» Recenzje » Randki z piekła - antologia

Randki z piekła - antologia


wersja do druku

Piekielnie zła literatura

Redakcja: Mateusz 'Moteuchi' Dąbrowski

Randki z piekła - antologia
Seria z piekła rodem, w której ukazują się antologie paranormalnych opowiadań, publikowana nakładem wydawnictwa Amber, rozrasta się coraz bardziej. Po Balach maturalnych... i Wakacjach... przyszedł czas na bardziej pikantne okoliczności spotkań z fantastycznymi istotami. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się w Randkach, aż boję się myśleć do czego posuną się bohaterowie w następnym zbiorze – Pocałunkach...

Na Randki z piekła składają się cztery opowiadania czołowych autorek paranormal romance dla nastolatków. Pierwszym, i zarazem najgorszym, utworem w zbiorze są Nieumarli w ogrodzie dobra i zła Kim Harrison, która porusza ważki problem moralny, jakim są cienie i blaski oddawania krwi (i przy okazji ciała) innym jedynie dla własnej przyjemności. Główna bohaterka, targana ambiwalentnymi odczuciami do swojego przełożonego wampira, przeżywa prawdziwy, cielesny dylemat. Warte podkreślenia są również ciekawe zbitki językowe wymyślone przez autorkę (jak np. "mutageny recepcyjne") oraz fantazyjnie zbudowane zdania ("Podniosło jej się ciśnienie i libido" lub "Wstała, trochę odruchowo, trochę z niepokoju"). Jednak oprócz tych wątpliwych walorów opowiadanie nie prezentuje sobą zupełnie nic.

Najlepszym utworem jest W objęciach chaosu autorstwa Kelley Armstrong. Przewidywalny, czasami irytujący i zabawny nie w tych momentach, w których być powinien, jednak na tle pozostałych opowiadań wypada najlepiej. Przedstawia historię dziewczyny, która jako specjalna agentka do spraw istot paranormalnych udała się na bal dobroczynny do muzeum z zamiarem złapania groźnego przestępcy. Dużo akcji, dużo ckliwych dialogów, dużo pikantnych scen w pobliżu wypchanych zwierząt. Niestety, nie warto szukać niczego więcej. O dwóch pozostałych opowiadaniach wspomnę jedynie, że są. To Randka z nieboszczykiem Lori Handeland i Metamorfoza Lindsay Sands. Pierwsze wyróżnia się soczystym tête à tête z udziałem martwego amanta, drugie – niestety – zupełnie niczym. Ich miałkość, kiepski poziom i ogólnie pojęta głupota sprawiają, że pisanie o nich (i tym bardziej ich czytanie) jest jedynie stratą czasu.

Tytułowe randki są jedynie przykrywką, ponieważ do zbioru znacznie lepiej pasowałby tytuł "Przygodny seks z piekła". Motyw romantycznego spotkania pojawia się tylko w jednym opowiadaniu, w pozostałych jest to po prostu seks z przypadkowo poznaną osobą w najbliższym możliwym miejscu – niezależnie od tego, czy jest to zaułek, w którym śpią bezdomni, czy sala z wypchanymi zwierzętami w płonącym muzeum. Bohaterki są również mało wybredne w doborze swoich kochanków, a przecież choć można zrozumieć amatorki wilkołaków (w końcu to umięśnieni i dobrze owłosieni mężczyźni), to na chwilę zapomnienia z nieboszczykiem nie powinny się decydować nawet desperatki.

