» Recenzje » Resident Evil II

Resident Evil II


wersja do druku

Mille dwie, czyli powrót baby z jajami

Redakcja: Marigold

Resident Evil II
No i się doczekaliśmy (a raczej, doigraliśmy). Pierwsza część Resident Evil zarobiła okrągłą sumkę toteż twórcy ukarali nas wypuszczeniem do kin jej kontynuacji. Czy im to wyszło? I tak, i nie. Na pewno nie wyszedł im film, ale za to jako narzędzie tortur dla widzów posiadających chociażby szczątkowe ślady mózgu druga część serii sprawdza się wyśmienicie.

Ale żeby nie być gołosłownym, rozbierzmy to dzieło (aż się wzdrygam, gdy to piszę) na czynniki pierwsze. Zacznijmy od scenariusza. I tutaj, muszę przyznać, Resident Evil II się wyróżnia. Przede wszystkim, rzadko kiedy zdarza się, aby na ekrany trafiał obraz aż w takim stopniu przypominający fabułą schemat misji z komputerowej rozwalanki (nawet w pierwszej części nie było to tak wyraźne). Mamy zamknięty obszar rozgrywki (objęte kwarantanną miasto), coś w rodzaju drużyny pomocników (kilkoro policjantów i komandosów), ogromnego i przerażającego bossa (zmutowany koleżka Milli), a nawet wyraźny cel całej kampanii – uratowanie małej dziewczynki. Nie obyło się także bez hordy powolnych zombiaków, których zabijanie (jak można zabić trupa?) zapewnia rozrywkę głównej bohaterce.

Jednakże to wszystko nie wystarczyło. Nie dość, że najwyraźniej poprzednia Alice była zbyt mało zabójcza (ulepszono ją wirusową mutacją, która dała jej super moce), to na dodatek było jej za mało! Dlatego też na ekranie pojawia się kolejna killer sex bomba – policjantka elitarnej grupy S. T. A. R. S., w zarysie przypominająca młodszą siostrę głównej bohaterki. W sumie daje nam to podwójną dawkę pifów, pafów i kopnięć (czyli latających wszędzie zgrabnych nóg). Ogółem przypomina to nieudolny manifest feministyczny, którego założeniem jest pokazanie kobiet w roli niepokonanych wojowników, a facetów jako złych liderów korporacji Umbrella, tchórzliwych cywilów bądź też (i to w większości) jako mięso armatnie i tło dla głównych bohaterek. Honor płci brzydkiej ratuje jedynie najemnik pracujący dla korporacji, który jednak "nawraca" się na stronę Alice.

Jedyne, na co nie można narzekać w tym filmie (i to chyba nie jest zaskoczeniem), to brak akcji. Tutaj praktycznie każda scena kończy się efektownym wybuchem, a jeżeli to akurat nie wyjdzie, to przynajmniej zgrabnym stosikiem pokonanych zombiaków. Ktoś chyba kiedyś szepnął twórcom do ucha, że nic tak nie ożywia produkcji, jak porządny trup… dlatego w tej części jest ich całe zatrzęsienie.

Dodam jeszcze, że scenarzyści najwyraźniej starali się zadbać o przynajmniej śladową psychologizację postaci. I w ten oto sposób mamy nękaną wspomnieniami Alice, która stara się zrozumieć zachodzące w niej zmiany. Podczas gdy ona zmaga się z przeszłością, widz bombardowany jest retrospekcjami w postaci krótkich przebłysków. Może nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że nasza bohaterka potrzebuje zatrważająco długiego czasu, by zrozumieć to, co oglądający mogą wywnioskować już po kilkunastu minutach.

Podsumowując, Resident Evil II w stu procentach przypomina żywo przeniesioną na ekran grę, i nie będę dziwił się tym, którzy podczas seansu się zapomną i będą szukać klawiatury. Długa, nudna sekwencja rąbanek, przeplatana przebłyskami dialogów (dużo to ich nie ma), a wszystko wprost tonie w zombiakach i łuskach po pociskach (bohaterowie zużywają chyba kilka ton nabojów). Nie neguję faktu, że film może niektórym osobom do gustu przypaść, ale na miejscu twórców starałbym się jednak dotrzeć także do widzów spoza grona fanów gry.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 1.5 / 6



Czytaj również

Resident Evil: Ostatni rozdział
Nareszcie koniec
- recenzja
Resident Evil: Retrybucja
Odchudzanie mózgu w trybie błyskawicznym
- recenzja
Trzej muszkieterowie 3D
Muszkieterowie nowej generacji
- recenzja
Resident Evil: Afterlife
Daleko pada jabłko od jabłoni
- recenzja
Niech ktoś wreszcie zabije te trupy!
Resident Evil 3
Zombie powstają ponownie
- recenzja

Komentarze


~scud

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
zgadzam się z recenzentem co do oceny i ogólnie recenzja ok... ale ten wstęp to brzmi jakby to była jakaś nowość - "doigraliśmy się"... no, swoją drogą to i trzecia część już była więc jaka to nowość... (rozumiem że to jest też powód oceny 1.5/6... 1/6 zarezerwowano dla cześci III)
02-05-2008 12:42
MgFenrir
   
Ocena:
0
Recenzja bardzo dobrze trafiona. Ale ocena zależy od tego czego od filmu kto oczekiwał. Ja bym dał 3,5 bo ja dużych wymagań nie miałem i dostałem to czego szukałem ;P... Mniej mi się ostatnia część podobała i ta dostała by tylko 2 za scenę z kruczkami. Dwójkę dało się jeszcze przetrawić w między czasie zagryzając jakimś czipsem i popijając coś lekkiego.
02-05-2008 14:23
mOrF3u$
   
Ocena:
0
Jedynka, mimo braku bliższej fabuły do gry była udana, wg mnie. Dwójka? Cóż, dałbym 3-4, cos w tym stylu. Jezeli chodzi o trzecia czesc to... hmm... 2?
03-05-2008 08:56
~El Matadore

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Że już o scenach typu tej na cmentarzu, gdy z pod ziemi wychodzą zombiaki nie wspomnę.. no dobra być może był to cmentarz dla ludzi o niskim statusie finansowym.. wiadomo bez trumien no i na dodatek baaaardzo płytko zakopanych. No ale jak do jasnej cholery te trupy ożyły skoro wirus rozprzestrzeniał się poprzez ugryzienie ?! Raz przez ugryzienie raz przez drogę kropelkową, nic kompletnie nic nie trzyma się "kupy".No a co do samych zombiaków.. wykopać się z pod tony ziemie potrafią w pare sekund ale po chodniku ledwo co lezą.. jak to mówią teraz "żal.pl", a tak apropo stary to film trzeba było o nim więcej nie wspominac tylko ludziom humor się psuję. :\
04-05-2008 16:58
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No, malakh, recenzje Ci się poprawiają : ) Jest spora poprawa : )
05-05-2008 15:28
~Dracko

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Pchany sympatią do serii gier, polazłem na dwójkę do kina w dniu premiery. Przyznaję, że jedynka była całkiem-całkiem. Dwójka to przegięcie. Szkoda, że nie wspomniałeś o tym, jak Nemesis (który w grze był największym badassem i zmorą gracza) niespodziewanie nawraca się i występuje przeciwko ludziom korporacji. Myślałem, że wtedy wezmę i zwymiotuję. :/

Spieprzony potencjał na dobre kino średniej klasy.
11-05-2008 12:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.