» Blog » Rocznica ;]
11-08-2007 15:15

Rocznica ;]

W działach: Dziwne | Odsłony: 4

Rocznica ;]
Minoł już ponad rok od pamiętnych sesji w Warhammera pod KFC. Postanowiłem to uczcić wtedy skromnym opowiadaniem, które się zachowało do dzisiaj.

Nartus, Muniek, Trollu - Moi BG

29 Lipca 2006 roku o godzinie 14:00 pod KFC (tak, tam gdzie sprzedają żarcie i ludzie grają w Magica) umówiło się czworo zapalonych RPG'owców ze mną na czele i z wiernymi towarzyszami broni czyli Trollem , Nartusem i Muńkiem, który się i tak mało spóźnił jak na jego możliwości (ok. 30 min ;])
Postanowiliśmy zrobić chwalebny czyn, a mianowicie zagrać w Szlachetny system RPG jakim jest Warhammer. Jako iż miejsca nie było ani możliwości prócz City Jungle & KFC.Postanowiliśmy wybrać KFC, aby Trollu nie mógł kupić sobie Czekolady w City Jungle (a tak po za tym to mi się nie chciało iść taki kawał spod KFC do City Jungle -.-') . Tak więc wkroczyliśmy do naszej nowej twierdzy RPG'owej, potem jak usiedliśmy i rozważaliśmy, czy aby napewno nie zmienić miejsca swojego obecnego pobytu, ujrzeliśmy Wrota do Piekła, może to nie była wymażona Mekka RPG'owca, ale za to był to KĄCIK Czikiego.. Tak! to tam właśnie małe stworzenia nazywane dziećmi jedzą ludzkie mięso i snują plany opanowania świata. Tak więc.. ruszyliśmy w kierunku naszej RPG'owej Mekki. Droga nie była łatwa ślizga podłoga , ludzie jedzący ludzkie mięso i personel KFC dziwnie patrzący się na Poszukiwaczy Mocnych wrażeń, czyli
nas. Gdy już dotraliśmy do owej Mekki i przeszliśmy przez Mroczne Wrota nic już nas nie mogło powstrzymać (ew. Personel KFC), gdy się wrota zamkneły za nami nie czuliśmy zapachu palonego ludzkiego mięsa jakie tu podają. Więc zasiedliśmy z spokojem na Barkach, ciągle obserwowani czuliśmy się jak zwierzyna w klatce, obserwowana przez kanibali zasiadających po drugiej stronie, naszczęście odgradzała nas od nich dosyć gruba szyba i Symbol tutejszego kultu.. który przypominał kurczaka jakoś ładnie odzianego. Pomimo tej szyby towarzysz Muniek obawiający się o życie swojego Mistrza Gry rzekł z pokorą w głosie: "Seif zrób sobie może zasłonke MG z tych klocków" A ja mu odrzekłem z wielką sympatnią w głosie: "Nie". Zaczołem im prowadzić... aż w końcu jakieś dziwne urządzenia i być może jakieś rytualne piosenki zagłuszały mojego wiernego towarzysza Trolla, nie byłem wstanie rozszyfrować co niektórych słów, słyszałem tylko te Rytualne Piosenki być może skierowane do tego dziwnego być możę pogańskiego Bóstwa które wyglądało jak Kurczak.
Tak więc, towarzysz Trollu chciał iść poprosić tutejszych kapłanów o lekkie zciszenie tych rytualnych pieśni, ale ja jako Mistrzy Gry mu nie pozwoliłem, nie mogłem narażać życia swego wiernego towarzysza , który odgrywał Niziołka, aby poszedł tam. Zważywszy na Fakt, że w tym przytułku w którym się znajdowaliśmy nie było można palić papierosowego ziela którego mieliśmy praktycznie całą paczke, ziele nosiło jakąś dziwną nazwe Route 66, ale nazwa tutaj nas najmniej bolała, bardziej bolał nas fakt, iż nie możemy tutaj sporzytkować tego ziela, gdyż Bóstwo mogło by wpaść w gniew i nasłać perso.. znaczy się kapłanów i zesłać nas na wygnanie to by było najgorszą karą. Zatem postanowiliśmy opuścić to przeklęte przez Boga miejsce i wyruszyć przed tą straszliwą świątynie. Tak więc czym prędzej zabraliśmy nasz Ekwipunek w którego skład wchodziły: Kości go gry, Papierosowe Ziele (Route 66), 3x Karty postaci, Podręcznik do Warhammera Edycja 1 Polska, mój piurnik w którym mam ołówki i kawe na nocne sesje & mój wierny plecak który mi towarzysz na każdej sesji. Szybko zebrawszy Ekwipunek natychmiast opuściliśmy to niegościnne miejsce, oczywiście towarzysze dbając o własną skóre nawet nie pomogli mi pochować mojego drogocennego ekwipunku wtedy rzekłem sobie w myslach: "Zobaczymy na Sesji". Tak więc jako ostatni opuściłem to niegościnne miejsce dla RPG'owca, znowu musieliśmy się zmierzyć z ślizgą podłogą w KFC, ale na nasze szczęście kości były łaskawe tym razem. Wychodząc nie obracając się za siebie doszliśmy do celu naszej wędrówki, były to drzwi za napisem "Pchać" bez wachania popchneliśmy poczuliśmy odrazu zapach spalin samochodowych i odgłosy przejeżdzających samochodów.. Nie było już czuć zapachu palonego ludzkiego mięsa..Nie było już nigdzie perso.. Kapłanek chroniących przbytek i oddających się fanatyzmowi ku czci bóstwa przypominającego kurczaka..Bylismy wolni.. Musieliśmy z tego natychmiast skosztować , tak więc z Towarzyszem Muńkiem odpaliliśmy po papierowoswym ziołu, odrazu zrobiło się nam lepiej na duszy jak i na płucach, przysiedliśmy przed tą zacną świątynią nazywającą się KFC rozłożyliśmy ekwipunek i zaczeliśmy grać... To jednak nie była Mekka RPG'owca.. Ale Cóż ważne jest to, że ich okradłem na sesji...
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.