» Recenzje » Srebrna gałąź - Rosemary Sutcliff

Srebrna gałąź - Rosemary Sutcliff


wersja do druku
Srebrna gałąź - Rosemary Sutcliff
O wydarzeniach rozgrywających się u schyłku trzeciego wieku naszej ery na terenie podbitej przez Rzym Brytanii osoba nie będąca historykiem specjalizującym się w dziejach tego regionu wie niewiele. Skupiając się na odrodzeniu Imperium po latach kryzysu, na jego umacnianiu się podczas panowania cesarza Dioklecjana i początkach tetrarchii, zapomina się często, iż i na rubieżach Romy dokonywały się nie mniej istotne zmiany. Korzystając z osłabienia państwa Marek Aureliusz Karauzjusz, którego cesarz Maksymian mianował dowódcą floty i zlecił oczyszczenie kanału La Manche z grasujących tam piratów, zajął Brytanię, i w 287 roku naszej ery utworzył własne cesarstwo. Panowanie nowego władcy nie trwało jednak zbyt długo, gdyż sześć lat później zawiązano przeciwko niemu spisek pod przywództwem jednego z jego doradców – Allectusa, w wyniku którego Karauzjusz został zamordowany, co zapewniło tron Brytanii inicjatorowi zamachu. Taka sytuacja nie mogła pozostać niezauważona w Rzymie. Nowo mianowany cezar – Konstancjusz Chlorus zorganizował przeciwko uzurpatorowi ekspedycję wojskową, która zakończyła się sukcesem rzymskich legionów – Imperium Britanniarum zostało zlikwidowane, a cesarstwo odzyskało jedność. Tyle mówi historia. Wydarzenia te stały się dla brytyjskiej pisarki Rosemary Sutcliff kanwą do stworzenia Srebrnej Gałęzi, drugiego tomu rozgrywającej się na terenie podległych Rzymowi Wysp Brytyjskich trylogii.

Opowieść zaczyna się przybyciem do Brytanii Tyberiusza Lucjusza Justynianusa – młodzieńca, który zostaje tam oddelegowany jako członek Wojskowego Korpusu Medycznego. Bohater niezbyt entuzjastycznie odnosi się do nowego przydziału – choć jego ród wywodzi swe korzenie z tego miejsca, to jednak urodzony w Nicei Justyn (takim mianem młody lekarz się posługuje) z dreszczem przerażenia myśli o konieczności udania się w barbarzyńskie, w jego odczuciu, rejony. Zwłaszcza, że jego nowe stanowisko łączy się z obowiązkiem nawiązania kontaktu z człowiekiem, który mieni się cesarzem Brytanii – Karauzjuszem, o którym to władcy otrzymał sprzeczne informacje – od entuzjastycznych zachwytów byłego dowódcy swej kohorty, poprzez znacznie mniej pochlebne oceny towarzyszy podróży, kończąc na plotkach ukazujących nowego cezara w bardzo negatywnym świetle. Przybywszy na miejsce ma okazję skonfrontować wszystkie te wieści z rzeczywistością. A ta okaże się wielce skomplikowana. Justyn, wraz z nowo poznanym kuzynem – centurionem Marcellusem Flawiuszem Akwilą, zostanie wplątany w polityczną rozgrywkę o władzę, zaś przypadkowo podsłuchana rozmowa stanie się przyczyną zesłania obu młodzieńców do służby na Murze Hadriana. Tam zawiążą nowe znajomości, zaś po dowiedzeniu się o zamordowaniu Karauzjusza zdezerterują z armii, chcąc wyruszyć do Galii w celu powiadomienia cezara Imperium Rzymskiego, Konstancjusza Chlorusa, o zaistniałych wydarzeniach i uzyskania od niego pomocy militarnej. Na miejsce jednak nie dane będzie im dotrzeć – w porcie Ruputiae będą świadkami akcji wywrotowej, zorganizowanej przez przeciwników Allectusa, dzięki uczestnictwu w której przekonają się, że i w Brytanii mogą wiele zdziałać przeciwko uzurpatorowi. W ciągu kilku lat z szeregowych członków siatki spiskowców, parających się początkowo jedynie wysyłaniem na kontynent ściganych przez nową władzę ludzi, staną się jej przywódcami, przygotowującymi teren na przybycie sił Konstancjusza. Zaś w chwili wylądowania w Brytanii cesarskich legionów pod dowództwem prefekta gwardii pretorianów Asklepiodotusa, równoprawnymi wyzwolicielami cesarskiej prowincji. Zwołany pod auspicjami orła (tego samego, którego poszukiwał w pierwszym tomie Marek) legion straceńców – chłopów, niewolników, byłych gladiatorów – stanie ramię w ramię z doborowymi jednostkami rzymskiej armii i wykaże się nie gorszym od niej męstwem.

