25-03-2013 09:43
"Słowiańskie" SF
Odsłony: 24
Trochę nawiązując do notki Araviala Nalambara "Swaróg", wrzucam na szybko pomysł na takie wschodnioeuropejskie sf, jako przykład, jak bym widział coś takiego jako setting.
Załóżmy, że zimnowojenny program "Wojen Kosmicznych" nie został przerwany, i wyścig w stronę gwiazd (i do uzyskania przewagi orbotalnej) trwał dalej. Załóżmy, że Sowieci uzyskali znaczącą przewagę w tym wyścigu, zaszachowali NATO i zaczęli ekspansję, wchłaniając między innymi Polskę i NRD, a także całą Europę środkową w struktury Republiki Rad.
Dysydentów i kryminalistów zsyłano tam, gdzie zawsze ich zsyłano - na Syberię.
I brnęli dalej na zachód. Na początku XXI jakiś twardogłowy teksańczyk w białym domu nie wytrzymał i odpalił cały arsenał nuklearny w ZSRR.
Większość głowic została zniszczona przez platformy orbitalne, ale kilka spadło, niszcząc kilka większych miast.
Sowieci odpowiedzieli, zamieniając Amerykę Północną i zachodnią część Europy w w radioaktywną pustynię.
NATO padło na kolana, a po stratosferze rozniosły się radioaktywne pyły.
Ziemia powoli zamieniała się w piekło. Opuszczenie jej stało się nieodległą koniecznością historyczną.
Wtedy też naukowcy radzieccy odkryli możliwości lotu z prędkością bliską prędkości światła. Równocześnie zaczęto badać (teleskopy itd) na szerszą skalę pobliskie układy gwiezdne. W końcu udało się znaleźć układ słoneczny z potwierdzonymi planetami typu ziemskiego. Decydenci postanowili wysłać do niego ekspeymentalny statek S.S.R. Pierestrojka. Statek wrocil po ponad dwoch dekadach, przynosząc zdjęcia i analizy - 5 z 16 ciał niebieskich nadawało się do zamieszkania, jednak warunki były trudne. O kolonizacji ot tak nie mogło być mowy. Przywódcy Kraju Rad mieli jednak pomysł.
Postanowili w pierwszej fazie wysłać do odległego układu "szkodników społecznych", czyli kryminalistów, więźniów politycznych, i wszystkie te szumowiny, które były nie w smak Sowietom.
Rozpoczęła się więc budowa okrętów "Pionier", które miały wywieźć z Ziemi pierwszą partię katorżników. Cel był prosty - mają zasiedlić nowe światy i utorować drogę przyszłym sowieckim kolonistom.
Równocześnie stworzono ogromny plan propagandowy, oferujący amnestię wszystkim skazańcom, obiecano im nowe światy, gdzie będą mogli w spokoju robić co chcą, byle daleko od Sowieckiej Ziemi. Katorżnicy pomagali również przy budowie Pionierów, i mieli stanowić ich załogi.
Ostatecznie wysłano 28 statków, do celu dotarło 17. Reszta została zniszczona wskutek wypadków, wadliwej konstrukcji i tym podobnych spraw.
Lot miał trwać prawie 10 lat, więc statki były w pełni zautomatyzowane.
Gdy tylko odleciał Pionier 28, przystąpiono do realizacji fazy drugiej.
Sowieci rozpoczęli budowę ogromnych flot, wojennej i kolonizacyjnej. Tym razem ucząc się na błędach konstrukcyjnych Pionierów.
Budowa i szkolenie personelu zajęła 20 lat. Uznano, że ten okres wystarczy katorżnikom by zagospodarować odległe światy.
Faza druga zakładała wysłanie tam floty, eliminację katorżników i zajęcie ich światów przez kolonistów Nowego Związku Radzieckiego.
Katorżnicy zaś, nieświadomi planu Sowietów, wylądowali na nowych światach i zaczęli ujarzmianie dziczy, tak jak przedtem ujarzmiali Syberię.
Co spotkają na nowych światach?
Czy uda im się przetrwać, gdy do ich nowego domu dotrze Czerwona Flota?
Jakie struktury społeczne wytworzą?
Wśród katorżników znajdą się oczywiście dysydenci z Polski, więźniowie wojenni z NATO, ukraińscy kozacy, węgierscy anarchiści, czescy separatyści i tym podobne nacje, grubo okraszone mordercami, psychopatami, złodziejami, naukowcami, filozofami i duchownymi.
Klimat tajemnicy, eksploracji nowych swiatów, przygotowywania się na przybycie Sowietów (niektorzy domyslili się planu) a także tworzenia nowych form państwowości i kultury, a także Aborygeni, tajemnicze istoty, ktore mogą zgubić ludzkość, lub też pomóc pokonać najeźdzców.
Jest 19 rok od lądowania. Czy przyleci flota wojenna Sowietów? A może w tym czasie była rewolucja, i Ziemia jest znów krainą wolnych ludzi? Może do wladzy doszedł Biały Car, o którym wieszczyli niektorzy z katorzników na Syberii?
A może Ziemia wymarła wskutek opadu, zanim wysłano statki?
