» Recenzje » Sekrety zbrodni: Szkarłatna lilia

Sekrety zbrodni: Szkarłatna lilia


wersja do druku

Śledztwo bez emocji

Redakcja: Łukasz 'Qrchac' Kowalski, Shadov

Sekrety zbrodni: Szkarłatna lilia
Artifex Mundi kontynuuję misję wydawania krótkich, acz treściwych gier określanych mianem HOPA (Hidden Objects Puzzle Adventure), których głównym założeniem jest rozwiązywanie kolejnych zagadek. Te niewielkie propozycje zazwyczaj ujmują całkiem przyjemnym pomysłem i jeszcze lepszym wykonaniem. Tym razem zaopiekowali się tytułem studia One More Level.

Urlop pani detektyw zostaje brutalnie przerwany przez ponure zabójstwo tuż przed bramą kurortu. Zamarznięte na kość ciało ofiary zostaje znalezione z przyczepioną doń tajemniczą papierową lilią – czy jest to wizytówka mordercy? Odcięta od świata przez burzę śnieżną i pozostawiona samej sobie bohaterka będzie musiała uciec się do swojego doświadczenia w pracy detektywa: przepytać świadków, odnaleźć wskazówki i podążyć za świeżym tropem, który doprowadzi ją do skorumpowanych, lokalnych elit i innych tajemniczych postaci.

Siadając przed ekranem monitora, miłośnicy propozycji serwowanych przez krajowe studio Artifex Mundi przyzwyczaili się do interesujących intryg opakowanych w przyjemną oprawę wizualną. Tymczasem omawiana odsłona zieje czarną pustką. Scenariusz jest wręcz oklepany do bólu: kolejna pani detektyw zaangażowana zostaje w przeprowadzenie śledztwa w sprawie tajemniczego zniknięcia ludzi w odciętej od reszty świata lokacji. Tym razem jest to, co prawda, hotel, ale fakt ten niczego nie zmienia. Fabuła wiedzie po linii prostej już od pierwszych minut aż do napisów końcowych. Trudno mówić o zaskakujących zwrotach akcji, tajemnicach lub interesujących pomysłach autorów. I ogólnej nudy nie jest w stanie zmienić czarny bohater wzięty rodem z serii o agencie Jamesie Bondzie oraz wykorzystywane przez niego niezwykłe narzędzie zbrodni.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Liniowość i pełna schematyczność objawia się również w eksploracji hotelu, która następuje pomieszczenie po pomieszczeniu, krok po kroku. Raz zbadana lokacja natychmiast odchodzi w niepamięć, zwyczajnie nie ma po co do nich wracać, nie pojawiają się w nich również żadne nowe zadania. W poprzednich seriach niekiedy dokuczał fakt bezustannego biegania po całym obszarze gry, ale to rozwiązanie sprawdza się jeszcze gorzej, ponieważ w sposób bezpośredni przekłada się na zaoferowane zagadki. Niemalże każdy znaleziony przedmiot należy wykorzystać w miejscu jego pozyskania, wystarczy odrobinę rozejrzeć się po pomieszczeniu, a w przypadku problemów zwyczajnie poklikać.

Bolączką tytułu nie jest bowiem tylko dyslokacja zadań i zagadek, ale również poziom ich trudności. W zdecydowanej większości dominują zadania o nikłym poziomie komplikacji i zaledwie kilka wymusza na graczu odrobinę pomysłowości. Brakuje tutaj jakieś nutki nowości, czegoś, co przykułoby uwagę gracza na kilka minut. Jedynym i naprawdę mizernym novum jest poszukiwanie śladów w danej lokacji, a następnie rekonstrukcja na tej podstawie przebiegu zdarzeń. Pomysł sprawdza się nieźle, ale nie jest w stanie unieść całej gry.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Od strony wizualnej gra prezentuje się poprawnie: lokacje są ładne, chociaż nie budują klimatu zabawy, jak miało to miejsce choćby w  Enigmatis: Duchy Maple Creek, czy W trybach tajemnic: Panna Glass i Doktor Ink. W przypadku omawianego tytułu poprawność graficzna idealnie wpisuje się w przeciętność produkcji. I to przeciętność, której niebezpiecznie blisko do nieakceptowalnej słabości aniżeli porządnej średniej.

Niestety przygody Lilly zwyczajnie zawodzą na całej linii frontu, nie prezentując żadnego z atutów, którymi czarowały poprzednie produkcje Artifex Mundi. Enigmatis zaoferował całkiem interesującą – ba, nawet bardzo udaną! – historię śledztwa w mieścinie zamieszkanej przez tajemniczą sektę religijną. Do tego ociekał wręcz klimatem, którego nie brakowało grom W trybach tajemnic Koszmary z głębin: Wyspa czaszki. Wszystkie poprzednie odsłony zmuszały również do minimalnego ruszenia głową przynajmniej przy niektórych zagadkach. Tym razem próżno szukać jakiegokolwiek elementu, który przemawiałby za sięgnięciem za tytuł. A szkoda. Należy mieć tylko nadzieję, iż było to wypadek przy pracy polskiego studia. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Plusy:

  • miła dla oka oprawa wizualna

Minusy:

  • trywialna i nieciekawa fabuła
  • liniowe przemieszczanie się pomiędzy lokacjami
  • bardzo proste zagadki
  • zupełny brak klimatu
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


4.0
Ocena recenzenta
3.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Crime Secrets: Crimson Lily
Producent: One More Level
Wydawca: Artifex Mundi
Dystrybutor polski: Artifex Mundi
Data premiery (świat): 30 czerwca 2016
Data premiery (Polska): 30 czerwca 2016
Strona WWW: www.artifexmundi.com/page-pl/crimso...
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 7,99 EUR



Czytaj również

 Irony Curtain: From Matryoshka With Love
O totalitaryzmie na wesoło
- recenzja
My Brother Rabbit
Królik i zagadki
- recenzja
Endless Fables 2: Mroźny Szlak
Śledztwo w krainie wikingów
- recenzja
The Myth Seekers: The Legacy of Vulcan
Antyk lat 20’
- recenzja
Enigmatis 3: Cień Karkhali
Filmowy HOP(A)
- recenzja
Clockwork Tales: Of Glass and Ink
Gdzieś na krańcu Europy
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.