę. Kabina, do której nie wpuszcza prawie nikogo jest upstrzona odręcznymi szkicami krajobrazów ze snów Puchatka. Rysunki przesycone są mrokiem, czymś niepokojącym i boleśnie znajomym zarazem.

Możliwości:
-Pewnego razu Puchatek bierze zbyt wiele "Miodku", wkraczając fizycznie do Metropolis lub otwierając doń wrota.
-"Miodek" wypacza puchatkową percepcję, powodując u niego stałe widzenie poprzez Iluzję. Bez przerwy. Na zawsze.
-"Miodek" się kończy. Puchatek organizuje krwawą wyprawę po składniki. Czyli owady. Jak zachowa się stary weteran, gdy wyprawa okaże się bezowocna?


2. Prosiaczek

Cichy i spokojny, zniewieściały homoseksualista. Lubi przebierać się w damską garderobę. Czasami niby to przypadkiem zapomina ściągnąć jaskrawy sweterek, albo chustę w kolorze pastelowym. Zawsze pachnie kobiecymi perfumami. W obecności "dominujących mężczyzn" zachowuje się niespokojnie, jest rozkojarzony i jakby przestraszony. Niemal cały czas sprawia wrażenie kogoś przyłapanego na czymś niecnym. Zaczytuje się w dziełach Nietzschego, po nocach śni mu się intymna konfrontacja z Nadczłowiekiem.

Marzenie:
Zostać zaliczonym przez Puchatka, a najlepiej przez wszystkich tych potężnych samców z ekipy na raz. I żeby byli przy tym agresywni i władczy. Żeby poniżali, bili, gryźli, darli skórę, obnażali mięśnie, gwałcili krwawiące mięso, oh, oooooh, oooooooooooooooooooooooooh!

Funkcja:
Naukowiec. Biolog, zoolog.

Baza:
Laboratorium zoologiczne. Łatwo się w nim natknąć na zdjęcia, plansze, wydruki przedstawiających ciała ludzkie częściowo lub całkowicie pozbawione skóry. "Modelami" są zawsze mężczyźni.

Możliwości:
-Prosiaczek zostaje zabity. Przez kogo, i dlaczego jego ciało jest pokryte magicznymi symbolami?
-Znika któryś z członków ekipy. W wyniku dochodzenia zwłoki zostają odnalezione w jakimś zakamarku bazy obdarte ze skóry idealnie tak, jak to przedstawiono na jednym z obrazków w laboratorium Prosiaczka.
-Prosiaczek po kryjomu spółkuje z jakąś lokalną wersją psa czy konia. W wyniku tych częstych zbliżeń zaczyna chorować i mutować. Ponieważ w wolnych chwilach oddaje się Tygryskowi, a ten obcuje z Kangurzycą, która z kolei uprawia seks z większością ekipy, wszyscy mogą być zarażeni nową, nieznaną chorobą.


3. Królik

Nie znoszący nikogo, pełen uprzedzeń i dziwactw. Opryskliwy, terytorialny, skory do awantur. Żyd, ortodoksyjny judaista, co często podkreśla. Przy każdym transporcie otrzymuje i wysyła tony listów do rodziny i znajomych syjonistów. Z wzajemnością nienawidzi Pana Sowy i unika go jak diabeł święconej wody.

Uwagi:
Fetyszysta. Często korzysta z usług Kangurzycy, namawiając ją do grania określonej roli seksualnej.

Funkcja:
Naukowiec. Biolog, botanik.

Baza:
Laboratorium botanicznie lub pobliskie poletko doświadczalne.

Możliwości:
-Nowe grzyby Królika wywołują dziwaczne halucynacje. Takie, w których niektórzy członkowie ekipy wyglądają jak liktorzy.
-Królik zostaje znaleziony rozpruty jak szmaciana lalka. Z jego trzewi wyrastają zielone macki jakiegoś roślinnego dziwadła. Kilka dni po pogrzebie na podobne rośliny można się natknąć na terenie całej placówki. Niektórym członkom ekipy śni się ten sam sen, w którym widzą Królika wciąż żyjącego i otaczającego ramionami bazę.
-Królik pewnego dnia nie wytrzymuje i wyzywa Pana Sowę na pojedynek. Każdy z nich ma przywołać błogosławieństwo swego Boga. Kto odpowie na wezwanie i w jaki sposób? Czy Kłapouchy nie będzie próbował się przeciwstawić tym próbom? I do czego się posunie w swej obawie przed przywołaniem Samaela?
-zgłębiający tajemnice Kabały Królik odkrywa, że w rzeczywistości jest mesjaszem, a Stumilowy Las – Nową Ziemią Świętą. Tylko nieco niedopracowaną. Za dużo gojów, a za mało narodu wybranego. Królik zrobi wszystko, żeby to naprawić.


