» Blog » Solianka
13-05-2012 19:27

Solianka

W działach: Coolinaria, Wyprawy | Odsłony: 179

Solianka

Wyprawa do braci Kozaków zagwarantowała masę wrażeń, zarówno wizualno-estetycznych (z jednej strony Opera i katedra Ormian, z drugiej – informacja o przyjęciu hymnu reprezentacji Polski), sentymentalnych, ale również – a może przede wszystkim - kulinarnych. „Sało”, czyli marynowana w ziołach słonina, słonina w czekoladzie (sic!), świńskie ryjki, pszeniczne piwa, wódki smakowe i nalewki (chrzanówka!), wareniki, barszcz ukraiński (jakże różny od „naszego” ukraińskiego), lwowski chleb. Jadłem tam również soliankę, którą przetestowałem natychmiast po powrocie do domu. Jest to gęsta, niby-gulaszowa zupa, kwaśna i sycąca. Robią ją też Moskale, ale o tym na Ukrainie lepiej nie wspominać. Aby poczuć się jak na Kresach, potrzebujemy:

 

- 30 dag mięsa. Ja preferuję schab, może być łopatka czy gulaszowe. Można pomieszać.

- szynka, najlepiej konserwowa, pocięta w paseczki. Sztuka nakazuje ją dodać, nie trzeba.

- 2 cebule

- 2 kiszone ogórki

- 2 pomidory (albo nie wygłupiajmy się, tylko dajmy słoiczek przecieru)

- papryka (czerwona i cała)

- czosnek

- bulion

- olej

- oliwki

- cytryna

- gęsta, kwaśna śmietana

 

Wykonanie solianki jest proste jak wbicie na pal: puszczamy na patefonie lub z mp3ki utwór „Tylko we Lwowie”, na oleju przesmażamy pocięte drobno (w kostkę) mięso, po chwili dorzucamy pokrojoną w półtalarki cebulę. Czekamy aż się zeszkli, na osobnej patelence przesmażamy pokrojoną bardzo drobno paprykę, kiszone ogórki i oliwki (tych ostatnich kilka sztuk). Jeśli mięso z cebulą zaczyna przywierać, albo grozi że się przypali, gasimy ten bezczelny bunt kozacki – uwaga - wodą spod ogórków. Wszystko co przesmażyliśmy dodajemy do gara z mięsem, dorzucamy też słoiczek przecieru. Właściwą gęstość zupy uzyskujemy dolewając bulionu (mięsnego lub warzywnego, lenie mogą dolać wody i wrzucić kostkę rosołową). Smak balansujemy ilością kwasu ogórkowego (czyli tytułowej „solji”). Na końcu wyciskamy czosnek (skolko ugodno), wrzucamy garstkę przepołowionych oliwek (zielone i czarne).

Nalewamy w talerze, na środek każdego wwalamy dużą łygę śmietany, którą ozdabiamy półplasterkiem cytryny i wydajemy współbiesiadnikom, nucąc „Cichą pieśń”, czyli z ukraińska - „Pisniu tichuju”. Смачного!

Komentarze


zegarmistrz
   
Ocena:
+4
Dobra, wiem, co jutro na obiad będzie.
13-05-2012 19:53
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wszystkim ludziom ciekawym Ukrainy polecam twórczość Tarasa Szewczenki, zwłaszcza w tłumaczeniu Iwaszkiewicza.
13-05-2012 20:09
Marigold
   
Ocena:
0
A bez papryki da radę? Zrobiłabym w pracy, a szefowa nie jada papryki...
13-05-2012 21:15
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1
Kiedy przepis na jajecznice po staropolsku?
13-05-2012 21:25
Inkwizytor
   
Ocena:
0
Można. Wtedy więcej przecieru.
I jeszcze... ZAPOMNIAŁEM O CZOSNKU!
13-05-2012 21:25
Inkwizytor
   
Ocena:
0
Tyldo - gdzież mi tam poprawiać Mistrza.. :)
13-05-2012 21:27
Marigold
   
Ocena:
0
@Inkwizytor - czosnek się przecież dodaje niemal do wszystkiego ;)
13-05-2012 21:57
Inkwizytor
   
Ocena:
0
Jep. Ale do solianki obowiązkowo!
13-05-2012 21:59
earl
   
Ocena:
0
Na przykładzie Lwowa sprawdza się nazwa potrawy "barszcz ukraiński", gdyż jest on faktycznie spożywany w tym kraju, w przeciwieństwie do ryby po grecku czy fasolki po bretońsku.
13-05-2012 22:06
Inkwizytor
   
Ocena:
+1
Dodajmy jeszcze śledzia po japońsku i placki po węgiersku :)
13-05-2012 22:18
zegarmistrz
   
Ocena:
0
Jak dużo tego czosnku?
13-05-2012 22:45
Inkwizytor
   
Ocena:
0
Zależy. Na te proporcje to 2 ząbki wystarczą. Ale fani czosnku mogą wrąbać tam całą główkę :)
13-05-2012 22:52
Marigold
   
Ocena:
+2
Moi klienci się ucieszą z główki czosnku w daniu ;)
13-05-2012 22:56
earl
   
Ocena:
+4
Czosnek dodaje smaku wielu potrawom, nawet zwykłej grzance.
13-05-2012 23:57
Inkwizytor
   
Ocena:
+2
Tylko proszę kupować polski, lekko fioletowy, a nie ten śnieżnobiały chiński, który jest bezwartosciowy. "Zdaniem profesora Janusza Podleśnego z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach taki czosnek jest mniej aromatyczny, ma również mniej allicyny, substancji antyrakotwórczej. W Państwie Środka produkuje się żywność znacznie taniej, ale metodami zabronionymi w Unii Europejskiej - z użyciem antybiotyków, dużej ilości pestycydów, stosując na dużą skalę modyfikacje genetyczne."
14-05-2012 00:06
Aesandill
   
Ocena:
0
Baranina się nada? Albo dziczyzna (Daniel)?
Pytam poważnie
Pozdrawiam
Paweł
14-05-2012 00:07
Krzemień
   
Ocena:
0
U mnie w domu robi się tą zupę co jakiś czas i moja rodzicielka ma taki mały myk: mięso, które wkłada do zupy najpierw lekko przymraża następnie kroi w bardzo cienkie plastry a potem dzieli na mniejsze kawałki. To pewnie tylko efekt psychologiczny ale z plastrami mięska smakuje mi bardziej niż z pokrojonym w kostkę ;-)
14-05-2012 09:59
Inkwizytor
   
Ocena:
+1
Aes - myślę że można spróbować.
Baraninę przed przyrządzeniem w jakikolwiek sposób wymoczyć w kwaśnym mleku!
14-05-2012 10:01
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Pyszna sprawa. Moja mama czasami robi, od kiedy spróbowała w Babooschce. Wg swojego przepisu, zawsze znajdę wtedy czas, żeby podjechać do rodziców :)
14-05-2012 11:22
Jade Elenne
   
Ocena:
0
Wygląda smakowicie, chociaż ja bym sobie to mięso darowała, a zamiast niego dała więcej czosnku i papryki.

Zawsze kupowałam ten fioletowawy czosnek, dobrze wiedzieć, że ma człowiek intuicję:)
14-05-2012 17:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.