» Blog » Sędzia Dredd i era kijowych sequeli
19-09-2012 01:22

Sędzia Dredd i era kijowych sequeli

W działach: Filmy | Odsłony: 9

Sędzia Dredd i era kijowych sequeli

Może od Matrixa a może od Star Wars, od jakiegoś czasu żyjemy w czasach kijowych sequeli, prequeli i remaków. Moja teoria jest taka: Youtube zniszczyło kino. Czego nie zdołała zrobić telewizja przez kilka dziesięcioleci, Youtube dokonał w jedno. Kiedyś ludzie pytali znajomych czy film jest fajny. Opłacało się pogłówkować i zrobić film z jakąś treścią, fabułą, żeby było o czym opowiadać. Współcześnie, ludzie oglądają trailery na Youtube. Jak się spodoba - idą do kina, jak nie - nie. Wobec tego opłaca się robić filmy które dostarczają materiału na 2 minuty trailera z cyckami i wybuchami, natomiast reszta filmu to zapychacz i można tam wstawić cokolwiek. Przy okazji Hollywood zdało sobie sprawę, że ostatni fajny pomysł na film zużyto w połowie lat osiemdziesiątych. 

 

W ostatnim czasie, mieliśmy okazję podziwiać:

Kijowego Aliena.

Kijowego Dark Shadows.

Kijowego Total Recall. 

Kijowego Batmana

 

Z ponurą świadomością upadku i dogasającą nadzieją przeglądałem sobie repertuar kin w poszukiwaniu czegoś co nie byłoby zupełnie do bani. Metodycznie odchaczając tytuły trafiłem na Dredda 3D i z myślą "po co ja to sprawdzam? To nie może być dobre." dogooglałem się na Rotten Tomatoes i potwierdziłem swoje przypuszczenia zerknąwszy na żałosne 15%. No tak, wiadomo było. Coś mię jednak tknęło i zerknąłem po raz drugi - no tak, to jest Dredd z 1995 ze Stalonem. "No dobra" - myślę - "jeśli orginał jest tak denny, to jak nisko musiał upaść remake w epoce ostatecznego rozkładu kinematografii?". Z ciekawości skoczyłem do prawidłowego Dreadda, tego współczesnego, 3D (nie znoszę 3D) a tu łubudubu 95%! (teraz jest 89%). Nooo, jeśli wyrafinowani kinomani widzą w tym 89% to pewnie jest lepszy niż wszystkie kinowe alternatywy miesiąca oprócz Brave (które obejrzę i tak) - nie żeby była jakaś konkurencja.

 

I zaiste:

 

Sędzia Dredd 3D jest dobry!

 

Jest super! To jakby Kroniki Mutantów tylko bez mutantów (nie film, który podobno denny, tylko RPG). Film nie sili się na zawiłą intrygę, ani na psychologiczną głębię, ani na patos ani na moralizatorstwo, ani na humor i nawiązania popkulturowe, ani na żadne inne pierdoły które obowiązkowo muszą być w każdym nowym filmie tylko w żadnym jakoś nie wychodzą dobrze. Nie. To jest film o gościu w śmiesznym hełmie który idzie i strzela. I jest super. Fabuła, postaci, strona wizualna - wszystko pasuje wspaniale do koncepcji i ogólnej stylistyki futurystycznego megamiasta bezprawia. Para głównych bohaterów nie ma potrzeby okazywać jak bardzo w głębi serca są cierpiącymi emo bądź zdystansowanymi hipsterami, tylko chodzą i strzelają ludziom w głowy. Czasem w brzuch. Postaci drugoplanowe mają żywotność rozwielitek ale dopóki nie dostaną kulki - żyją. 3D, które normalnie oferuje tylko 3 lecące w widza cegły za cenę kilku złotych i dwóch godzin dyskomfortu - tutaj jest wyraźnie zaplanowane już na etapie scenariusza i naprawdę wzbogaca stronę wizualną filmu. 