Zbiór zawiera tylko cztery opowiadania, za to obszerne i niezwykle równe, jeśli chodzi o poziom i styl. Bynajmniej nie są to jednak komplementy. Wspomniany poziom utworów znajduje się w okolicach zera bezwzględnego, a każda następna przeczytana strona wywołuje trwałą traumę na psychice. Randki z piekła są jak na razie najsłabszym zbiorem z piekielnej serii, bo choć poprzednie nie były literaturą wysokich lotów, ten jest od nich znacznie, znacznie gorszy. Radzę omijać szerokim łukiem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
1.5
Ocena recenzenta
1
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Randki z piekła (Dates from Hell)
Autor: Kim Harrison, Lynsay Sands, Kelley Armstrong, Lori Handeland
Wydawca: AMBER
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 12 sierpnia 2010
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka
Format: 130 × 205 mm
ISBN-13: 978-83-241-3720-6
Cena: 34,80 zł

Komentarze


27383
   
Ocena:
0
Bohaterki są również mało wybredne w doborze swoich kochanków, a przecież choć można zrozumieć amatorki wilkołaków (w końcu to umięśnieni i dobrze owłosieni mężczyźni), to na chwilę zapomnienia z nieboszczykiem nie powinny się decydować nawet desperatki.
Źle to odbieram, czy może to nekrofilia w książce dla nastolatek? :P
29-03-2011 19:39
Malaggar
   
Ocena:
0
Zoofilia też (w końcu wilkołaki) :P
29-03-2011 19:45
Asthariel
   
Ocena:
0
Czy czasem każdy romans paranormalny z wampirem nie jest w pewnym sensie propagowaniem nekrofilii? W końcu co nieumarły, to nieumarły... Swoją drogą ciekawe, czy ktoś napisał romans o ghulu, lub mumii... I tak pewnie fanki by kupiły.
29-03-2011 19:47
Malaggar
   
Ocena:
+1
czy ktoś napisał romans o ghulu, lub mumii Czy to romans, to nie wiem, ale Ozyrys i Izyda się kłaniają ;)
29-03-2011 20:03
Asthariel
   
Ocena:
0
E tam, nie dość, że nie odniosło sukcesu komercyjnego, to jeszcze autorka nie znana...

A to mi podsuwa na myśl kolejne pytanie - czy ktoś kiedyś słyszał o facecie - autorze romansów paranormalnych? Ukrywają się pod kobiecymi nazwiskami?
29-03-2011 20:10
Canela
   
Ocena:
0
czy ktoś napisał romans o ghulu, lub mumii
Opisywany przeze mnie nieboszczyk, to faktycznie zombie - martwy gość opętany przez inkuba.
Jak widać nawet stężenie pośmiertne może mieć aspekt erotyczny.
29-03-2011 20:13
27383
   
Ocena:
+3
Martwy gość opanowany przez inkuba? WTF? :P
29-03-2011 20:21
Salantor
   
Ocena:
0
No wiesz, wyobraźnia nie zna granic :P
29-03-2011 20:40
Scobin
    @Thoctar
Ocena:
+2
Można takiego poznać po tym, że oczy mu się błyszczą na słońcu.
29-03-2011 21:19
~MaTi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Przyznam, czytałam "Bale maturalne z piekła", niespecjalnie chce mi się zapoznawać z resztą... I z recenzowanym też. Autorkom brak już chyba pomysłów na kombinacje z martwiakami i wilkami i innymi -ami. Piszą nędznie, to efekt jest jaki jest. A swoja drogą, potencjał pomysłowy chyba się zmarnował ( motyw wypchanych zwierząt, w końcu tez są martwe, a wnosząc z tekstu, tylko obserwują) .
I gwóźdź programu, czyli ... bukiecik. Ale dziś skromniutki:
- w nazwisko p. Armstrong wkradł się błąd.
- " (...) tête à têtez (...) -"z" się zrosło.
29-03-2011 22:09
Scobin
   
Ocena:
0
Poprawione.
29-03-2011 22:12
inatheblue
   
Ocena:
0
"Dates from Hel"? Chałupy welcome to? :D
29-03-2011 22:46
baczko
   
Ocena:
0
@inatheblue

Po namyśle, jednak Hell ;)
29-03-2011 22:52
inatheblue
   
Ocena:
0
:D
31-03-2011 08:51

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.