Astronomowie nowych światów z niepokojem patrzą w niebo, w kierunku Ziemi? Czy rzeczywiście dostrzegają nowe, niewielkie świetlne punkty na niebie?
Załóżmy, że zimnowojenny program "Wojen Kosmicznych" nie został przerwany, i wyścig w stronę gwiazd (i do uzyskania przewagi orbotalnej) trwał dalej. Załóżmy, że Sowieci uzyskali znaczącą przewagę w tym wyścigu, zaszachowali NATO i zaczęli ekspansję, wchłaniając między innymi Polskę i NRD, a także całą Europę środkową w struktury Republiki Rad.
Dysydentów i kryminalistów zsyłano tam, gdzie zawsze ich zsyłano - na Syberię.
I brnęli dalej na zachód. Na początku XXI jakiś twardogłowy teksańczyk w białym domu nie wytrzymał i odpalił cały arsenał nuklearny w ZSRR.
Większość głowic została zniszczona przez platformy orbitalne, ale kilka spadło, niszcząc kilka większych miast.
Sowieci odpowiedzieli, zamieniając Amerykę Północną i zachodnią część Europy w w radioaktywną pustynię.
NATO padło na kolana, a po stratosferze rozniosły się radioaktywne pyły.
Ziemia powoli zamieniała się w piekło. Opuszczenie jej stało się nieodległą koniecznością historyczną.
Wtedy też naukowcy radzieccy odkryli możliwości lotu z prędkością bliską prędkości światła. Równocześnie zaczęto badać (teleskopy itd) na szerszą skalę pobliskie układy gwiezdne. W końcu udało się znaleźć układ słoneczny z potwierdzonymi planetami typu ziemskiego. Decydenci postanowili wysłać do niego ekspeymentalny statek S.S.R. Pierestrojka. Statek wrocil po ponad dwoch dekadach, przynosząc zdjęcia i analizy - 5 z 16 ciał niebieskich nadawało się do zamieszkania, jednak warunki były trudne. O kolonizacji ot tak nie mogło być mowy. Przywódcy Kraju Rad mieli jednak pomysł.
Postanowili w pierwszej fazie wysłać do odległego układu "szkodników społecznych", czyli kryminalistów, więźniów politycznych, i wszystkie te szumowiny, które były nie w smak Sowietom.
Rozpoczęła się więc budowa okrętów "Pionier", które miały wywieźć z Ziemi pierwszą partię katorżników. Cel był prosty - mają zasiedlić nowe światy i utorować drogę przyszłym sowieckim kolonistom.
Równocześnie stworzono ogromny plan propagandowy, oferujący amnestię wszystkim skazańcom, obiecano im nowe światy, gdzie będą mogli w spokoju robić co chcą, byle daleko od Sowieckiej Ziemi. Katorżnicy pomagali również przy budowie Pionierów, i mieli stanowić ich załogi.
Ostatecznie wysłano 28 statków, do celu dotarło 17. Reszta została zniszczona wskutek wypadków, wadliwej konstrukcji i tym podobnych spraw.
Lot miał trwać prawie 10 lat, więc statki były w pełni zautomatyzowane.
Gdy tylko odleciał Pionier 28, przystąpiono do realizacji fazy drugiej.
Sowieci rozpoczęli budowę ogromnych flot, wojennej i kolonizacyjnej. Tym razem ucząc się na błędach konstrukcyjnych Pionierów.
Budowa i szkolenie personelu zajęła 20 lat. Uznano, że ten okres wystarczy katorżnikom by zagospodarować odległe światy.
Faza druga zakładała wysłanie tam floty, eliminację katorżników i zajęcie ich światów przez kolonistów Nowego Związku Radzieckiego.
Katorżnicy zaś, nieświadomi planu Sowietów, wylądowali na nowych światach i zaczęli ujarzmianie dziczy, tak jak przedtem ujarzmiali Syberię.
Co spotkają na nowych światach?
Czy uda im się przetrwać, gdy do ich nowego domu dotrze Czerwona Flota?
Jakie struktury społeczne wytworzą?
Wśród katorżników znajdą się oczywiście dysydenci z Polski, więźniowie wojenni z NATO, ukraińscy kozacy, węgierscy anarchiści, czescy separatyści i tym podobne nacje, grubo okraszone mordercami, psychopatami, złodziejami, naukowcami, filozofami i duchownymi.
Klimat tajemnicy, eksploracji nowych swiatów, przygotowywania się na przybycie Sowietów (niektorzy domyslili się planu) a także tworzenia nowych form państwowości i kultury, a także Aborygeni, tajemnicze istoty, ktore mogą zgubić ludzkość, lub też pomóc pokonać najeźdzców.
Jest 19 rok od lądowania. Czy przyleci flota wojenna Sowietów? A może w tym czasie była rewolucja, i Ziemia jest znów krainą wolnych ludzi? Może do wladzy doszedł Biały Car, o którym wieszczyli niektorzy z katorzników na Syberii?
A może Ziemia wymarła wskutek opadu, zanim wysłano statki?
Astronomowie nowych światów z niepokojem patrzą w niebo, w kierunku Ziemi? Czy rzeczywiście dostrzegają nowe, niewielkie świetlne punkty na niebie?