» Artykuły » Felietony » Relacjonowanie to nudziarstwo!

Relacjonowanie to nudziarstwo!

Relacjonowanie to nudziarstwo!
Pisanie relacji z konwentów jest przeważnie robotą rzemieślniczą. Nie pofolgujesz tu sobie, robiąc barwny "skok w bok". Czytelnicy w większości cenią sobie analityczne podejście do sprawy i prostą odpowiedź na pytanie: czy było warto? A biedni quasi-dziennikarze serwisów branżowych są po to, żeby owe gusta i guściki zaspokajać. Dlatego podcinamy sobie nieco skrzydła, wznoszące nas ku górnolotnym przemyśleniom, na rzecz nieskomplikowanej rozprawki.

Relacja, czy też recenzja konwentu, powinna zawierać stosowne adnotacje dotyczące stanu szkolnych toalet, odpowiedniej ilości wody mineralnej dla prelegentów, mydła w łazienkach i tym podobne. Nie obędzie się bez informacji dotyczących programu, gości i dojazdu z dworca kolejowego.

Wiele wskazuje jednak na to, że tegoroczny Polcon, który już lada dzień, może przełamać redaktorską rutynę poprzez swoją inność. Po pierwsze, nie odbywa się w szkole, tylko w hotelu. Po drugie, wygląda na to, że osiągnie bardzo wysoki pułap frekwencji, którą niezależni prorocy oceniają na ponad półtora tysiąca osób. Po trzecie wreszcie, standard ma być podniesiony o co najmniej jedną klasę. Na przykład, zamiast porozrzucanych na podłogach śpiworów i karimat, uczestnicy mają obowiązek skorzystać z zapewnionych przez organizatorów łóżek polowych ustawionych w salach zbiorowych.

Skoro już o liczbach mowa, pozostaje pytanie, czy in plus dla nas (gości "typowych" konwentów) zadziała frekwencja wśród dzieci, które zapewne pojawią się na konwencie z uwagi na przeznaczony specjalnie dla nich blok tematyczny. Albo widzowie kanału AXN, na którego antenie emitowane były spoty reklamowe Polconu, a którzy z fantastyką na co dzień utrzymują kontakt co najwyżej poprzez swoje telewizory. Może się okazać, że konwent będzie sprawiał wrażenie nie tyle pełnego, co raczej zalanego.

Poza tym impreza będzie nieco droższa niż statystyczne konwenty. Do akredytacji, wynoszącej przy wejściu na Polcon pięćdziesiąt złotych, należy doliczyć dopłatę za wspomniane wcześniej polowe łóżka lub inny nocleg (akademik albo hotel). To zaś w najbardziej spartańskim wydaniu wyniesie uczestników po pięć złotych za noc, a mamy ich podczas Polconu trzy. Na dodatek nad wyraz mocna sugestia organizatorów, żeby na terenie imprezy nie spożywać jedzenia z zewnątrz, lecz żywić się w konwentowym bufecie, znowuż podniesie nieco koszta. Razem otrzymujemy sześćdziesiąt pięć złotych plus wyżywienie. No i oczywiście transport do stolicy. Organizatorzy starali się wynegocjować specjalne zniżki dla konwentowiczów u przewoźników kolejowych, ale plan spalił na panewce.

Oprócz portfela biednego fana, ucierpieć może również atmosfera imprezy. Większość z nas przyzwyczajona jest do spania pokotem w szkolnych salach, żywienia się jogurcikami, bułkami i chińskimi zupkami, a tu nagle przerzucamy się na pełnoprawny hotel z szatnią, restauracją i pokojami po dwieście pięćdziesiąt złotych za noc. No i jeszcze ten legendarny, znany w całym Krakowie, snobizm Warszawiaków...

Otrzymujemy zatem jeden z najdroższych konwentów w Polsce. Ale nie ma nic za darmo: luksusowe sale prelekcyjne, podwyższony standard i Warszawa kosztują. Ciekawe, jaka będzie reakcja uczestników po zakończeniu imprezy. Czy będzie to gorzkie rozczarowanie czy raczej ekstatyczna radość i stwierdzenie ej, ja już zawsze chcę takich konów!? Zobaczymy, na razie próżno wyrokować.