4. Pan Sowa

Pan Sowa jest wyznawcą coraz bardziej popularnej religii bazującej na umiarkowanym, sunnickim Islamie i integrującym elementy chrześcijaństwa, judaizmu oraz taoizmu. To w sumie definiuje jego postać. Pan Sowa traktuje wszystkich protekcjonalnie, jak duchowych prostaczków, i stara się skłonić każdego do dialogu o tematyce religijnej przy byle okazji. Zawsze pod ręką ma jakieś pismo, broszurkę, czy wydruk mogący zobrazować aktualnie poruszony temat.

Uwagi:
Pan Sowa nienawidzi "żydów, czarnuchów i żółtków", co kryje, ale bardzo nieudolnie. Wszędzie widzi spisek którejś z tych grup i potrafi podać wiele przykładów na poparcie swej tezy. Często w złości nazywa kogoś "żydem". Jego niechęć do Królika jest nie do zamaskowania.

Funkcja:
Naukowiec. Meteorolog. Koordynator lotów (Tygrysek, Christopher Robin).

Baza:
Wieża nawigacyjna. Często przebywa w niej wspólnie z wiecznie milczącym Puchatkiem, który jest dla niego idealnym odbiorcą treści "wykładów" religijnych.

Możliwości:
-Pan Sowa zostaje zabity. Podejrzenie pada oczywiście na Królika, którego stosunki Sową były w najlepszym razie chłodne.
-Namierzono i przechwycono serię sprytnie zakamuflowanych transmisji nadawanych z wieży nawigacyjnej. Po początkowych problemach z tłumaczeniem udało się ostatecznie złamać kod. Wiadomości kierowane są do członków małego, bardzo agresywnego kultu. Wygląda na to, że Pan Sowa zaproponował Gaię-7 jako idealne miejsce na założenie tajnej bazy fanatyków religijnych. Do planetki zbliża się kosmiczny transportowiec. Już niedługo wejdzie na orbitę.


5. Kangurzyca

Odwalić robotę, nachlać się, dać dupy. Następny dzień. Odwalić robotę, nachlać się, dać dupy. Proszę państwa, oto Kangurzyca. Niskie standardy etyczne, nienasycona nimfomania, skłonności do alkoholu, towarzyski charakter. Kangurzyca jest atletycznie zbudowaną kobietą, wyższą od kogokolwiek innego na Gaii-7. Ma za sobą karierę sportową, którą zarzuciła gdy okazało się, że bardziej od ćwiczeń woli zażywać seksu. Należy nadmienić, że wbrew pozorom nie jest specjalnie wyuzdana. Bardziej od jakości zależy jej na ilości.

Uwagi:
Aktualnie Kangurzyca jest w ciąży, ale nie wie z kim i się tym nie przejmuje. Leniwie rozważa usunięcie ciąży, ale obserwując zmiany swego ciała i temperamentu ma na to coraz mniejszą ochotę. Kangurzyca bezustannie dręczy i wyśmiewa Prosiaczka, proponując mu usługi seksualne. Górując nad nim wzrostem, wagą i siłą przeraża tym samym małego i kruchego zoologa, zamieniając jego życie w ciąg stresów i frustracji.

Funkcja:
Naukowiec. Medyk.

Baza:
Blok szpitalny. Czyjaś kabina, w której prawdopodobnie dyszy ujeżdżając członka ekipy (dosłownie i w przenośni). Pijana leżąca w przypadkowym miejscu.

Możliwości:
-Prosiaczek zostaje odnaleziony z nożem nad zakrwawionymi zwłokami Kangurzycy. Kazał mi, mój pan kazał mi....
-Kangurzyca rodzi Maleństwo. Możliwości są bardzo szerokie, od narodzin potworka, poprzez porwanie niemowlaka przez Prosiaczka w akcie zemsty za wszelkie poniżenia, aż po ofiarę z dziecka złożoną przez kogokolwiek.
-Kangurzyca pewnego dnia ujawnia swoją prawdziwą postać i misję. Czy jest sukkubem, który miał skłonić do grzechu, czy opuszczonym aniołem tułającym się bez celu po świecie, oddającym się byle komu, aby poczuć trochę ciepła, emocji, namiętności?


