» Blog » Raport z sesji - The One Ring!
07-11-2018 17:41

Raport z sesji - The One Ring!

W działach: Rpg | Odsłony: 159

Dzień dobry, cześć i czołem!

Raport z pierwszej sesji w The One Ring. Przygoda przykładowa z podręcznika głównego. Uwaga spoiler!

Dwóch graczy, Leśny człowiek w fikuśnym stroju ala Bawaria i Krasnolud z Ereboru ze smykałką handlarza.
Spotkali się w Esgeroth, gdzie krasnolud zgłaszał problem z importowanym drewnem. Pogadali, reklamacja została uwzględniona, poszli do Gloina (dalekiego kuzyna Krasnoluda) aby zapytać, czy zaginieni kuzyni się odnaleźli (główny wątek przygody - odnaleźć zaginionych krasnoludów, którzy wyruszyli z misją do Króla Orłów). Po krótkiej wymianie zdań, paru słabych rzutach, Leśny ludek poszedł do kibla i gadał tylko Krasnolud, coby łatwiej poszło.
Dowiedział się co i jak, ruszyli do knajpy po poleconą przez Gloina pomoc - Pannę Młodą, szpetną i silną leśną ludkę, która od razu sprawdziła jak Krasnal się bije, wymierzając mu z liścia w ryja. Ten na szczęście się obronił (dobry rzut), więc ona się zgodziła z nimi iść. Wyśmiała kostium Leśnego ludka, powiedziała kulturalnie, że tym strojem hańbi ludzi lasu, a piórko papugi niech se w dupę wsadzi.

Krasnolud wynajął łódkę i ruszyli.

Na południu jeziora spotkali wieśniaków, którzy zaprosili ich na kolację i zaoferowali płatną pomoc przy ściąganiu łodzi przez wodospady (Schody Giriona). Przy okazji dziadunio z wieśniaków podpowiadał im historię o szubienicznym zielsku, zarechotał i poszedł spać. Leśny ludek ruszył na wieś, zobaczyć co i jak. Krasnolud, nieufający nikomu, sprawdzał czy Panna Młoda śpi. Podszedł, chciał jej przystawić rękę do twarzy i w ostatniej chwili zabrać. Ta się obudziła, założyła dźwignię i rypnęła go z liścia. Ten się złożył i przeprosił i już wiedział, że nie spała. Mało nie spalił się ze wstydu i kolejnego dnia nie patrzył jej w oczy.

Po sprowadzeniu łodzi przez Schody, wieśniacy pomachali bohaterom, sprzedali beczkę z żarciem, sprzedali jakieś medyczne zielsko i się rozstali.

Podróż przez Bagna mijała w miarę spokojnie, gracze mieli niezle rzuty. Wypatrywacz-leśny człowiek wypatrzył elfów, podążających po lesie wzdłuż ich trasy. W końcu gracze zatrzymali się na noc, oczywiście zostali przywitani przez pięknych elfów, których szef nienawidzil krasnoludów za zhańbienie go, gdy ten napruty spał, gdy Ekipa z Ereboru dała dyla w beczkach. No i został ten szefuńcio wyekspedytowany na bagniska, co biorąc pod uwagę komary i kleszcze i trolle, wzmocniło jego nienawiść. Krasnal dobrze rzucił (wybitny sukces) i rozpoznał szefa elfów i przypominał sobie jego historię, więc się nie odzywał dla bezpieczeństwa. Za to odzywał się Leśny ludek, ale że rzuty mu wybitnie nie wyszły, zaczynało być gorąco. Więc i Leśny człek i Leśna babka (Panna Młoda) zaczęli śpiewać. Jak się pewnie domyślacie, rzut im nie wyszedł, więc elfy postukały się w głowę, kazały im wrócić do łódki i sobie poszły.
W międzyczasie Krasnal wypatrzył ukrytą magią krasnali szkatułkę Balina i Oina. Oczywiście ją otworzył i zajumal piękny kamień, który dał mu punkt Cienia. Leśny ludek też się podjarał tym kamorem i też dostał punkta. Krasnal wrzucił go sobie radośnie do kieszeni (kamora, nie Leśnego ludka), a potem do szkatułki wrzucił jakiś znaleziony kamor (którego szukał przez pół godziny bo było ciemno i byli na bagnach).
Potem ekipa poszła spać, poza Krasnalem, który poszedł do świateł, które wcześniej widzieli. Doszedł do nich po cichu, zobaczył truposzy w wodzie ze świeczkami i zaczął wracać, już mniej po cichu. Obudził wtedy trola, który mu przyfasolił z maczugi i go spacyfikował. Szczęśliwie Leśny ludek miał dobre rzuty i zranił trola z łuku, a ten zaczął zwiewać i go gracze puścili wolno, wszak są bohaterscy.

Potem ruszyli lądem w stronę góry, gdzie widać było ślady krasnali.
Po drodze zaatakowało ich szubieniczne zielsko, mało nie zabijając Krasnala.
Potem wszyscy rzucili źle na Mądrość i jak debile ruszyli za dźwiękiem dzwonu, przechodząc pod wodą do zaginionego grodu.

W grodzie uratowali Krasnoludów, spuścili łomot paru Jozinom z Bazin, nie weszli do pomieszczenia ze złotem (otwarta furtka na przyszłe przygody), przeprowadzili pierwszą pomoc na Balinie i Oinie i ruszyli na dom.

Przy łódce Krasnal oddał Balinowi i Oinowi szkatułkę, ci się z deka wnerwili że krasnal zajumal kamor (ten się głupio przyznał, że ja otworzył, bo bał się zostawić zawartość w łodzi), i go w bólach oddał (2 punkty Cienia!!); zastanawiał się też, czy by nie zabić Balina i Oina (szczęśliwie nie był aż tak zauroczony karmieniem, żeby nie zakumac, że atak na dwie szychy co grały w filmie to samobójstwo, nawet jeśli ci dwaj są w złym stanie).

I tyle. Dzieki, że dotrwaliacie!

Wnioski:
Mechanika jak już się zajarzy, jest w miarę szybka. Jest masa niuansów, ale zasada jest ogólnie prosta. Tworzenie postaci to około godziny, pewnie jak MG miałby większą wprawę to szybciej. Niestety, poszczególne kroki są porozrzucane po książce i trzeba się trochę naszukać.
W necie przeczytałem, że gra jest zbyt prosta i testy się udają. U nas się nie udawały, myślę, że ponad 60% było nieudanych. Lepiej było przy wykorzystaniu punktów Nadziei, ale to igranie z losem.

Nie zawsze korzystałem z mechamiki podróży, bo byłoby dużo rzucania i mało efektów. Jakby ktoś się uparł i robił jak jest w książce, to gracze by nie wiedzieli pewnie po co rzucają. Ale ogólna idea jest bardzo spoko, np. przewodnik rzuci źle, to wszyscy wyłażą z łodzi i ja wyciągają z mielizny.

Fajnie jest też mieć wszystkie podręczniki, nawet jeśli ich nie przeczytałem (polecam Humble Bundle!). Np. miałem mapę Miasta na Wodzie, co usprawniło prowadzenie i skróciło przygotowania.

Do tego prowadziłem mając podręcznik wersji elektronicznej. Działało całkiem spoko, może odrobinę wolniej niż z dobrze ozakładkowaną wersją papierową, ale i tak całkiem szybko (spis treści w pdf jest zbyt rozlazły, więc i tak trzeba mieć swoje zakładki).
2
Notka polecana przez: Ifryt, Merlin
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.