 

 

Komentarze


XLs
   
Ocena:
+1
Ja ide!
19-09-2012 08:25
~Morel bez logowania

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Zaraz, zaraz - z jednej strony narzekasz, że filmy są do bani, że tragedia, sequele i takie tam.
A chwilę potem rozpływasz się nad tym, że zajebisty jest film o kolesiu w śmiesznym hełmie, który idzie i strzela?
Kaman......
19-09-2012 08:32
Albiorix
   
Ocena:
+6
Tak wlasnie, bo on idzie i strzela dobrze. Tzn - nie wedlug schematow Hollywood tylko wedlug zalozen swiata wedlug starego Dredda.

Bohater nie okazuje siie twardzielem o miekkim serduszku jak wszyscy glowni bohaterowie filmow akcji - komsekwentnie jest twardzielem z zasadami zamiast serca.

Nie wygrywa sie tu z pomoca tu brawury, pozytywnego myslenia i naciaganej fabuly tylko taktyki, dyscypliny i wyposazenia.

Nie ma smiesznego kolegi.

Kobiecy sidekick nie jest ani damulka w opalach ani super twarda 1000℅ profesjonalna mordercza baba zeby nie bylo zesmy seksistami. Jest takaa jak trzeba.

Gadki z przeciwmikami nie sa pelnym patosu pitoleniem o wartosciach. W ogole pitolenia jes malo - a jednoczesnie zachowano czerstwy klimat sedziow z filmu z 95 tylko teraz wydaje sie mniej czersstwy. To sztuka :D

Swiat przedstawiony jest zgrabny i wiarygodny (jak na zalozenia).
19-09-2012 09:56
Dagobert
   
Ocena:
+1
Stary Dredd był jaki był, ale soundtrack miał w dechę.
19-09-2012 10:31
Krzemień
   
Ocena:
0
"Nooo, jeśli wyrafinowani kinomani widzą w tym 89% to pewnie jest lepszy niż wszystkie kinowe alternatywy miesiąca oprócz Brave (które obejrzę i tak) - nie żeby była jakaś konkurencja."
No tak, bo opinia zagranicznego filmwebu taaaaak wiele zmienia.
19-09-2012 10:45
Sethariel
   
Ocena:
+4
@Krzemień

Opinia 57 osób :)

Jeśli już kierować się jakimiś opiniami, to szczerze powiedziawszy, wolę IMDb, gdzie tych opinii jest dużo i mogę je sobie przefiltrować pod względem wieku, płci i jako tako jakości.

@Albiotrix

Obejrzyj jakieś filmy z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych, itd.

Zmienisz zdanie co do oryginalności filmów z lat 80-tych czy obecnych. Zmienia się realizacja, same pomysły niekoniecznie ;)

Zresztą, to samo dotyczy muzyki. Żyjemy w kulturze remiksu.

Inna sprawa, jakiego kina szukasz. Jest naprawdę dużo dobrych filmów, tylko niekoniecznie w gatunku sci-fi/akcji.

P.S. Matrix jest przereklamowany :P
19-09-2012 11:09
Dzikowy
   
Ocena:
+1
Po kijowym Total Recall zbliża się kijowy RoboCop i kolejny kijowy Star Trek. Witajcie w epoce kinowej szmiry bez inwencji i fantazji, gdzie warunki dyktują księgowi i product placement.
19-09-2012 11:24
Salantor
   
Ocena:
+4
Pretensje do widzów, że na takie szmiry wydają kasę i do producentów, że widząc zysk nie wahają się tworzyć kolejnych szmir.
19-09-2012 11:26
Siman
   
Ocena:
+6
"Obejrzyj jakieś filmy z lat 40-tych, 50-tych, 60-tych, itd.

Zmienisz zdanie co do oryginalności fabuły filmów z lat 80-tych czy obecnych. Zmienia się realizacja, same pomysły niekoniecznie ;)

Zresztą, to samo dotyczy muzyki. Żyjemy w kulturze remiksu."


