» Artykuły » Recenzje » Recenzja kodeksu Tyranidzi

Recenzja kodeksu Tyranidzi

Recenzja kodeksu Tyranidzi
Tyranidzi to najszybciej ewoluująca rasa w Galaktyce, to superdrapieżniki, których przeznaczeniem jest polować, aż do zagłady pozostałych ras.
Z zimnych mroków próżni przybywa rasa wygłodniałych obcych, nieprzeliczona horda pchana instynktem, by polować, zabijać i pożerać. Każdy Tyranid to żywa broń, doskonale przystosowana do wyznaczonej funkcji, ale będąc tylko pojedynczą komórką w galaktycznym tworze, rządzonym przez monstrualną Świadomość Roju. Tyranidzkie Floty-roje dryfujące w przestrzeni kosmicznej obdzierają napotkane planety z życia, pozostawiając po sobie tylko ogołoconą skałę.


Taka zapowiedź widnieje na tylnej części okładki najnowszego Kodeksu Tyranidów do systemu Warhammer 40.000.

Kilka dni temu otrzymałem do recenzji polskojęzyczny Kodeks Tyranidów, wydany przez firmę Faber i Faber. Z zapałem przeczytałem cały od deski do deski. Budowa kodeksu, jego struktura i wygląd są identyczne jak w jego anglojęzycznym odpowiedniku. Na zawartość składa się przede wszystkim tło historyczne (tak zwany fluff), zajmujące znaczną część podręcznika (aż 43,75%). Cała historia jest bardzo ciekawie napisana, doskonale odwzorowując wielkie galaktyczne bitwy i pojedyncze starcia. Najważniejsze jest jednak to, iż cały fluff ma odbicie w statystykach oraz w stylu i konstrukcji armii.

Następną częścią składową kodeksu jest kompletna lista armii, obejmująca statystyki wszystkich modeli, biomodyfikacje (ulepszenia, które zwiększają statystyki modeli, dodają im specjalne umiejętności oraz mają wiele innych zastosowań), opisy broni-symbiontów oraz schemat organizacyjny. Ciekawe opisy jednostek, dostępne biomodyfikacje czy wybór broni-symbiontów zwracające uwagę na możliwości specyficznego wykorzystania na polu bitwy.
Ostatnią częścią składową, którą można znaleźć w Kodeksie Tyranidów, jest bogato ilustrowany dział modelarsko-malarski (celowo tutaj nie używam zwrotu użytego przez autora tłumaczenia, ponieważ to nie jest dział hobby - jest to dział poświecony stricte aspektom malarsko-modelarskim), w którym można podziwiać wspaniale pomalowane hordy tyranidzkich jednostek pomalowanych przez zespół ‘Eavy Metal. Znaleźć tam można również szereg przykładowych schematów kolorystycznych Flot-rojów.

Tło historyczne - fluff
Ogólnie tło historyczne stoi na bardzo wysokim poziomie. Jest intrygująco napisane, co sprawia, że czytelnik ma chęć przeczytać kolejną stronę, opis kolejnej bitwy. Zacznijmy od wprowadzenia, które znajdziemy na drugiej stronie kodeksu. Znaleźć tam można garść zachwalających informacji o armii Tyranidów, które nie są zwykłą reklamą, a szczerą prawdą - tak, ta armia ma potencjał, jednak każda inna też. Sukces zależy od sposobu jej wykorzystania. Historia głównie przedstawiana jest w postaci relacji, bądź opowieści innych ras o Tyranidach. Bardzo ciekawy sposób opisu tej krwiożerczej armii. Większa część fluffu przedstawiana jest w formie raportów z tajnych laboratoriów Kosmicznych Marines, np. Magos Biologis czy Wywiad Kolektywu Strategicznego Munitorium 827/II.

W kodeksie znajdziemy m.in. historię o Wielkim Pożeraczu. Jest to opis działania Flot-rojów, ich ekspansywnego podboju kolejnych planet, sposobu, w jaki to robią, czy jak się komunikują. Kilka stron dalej odnajdujemy opis legendarnej Bitwy o Macragge, którą wielu już zna z zestawu startowego do systemu Warhammer 40.000. Owa bitwa była zażartą walką pomiędzy zakonami Kosmicznych Marines a okrutnymi maszynami do zabijania pod dowództwem bezlitosnej Świadomości Roju. Co prawda ludzie zwyciężyli, ale ponieśli dotkliwe straty, zwłaszcza pośród elitarnych jednostek. Kolejną historią, która już nie zakończyła się tak pomyślnie, jest bitwa o planetę Gryphonne IV, najechaną przez Flotę-rój Lewiatan. Początki bitwy wyglądały nieciekawie dla Tyranidów, którzy pchani siłą umysłu Świadomości Roju nie zwracali uwagi na straszliwe żniwo obrońców stalowej planety. Gigantyczni Tytani Kosmicznych Marines wyrąbywali sobie krwawą ścieżkę wśród legionów obcych. Jednak pomimo tego, po kilku dniach ciągłych walk, zakuta w stal planeta została pozbawiona tkanek organicznych, które zostały wchłonięte przez Tyranidów.