W Srebrnej Gałęzi powtórzony jest, zastosowany już przez autorkę w Dziewiątym Legionie, motyw współpracy dwóch początkowo zupełnie sobie obcych młodzieńców. Tu jednak do porozumienia dochodzi znacznie szybciej, niż miało to miejsce w przypadku Marka i Eski, gdyż i mniej dzieli Flawiusza i Justyna. Obaj są synami Rzymu, wychowanymi w podobny sposób, wyznającymi ten sam kodeks zasad i, co więcej, tak samo służącymi w armii, co jeszcze bardziej ich ze sobą łączy. Skontrastowani są natomiast fizycznie i psychicznie – przystojny, wygadany, ekstrawertyczny Flawiusz, który potrafi dać sobie radę w każdej, najtrudniejszej nawet sytuacji, przeciwstawiony jest introwertycznemu, zdeformowanemu cieleśnie Justynowi, który na dodatek jeszcze się jąka (ta postać bardzo przypomina mi cesarza Klaudiusza mistrzowsko wykreowanego przez Roberta Gravesa w cyklu Ja Klaudiusz i Klaudiusz i Messalina). O ile centurion uosabia fizyczną siłę, młody lekarz jest mózgiem tego duetu. Razem zaś stanowią idealnie się uzupełniającą parę. Tym wyraziście nakreślonym protagonistom towarzyszy cała galeria postaci drugoplanowych. Część z nich pojawia się tylko przelotnie i niewiele się o nich dowiadujemy (jak o współkonspiratorach obu młodzieńców), lecz kilkoro sportretowanych zostało w głęboko zapadający w pamięć sposób. Tak jest między innymi w przypadku cesarza Karauzjusza, którego Sutcliff przedstawia w bardzo pozytywnym świetle – jako wizjonera pragnącego stworzyć silne państwo. Najciekawiej jednak udała się autorce dwójka dziwaków: praciotka Flawiusza – sędziwa matrona Honoria, oprócz nadużywania kosmetyków cechująca się zgryźliwym poczuciem humoru i zdecydowaniem, którego mogą jej pozazdrościć młodzi bohaterowie, oraz sekretarz Paulinus – założyciel, jak sam to określa, „interesu”, czyli antyrządowej organizacji spiskowej – cynik i sybaryta.

W odróżnieniu od pierwszego tomu trylogii, gdzie przeciwnikami bohaterów były przede wszystkim ich własne słabości, a nie realny wróg, w drugiej części mamy konkretnie sprecyzowanego złego bohatera. Jest nim Allektus – złowrogi manipulator, który za pięknym obliczem kryje do cna zepsutą duszę. Skonstruowany jest niemalże niczym podręcznikowy przykład szwarccharakteru – już od pierwszego pojawienia się na kartach książki otacza go złowroga atmosfera, która wraz z rozwojem fabuły gęstnieje coraz bardziej. Zaczyna się na pozór niewinnie: od sadystycznego uśmiercania owadów, kończy zaś tyranią, kiedy, otoczony przez oddziały saskich najemników, z uśmiechem pozwala im na najbardziej krwiożercze czyny.

Srebrna Gałąź oprócz niewątpliwych walorów literackich (czyta się ją lepiej niż Dziewiąty Legion, co wynika, z dopracowania warsztatu pisarskiego przez Sutcliff), jest jednocześnie lekcją historii zaserwowaną w bardzo przystępny sposób. Potwierdzając gorzką prawdę, że historię piszą zwycięzcy, autorka oddaje honor zwyciężonym. Ustami swych bohaterów daje nam wykład na temat dziejów Brytanii i Rzymu, nie będąc przy tym jednak do końca obiektywna. Czuje się, iż książkę napisała Brytyjka – fakty, które w annałach Imperium Romanum ukazywane są w negatywnym świetle, ona przedstawia jako wydarzenia pozytywne. W jej interpretacji Karauzjusz jawi się nie jako watażka-uzurpator, lecz wódz-wyzwoliciel potrafiący zjednoczyć Rzymian i ludność miejscową. Przywódca, za którym poddani poszliby w otchłanie Erebu, władca pragnący jedynie umocnić podległą mu prowincję, tak aby przetrwała każdą zawieruchę dziejową.

Podsumowując – Srebrna Gałąź jest wciągającą lekturą – wydarzenia toczą się lawinowo, nie ma tu dłużyzn i nużących opisów, niepotrzebnie nabijających ilości stron. Książkę stanowi sama akcja, momentami tylko przerywana spokojniejszymi scenami, tak by czytelnik miał możliwość złapania oddechu. Zaskakujący dla mnie był specyficzny, lakoniczny styl narracji, umiejętne oddanie realiów walki – i to zarówno dramatycznych, walnych bitew, jak i kameralnych potyczek w wąskich zaułkach miasta. Gdyby nie wiedza o płci autorki, na podstawie samych fragmentów tekstu byłabym przekonana, iż ta opowieść spłynęła spod pióra mężczyzny. Lecz nie znaczy to, iż tylko przedstawiciele płci brzydkiej powinni po tę książkę sięgnąć, gdyż i kobiety z pewnością wciągnie ta poruszająca kwestie przyjaźni, zaufania i nadziei historia!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Srebrna gałąź
Cykl: Orzeł
Tom: 2
Autor: Rosemary Sutcliff
Tłumaczenie: Dariusz Kopociński
Wydawca: TELBIT
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 23 lutego 2011
Liczba stron: 264
Oprawa: twarda
Format: 144 x 208 mm
ISBN-13: 978-83-62252-22-0
Cena: 36,00 zł



Czytaj również

Niosący latarnie - Rosemary Sutcliff
Jak rodzą się legendy
- recenzja
Dziewiąty Legion - Rosemary Sutcliff
Warrusie oddaj moje trzy legiony!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.