» Blog » Smalec wyborny (a co!)
27-11-2011 13:57

Smalec wyborny (a co!)

W działach: Coolinaria | Odsłony: 864

Smalec wyborny (a co!)
(Wpis przeznaczony głównie dla przeciwników smalcu. Serio serio)

Idzie zima, mróz nocą pod dom podchodzi, w poidełku dla ptaszyn tafla lodu, na której sikorki wyprawiają piruety i obertasy. Czas w takim razie zapomnieć o sałatkach, indyczych piersiątkach czy brokułach na parze i skoncentrować się na daniach konkretnych i sycących, które pozwolą przetrwać do przednówka.
Jedną z moich ulubionych potraw jest o tej porze roku wielka pajda wiejskiego chleba, posmarowana grubo smalcem. Do tego godzi się kiszony ogóreczek, choć przy idealnym smalcyku jest zbędny.
Poniższy przepis dedykuję zwłaszcza tym, którzy za tą przekąską nie przepadają. Otóż cały sekret zjadliwości polega na maksymalnej neutralizacji tłuszczu, co osiągniemy z łatwością dorzucając do gara to i owo.
Czego więc potrzebujemy?

- pół kilo słoniny
- cebula duża albo dwie średnie
- jabłko (surowe albo z kompotu)
- grzyby (prawdziwki oczywiście)
- czosnek
- sól, pieprz, majeranek

1) Słoninę ciachamy w kostkę wielkości K20-stek. Ważne, żeby usunąć z niej ewentualną skórę. Skwary mają być pokaźne, podczas smażenia się skurczą.
2) Wrzucamy do gara i smażymy na średnim ogniu
3) Zacznie wytapiać się tłuszcz, całość może dziwnie pachnieć. Nie przejmować się, zapach zniknie.
4) Gdy skwary będą gotowe, wrzucamy poszatkowaną cebulę (może być w półplasterkach, wy lenie)…
5) … i jak się zarumieni, starte/rozgniecione jabłko oraz grzyby.
6) Gdy jabłko zniknie z pola widzenia a grzyby skurcza się i sczernieją, zmniejszamy ogień do minimum
7) Następnie dorzucamy dwa, wyciśnięte przez praskę, ząbki czosnku. Tego fioletowego oczywiście – białego unikajcie, bo bezwartościowy.
8) Gasimy ogień, solimy, pieprzymy, wsypujemy kopiatą łyżkę stołową majeranku, mieszamy srogo.
9) Zlewamy do misy albo słoika, wystawiamy na parapet żeby zastygło. W międzyczasie można lekko „poczynić materii pomięszanie”, zwłaszcza żeby wydobyć opadające na dno skwary.

Et włala! Gotowe! Teraz tylko tęga kroma, posmarować i wcinać. Bą apetit!

Komentarze


Behalior
   
Ocena:
0
Naprawdę przyda się na polterze dział kulinarny :) .. ja tam nie używam oleju - bardziej oliwy :P
02-12-2011 11:16
kbender
   
Ocena:
0
Smażenie na oliwie jest ponoć bardziej szkodliwe niż na oleju - za to spożywanie "na zimno" oliwy jest zdrowsze niż oleju niż masła ;) Przedziwne są te wszystkie zasady.
02-12-2011 15:10
Behalior
   
Ocena:
0
dlatego właśnie potrzebujemy działu kulinarnego :)
02-12-2011 15:19
earl
   
Ocena:
0
Podobno wybicie szklanki oliwy przed chlaniem zapobiega upiciu się. Kiedyś spóbowałem i od razu puściłem pawia. Wolę już jednak pić normalnie, pod zapojkę i zakąskę.
03-12-2011 12:57
Dark_Archon_
   
Ocena:
0
Ostatnio ojciec opowiedział mi, przy okazji gdy znalazłem w domu, w zamrażarce, wędzoną słoninę z dzika, jak to dziadek zwykł kiedyś takie coś jadać. Otóż brał on cebulę, rozkrajał ją na ćwiartki, ale tak, aby się nie rozleciała, zasypywał solą i zgniatał w rękach. Sok, który puściła, wyciskał na kawał słoniny, po czym i jedno i drugie zjadał.
Powiem szczerze, całkiem niezłe, a pierwszy raz jadłem słoninę :)
03-12-2011 19:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.