» Recenzje » Remember Me

Remember Me


wersja do druku

A pamiętasz...

Redakcja: Jan 'gower' Popieluch

Remember Me
Do Remember Me podchodziłem bez większych emocji. Liczyłem tylko, że nowy tytuł Dotnod Entertainment okaże się być miłą niespodzianką i przyciągnie mnie do ekranu na kilka dobrych godzin, tak jak to było w przypadku ostatniej produkcji nad którą pieczę sprawował Capcom i z którą miałem do czynienia – Resident Evil 5. Czy i ta gra ma podobną moc?

____________________


Kim ja jestem?

Już na samym początku wita nas bardzo ciekawe i przyjemnie skonstruowane menu. Nie trudno się w nim połapać, a przy tym jest przyjemne dla oka. Od razu też dowiadujemy się, że gra nie ma żadnego trybu poza rozgrywką solową, co jednak można zrozumieć, gdyż sam gameplay jest podany w taki sposób, że trudno sobie wyobrazić sensowny multiplayer. Możemy jednak przeglądać materiały dodatkowe, które zdobywać będziemy w miarę postępów fabularnych oraz zobaczyć trójwymiarowe modele postaci z gry.

Najjaśniejszym punktem Remember Me jest fabuła. Rozgrywka rozpoczyna się w momencie, gdy bohaterka znajduje się w najpopularniejszym więzieniu świata – La Bastille – i zupełnie nie pamięta kim jest. Wtedy pomocną rękę wyciąga tajemniczy Edge. Opowiada o firmie Memorize, która sprawuje kontrole nad wspomnieniami wszystkich ludzi przy pomocy sensenów – małych czipów wszczepianych do głowy dających całkowity wgląd w pamięć posiadacza. Edge przypomina nam również o istnieniu dowodzonego przez siebie ruchu errorystów, który sprzeciwia się działaniom wcześniej wymienionej korporacji. Dowiadujemy się, że errorystką była także Nillin – do tego przynależała do grupyłowców pamięci, czyli ludzi, którzy pozyskali umiejętność modyfikacji cudzych wspomnień. Ruszamy więc wraz z nią do ponownej walki z korporacją Memorize, a także w poszukiwaniu własnej historii.

Historia jest przedstawiona w naprawdę ciekawy sposób. Niejednokrotnie gra potrafiła mnie zaskoczyć zwrotami akcji, co ostatnio nie często się u mnie zdarzało. Dodatkowo całość okraszona jest cyberpunkowym klimatem Neoparyża AD 2084, który dodatkowo podkręca świetnie dopasowana i oryginalna ścieżka dźwiękowa. Muzyka zdecydowanie łapie się to do mocnych punktów tego tytułu.

Z oprawą audio jest jednak związany pewien zgrzyt. Wszyscy w Neoparyżu zdają się mówić świetnie po angielsku i tylko w tym języku, ponieważ ani grama francuskiego tutaj nie uświadczymy. Dobrze, że mamy chociaż okazję zobaczyć wieżę Eiffela.


Pięści i spam

Graficzna strona produkcji dźwigana jest przez wysłużony już Unreal Engine 3. Wiek technologii daje o sobie znać i widoki nie powalają. Jedyny lepszy moment to w etap rozgrywany w trakcie soczystego deszczu – wyraźnie widać wtedy, jak woda spływa po twarzy bohaterki.

Pochwalić należy natomiast projektantów poziomów, ponieważ Neoparyż prezentuje się bardzo ciekawie. Wszechobecne drony i roboty, unowocześnione budynki czy też korytarze – wszystko to prezentuje się bardzo ładnie i idealnie komponuje się ze wspomnianym nastrojem.

Sama rozgrywka nie wygląda już tak kolorowo. Z czasem w przygody z Remember Me zaczyna się wkradać monotonność i nuda. Nawet mocne punkty gameplayu mogą się bardzo szybko znudzić – wyzwania są po prostu mało zróżnicowane.