W kodeksie nie zabraknie opisu Flot-rojów, m.in. Kraken 993.M4, która została odkryta po dwustu pięćdziesięciu latach od pierwszej Wojny Tyranidzkiej, a przez ten okres nie odnotowano ani jednego najazdu obcych. Pierwsze raporty na temat nowego zagrożenia ze strony przerażających Flot-rojów zostały sporządzone po konklawe Inkwizycji, a nowy rój został nazwany Kraken. Zagrożenie to pustoszyło Imperium na niespotykaną skalę - Kraken był złożony z kilku mniejszych Flot-rojów i potrafił niszczyć nawet kilka planet naraz. Walki toczyły się na froncie rozciągniętym na kilka tysięcy lat świetlnych, Imperium doznało ogromnych strat, dwa zakony Kosmicznych Marines - Żałobnicy i Kosy Imperatora - zostały prawie unicestwione, jednak ludzkości udało się odciąć krwiożercze macki Krakena. Oprócz wyżej wymienionych historii jest tam jeszcze wiele innych.

Ciekawym elementem w kodeksie jest podana na stronach 16 i 17 Struktura i Analiza. Jest to specyficzny rodzaj drzewa genealogicznego tyranidzkich gatunków. Z tego opisu można dowiedzieć się o całej strukturze rasy Tyranidów.
Obawiam się, iż Magos Locard pozwolił zbłądzić swoim badaniom do krain paranoi; przecież pewne jest, iż nie każda napotkana w Galaktyce bestia ma powiązania z rasą Tyranidów.
Inkwizytor Ingmar


Lista Armii
Dział ten jest poświecony nie tylko spisowi wszystkich jednostek tyranidzkiej rasy, jakie można wystawić na polu bitwy, ale również zawiera obszerną listę zasad specjalnych, broni-symbiontów, mocy Umysłu roju czy Biomodyfikacji pozwalających na takie wyewoluowanie jednostek, aby były idealnie przystosowane do niszczenia i pochłaniania wrogich armii.
Zaczynając od zasad specjalnych, rzuca się w oczy ich znaczna liczba oraz siła - przykładem może być zasada Umysł roju i Bestie Synaptyczne, pozwalająca jednostkom Tyranidów na automatyczne zdawanie wszystkich testów Zdolności Przywódczych i sprawiająca, że odziały nie mogą zostać zmuszone do wycofania. Dodatkowo wszystkie odziały odporne są na natychmiastową śmierć w zasięgu Bestii Synaptycznej, a owa Bestia może spowodować wybuch wszystkich mino-zarodni w swoim zasięgu.

Z tła historycznego również wiadomo, że Tyranidzkie stada są niezwykle szybkie i to również jest odzwierciedlone w zasadach poprzez zdolność Ruch przez osłonę. Bardzo ciekawą umiejętnością niektórych typów broni jest zasada Żywa amunicja, która pozawala przerzucać nieudane rzuty na zranienie.

Jednostki obcych do walki na odległość mają wybór spośród sześciu broni-symbiontów. Bronie są zróżnicowane i niektóre modele dostępne są tylko dla danej jednostki. Specyficzne zasady i efekty po wystrzeleniu organicznych substancji czy żarłocznych stworzeń pozwalają na uniwersalne złożenie oddziałów. Począwszy od broni obszarowych, skutecznych na armie oparte na modelu hordy, a skończywszy na potężnych przeciwpancernych Działach Jadowych, które swą ogromną siłą potrafią niszczyć pojazdy czy inne silnie opancerzone jednostki.

W poczet broni-symbiontów zaliczamy również bronie do walki wręcz. Począwszy od Rozrywających Pazurów, przez Koso-szpony, Tkankowy Bicz, Miażdżące Szczypce, a skończywszy na Kościanym Mieczu, odpowiednio wykorzystane potrafią siać spustoszenie w szeregach wroga z niezwykłą łatwością. Przykładowo, wymienione wyżej Miażdżące Szczypce dodają K6 ataków - jest to doskonałą broń w rękach (o ile takowe posiada) Karnifexa - który ma Siłę 9 - idealna na pancerne jednostki.

Tyranidzi nie są też ubodzy, jeśli chodzi o moce psioniczne, figurujące w kodeksie pod nazwą Moce Umysłu roju. Znajdziemy tam aż siedem różnych mocy. W skład wchodzą zarówno moce czysto ofensywne, jak też wspomagające czy defensywne. Najsilniejszą ofensywna mocą, która tak naprawdę składa się na dwie moce, jest Uderzenie Osnowy, którego silniejsza wersja potrafi ranić z Siłą 10 w zasięgu osiemnastu cali.

