Rodzina bohaterów
W działach: gry fabularne, gry rpg, devisto | Odsłony: 180Cześć
Dziś chcę zająć się jednym z najbardziej lekceważonych aspektów gier fabularnych. Nie wiem dlaczego tak jest. Może to ze strachu, by nic nie zepsuć a może rzadko kiedy rzucają się w oczy jego potężne możliwości? Czy też wydają się trudne? Nieistotne, pora poświęcić trochę czasu rodzinie bohaterów.
Nie wiem jak u ciebie, ale ja zbyt często dostaję sieroty w drużynie. I wyjątkowo nie mam tu na myśli ich braku zaradności, a brak rodziny. Ciężko jest zniszczyć dwa zakorzenione w graczach podejścia. Pierwsze to „nie dam postaci rodziny, bo MG wykorzysta ją przeciwko niej”. Drugie „po co się męczyć, skoro i tak nigdy nie zostanie to wykorzystane”. Pewnie istnieją też kolejne, lecz te dwa stanowią już wystarczający problem.
Czy naprawdę rodzina postaci stanowi problem podczas prowadzenia? Owszem, trzeba by sobie gdzieś zapisać ten wycinek drzewa genealogicznego, ale to nie powinno sankcjonować znęcania się nad krewnymi. To trochę jak z wozem drużyny. Ktoś poświęca swój czas by opisać wszystkie pierdoły, które drużyna składuje na wozie, poświęca swoje punkty czy profesję by ten wóz mieć, a tu durny MG niszczy ten pojazd.
No proszę, nawet ignorując graczogodziny poświęcone na ten aspekt, to jest po prostu marnowanie potencjalnego wątku. Każdy, kto poprowadził w życiu choć pół sesji wie, że łatwiej wciągnąć graczy w przygody zanęcone ich własnymi dziełami.
Czyli nie zabijamy krewnych postaci. Nawet okaleczenie ich jest słabe i w złym guście. W ogóle, zakładając że nie są to ryzykujący życie bohaterowie, nie warto zrobić im nic złego. Ale…
„Synek, pamiętasz że twoja ciotka, moja siostra, ma córkę, prawda? Bo widzisz, ona się zakochała w takim jednym, co to […]”
Żałosne, beznadziejne zadanie z marną płacą. Ale odmówisz ojcu? Przecie chodzi tu o rodzinę, a nie o jakieś twarze w tłumie. Tutaj już możemy sobie poszaleć przygotowując przygodę. Co jeśli kuzynka zakochała się w bandycie? A jeśli wybrała sobie kultystę? I na dodatek stara się ich zmienić, sprowadzić na drogę po której kroczy jej bohaterski kuzyn? Sądzisz, że bohater po prostu zabije takiego BN? Złamałby w ten sposób serce swojej kuzynki oraz połowy rodziny. Swojej rodziny. I choć jest to przygoda socjalna, to nic nie stoi na przeszkodzie by sprytnie wrzucić do niej ciekawe potyczki oraz poszukiwania.
---
Pełen wpis znajdziesz na moim blogu. Przy okazji zachęcam do zapoznania się z darmową planszową grą karcianą Brama.
Pozdrawiam,
Devisto.