Ale już dziś wiadomo jedno – pisanie relacji Polconu nie będzie wtórnym rzemiosłem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


starlift
    Hej,
Ocena:
0
Najdrozszy? Nic to w porownaniu do Nordconow czy Festiwali Fantastyki.

A z PKP to dluzsza historia. Pewnie Szaman na blogu napisze.
25-08-2007 01:41
beacon
   
Ocena:
0
Nie najdroższy, acz jeden z najdroższych ;]

Zapraszam do komentowania, chętnie podyskutuję ;)
25-08-2007 01:45
starlift
    Re:
Ocena:
0
No wiec relacji typowej na pewno trzasnac sie nie da. I to mnie cieszy. :)

A jeszcze bardziej mnie ucieszy jesli przyjdzie cala masa rodzin z dziecmi i ludzi sciagnietych przez AXN, bedzie mozna im pokazac nasze hobby i poprzyciagac, pozachecac.

Dostaje sporo mejli od takich wlasnie osob. Wszystkie sa mile, a zdarzaja sie BARDZO mile i przyjemne, zawsze chcialbym takie dostawac. Takze, im wiecej osob spoza scislych konwentowiczow, tym lepiej.

I ludzi chcialbym ponad 2k. :)
25-08-2007 01:48
beacon
   
Ocena:
0
Tak optymistyczne prognozy też do mnie dotarły. Jest to prawdopodobne, ale pewnie sporo z tych ludzi wejdzie na przykład tylko na jeden dzień, więc to jednak nie jest równoważne 2k całokonwentowych uczestników.
25-08-2007 01:51
13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Miło że odkryłeś już beacon to że relacjonowanie z konwentów jest wtórne. I czy jest to Chałupkon czy Polcon zawsze bedzie można skorzystać z moich generatorów wpisów blogowych - relacji z konwentów.
Nihil Novi
25-08-2007 05:36
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Mnie przede wszystkim interesuje program. Nie ważne, czy będę siedział na podłodze czy na skórzanych fotelach, nie wazne czy będzie bumaga w kiblu czy będę musiał przynosić własną. Nawet nie atmosfera, bo na tak duży konwent nie jedzie się dla niej. Interesuje mnie program, bo to on tak naprawdę jest esencją konwentu. A po publikacji programu na sieci jestem co do niego pełen wątpliwości. Nie wiem, może tak będą wyglądać przyszłe kony - targi popkultury, konkursy, gamesroomy, bitewniaki i karcianki, trochę sal dla literatów (wszak to oni organizują ten konwent) a erpegi? Kto by tam o nich pamiętał...
25-08-2007 10:48
Deckard
   
Ocena:
0
Gerard - zerknij na filmy publikowane na YT (albo na mój pierwszy wpis blogowy) z Genconów Indy - duża impreza musi zahaczać o jak najszerszy target. Te nieco mniejsze (chociażby Origins - ale tu już w oparciu o czytany program imprezy) również.

Może ktoś sprokuruje relację z GenConu UK - tam zapewne patrzą na sprawę podobnie.

Ja generalnie wolę jechać na pierwszą tak złożoną imprezę, niż kolejny raz nie udać się na konwent w jakiejś szkole, gdzie zawita 250 osób (w tym 100 mi znanych).
25-08-2007 10:59
Ezechiel
    Uwagi rzemieślnika.
Ocena:
0
Nie rozumiem o co Wam chodzi. Polcon, pominąwszy lokalizację, jest normalnym konwentem. Co więcej, zdarzały się już konwenty organizowane w hotelach, oparte na wzorcach zachodnich.

Jest program - który należy ocenić.
Są warunki (spalnie, toalety, jedzenie) - które należy sprawdzić.
Jest organizacja, którą należy docenić / ocenić.
Hotel - jako lokalizacja - nie robi na mnie wrażenia. Albo się sprawdzi, albo nie - kryterium oceny analogiczne jak przy szkole - czystość, tłok, hałas, akustyka sal, toalety.

Pisanie relacji z konwentów nie jest sztuką, ale rzemiosłem. "Prosta rozprawka" zdaje się przerastać możliwości większości piszących. Okazuje się, że nie tak łatwo jest ocenić konwent, zwłaszcza, gdy trzeba to zrobić z kilku perspektyw i stanowisk.

Dlatego podcinamy sobie nieco skrzydła, wznoszące nas ku górnolotnym przemyśleniom, na rzecz nieskomplikowanej rozprawki.