W części poświęconej Biomodyfikacjom można wybierać spośród dwudziestu dwóch ulepszeń stworów. Nie wszystkie modyfikacje są dostępne dla każdej z jednostek, jest to ściśle określone w dalszej części kodeksu, przy opisie oddziałów. Co do samych modyfikacji, to mają one również dokładne odbicie w wyglądzie modeli (ponieważ można je dokleić figurkom) oraz we fluffie. Zwróciłem uwagę na biomodyfikację Toksyczne wyziewy, która specjalnie potężna nie jest, bo powoduje podczas walki wręcz -1 do umiejętności Walki Wręcz przeciwnika. Najciekawszy jest wygląd owej biomodyfikacji. Otóż najczęściej z górnej części pancerza większych stworów wyrastają miniaturowe wulkany, z których wydobywają się toksyczne opary, zaś na krawędziach czasem tworzą się algowate symbionty, które tworzą biozależność.

Całą lista armii jest opisana w sposób dość przejrzysty i czytelny. Każda jednostka, oprócz nazwy potocznej, posiada nazwę gatunkową i nazwę imperialną (najpopularniejszą). Dalej następują statystyki, poprzedzone krótkim opisem jednostki, a pod statystykami znajdują się wszelkie możliwe ulepszenia, moce, bronie czy zasady specjalne, które najczęściej trzeba dokupić.

Część modelarsko-malarska
Na samym początku oczom czytelnika ukazuje się wprowadzenie, w jaki sposób można kolekcjonować własny rój. Bardzo dobre rozwiązanie, że na pierwszym zdjęciu cała armia składa się tylko i wyłącznie z plastikowych modeli. Dlaczego jest to takie znaczące? Ponieważ koszt takiej armii jest stosunkowo niski, mamy ogromne pole do popisu, gdy chcemy skonwertować nasze jednostki oraz zostaje nam jeszcze wiele dodatkowych elementów, które można wykorzystać do innych jednostek lub stworzenia elementów wystroju pola bitwy. W dalszej części, w kolejności, w jakiej jednostki zostały opisane w części poświęconej Liście Armii, można podziwiać doskonale pomalowane modele tej okrutnej armii. Szczególną uwagę zwracają Tyran Roju oraz Karnifex, którzy są najpotężniejszymi jednostkami w armii. Od strony 59 do 64 przedstawione zostały schematy malowania trzech modeli Floty-roju: Tyranidzkiego Wojownika, Hormaganta oraz Tyrana Roju. Na ostatniej stronie zostały zilustrowane alternatywne schematy kolorystyczne Flot-rojów Lewiatan, Kraken, Behemot oraz trzy przykłady osobno wyewoluowanych flot. Wszystkich schematów jest tylko dwanaście. Jednak fakt istnienia schematów nie zobowiązuje do malowania w taki sposób, można stworzyć własną kolorystykę lub połączyć kilka w jedną całość. Na samym końcu zostawiono smakołyk dla fanów doskonałych konwersji i pięknego malowania, czyli galerię zawierającą pięć modeli.

Osobiście uważam polskie wydanie za bardzo udane. Zwrócono szczególną uwagę na jak najlepsze odwzorowanie angielskiej wersji kodeksu. Niestety, nikt nie jest doskonały i doszukałem się kilku literówek. Oprócz tego, w pierwszym miejscu, gdzie przedstawiono graficznie schemat organizacyjny armii (str. 34) dosyć nietrafnie skonstruowano zdanie opisujące ów schemat, na którym w rzeczywistości są same czarne prostokąty, a delikatna biała linia na jasno szarym tle jest trudno dostrzegalna. Kolejnym niewielkim błędem jest brak zachowania spójności czcionki w numeracji stron.

Jednak są to tylko niewielkie błędy, które nie rzutują na ogólną ocenę kodeksu. Dla mnie najbardziej chybionym pomysłem był dobór rodzaju czcionki, która jest na tyle niewyraźna, że często tylko z kontekstu zdania mogłem domyśleć się, co oznaczają niektóre cyfry, litery czy znaki. Kursywa w tym rodzaju czcionki również jest mało widoczna, a znak cudzysłowu dla cali nie wygląda efektywnie.

Pomimo tych błędów oceniam kodeks bardzo pozytywnie, jego lektura napełniła mnie ogromną chęcią posiadania tej armii. Gorąco polecam go wszystkim, w stosunku do poprzednich edycji wyszedł genialnie! Jako wieloletni weteran figurkowego pola bitwy polecam kodeks również osobom, które nie grają armią Tyranidów, a jedynie walczą przeciwko nim. Nie ma bowiem nic lepszego, jak poznać wroga od środka, dowiedzieć się, jak myśli, jak jest zbudowany i co może pojawić się na polu bitwy podczas kolejnych starć.

