Solianka
W działach: Coolinaria, Wyprawy | Odsłony: 179Wyprawa do braci Kozaków zagwarantowała masę wrażeń, zarówno wizualno-estetycznych (z jednej strony Opera i katedra Ormian, z drugiej – informacja o przyjęciu hymnu reprezentacji Polski), sentymentalnych, ale również – a może przede wszystkim - kulinarnych. „Sało”, czyli marynowana w ziołach słonina, słonina w czekoladzie (sic!), świńskie ryjki, pszeniczne piwa, wódki smakowe i nalewki (chrzanówka!), wareniki, barszcz ukraiński (jakże różny od „naszego” ukraińskiego), lwowski chleb. Jadłem tam również soliankę, którą przetestowałem natychmiast po powrocie do domu. Jest to gęsta, niby-gulaszowa zupa, kwaśna i sycąca. Robią ją też Moskale, ale o tym na Ukrainie lepiej nie wspominać. Aby poczuć się jak na Kresach, potrzebujemy:
- 30 dag mięsa. Ja preferuję schab, może być łopatka czy gulaszowe. Można pomieszać.
- szynka, najlepiej konserwowa, pocięta w paseczki. Sztuka nakazuje ją dodać, nie trzeba.
- 2 cebule
- 2 kiszone ogórki
- 2 pomidory (albo nie wygłupiajmy się, tylko dajmy słoiczek przecieru)
- papryka (czerwona i cała)
- czosnek
- bulion
- olej
- oliwki
- cytryna
- gęsta, kwaśna śmietana
Wykonanie solianki jest proste jak wbicie na pal: puszczamy na patefonie lub z mp3ki utwór „Tylko we Lwowie”, na oleju przesmażamy pocięte drobno (w kostkę) mięso, po chwili dorzucamy pokrojoną w półtalarki cebulę. Czekamy aż się zeszkli, na osobnej patelence przesmażamy pokrojoną bardzo drobno paprykę, kiszone ogórki i oliwki (tych ostatnich kilka sztuk). Jeśli mięso z cebulą zaczyna przywierać, albo grozi że się przypali, gasimy ten bezczelny bunt kozacki – uwaga - wodą spod ogórków. Wszystko co przesmażyliśmy dodajemy do gara z mięsem, dorzucamy też słoiczek przecieru. Właściwą gęstość zupy uzyskujemy dolewając bulionu (mięsnego lub warzywnego, lenie mogą dolać wody i wrzucić kostkę rosołową). Smak balansujemy ilością kwasu ogórkowego (czyli tytułowej „solji”). Na końcu wyciskamy czosnek (skolko ugodno), wrzucamy garstkę przepołowionych oliwek (zielone i czarne).
Nalewamy w talerze, na środek każdego wwalamy dużą łygę śmietany, którą ozdabiamy półplasterkiem cytryny i wydajemy współbiesiadnikom, nucąc „Cichą pieśń”, czyli z ukraińska - „Pisniu tichuju”. Смачного!