6. Kłapouchy

Kłapouchy przez większość swego długiego życia poszukiwał potęgi, mocy, wiedzy. Zagalopował się trochę daleko i spojrzał w twarz jednemu z Klifotów - Samaelowi. To pozostawiło go mentalnie, psychicznie i duchowo wypalonym. Jest chodzącą depresją, nie widzącą większego sensu w czymkolwiek. Gdy zapomni wziąć swe środki psychotropowe, jest wrakiem. Gaię-7 traktuje jako schronienie w nadziei, że ani Samael, ani żaden z jego sługusów nie zapędzi się za nim tak daleko.

Uwagi:
Panicznie obawia się każdego, kto ma związek z magią. Unika jak może Pana Sowy, Królika... W zasadzie to unika każdego, ale tych dwóch najbardziej.

Funkcja:
Administracja. Opieka nad bazą. Drobne naprawy.

Baza:
Powoli, człapiący po korytarzach stacji. Nigdy nie ma go w jego kabinie. Nigdy.

Możliwości:
-Kłapouchy zostaje znaleziony rozszarpany, a ślady dziwnych stóp utworzone z krwi znikają w jego kabinie. Jakie księgi i amulety zostaną znalezione wewnątrz?
-Kłapouchy sięga po raz pierwszy od długich lat po dość silny rytuał. Co sprowadzi w jego wyniku?
-Jaki sen miał Puchatek ? Kogo widział na blankach mrocznej cytadeli? I co ten ktoś kazał przekazać Kłapouchemu?


7. Tygrysek

Tygrysek to wulkan energii. Ma libido, którym można obdzielić kilka osób. Kilka razy na dzień odwiedza w wiadomych celach Kangurzycę, można go przyłapać w lesie na masturbacji, okazyjnie "używa" Prosiaczka, którego obrzuca w trakcie najgorszymi wyzwiskami i praktycznie gwałci. Prosiaczkowi to odpowiada. W wolnej chwili chleje na potęgę z Goferem i Kangurzycą.

Uwagi :
Dupy. Dużo dup. Chlanie.

Funkcja :
Ochroniarz. Zwiadowca.

Baza :
Mobilny. Jeśli znajduje się w bazie to zazwyczaj w swojej kabinie lub w wozowni.

Możliwości:
-Tygrysek zostaje zabity. Kangurzyca, Prosiaczek, zemsta, zawiść? I dlaczego jego zwłoki nie posiadają ani kropli krwi? Albo są wysuszone jak starożytna mumia? I czemu w jego kabinie jest tyle pajęczych nici?
-Tygrysek nie wraca z patrolu. To znaczy wraca, ale czy to na pewno on? Dzień bez picia i bzykania, to niepodobne do niego!


8. Gofer

Uwalany smarami, z narzędziami w kieszeniach kombinezonu, niski, krępy. Typowy gadżeciarz. Potrzebujesz śrubokrętu o dowolnym torxie? Siekiery? Kilograma C4? Wodoodpornego dildo? Daj Goferowi trzydzieści sekund na przetrząśnięcie kieszeni i znajdzie to wszystko. Odkąd ekipa rzadziej wychodzi w teren, Gofer ma niewiele do roboty. Samotnie eksploruje więc pobliskie jaskinie. Czasem potrafi wziąć łopatę, odejść na sto metrów od bazy i kopać. Po prostu kopać. Mówi, że przypomina mu to dzieciństwo i zarzeka się, że to relaksujące.

Uwagi:
Na Ziemi Gofer był aktywnym działaczem związku zawodowego i półprofesjonalnym bojownikiem o prawa pracownicze. Czasem odzywa się w nim duch XIX-wiecznego robotnika trzymającego Marksa pod poduszką. Tu jego poglądy spotykają się jednak z kiepskim odzewem społecznym.

Funkcja:
Mechanik. Konserwator. Konstruktor. Spelolog hobbysta.

Baza:
Wozownia.

Możliwości:
-Gofer ukradł z promu Christophera skrzynkę z napisem classified. Zamyka się w wozowni i całkowicie pochłania go konstruowanie dziwacznej machiny. Pytany o nią robi się agresywny, rzuca przekleństwami na jebanych kapitalistów siedzących w kapciach na Hawajach i wykorzystujących nasze środki produkcji do dymania modelek z rozkładówek Playboya.
-Podczas jednej ze swoich eskapad z łopatą, Gofer zapuszcza się zbyt głęboko.


9. Christopher Robin

Były współpracownik Puchatka, jego prawa ręka. Podczas gdy Puchatek z każdą kolejną misją staczał się coraz mocniej na dno, Chris wybił się do góry. Został szmuglerem, dorywczo zajmuje się pracą dla międzygalaktycznych korporacji. Ogniste włosy, długa szrama na policzku i dymiący pet w ustach. Jedno oko zasłonięte przepaską, drugie czujne i zimne. Kobiety go uwielbiają za czarujący uśmiech i niski, basowy głos. Pozer. Przed każdym publicznym wystąpieniem celowo czochra sobie fryzurę i gniecie koszulę.