Wszystkie górnolotne przemyślenia tekściarzy dotyczące konwentów ograniczały się do "klimatu, atmosfery i ludzi", ewentualnie do stetryczałego marudzenia. Owocowało to spadkiem zawartości merytorycznej tekstu i bufonadą.

Felieton Beacona oceniam jako miałki, co więcej w kilku miejscach zahaczający o hipokryzję. Oprócz kilku atrakcyjnych sloganów, nie ma w nim celności i dociekliwości, której oczekiwałbym od dziennikarza. Autor ledwie liznął temat, zamiast w kilku zdaniach dotrzeć do pointy problemu. Styl dziennikarstwa kolegi Beacona trudno nazwać "analitycznym".

Większość relacji pojawiających się w internecie ma charakter ogólnikowy a nie analityczny. Okazuje się zatem, że "proste rzemiosło" zmierzające do "zaspokajania potrzeb Czytelników" przerasta większość piszących.

Przykro mi Miśki - Kapuściński, Milewicz, Woodward czy Murrow też zaczynali od "rozprawek".
25-08-2007 11:22
beacon
   
Ocena:
0
Ezechiel, chyba niezupełnie zrozumiałeś czego tekst tak na serio dotyczy, ale cóż, wolno Ci. Nie będę sam wyjaśniał czego nie zrozumiałeś, bo to passe, żeby autor sam wyjaśniał o czym jest jego felieton.
25-08-2007 11:31
SolFar
    Hmm
Ocena:
0
Ja tam myśle, że na serio to: taka bardziej wyszukana i niezbyt subtelna reklama Polconu, aczkolwiek niezbyt udana :>
25-08-2007 11:48
beacon
   
Ocena:
0
Wydaje mi się, że tekst raczej stawia pytania, niż na nie odpowiada, ale możesz tak sądzić, SolFarze.
25-08-2007 12:27
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Ja tylko dodam od siebie, że sam jedyną relację jaką napisałem tworzyłem na podstawie opinii uczestników konwentu - dyktafonik, rozmowy z konwentowiczami, takie tam. Czy to specjalnie analityczne? Bo ja wiem. Nie oczekuję od relacji tego, że będzie analityczna, ale tego, że będzie informatywna i napisana w stylu, który sprawi, że coś tak mało interesującego jak relacja przeczytam do ostatniej kropki.
25-08-2007 12:34
Siman
   
Ocena:
0
targi popkultury, konkursy, gamesroomy, bitewniaki i karcianki, trochę sal dla literatów (wszak to oni organizują ten konwent) a erpegi? Kto by tam o nich pamiętał...
Kompletnie nie rozumiem, czemu akurat erpegi uważasz na Polconie za pominięte. Sale do grania są? Są. Blok RPG jest? Jest. A PMM (w którym w końcu będziesz sędzią, o ile mi wiadomo) to co, pies? Do tego premiera WH40k na dokładkę. Do pełni szcześcia brakuje tylko premiery nWoD PL, ale i tak uważam, że erpegami Polcon '07 mocno stoi, na tyle, na ile niezbyt erpegowe Polcony stać mogą.
25-08-2007 19:44
Gerard Heime
   
Ocena:
0
Może inaczej - zawartość programu, wedle informacji ze strony, uznaję za nienajlepszą. A przyznanie RPG tylko jednego bloku chyba mówi samo za siebie. Sale do grania to chyba standart?

Premiera WH40k? Że niby jak? Mówimy o grze komputerowej czy co? Bo Dark Heresy to luty 2008.

Owszem, PMM uważam za jasny punkt Polconu. Szkoda tylko, że w warstwie RPGowej - jedyny. Gdyby nie to, że jestem sędzią, i PMM mnie interesuje, wogóle bym się na Polcon nie wybrał.
25-08-2007 21:35
SolFar
    Imho raczej jednak odpowiedzi
Ocena:
0
W tekście piszesz: "Wiele wskazuje jednak na to, że tegoroczny Polcon, który już lada dzień, może przełamać redaktorską rutynę poprzez swoją inność".

Nie ma tu żadnej wzmianki, o tym, że konwenty są coraz lepsze i co za tym idzie w relacjonowaniu ich coraz więcej artyzmu (co i tak miało by się nijak do siebie). Wprost wymieniasz kolejne elementy, które wskazują innośc Polconu.