Główną atrakcją i najlepszym elementem gry są fragmenty, w których remiksujemy pamięć wybranych osób. W ich trakcie oglądamy wspomnienie postaci i zapoznajemy się z jego przebiegiem. Następnie mamy możliwość przewijania pamięci – niczym kasety wideo – tak by wypatrzeć możliwość manipulowania przedmiotami. Naszym zadaniem jest przy pomocy tych drobnych poprawek sprawić, by postać zapamiętała ten fragment swojej historii w zupełnie inny sposób. Robi się to z ogromną przyjemnością i jedyną wadą tego fragmentu rozgrywki jest to, że występuje tylko cztery razy w trakcie całej przygody z Remember Me.

Do plusów zaliczyć należy także system walki, w którym dostajemy nieco swobody w składaniu kombinacji ofensywnych ruchów. Mamy z góry narzuconą kolejność ciosów w zależności od tego, czy są wyprowadzane ręką czy nogą. Ataki podzielone są jednak dodatkowo na presseny, czyli uderzenia o specjalnych właściwościach. Mamy więc cztery kategorie, wśród których znajdziemy powodujące największą ilość obrażeń czy też takie, które kosztem obrażeń przywracają życie. Jest to całkiem ciekawie skonstruowane i właśnie dzięki temu gracz może całkowicie samodzielnie ustalić właściwości swoich łańcuchów łączących ataki. Do tego dochodzą presseny specjalne. Po ich aktywacji Nillin nabiera dodatkowych właściwości i może wejść w tryb furii, stać się niewidzialna czy też przeprogramować robota w taki sposób, by walczył po naszej stronie.

Z czasem dostajemy do ręki również nowe narzędzie do walki (i nie tylko), czyli rękawicę o nazwie spamer. Dzięki niej możemy zadawać obrażenia przeciwnikom, którzy nie są w zasięgu pięści Nillin. Pełni również inne rozmaite funkcje – otwiera zamknięte drzwi czy też przesuwa przedmioty, które ciężko byłoby usunąć z drogi bez użycia sprzętu. Trzeba jednak korzystać z niego rozsądnie, gdyż spamer posiada limit baterii, która – mimo iż sama się regeneruje – szybko się zużywa.

Rozgrywka w głównej mierze składa się z etapów platformówkowych, w trakcie których wspinamy się po rozmaitych elementach zabudowy niczym bohaterowie gier z serii Assassin's Creed. Praca kamery często jednak szwankuje, przez co wyprawy po pionowych wzniesieniach stają się katorgą. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że poruszać możemy się wyłącznie jedyną słuszną trasą, z góry wyznaczoną przez twórców. Jeszcze bardziej przykre jest to, że ten element gameplayu występuje zdecydowanie najczęściej przez sześć epizodów ze wszystkich ośmiu.

Liniowość zresztą to największa bolączka Remember Me. Gdyby gra zrobiona została w podobny sposób do wcześniej wspomnianego dzieła Ubisoftu, zyskałaby ogromny atut. Tymczasem musimy kurczowo trzymać się wyznaczonej ścieżki. Od czasu do czasu możemy z niej lekko zboczyć, ale tylko i wyłącznie po to by odkryć rozmaite znajdźki na terenie mapy.


(Nie) pamiętaj mnie

Czy Remember Me jest grą wartą uwagi? Moim zdaniem nie. Gdzie jest frajda z rozgrywki, skoro grając w tą grę aż chce się ziewać? Niestety, jest to jedna z tych gier, którą kupujesz, w którą grasz, a na sam koniec odkładasz ją na półkę, by zapomnieć na zawsze – nawet porządna fabuła nie ratuje produkcji Dotnod w tej kwestii. Jest to tytuł tylko dla zagorzałych fanów cyberpunku, którzy chcą spróbować coś nowego. Całej reszcie szczerze nie polecam.

