» Recenzje » Seria niefortunnych zdarzeń

Seria niefortunnych zdarzeń


wersja do druku

Symfonia absurdu

Redakcja: Mateusz Gołąb

Seria niefortunnych zdarzeń
W każdym odcinku nieodpowiedzialni dorośli doprowadzają do krzywdy i zagrożenia życia dzieci. Piosenka tytułowa usilnie przestrzega i zaklina, byśmy nie kontynuowali oglądania. A i tak wracamy raz za razem i z trudem powstrzymujemy śmiech. Nadchodzi najbardziej absurdalny serial ostatnich lat.

Seria niefortunnych zdarzeń to zakończony dziesięć lat temu cykl książek dla dzieci i młodzieży autorstwa Lemony'ego Snicketa (właściwie Daniela Handlera). Pierwszy sezon wyprodukowanego przez Netfliksa serialu obejmie fabułę czterech powieści, na każdą z nich poświęcając dwa odcinki. Początkowo ten tekst zawierał przedpremierowe wrażenia z czterech udostępnionych prasie odcinków. Teraz, po premierze, został zaktualizowany do pełnej recenzji.

There's nothing but horror and inconvenience on the way

Punktem wyjściowym dla całej historii jest zagadkowy pożar w rezydencji rodziny Baudelaire, będący przyczyną śmierci rodziców trojga głównych bohaterów. Violet to czternastoletnia dziewczynka zafascynowana wynalazkami. Jej dwa lata młodszy brat, Klaus, każdą wolną chwilę najchętniej poświęcałby na lekturę książek. Całości obrazu dopełnia malutka Sunny, której głównym zajęciem jest gryzienie i niezrozumiałe dla większości odbiorców gaworzenie. W rolę starszego rodzeństwa wcielili się zaledwie trzynastoletnia Melinda Weiss oraz piętnastoletni Louis Hynes.

Tymczasową opiekę nad dziećmi przejmuje wykonawca spadku ich rodziców, pan Poe (K. Todd Freeman). Później dzieci nie trafiają jednak – jak można by pomyśleć – w objęcia kochających dziadków albo wujostwa, ale do okrutnego i przebiegłego Hrabiego Olafa. Jedynym pragnieniem tego dalekiego krewnego jest przejęcie kontroli nad majątkiem Baudelaire'ów, zamrożonym na mocy testamentu do dnia osiągnięcia pełnoletniości przez Violet. Grany przez Neila Patricka Harrisa (będącego jednocześnie producentem serialu) złoczyńca będzie powracał w kolejnych epizodach jako sprawca wszystkich tytułowych niefortunnych zdarzeń.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ask any stable person "Should I watch?" And they will say…

Początkowe odcinki dość wiernie oddają wydarzenia przedstawione na kartach kolejnych powieści, włącznie z niemal dosłownie powtarzanymi dialogami i opisami narratora (w tej roli Patrick Warburton). Warto zaznaczyć, że jednym z producentów wykonawczych jest sam Daniel Handler. Pojawiające się w książkach nielogiczności i zgrzyty fabularne, które tam mogliśmy zrzucić na karb młodzieżowego gatunku, tutaj scenarzyści celowo rozwinęli do granic absurdu, czyniąc z nich główny element nastroju przedstawianej opowieści. Dotyczy to przede wszystkim postaci Hrabiego Olafa. Grającemu go Harrisowi udało się wykreować urzekającą parodię książkowego antybohatera, który jednak równocześnie zachowuje przerażający i bezwzględny charakter pierwowzoru. A to wszystko wzbogacone cudownymi mrugnięciami do widza, takimi jak tyrada na temat zalet oglądania filmów nie w kinie, ale w wygodnym domowym fotelu.

O ile historia w książkach Snicketa skupia się na punkcie widzenia dzieci, o tyle w serialu twórcy dodali również uzupełniające całość fabuły wątki pokazujące zakulisowe machinacje i tajemnicze tło nieszczęść spotykających bohaterów. Te dodatki stają się szczególnie intensywne w drugiej połowie serialu. Dzięki temu nawet osoby doskonale znające literacki pierwowzór będą nieraz zaskoczone oglądanymi wydarzeniami. Z drugiej strony, dodatkowe wątki i zwroty akcji wprowadzają pewne problemy ze spójnością wydarzeń, które nie do końca udało się twórcom rozwiązać.

Oprócz Neila Patricka Harrisa jedynymi szeroko rozpoznawalnymi aktorami w powracającej obsadzie są pojawiający się epizodycznie w roli rodziców Cobie Smulders (Robin z Jak poznałem Waszą matkę? i agentka Hill z filmów Marvela) oraz Will Arnett specjalizujący się w użyczaniu głosu bohaterom filmów animowanych i gier wideo. W obsadzie pojedynczych historii znalazło się także miejsce dla Dona Johnsona, Aasifa Mandviego, Catherine O'Hary czy Alfre Woodard. Ten eksperymentalny zespół poradził sobie jednak znakomicie. Dotyczy to zwłaszcza małoletnich aktorów, którzy udźwignęli spoczywającą na nich odpowiedzialność i stworzyli bohaterów, którym chętnie kibicujemy i współczujemy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Look away, look away, look away!

Na szczególne słowa uznania zasługuje warstwa muzyczna – świetnie budująca nastrój i surrealistyczną atmosferę kolejnych nieszczęśliwych przygód. Za większość kompozycji odpowiada James Newton-Howard znany ze ścieżek dźwiękowych do ponad stu filmów, w tym cyklu Igrzyska śmierci i niedawnej produkcji Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć. Muzykę do piosenek (również tytułowej) stworzył Nick Urata (Kocha, lubi, szanuje), a słowa – nie kto inny jak Daniel Handler.

Mimo że wciąż nucę pod nosem słowa przewodniego utworu, nie mogę powiedzieć "look away". Wręcz przeciwnie, ponieważ Seria niefortunnych zdarzeń trafiła już na platformę Netflix, każdy powinien zagłębić się w absurdalnej historii osieroconego rodzeństwa i obserwować, jak radzą sobie z kolejnymi i kolejnymi okrucieństwami losu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Seria niefortunnych zdarzeń (A Series of Unfortunate Events)
Reżyseria: Barry Sonnenfeld, Mark Palansky, Bo Welch
Scenariusz: Daniel Handler, Joe Tracz
Muzyka: James Newton Howard
Zdjęcia: Bernard Couture
Obsada: Neil Patrick Harris, Malina Weissman, Louis Hynes, Cobie Smulders, Will Arnett, Patrick Warburton
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2016
Data premiery: 13 stycznia 2017
Czas projekcji: 8 x 50 min.
Dystrybutor: Netflix



Czytaj również

Wiedźmin – sezon 3.1
Nadszedł Czas Pogardy
- recenzja
Widzieliśmy 2. sezon Wiedźmina
Wiek miecza i topora
- pierwsze wrażenia
Cień i kość
W oczekiwaniu na cud
- recenzja
Widzieliśmy White Lines
Kryminalne zagadki Ibizy
- pierwsze wrażenia
Kierunek: Noc
Nadzieja w ciemności
- recenzja
Wiedźmin
Rzućże grosz wiedźminowi
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.