Poczytaj sobie Szekspira i antyczne tragedie. Zmienisz zdanie co do oryginalności fabuły w ogóle kiedykolwiek. ;)
19-09-2012 11:30
malakh
   
Ocena:
+2
To jakby Kroniki Mutantów tylko bez mutantów

W sensie, że "Kroniki Mutantów" to dobry film był?

Nothing to do here.
19-09-2012 11:40
Albiorix
   
Ocena:
+1
Był taki film? Mam na myśli RPGa, w którym bawiłem się wyśmienicie.
19-09-2012 11:49
kbender
   
Ocena:
+4
Był film.
Należy do kategorii: Omijać 5 metrowym łukiem, polewając go benzyną, trzymając w drugiej ręce pochodnię.

Tak na wszelki wypadek, jeśli kogoś napadnie chęć na oglądanie tego "dzieła".
19-09-2012 12:06
XLs
   
Ocena:
+3
@Sethariel
Matrix to zrzynka bezczelna z Dark City!

Kroniki mutantow 4/10 ale dla fanow obraza bo malo mutantow w tych kronikach i klimatu 2/10.

Ja obejzalem raz i mi starczy
19-09-2012 12:16
Salantor
   
Ocena:
0
Pierwsze scena z pojawieniem się Legionu do przeżycia, resztę można olać :P
19-09-2012 12:17
Albiorix
   
Ocena:
0
Edytłem w notce :)
19-09-2012 12:18
Sethariel
   
Ocena:
+1
@Siman

Good Point.

Choć to nie to samo medium. Pomysł na fabułę =/= pomysł na film.

Generalnie chodziło mi o to, że wiele z tych "oryginalnych" filmów często jest już przeróbką jeszcze starszych filmów.

@XLs

A ja myślałem, że z The Thirteenth Floor ;)
19-09-2012 12:20
Nit
   
Ocena:
0
@Sethariel
Chcieli chyba zrzynać z Ghost in the Shell

„Nic nowego pod słońcem” ;)
19-09-2012 12:41
Siman
    @Sathariel
Ocena:
0
Starsze filmy mają oczywiście te przewagę, że musiały to medium zdefiniować, więc z zasady były bardziej oryginalne (ale za to bardziej archaiczne). Ale to też były przeróbki - tyle że więcej trzeba było w nich adaptować.

Ale proponuję prosty eksperyment: obejrzyj sobie 5 filmów starej daty - ale nie żadnych Obywateli Kanów ani Casablanek, żadnych oskarowych zwycięzców, kamieni milowych kina czy największych aktorskich kreacji tej czy innej legendy Hollywood. Pięć "zwyczajnych" produkcji, ocenianych za swoich czasów jako "dobre", w miarę wysoko ulokowanych w danym rocznym box office, najlepiej z podobnej ramy czasowej (np. jakiejś pięciolatki, proponuję 1951-55) i w tym samym gatunku (najłatwiej będzie z westernem albo filmem kostiumowym).

Pytanie: w której minucie którego filmu ogarnie cię wrażenie wtórności i schematyzmu? Ja obstawiam, że w okolicach pierwszych minut trzeciej z kolei produkcji.

PS. Dzisiaj mamy kulturę remiksu? Dwa słowa: Siedmiu wspaniałych,. Albo trzy: Za garść dolarów.
19-09-2012 13:17
XLs
   
Ocena:
0
@Sethariel

Dark City tez... wybraniec nie prawdziwy swiat zmienianie swiata, manipulowanie rzeczywistoscia jest tam wszystko co w matrixie oprocz technologii

Po za tym jak cos zrzyna a robi to dobrze czy nawet lepiej to czemu nie?

7 wspanialych to przeciez bardzo dobry film:D

ps http://www.imdb.com/title/tt011892 9/
19-09-2012 13:18
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Sam jesteś kijowy.
19-09-2012 13:45

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.