Nadchodzą! Czuję, jak chroboczą wewnątrz mojego umysłu,
chroboczą, wrzeszczą, biegają, wiele, tak wiele głosów.
Idą po nas - po nasze ciało i duszę!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta



Czytaj również

Taktyka ofensywna na piechocie
Katalogi Games Workshop na 2009r.
Bitzy i Kolekcjonerski
D-Day - recenzja
- recenzja
Festung Europa
- recenzja
Podręcznik z dawna oczekiwany

Komentarze


~slann22

Użytkownik niezarejestrowany
    Recenzja kodeksu Tyranidzi
Ocena:
0
AAA. Tytani kosmicznych marines? zakony podczasz bitwy o Macragge? jeju
16-07-2007 11:18
WilliamWolfes
    :S
Ocena:
0
...a o co Ci chodzi? bo nic z tej wypowiedzi nie rozumiem...
16-07-2007 19:37
~The czart

Użytkownik niezarejestrowany
    Tłumaczenie parę byków ma...
Ocena:
0
vide recenzja na cytadeli :) . Ale w sumie wyszło bardzo dobrze ( no, w końcu to robota Emana ).

Czekamy na następne tłumaczenia ;) .
17-07-2007 10:15
Fingor
   
Ocena:
0
Mi brakuje oceny tłumaczenia. Poza tym OK
17-07-2007 14:40
WilliamWolfes
    kilka słów...
Ocena:
0
1. @Fingor - to była recenzja polskiej wersji - nie miałem do dyspozycji ang. wersji kodekcu - no i przedeszwystkim to nie porównanie tylko recka.

2. @~The czart - "Tłumaczenie parę byków ma..." gdzie te byki?
"vide recenzja na cytadeli :) . Ale w sumie wyszło bardzo dobrze ( no, w końcu to robota Emana )."
o co Ci z tym chodzi? Ja robiłem ta reckę i jest w 100% oryginalna! Pracowałem nad nią 2 dni i nikt mi w tym nie pomagał.

Pozdrówka!
17-07-2007 21:27
Szczur
    William
Ocena:
0
nie do końca chyba zrozumiałeś - czartowi chodziło, że w recenzji na cytadeli wskazano byki :)
17-07-2007 22:28
WilliamWolfes
    Ah...
Ocena:
0
...a te byki to były w recenzji czy w kodeksie? Bo ja też znalazłem i opisałem. Recenzja pod względem produktu czysto polskiego IMO jest czysta - tzn nie pominąłem błędów w kodeksie. Co nie znaczy, że w stosunku do wersji ang. nie znajdzie się tam błędów. Po porostu nie mam wiedzy w tej sferze, więc się nie wypowiadam.

Peace!
18-07-2007 07:21
~DeDektyw

Użytkownik niezarejestrowany
    niestety...
Ocena:
0
Mam do dyspozycji oba kodeksy. Niestety, tłumaczenie polskie jest tragiczne.
I nie chodzi tu tylko o błędne opisy pod zdjęciami.
Tłumaczenie jest tłumaczeniem wykonanym przez średniej jakości tłumacza - bez faktycznego zrozumienia sensu zdań i znaczeń.
W niektórych miejscach wręcz wprowadza gracza W BŁĄD.
Podam jeden przykład konkretny.
Zapis w angielskim kodeksie, opis GENESTEALER BROOD -
[...]outside the range of any Synapse Creatures do not use the Instictive Behavior rules[...]
To znacza, że Genokrad, poza zasięgiem Bestii Synaptycznej NIE UŻYWA (do not use) zasady Instynktownego Zachowania.

To było w angielskim. W polskim jest:

[...]stado Genokradów, które znajduje się poza zasięgiem oddziaływania Bestii Synaptycznej nie musi używać zasady Instynktowne Zachowanie [...]

NIE MUSI

Jaka jest różnica między "nie musi", a "nie używa" to już każdy gracz wie - według polskiego kodeksu, prawem logiki MOGĘ (nie muszę).

To jeden z przykładów.

Nietrafność tłumaczeń w sferze nazewnictwa broni i stworzeń makabryczna (myślę, że Łupieżca atakuje wroga łupieżem, zaś robi to zapewne za pomocą plujca, przy sile zwiększonej z worków toksyn (toxin sacs, tak tak) i może strzela z pochłaniacza, być może pochłaniacz jest od maski p-gaz.)

Wybaczcie, ale kicha na całego. Fajnie, że po polsku i fluff można sobie poczytać, ale podstawa jest zepsuta na całego.
Szkoda.
09-08-2007 23:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.