Uwagi:
Między nim a Puchatkiem toczy się cicha rywalizacja. Gdy zamroczony "miodkiem" Puchatek robi coś niezdarnego albo nie do końca rozsądnego, Christopher nie przepuści okazji, aby mu dopiec.

Funkcja:
Dowódca i pilot każdego z comiesięcznych transportów na Gaię-7.

Baza :
Po wylądowaniu mieszka i przebywa większość czasu na promie.

Możliwości:
-Po co Chrisa przybywa co miesiąc na Stumilowy Las? Co czai się w dziwnych skrzyniach zrzucanych przez jego odlatujący statek?
-Co, jeśli Chris pracuje na dwa fronty? Być może Alexander Mille nie jest jego jedynym mocodawcą...
-Statek Robina nie przybywa. W Centrali mówią, że to zwykła obsuwa i przybędzie normalnie w przyszłym miesiącu, a zapasów starczy jeszcze na pół roku. W następnym miesiącu Christophera znowu nie ma. Komunikacja zostaje odcięta, a poddenerwowana załoga orientuje się, że zmagazynowane skrzynie, w których miała być żywność, są puste...


10. Hefalump

Dziewiąty członek załogi. W zasadzie eksczłonek. Był drugim oficerem i twardzielem na składzie, znajomym Puchatka z czasów krwawych pacyfikacji, facetem od czarnej roboty i dobrym duchem misji. Cztery metry wzrostu, dziesięć ton wyrzeźbionych mięśni. Elitarną szkołę komandosów skończył z wyróżnieniem. Na Stumilowym lesie zbyt często chodził do pobliskich puszcz. Do jego twarzy przykleiła się dziwaczna pleśń, która zamieniła go w wyjącego, bezmózgiego potwora.

Uwagi:
Monosylaby, które wydobywa z siebie w spazmach bólu, czasem wydają się układać w błagania o skrócenie cierpień.

Funkcja:
Przypominanie reszcie załogi, że w Lesie wypada uważać.

Baza:
Hefalump trzyma się puszczy, w której poluje na drobne zwierzęta i zjada kilogramy drzew.

Możliwości:
-Grzyb Hefalumpa to samoświadomy wirus. A wirus chce się rozprzestrzeniać. Najlepiej po całym kosmosie. A do tego trzeba statku.
-Hefalump przez kilka dni czatuje pod bazą, a ekipa robi w gacie. Potem gwałtownie zrywa się i gdzieś wyrusza, zaznaczając swoją drogę dziwacznymi symbolami wyrytymi w drzewach. Pokusa sprawdzenia, o co chodzi, może okazać się silniejsza niż rozsądek.


11. Alan Alexander Milne

Zleceniodawca misji. Szef międzygalaktycznej korporacji terraformującej planety. Jedna z pierwszych osób we wszechświecie. Mówi się, że gdyby chciał, to spokojnie zostałby prezydentem. Nikt nigdy nie widział jego twarzy. Porozumiewa się albo syntezatorem mowy, albo poprzez smutnych panów w czarnych garniturach.

Funkcja:
Szara eminencja.

Baza:
Wszechświat.

Możliwości:
-Co, jeśli Alan Alexander Milne osobiście wyznaczył członków załogi do misji?
-Kim naprawdę jest makiaweliczny głos ze słuchawki? Kolektywną świadomością prowadzącą jedną z najpotężniejszych organizacji we wszechświecie? Programem komputerowym, który wymknął się spod kontroli? Pan Sowa jest bliski odkrycia prawdy. A to może oznaczać kłopoty dla całej załogi.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: horror | Kult



Czytaj również

Komentarze


neishin
    heh
Ocena:
+3
Hardcorowe i przezabawne:D
11-04-2009 13:37
Kot
   
Ocena:
+2
Żenada.
11-04-2009 13:38
~fioletowy żelek

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Really good piece of shit. I want me more!!
11-04-2009 13:42
8536

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Nie moj typ humoru.
11-04-2009 13:55
   
Ocena:
+2
Niezłe, ale niesmaczne
11-04-2009 14:15
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Humor humorem, ot znośna skrzynka z narzędziami. Jeśli by się komu nie chciało (lub nie miałby czasu) wymyślać nowego settingu, wystarczy nazwać Puchatka Johnem Smithem, a Kangurzycę Valerie i wcisnąć w to graczy. A jeśli stereotypy są tu zbyt mocno zarysowane, można je trochę przygładzić.