Plusy:
  • ciekawe menu
  • bardzo dobra fabuła
  • doskonale dopasowana ścieżka dźwiękowa
  • genialna oprawa dźwiękowa
  • świetnie zaprojektowane poziomy
  • system walki i spamer
Minusy:
  • brak francuskiego dubbingu
  • średnia oprawa graficzna
  • nużący gameplay
  • słabo skonstruowane fragmenty platformowe
  • brak chociażby odrobiny swobody


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Remember Me
Producent: Dontond Entertainment
Wydawca: Capcom
Dystrybutor polski: Cenega Poland
Data premiery (świat): 5 czerwca 2013
Data premiery (Polska): 7 czerwca 2013
Strona WWW: www.dont-nod.com/category/projects/...
Platformy: PC

Komentarze


~Nomad

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Walki w tej grze są przegięte - nie chodzi o mechanikę, ale o bossów.
01-07-2013 01:35
WekT
   
Ocena:
0
Kupiłem moją pierwszą grę od miliona lat,
Głównie żeby zobaczyć wizję miasta.

Robię2 misję, na razie wkurza mnie że wszędzie trzeba iść po strzałce, brak możliwości interakcji z przechodniami, zamknięty strefa gry.

To że nie można sobie pobiegac po mieście i pooglądac widoczków jest do pupy.

No i fakt rozgrywka nie jest wciągająca, ale wizualnie spoko.
01-07-2013 11:48
~Anioł Jutrzenki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie zgadzam się, że nie warto w nią zagrać. Fabuła rekompensuje nudny gameplay (bo tutaj autor jak najbardziej ma rację - steryność otoczenia jest wykańczająca). Jednak zarówno walki, jak i wstawki edycji wspomnień oraz cała historia jest bardzo fajna i dla niej właśnie jak najbardziej warto zagrać.
Poza tym wypis wad gry jest jakiś naciągany: brak francuzkiego dubbingu? Że que? Nużący gameplay, źle skonstruowane elementy i brak swobody to jeden podpunkt, a nie trzy.

Co do swobody, to podobało mi się też bardzo przypisywanie różnych zdolności comb w walce i możliwość dostosowywania ich do potrzeb.
02-07-2013 12:08
Landovsky
    @Anioł Jutrzenki
Ocena:
0
Myślę, że są ludzie, którzy się ze mną nie zgodzą w kwestii tego czy to gra warta uwagi czy też nie. Swoją opinię jednak podtrzymuję. :) Zgadzam się jednak, że wstawki które wymieniłeś sprawdzają się całkiem nieźle, jednak wciąż - wszystko to jest na jeden raz. Uważam też, że mimo wszystko, te walory nie są wystarczające by nazwać ten tytuł wartym zapoznania.

Jeżeli chodzi o minusy, to po prostu chciałem rozłożyć je na czynniki pierwsze - tak, by odbiorca artykułu mógł czytelnie odebrać, co dokładnie się nie sprawdza w tymże gameplayu.

A francuski dubbing.. może wytykanie jego braku to już faktycznie kompletne czepialstwo, ale mnie ukłuło to w oczy i postanowiłem przedstawić to w swojej recenzji.
02-07-2013 17:22
Obca
   
Ocena:
0
Kombosy wwalce są super :-D
I sliczny świat
02-07-2013 17:45
~@TommyGun

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Owszem, tytuł na jeden raz. Jednak z gier tego typu nie wiele widziałem w ogóle ostatnimi laty, które są na więcej niż raz (ale to argument nieweryfikowalny).
Jednak gier z dobrym gameplayem, a nędzną fabułą jest od liku, a jednak otrzymuja pozytywne recenzje (nie mówię, że od ciebie). Teraz mamy takie kuriozum, gdzie fabuła jest dobra, a gameplay mierny. Dla mnie powinno zasługiwać za inteligentną historię.
03-07-2013 10:50
TowarzyszT
   
Ocena:
0
Jest tak niewiele dobrych fabularnie gier cyberpunkowych, że wybaczam niedoskonałości RM:)
14-07-2013 19:26

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.