04-04-2013 14:27
Strategie segregowania książek, czyli o entropii
Odsłony: 71
Na początku grudnia przeprowadziłam się do starej kamienicy na Dębnikach. Było mnóstwo pudeł z gratami kuchennymi, ubraniami i książkami. Było skręcanie mebli, z czego istotne są tu półki, komoda i szafa na książki. (Jako biedny człowiek mebluję swoje mieszkanie głównie z pomocą szwedzkiej formy IKEA.) Potem trzeba było wszystko wypakować. Książki również.
Problem polegał na tym, że wprowadziłam się z Arturem, więc książek było dwa razy więcej, w dodatku miały różnych właścicieli. Co robić? Połączyć księgozbiory? Trzymać swoje rzeczy osobno? Kto ma prawo do półki na wysokości wzroku? Co zrobić z książkami pożyczonymi? Gdzie trzymać książki, które są w ciągłym ruchu (słowniki, tzw. reference books i książki aktualnie czytane).
Strategii segregowania książek jest mnóstwo. Najbardziej kusząca jest taktyka kolorystyczna, którą widziałam nawet ostatnio u Aldony. Może kiedyś się na niego skuszę, ale na początek zdecydowaliśmy się na podział pionowy szafy na książki. Zaanektowałam prawą połowę i w ramach mojego wycinka starałam się zaprowadzić jakiś porządek: poezja razem (przy okazji powstał ładny biały blok, bo u mnie poezja to głównie wydawnictwo A5), powieści razem, razem teksty naukowe i specjalna półka na książki pożyczone. Wytrzymaliśmy tak może kilka miesięcy, potem książki zaczęły się mieszać. Coraz więcej książek zaczęło wymykać się na drugą połowę. W tej chwili już tylko po skrajnej lewej i po skrajnej prawej stronie stoją książki jednego właściciela, ale górna półka wyłamuje się i z tej zasady. Zaczyna nas ogarniać chaos.
Pewne decyzje wymusza na nas złośliwość rzeczy martwych. Złośliwa okazała się półka z IKEA, która zawalona przeze mnie kolorowymi magazynami zaczęła się uginać i odsuwać od ściany. Przykręciliśmy na nowo i zapełniliśmy paperbackami na lekkim, pulpowym papierze. Okazało się, że z jednym wyjątkiem są to książki brytyjskie i amerykańskie. Dlaczego u nas nie ma tego (bardzo sensownego) zwyczaju wydawania lekkiego paperbacka dla książek dobrze przyjętych już na rynku?
Ostatnim bastionem porządku są powieści graficzne i moje książki branżowe. Leżą sobie oddzielnie na komodzie i nic nie jest w stanie zburzyć tego ładu.
A jak Wy segregujecie swoje książki? Kolorystycznie? Tematycznie? Po rozmiarze?
[Można też przeczytać na DELIBRIUM.]
Zdjęcie kotka zrobił Artur. Kotek nazywa się Rysia.
Problem polegał na tym, że wprowadziłam się z Arturem, więc książek było dwa razy więcej, w dodatku miały różnych właścicieli. Co robić? Połączyć księgozbiory? Trzymać swoje rzeczy osobno? Kto ma prawo do półki na wysokości wzroku? Co zrobić z książkami pożyczonymi? Gdzie trzymać książki, które są w ciągłym ruchu (słowniki, tzw. reference books i książki aktualnie czytane).
Strategii segregowania książek jest mnóstwo. Najbardziej kusząca jest taktyka kolorystyczna, którą widziałam nawet ostatnio u Aldony. Może kiedyś się na niego skuszę, ale na początek zdecydowaliśmy się na podział pionowy szafy na książki. Zaanektowałam prawą połowę i w ramach mojego wycinka starałam się zaprowadzić jakiś porządek: poezja razem (przy okazji powstał ładny biały blok, bo u mnie poezja to głównie wydawnictwo A5), powieści razem, razem teksty naukowe i specjalna półka na książki pożyczone. Wytrzymaliśmy tak może kilka miesięcy, potem książki zaczęły się mieszać. Coraz więcej książek zaczęło wymykać się na drugą połowę. W tej chwili już tylko po skrajnej lewej i po skrajnej prawej stronie stoją książki jednego właściciela, ale górna półka wyłamuje się i z tej zasady. Zaczyna nas ogarniać chaos.
Pewne decyzje wymusza na nas złośliwość rzeczy martwych. Złośliwa okazała się półka z IKEA, która zawalona przeze mnie kolorowymi magazynami zaczęła się uginać i odsuwać od ściany. Przykręciliśmy na nowo i zapełniliśmy paperbackami na lekkim, pulpowym papierze. Okazało się, że z jednym wyjątkiem są to książki brytyjskie i amerykańskie. Dlaczego u nas nie ma tego (bardzo sensownego) zwyczaju wydawania lekkiego paperbacka dla książek dobrze przyjętych już na rynku?
Ostatnim bastionem porządku są powieści graficzne i moje książki branżowe. Leżą sobie oddzielnie na komodzie i nic nie jest w stanie zburzyć tego ładu.
A jak Wy segregujecie swoje książki? Kolorystycznie? Tematycznie? Po rozmiarze?
[Można też przeczytać na DELIBRIUM.]
Zdjęcie kotka zrobił Artur. Kotek nazywa się Rysia.