Ale jak to się ma do relacjonowania konu? Czy przez to recenzenci imprezy będą pisać relacje własną krwią na świńskiej skórze? Żeby było inaczej? Bardziej artystycznie?

Relacje to relacja. I gdy ją czytam naprawde chce dowiedzieć, się czy program był ciekawy i ubikacje nie zarzygane przez krewnych i znajomych królika, bo to: a) pozwala mi porównać ocenę recenzenta z moją b) zachęcic do udania się na następną edycje. I raczej nie mam ochoty przedzierać się przez krew autora.

Sam art ogólnie może być, ale nazwa idzie jak dla mnie do kosza. Jak już powinno być: „Dlaczego Polcon 2007 fajnym byc?”. Jako, że nie jest myślę, że to jednak reklama. Bo przecież lepkiej dać bardziej poczytny tytuł artu i niezbyt subtelny sposób przekazać: „Idźcie na Polcon, będzie fajny, inny!”, niż przyznać się do reklamowania konu?

Pytanie tylko, czy reklama celowa?

Chociaż pewnie i tak się niepotrzebnie czepiam ;)
25-08-2007 21:37
Siman
   
Ocena:
0
Gerard - też byłem zdziwiony, ale w programie stoi jak wół:
"351. premiera Warhammer 40 000 RPG.
Premiera systemu RPG toczącego się w świecie Warhammera 40 000"
(http://warszawa2007.polcon.pl/prog ram-gry.pdf)

Gdzięs w newsach też się tym chwalili, ale nie chce mi się szukać. Natomiast dziwi mnie twoje zdziwienie odnośnie obecności tylko jednego bloku RPG - przeca to Polcon! To już tradycja - dobrze jak w ogóle pamiętają o grach fabularnych. Więc na "przyszłość" konów bym nie zwalał. ;)

Co do samego artykułu, krótko pisząc - bo ja wiem? Znaczy: jako krok do przodu w organizacji i popularności konów mocno liczę na Polcon. Ale czy coś zmieni jeśli chodzi o relacje z niego? Nie jestem pewien.
25-08-2007 22:50
Gerard Heime
   
Ocena:
0
To już tradycja - dobrze jak w ogóle pamiętają o grach fabularnych. Więc na "przyszłość" konów bym nie zwalał. ;)
Chodzi mi o to, że tym tropem mogą pójść inne konwenty. Jeśli Polcon promuje się jako nowa jakość konwentów, to inni orgowie mogą tą nową jakość podchwycić.

Poza tym, odnoszę wrażenie, że faktycznie program RPG się na konwentach marginalizuje. Atrakcjami są teraz przede wszystkim konsole, komputery, planszówki. Coraz więcej konwentów przesuwa swoją ofertę w stronę targetu mangowego, karciankowego, bitewniakowego.

Dużo ludzi na konach siedzi w gamesroomach i tłucze w nowe, fajne planszówki. Albo skacze na macie lub wywija gitarką. W tym i moi znajomi. Bo jeśli prelekcje to odgrzewane kluchy, albo tematy tak niszowe, że niezbyt dla mnie interesujące - to co innego na konie mogę robić? Iść na piwo z kumplami? polskiej fantastyki nie czytuję, bo nie przepadam, a autorzy których lubię albo nie żyją, albo, jak Przybyłek, niestety zbyt często nie jeżdżą na te same kony co ja.
25-08-2007 23:08
beacon
    @SolFar
Ocena:
0
Relacje to relacja. I gdy ją czytam naprawde chce dowiedzieć, się czy program był ciekawy i ubikacje nie zarzygane przez krewnych i znajomych królika, bo to: a) pozwala mi porównać ocenę recenzenta z moją b) zachęcic do udania się na następną edycje. I raczej nie mam ochoty przedzierać się przez krew autora.

Moje skomentowanie tego elementu treści relacji konwentowych było raczej ironią. Chyba wskazują na to dość jaskrawie dobrane przykłady? Chciałem tak, powiedzmy, uszczypnąć czytelnika. Chyba nawet się udało.

Sam art ogólnie może być, ale nazwa idzie jak dla mnie do kosza. Jak już powinno być: „Dlaczego Polcon 2007 fajnym byc?”. Jako, że nie jest myślę, że to jednak reklama. Bo przecież lepkiej dać bardziej poczytny tytuł artu i niezbyt subtelny sposób przekazać: „Idźcie na Polcon, będzie fajny, inny!”, niż przyznać się do reklamowania konu?

