» Recenzje » Spiżowy gniew

Spiżowy gniew


wersja do druku

Bez serc, bez ducha

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola

Spiżowy gniew
Michał Gołkowski jest najpłodniejszym polskim pisarzem fantastycznym ostatnich lat – od czasu jego debiutu w 2014 roku ukazało się trzynaście książek jego autorstwa, w tym dwie w ciągu pięciu miesięcy bieżącego roku. Jedną z nich jest Spiżowy gniew, początek cyklu zatytułowanego Siedmioksiąg grzechu – pytanie tylko, czy przy tak zawrotnym tempie pisania nie spada jakość tworzonych pozycji?

Rządzący Hatwaretem cesarz Adrezar pragnie zakończenia ciągnącej się od wieków zbędnej i szkodliwej rywalizacji z sąsiednią Messembrią. W celu zacieśniania więzów między narodami postanawia wydać swoją córkę Sarsanę za messembryjskiego księcia, co jednak nie podoba się ani samej zainteresowanej ani jej bratu, księciu Tyrsenowi. W tym samym czasie do cesarstwa przybywa Zahred, enigmatyczny mężczyzna, który prędko zdobywa uznanie w oczach władcy i, ku niezadowoleniu wielu osób, zaczyna wywierać na niego coraz większy wpływ. Nikt nie ma jednak pojęcia o tym, jakie są jego prawdziwe motywy i jak daleko będzie w stanie się posunąć, aby wykonać swój plan...

Fabuła Spiżowego gniewu rozpoczyna się dość interesująco, od pożeranego przez robactwo, martwego człowieka, powracającego (i to nie po raz pierwszy) do życia. Właśnie na wątku nieśmiertelności oparto ciężar powieści. I słusznie – jest ona na tyle wdzięcznym tematem w fantastyce, że pojawia się w coraz to nowych książkach i zazwyczaj pozwala na wprowadzenie do nich różnego rodzaju rozważań o naturze człowieka, sensie życia i tak dalej. Niestety w tym przypadku autor podszedł do tego motywu bez głębszego zastanowienia – na filozofowanie zdecydowanie nie ma co liczyć, co nie jest wprawdzie wadą samą w sobie, ale co nieco spłyca odbiór książki.

Poważniejszym mankamentem jest fakt, że intryga sama w sobie jest po prostu przewidywalna i nieprzekonująca, gdyż Zahredowi zbyt łatwo przychodzi zdobywanie coraz większych wpływów. Jest to wprawdzie usprawiedliwione ogromem jego doświadczenia i umiejętności, lecz nie zmienia faktu, że w książce brakuje napięcia, ponieważ nie natrafia on na niemalże żadne wyzwanie na drodze do urzeczywistnienia swoich ambicji. Co więcej autor nie wysilił się przy tworzeniu swojego fikcyjnego świata. Wykreowane przez Gołkowskiego realia nie wyróżniają się niczym pozostającym w pamięci na dłużej i jeśli faktycznie ma to być początek dłuższej serii, to nie bardzo widzę, jak autor ma zamiar ją kontynuować na równie wątłych fundamentach. Dodając do tego brak zwrotów akcji, co najwyżej niezłe opisy i bardzo takie sobie dialogi, po pewnym czasie czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle warto ciągnąć lekturę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Zatem może przynajmniej bohaterowie są w stanie nieco poprawić odbiór powieści? Niestety, nie tym razem, jako że kreacja postaci to najsłabszy punkt Spiżowego gniewu. Pomijając już Zahreda, który pomimo łatwych do odgadnięcia motywów mimo wszystko potrafi czasem zaintrygować, reszta wprowadzonych do fabuły osób odgrywa bardzo niewielkie role, sprowadzające się głównie do bycia manipulowanymi, wykorzystanymi lub eliminowanymi przez naszego intryganta. Wyjątki od tej reguły stanowią wspomniani wyżej Tyrsen i Sarsana, ale i w ich przypadku nie ma co liczyć na wzrost jakości w kreowaniu postaci przez pisarza. Książę przez większość książki jest przedstawiany jako arogancki, płytki i uparty głupiec i chociaż pod koniec zaczyna przeżywać pewien rozwój, to dzieje się to zbyt późno aby zmienić opinię czytelnika na jego temat.

Jeszcze gorzej sytuacja ma się z Sarsaną, którą poznajemy jako nastoletnią miłośniczkę kazirodztwa (ponieważ najwyraźniej w ostatnich latach nie da się napisać dojrzałego fantasy bez tego elementu), rzekomo inteligentną i czarującą, a w praktyce zachowującą się jak rozhisteryzowana idiotka. Przypuszczalnie powinniśmy czuć do niej sympatię, sądząc po tym, że przez resztę książki zachowuje się już względnie rozsądnie, ale pierwsze wrażenie przez nią wywarte jest tak niezaprzeczalnie, absolutnie fatalne, że najzwyczajniej w świecie nie da się pogodzić obrazu Sarsany-z-początku-powieści z Sarsaną-późniejszą – zwłaszcza, że nigdy tak naprawdę nie uświadamia sobie, jak okrutną i płytką osobą kiedyś była.

Spiżowy gniew to rozczarowująca powieść i słaby początek nowego cyklu. Michał Gołkowski przy jej pisaniu zapomniał, że należy dać czytelnikom powód, by mogli kibicować postaciom podczas ich poczynań, nawet jeśli nie zaliczają się one do sympatycznych – a co gorsza, opowiedział historię która jest zbyt przewidywalna, aby sama w sobie była w stanie utrzymać przy lekturze. Recenzowana książka nie jest zupełnie zła, bardziej pasuje do niej miano przeciętnej, jednak przy braku cech które dałoby się jednoznacznie uznać za zalety, tym bardziej rzucają się w oczy jej wszelkiego rodzaju słabości, w efekcie czego ciężko przychodzi mi polecenie jej komukolwiek. Na rynku można znaleźć zbyt wiele ciekawszych pozycji, nawet wśród wcześniejszych dzieł pisarza, aby warto było poświęcać czas na powieść, o której zapomina się na drugi dzień po jej przeczytaniu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
9.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Spiżowy gniew
Cykl: Siedmioksiąg grzechu
Tom: 1
Autor: Michał Gołkowski
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 14 marca 2018
Liczba stron: 496
Oprawa: miękka
Format: 125×195mm
ISBN-13: 978-83-7964-314-1
Cena: 44,90 zł



Czytaj również

Komornik – Arena Dłużników #1
Déjà vu w czasach apokalipsy
- recenzja
Rozmowa z Michałem Gołkowskim
Komornik w stylu visual novel
- wywiad
Stalowe Szczury. Otto
Eksplozja czy niewypał?
- recenzja
Komornik. Kant
Komornicy łączcie się
- recenzja
Komornik. Rewers
Krocząc ciemną doliną z gladiusem u boku
- recenzja
Na nocnej zmianie
Fantastyka fandomowa
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.