06-09-2007 13:10
Gracze nie potrafią grać ?
W działach: RPG | Odsłony: 9Drodzy czytelnicy, tylko wam to powiem : nie potraficie grać w RPG. Zostaliście w epoce odgrywania zamiast podejmowania decyzji. Lepiej zmieńcie swoje hobby...
Tak bym zaczął, gdybym chciał wywołać kłótnie. Proste dwa zdania co poruszają krew nawet zatwardziałych polterowców. Jednak coś jest na rzeczy, poprę się bowiem następującymi wydarzeniami....
Od dłuższego czasu grałem aktywnie u jednego z MG, jest zdolny, ma pomysły i swoje przekonania. Sesje u niego są naprawdę ciekawe. W pewnym momencie zmieniliśmy system na Rippers. Pojawiła się miła wiktoriańska otoczka i Van Helsing w głowie, każdego z nas.
Zaczęliśmy grę od spotkania organizacyjnego na którym powołałem do życia starszego ponad sześćdziesięcioletniego profesorka o zdolnościach psionicznych.
Grało się świetnie, aż do momentu gdy musiałem podjąć jedną ważną decyzje. Nie wiedziałem jak to zrobić, chciałem opisać ale nie wyszło. Pustka i miernota. Popełniłem też kilka innych błędów, które poprzez konsekwencję mogły zakończyć kampanię w martwym punkcie.
Następne sesje odbyły się już bez mojej postaci, pech czy nie, lecz nie mogłem się tam pojawić. Wykluczyli mnie też z drużyny. Odpocząłem od RPG cały miesiąc, nie czytając nawet książek, aż w końcu trafiłem przypadkiem na innego MG. Młody 18-letni szczawik zaczynał prowadzenie od Warhammera 2. Chętnie się dołączyłem, głodny gry i bez strachu, że coś 'spartolę'. I tu największe zaskoczenie – poznałem jednego z najlepszych MG u jakiego grałem. Świetne opisy, bohaterowie niezależni, walki, fabuła i scenariusz najzwyczajniej w świecie mnie przygniotły.
Przed pierwszą grą rozmawialiśmy o postaciach, doradzał i poprawiał. Drużyna na sesjach trzymała się razem i była po prostu nierozłączna, aż do chwili gdy ktoś zginął. A ginęliśmy często, bardzo często. Dlaczego ? Od własnych błędów i tylko od nich. Poprzez drastyczne wyciąganie konsekwencji z naszych decyzji nauczył nas myśleć swoimi postaciami. Każda następna postać była już coraz bardziej przemyślana, grała coraz lepiej i żyła w świecie wykreowanym przez Mistrza Gry. Zorientowaliśmy się, że odgrywanie nie popycha fabuły do przodu a wręcz utrudnia grę czasem.
Największą zabawę mamy w podejmowaniu decyzji. Przykładowo: dwie postacie graczy zostały złapane w lesie przy osadzie przez dwóch okrutnych i silnych zbójców, mogli skończyć grę na miejscu gdyby nie podjeli szybko decyzji – zagadali zbójców, namówili na wspólny napad na dom burmistrza. W domu tym już byli więc znali rozkład pomieszczeń. Udało się, zaczęli więc realizować plan. Gracze jednak byli sprytni, uciekli oknem na pierwszym piętrze i zawiadomili straż o kimś kto włamuje się do tego domu.
Straż znalazła okradziony dom burmistrza lecz zbójcy uciekli bez problemu, cały sęk w tym, że na pewno nie wybaczą graczom zdrady. Dzień póżniej zatruli jednego z graczy w karczmie. Ledwo przeżył jednak to końca życia zostanie mu ślad na psychice...
Może to trochę naciągane, lecz nie chciałem opisywać wszystkiego. Ważne są dwie rzeczy : dezyzje i konsekwencje. Gracze mogli przecież nie okradać domu tylko jeszcze w lesie podjąć walkę lub po prostu uciekać, prawda ?
Najciekawsze jest to, że ten MG opisuje świetnie, ma swoją sesje dopracowaną lecz decyzje zostawia graczom. Nie wykona prawie żadnego ruchu by graczy 'kopnąć' do przodu. Na początku strasznie to przeszkadzało a potem było jak znalazł. Gracze zaczęli podejmować dezycje, planować, wędrować i najzwyczajniej w świecie grać. Nie odgrywać ale grać. Stali się częścią opowieści, którą sami tworzyli.
Gdy wróciłem do starego MG po tej rozłące, po raz pierwszy pochwalił mnie za zrobienie spójnej i logicznej postaci, która ma sens- >Pierwsze zaskoczenie. Okazało się, że lepiej się rozumiemy w sprawach, jak należy grać ->Drugie zaskoczenie. Przestawiłem się bezboleśnie z odgrywania na granie -> Trzecie zaskoczenie.
Drodzy Gracze i Mistrzowie Gry, nie bójcie się zmian, świeżego powietrza na sesjach i ryzyka. Jeśli czujecie, że 'nie idzie' wam gra to o tym porozmawiajcie, odpocznijcie na tydzień od siebie, pomyślcie. Szukajcie błędów w sobie a nie w innych graczach. Sądzicie może, że zepsujecie sesje tym, że podejmiecie taką a nie inną decyzje ? I dobrze, ważne, że będzie to jakakolwiek decyzja z waszej strony !
Po kilku porażkach nauczycie się współpracować w podejmowaniu decyzji jako drużyna. A odgrywanie zostawcie sobie na wieczorne spotkanie przy piwie, już po sesji...
Ja zmieniłem MG zobaczyłem wtedy własne błędy dopiero i błędy starej drużyny. Bez tej zmiany nie nauczył bym się niczego.
Drodzy Mistrzowie Gry, tylko Wam to powiem : Skończyła się era Waszego panowania, zrzućcie trochę na barki Graczy...kiedyś pewnie historia zatoczy koło i wrócą czasy Mistrzów Gry, więc lepiej odpocznijcie i poczekajcie na swoją kolej...a na PMM weźcie InSpectres...czas się zabawić !