» Recenzje » Ruda sfora - Maja Lidia Kossakowska

Ruda sfora - Maja Lidia Kossakowska

Ruda sfora - Maja Lidia Kossakowska
W fantastyce naprawdę ciężko w chwili obecnej pokusić się o coś nowego. Dotyczy to zresztą nie tylko całej literatury tego gatunku na świecie, ale również w Polsce. Na naszym rynku większość rzeczy już była, została opisana z różnych stron i zaprezentowana czytelnikom. Stąd też pisanie w recenzjach, że jakaś powieść zawiera wątki, które znamy stąd i stąd, stylistycznie przypomina to i to, a bohaterowie wyglądają jak żywcem wyjęci z tego i z tego jest jak najbardziej wskazane, ale robienie z tego zarzutu mija się trochę z celem. W związku z tym, należy tym bardziej wskazywać te pozycje, które jednak niosą w sobie coś nowego, pewien powiem świeżości. Nawet wtedy, kiedy nie do końca trafiają w nasze gusta.

Taką pozycją jest Ruda sfora autorstwa Mai Lidii Kossakowskiej. Powieść magiczna, w której autorka postanowiła fantastykę wymieszać z mitologią ludów syberyjskich, zwłaszcza Jakutów. Produkt finalny wyszedł dosyć specyficzny, ale bezsprzecznie oryginalny. Zwłaszcza że autorka pełnymi garściami czerpiąc z wspomnianych wierzeń, wygląda na dobrze zorientowaną w tym temacie. Nie mamy wrażenia, że próbuje nadać powieści jedynie odrobinę kolorytu. Nie, wiara jakucka to solidny fundament, na którym powstała Ruda sfora.

Ciekawe jest też umieszczenie akcji powieści w mitycznych zaświatach, do których trafiają zarówno zmarli, jak i szamani podążający jeszcze za życia za radą do bóstw i duchów przodków. Z jednej strony świat zupełnie nierealny, z drugiej natomiast wysiłki i przeciwności stające na drodze bohaterów czynią go w odbiorze jak najbardziej rzeczywistym. Takie wymieszanie snu i jawy, podkreślane odpowiednim stylem narracji, wyszło tutaj autorce wręcz perfekcyjnie.

Wydarzenia powieści koncentrują się wokół działań podejmowanych przez głównych bohaterów na rzecz powstrzymania tajemniczej Rudej Sfory, czyli potężnej siły, która kolejno niszczy krainy zaświatów. Do walki stają zjednoczone siły bóstw opiekuńczych i abbasów, czyli demonów podziemi. Jednak potworna siła pokrytych rdzą półistot, półmaszyn jest niemożliwa do zatrzymania. Czy komuś mimo wszystko uda się powstrzymać zagładę? Mogę zagwarantować, że odpowiedź na to pytanie z pewnością Was zaskoczy.

Biorąc pod uwagę, iż mamy do czynienie z historią przypominającą swym stylem opowieść snutą przy ognisku gdzieś na dalekim wschodzie Rosji, widzimy, że również bohaterowie nie odstają od tego schematu. Podział na dobrych i złych jest tutaj klarowny, jednoznacznie wskazujący, po czyjej stronie leży racja i czyje działania są słuszne. Młody szaman poznający dopiero świat, błądzący momentami ze względu na swą niewiedzę, otrzymuje wsparcie w swej podróży przez zaświaty w postaci mądrego przewodnika, mistycznego konia Bębenka, dzielnego wojownika sławionego w wielu pieśniach Elleja oraz córki boga ognia Tujarymy. Dodatkowo element humorystyczny powieści zapewnia tupilak Iwaszka, ożywieniec o zdecydowanie większym apetycie niż inteligencji.

Obie warstwy, czyli bohaterowie opowieści i jej świat, bardzo dobrze komponują się ze sobą, wprowadzając nas w system jakuckich wierzeń. Styl autorki, siłą rzeczy, ze względu na przyjętą formułę, jest dosyć ciężki, z wieloma nadmiernie rozwleczonymi wątkami, z bohaterami nie wprowadzającymi nic specjalnego do głównego wątku opowieści. Jednakże widać, że powieść została naprawdę dobrze przez autorkę przemyślana, bo nawet jak pojawiają się dłużyzny, to nie wydają się przypadkowe; są raczej stanowią celowy zabiegi autorki, realizującej taki, a nie inny pomysł na powieść. Wszystko to więc do siebie pasuje i czytając nie ma się wrażenia, że cokolwiek zostało zrobione na siłę, lub też mocno zgrzyta.

Na koniec warto zauważyć jeszcze jedną rzecz. Ruda sfora jest kolejną powieścią, w której autor polski fantastyki próbuje zmierzyć się z tematem któregoś z totalitaryzmów, w tym wypadku – komunizmu. Jednak ciekawostką jest sprowadzenie konfliktu do sfery wierzeń i tradycji. Czyja wiara jest silniejsza – syberyjskiej ludności, głęboko zakorzenionej w świecie przodków, czy też robotniczo-chłopskich mas, walczących o sprawiedliwy świat, wyzwolony spod wpływu jakichkolwiek religii?

Czy jest to w takim razie powieść, którą warto przeczytać? Odpowiedź nie jest łatwa. To nie jest bowiem produkt, który może spodobać się każdemu. Podejrzewam nawet, że wiele osób nie będzie w stanie przebrnąć prze lekturę do końca i pomimo starań zagrzebie się gdzieś w połowie, by w końcu poddać się i odłożyć książkę. Jeśli jednak atmosferę książki przedkładacie nad wartką akcję, a dodatkowo na syberyjskie mitologie nie macie alergii, to możecie spróbować sprawdzić, czy Ruda sfora przypadnie Wam do gustu.

Dla tych, którzy już znają twórczość Kossakowskiej, mogę dodać, że powieść ta zbliżona jest trochę stylistycznie i pod względem jakiegoś takiego ogólnego zamysłu do drugiego tomu Zakonu Krańca Świata tejże autorki.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7.22
Ocena użytkowników
Średnia z 25 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 22
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Ruda sfora
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Autor ilustracji: Dominik Broniek
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 3 sierpnia 2007
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka
Format: 125 × 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-60505-36-6
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Ruda Sfora – Maja Lidia Kossakowska
Przygoda na światowym poziomie
- recenzja
Bramy Światłości. Tom 3
Droga ku Jasności
- recenzja
Bramy światłości. Tom 2
Tułaczka w dżungli
- recenzja
Bramy światłości. Tom 1
Wielki powrót anielskich zastępów
- recenzja
Takeshi. Taniec tygrysa
Wojownik bez broni, tygrys bez kłów
- recenzja

Komentarze


crusia
   
Ocena:
0
ciężki styl? dłużyzny? nadmiernie rozwleczone wątki? nic takiego w tej książce nie znalazłam
no i traktowanie tej powieści jako kolejnego przykładu utworu o komunizmie... moim zdaniem była dużo bardziej uniwersalna
27-02-2009 15:57
vanderus
   
Ocena:
0
Widocznie, to co dla mnie jest spowolnieniem, dla Ciebie nie jest. Ja preferuję literaturę Dębskiego, Piekary, czy Kozak, więc M.L.Kossakowska w moim odczuciu tworzy historię spokojniej, z większą dbałością o tło i otaczający świat - koncentrując się na tym, a nie na bierzącej akcji.
29-03-2009 09:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.