Pomysł na przedstawienie... cóż, dziwny. Ale chyba miało w zamyśle szokować.
11-04-2009 15:40
Ezechiel
   
Ocena:
0
1) Pomysł jak pomysł - mam wrażenie, że Autorzy bardzo silili się na szokowanie.

2) Realia leżą. Musiałbym mocno zawiesić niewiarę, aby uznać, że ta placówka badawcza działa tak jak opisali Autorzy. Gdyby sugerować się opisem - wystarczy szajba dowolnego członka i wszyscy są skazani na śmierć. A, że szajbę mają wszyscy - toteż placówka nie ma prawa działać.
11-04-2009 15:54
Erykz
   
Ocena:
+4
"A, że szajbę mają wszyscy - toteż placówka nie ma prawa działać."

Albo działa właśnie dlatego, że wszyscy mają szajbę.

Dla mnie się bardzo podoba.
11-04-2009 16:11
neishin
    heh
Ocena:
+3
szczerze - aż się dziwiłem, że traktujecie to poważnie. Wydaje się to materiał do polewki w rodzaju "Które ze zwierząt jest ojcem Maleństwa?" (z bodajże Ciała).
11-04-2009 17:21
Ezechiel
   
Ocena:
+1
@ Erykz

Tia - a kto sprawdza tlen, jedzenie, obieg powietrza, awarie i setkę innych czynników? Przykro mi - nawet jak na Kult - jest to straszliwie bzdurne.
11-04-2009 17:23
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Wydaje się to materiał do polewki w rodzaju "Które ze zwierząt jest ojcem Maleństwa?" (z bodajże Ciała).

Tak, to było w Ciele.

Ale nie mogę powiedzieć, żeby tekst mnie powalił. Niezła idea ale twórca poszedł IMO na łatwiznę.
11-04-2009 18:21
Gerard Heime
   
Ocena:
+12
Operowanie na tandetnych, przerysowanych stereotypach i wulgarnych motywach seksualnych. Słabizna.

Co będzie następne, apokaliptyczna sekta wzorowana na Smerfach? Gdzie wszyscy mężczyźni w wiosce dymają smerfetkę?
11-04-2009 19:20
Erpegis
   
Ocena:
+3
Sory, ale stereotypowe przedstawianie mniejszości nie jest śmieszne.
11-04-2009 19:34
nid
   
Ocena:
0
Pomysł OK, chętnie poczytam więcej takich przeróbek, aczkolwiek dla siebie nie widzę grywalności tego settingu.


Co będzie następne, apokaliptyczna sekta wzorowana na Smerfach? Gdzie wszyscy mężczyźni w wiosce dymają smerfetkę?

było pierwsze. http://forum.polter.pl/inspiracja-smurfy-w-kulcie-vt49713.html
11-04-2009 19:37
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
Słabe, mam takie same odczucia odnośnie tekstu, jak Gerard.
11-04-2009 19:46
vanderus
   
Ocena:
+2
Ja ten tekst, z racji wcześniejsze funkcji, widziałem i dalej uważam, że pomysł jest fajny. Szkoda jednak, że autor zdecydował iść się w szokowanie, zamiast w humor. Gdyby to był tekst kultowo-cthulhowy z przymróżenim oka byłoby fajnie, a tak wyszło jakieś porno-RPG
11-04-2009 20:11
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Przeczytałem smerfy - są o niebo lepsze niż powyższy artykuł (nawet motyw seksualny ze smerfetką jest dobrze zrealizowany). A to tekst tego samego autora.
11-04-2009 20:39
Rastif
   
Ocena:
+2
@Ezechiel "Przykro mi - nawet jak na Kult - jest to straszliwie bzdurne."

Tekst jest możliwie oderwany od realiów Kultu, zarówno "Miodek", jak i Samael to tak naprawdę wątki wrzucone nieco na siłę, kosmologia nie gra tu żadnej istotnej roli. W Kulcie nie ma mowy o terraformacji i bazach kosmicznych:). Abstrahując już od tego, że nie ma w nim wiele miejsca na humor.
A jedzenie, cóż. Jedzenie się samo przywozi, tlenu nie potrzeba, bo planeta jest sterraformowana.

@vanderus

Porno jest mniej niż w wersji, która leżała na redaktorskim:).
11-04-2009 20:58
~Pioter

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wszyscy krytykują a może niech sami napiszą coś lepszego. Z przymrużeniem oka tekst jest ciekawy i można się przy tym dobrze pobawić.
11-04-2009 21:42
18

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+5
Akurat większość komentujących pisze całkiem niezłe teksty. :)
11-04-2009 21:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.