Tekst nie miał reklamować konwentu, ale raczej określać go jako coś nowego, bez wyrokowania czy koniecznie lepszego. I nie wyrokuje - przecież wymieniłem wiele mankamentów.

Nie ma tu żadnej wzmianki, o tym, że konwenty są coraz lepsze i co za tym idzie w relacjonowaniu ich coraz więcej artyzmu

Bo ja nie piszę o tym, że kony są coraz lepsze, bo to raczej nie jest prawda. Takie wtopy widziałem w tym roku, że bajka. Vide Biały Kruk i Krakon.

A początkowy akapit o nudnym relacjonowaniu też jest lekką ironią, a nie polemiką z analitycznymi recenzentami. Myślałem, że specyficzna konstrukcja zdań, metafora i inne elementy dość jasno to zasugerują, ale widocznie się myliłem. Tylko pytanie - to ja nie umiem pisać, czy czytelnicy nie zrozumieli, albo się nie zastanowili o czym jest ten tekst? ;)

Oto jest pytanie...
25-08-2007 23:23
Gerard Heime
    A co do premiery WH40k
Ocena:
0
Albo to pomyłka, i np. chodzi o jakąś promocję przedpremierową (co prawdopodobne), albo chodzi o cRPG (choć o żadnym nie słyszałem), albo wszystkie informacje leżące na sieci, łącznie z tymi ze strony BI, że premiera jest w okolicach lutego, są nieaktualne (w co nie wierzę), albo ktoś wydaje autorkę WH40k (co jest głupie, zważywszy na tabuny prawników BI).
Więcej teorii nie mam, w sumie pierwsza i ostatnia brzmią realnie.
25-08-2007 23:53
SolFar
    :)
Ocena:
0
Po tym komentarzu odmawiam dalszego komentowania, bo juz mi sie pasek za długi robi, od komentarzy do momentu przesunięcia go do pola komentowania ;)

"Moje skomentowanie tego elementu treści relacji konwentowych było raczej ironią. Chyba wskazują na to dość jaskrawie dobrane przykłady? Chciałem tak, powiedzmy, uszczypnąć czytelnika. Chyba nawet się udało."

Oczywiście rozumiem, że feleiton to nieco lużniejsza forma publikacji i autor porzez swoją dygresje (do w sumie dosc ciekawego tematu) chciał przyciągnąc do swoich przemyślen o Polconie, ale opis dzieła autora:

"Zapraszamy do lektury felietonu, w którym Jarosław 'beacon' Kopeć pochyla się nad ciężką dolą autorów relacji z konwentów i szuka dla nich promyka nadziei (całkiem skutecznie)."

Sugeruje inną tresc artykułu :>

"Tekst nie miał reklamować konwentu, ale raczej określać go jako coś nowego, bez wyrokowania czy koniecznie lepszego. I nie wyrokuje - przecież wymieniłem wiele mankamentów."

Które kwitujesz: "Ale nie ma nic za darmo: luksusowe sale prelekcyjne, podwyższony standard i Warszawa kosztują."

I w efekcie sprawiasz wrażenie, że - może jest pare minusów ale łoooo i tak będzie fajnie ;)

"Bo ja nie piszę o tym, że kony są coraz lepsze, bo to raczej nie jest prawda. Takie wtopy widziałem w tym roku, że bajka. Vide Biały Kruk i Krakon."

Naprawde nigdy nie twieerdziłem, że o tym piszesz :)

"A początkowy akapit o nudnym relacjonowaniu też jest lekką ironią, a nie polemiką z analitycznymi recenzentami. Myślałem, że specyficzna konstrukcja zdań, metafora i inne elementy dość jasno to zasugerują, ale widocznie się myliłem. Tylko pytanie - to ja nie umiem pisać, czy czytelnicy nie zrozumieli, albo się nie zastanowili o czym jest ten tekst? ;)"

Pisac pewnie umiesz ;) I czytelnik też pewnie rozumie o czym jest tekst. Jest o Polconie - Konwencie z ambicjami. Tylko, że właśnie metafora i pewna konstrukcja zdan sugeruje, że robi reklame konowi przykrywajac ją dygresją na początku artu.
26-08-2007 00:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.