» Relacje » Puchar Mistrza Mistrzów okiem sędziego

Puchar Mistrza Mistrzów okiem sędziego


wersja do druku

Starcie Królów

Redakcja: AdamWaskiewicz

Puchar Mistrza Mistrzów okiem sędziego

Tegoroczny Puchar Mistrza Mistrzów odbywał się na Polconie organizowanym w Bielsku-Białej w dniach 4-7 września. Sędziować przyszło mi po raz pierwszy, ale co roku z zapartym tchem śledzę losy finalistów i zawsze oprócz – oczywiście – uczestników podziwiałam sędziów za pracę, serce i energię, jakie wkładają, aby ten konkurs był jak najlepszy. Teraz osobiście wpadłam w ten wir bezsennych nocy, obrad do rana oraz burzliwych dyskusji, w których trzeba było znaleźć jakiś konsensus i wybrać tych najlepszych. 

W tym roku grono sędziowskie składało się aż z 16 oceniających! To zdecydowanie dotychczasowy rekord, a obrady mimo, że długie dzięki temu okazały się niezwykle owocne i barwne. Nie można też nie wspomnieć o głównym organizatorze PMMa Wojtku Rzadku, który nad wszystkim czuwał i z właściwym sobie profesjonalizmem ogarnął tę dużą grupę i poprowadził cały turniej. Dziękujemy!

Eliminacje ruszyły już we czwartek. Solidne 9 sesji, które trwały aż do późnej nocy. Poziom był wyrównany i naprawdę wysoki – do tego stopnia, że aż czterech Mistrzów Gry z pierwszej tury eliminacji dostało się do półfinału.

Piątkowe sesje delikatnie odstawały poziomem od tych czwartkowych, niemniej na pochwałę zasługuje Wolsung Arka Ciesielskiego, który urzekł sędziów świetnym, typowym dla tego systemu klimatem wiktoriańskiej Anglii oraz płynnym wplataniem mechaniki w narrację. Niestety, Arka zabrakło wśród półfinalistów, niemniej jeśli za rok zaprezentuje się nie gorzej, będzie z pewnością poważnym konkurentem. Trzeba także zaznaczyć, że zdaniem większości sędziów najlepszą sesją eliminacyjną okazała się pełna akcji i zagadek historia poprowadzona przez Zeda.

Zwycięzca...

Po długich i burzliwych nocnych dyskusjach przyszedł czas na wyłonienie piątki najlepszych Mistrzów Gry, którzy mieli stanąć w szranki w półfinale. I tak z wymaganiami scenariuszowymi sporządzonymi przez Mateusza Wielgosza zmierzyć się musieli:  Włodi – zdobywca PMMa w 2012 roku, Michał Nowak – debiutant, związany od lat z obozami RPG BT Orion, Wiktor Wekt – stały bywalec konkursu, Zed – członek grupy Lans Macabre i zwycięzca PMM-a 2013 oraz Fedor – zwycięzca Quentina 2013. Wszyscy szczęśliwi, choć zmęczeni mieli niecałe 3 godziny na stworzenie historii, która zrobi wrażenie na sędziach oraz wciągnie graczy w fabułę.

W piątek o 22 wystartowały sesje półfinałowe, których poziom był niezwykle wysoki, a gracze naprawdę mieli powody do zachwytów nad umiejętnościami "swoich" prowadzących.

Włodi poprowadził Warhammera. Gracze wcielali się w grupę magów, którzy po burzliwych perypetiach musieli podjąć dramatyczną decyzję - życie czy śmierć odnalezionej dziewczyny? Niesamowity klimat, kwieciste, ale konkretne opisy. Wypieki na policzkach graczy i doskonały warsztat Mistrza Gry sprawiły, że Włodi jako pierwszy znalazł się w finale.

Sesja Zeda umieszczona była w realiach Neuroshimy. Gracze od pierwszych minut zostali wciągnięci w wir akcji pełen agresji, a ich decyzje były szybkie i pełne emocji. Świetny warsztat doskonale współgrał z wartko idącą naprzód fabułą. Niestety w historii zabrakło pewnej dozy elastyczności, a zdaniem graczy ich bohaterowie nie mieli wyboru działania, przez co sesja wydała im się odrobinę liniowa. 

Michał Nowak przeniósł nas do Bangkoku, gdzie gracze wcielili się w role czterech najemników. Historia pełna szybkich zwrotów akcji, strzelanin, wartkich działań, a wszystko to dopracowane i podrasowane świetnymi Bohaterami Niezależnymi. Warto tutaj zwrócić uwagę na postać taksówkarza, którego sędziowie pokochali od pierwszej sceny. Dobry warsztat z bardzo dobrze dobraną muzyką. Mimo, że młody, Michał pokazał, na co go stać, a przecież jeszcze tyle sesji przed nim! Gracze i sędziowie byli pod takim wrażeniem, że Nowak znalazł się w finale obok Włodiego.

Wekt poprowadził sesję w klimatach sci-fi, a gracze wcielili się w role agentów na usługach pani prezydent galaktyki. Futurystyczny klimat było czuć już od drzwi, Wekt świetnie operował muzyką, a fabuła mocno wciągnęła graczy. Szczegółowe, choć konkretne opisy dodawały smaczku scenom. Niestety, zawiodła kontrola nad graczami, a fabuła w pewnym momencie zdawała się rozjeżdżać. Niemniej, Wekt zaprezentował kawał dobrej roboty i solidnej historii. Jeśli taki poziom utrzyma do przyszłego roku, finał będzie bardzo blisko!

Fedor poprowadził ten sam system, którym zachwycił podczas eliminacji – Numenerę. Sesja poprowadzona bardzo sprawnie z przemyślaną fabułą. Narracja znów doskonale współgrała z mechaniką, a opisy mimo, że zwięzłe były bardzo plastyczne. Niestety na finał zabrakło dobrze przygotowanych Bohaterów Niezależnych, odrobiny elastyczności oraz nieznacznie bardziej dopracowanego warsztatu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nocne obrady znów obfitowały w kłótnie, podzielone zdania i różnych faworytów. Koniec końców, to Włodi i Nowak zmierzyli się w wielkim finale.

... Może być tylko jeden.

W sobotę o 13 wszyscy stawili się zwarci i gotowi, aby poprowadzić, pograć i ocenić najważniejsze sesje tego turnieju. Oprócz graczy wybranych przez samych finalistów losowaliśmy również po jednym z sędziów, którzy mieli dołączyć do finałowej drużyny u każdego z prowadzących. I tak Nowaka zaszczycił Michał Mochocki, a u Włodiego zagrał... sam Wojtek Rzadek! Mimo, że jako organizator nie oceniał tak, jak sędziowie, to wspierał nas swoim doświadczeniem, a po samej sesji miał wiele do opowiedzenia.

Tym razem Włodi wybrał awanturniczy system w klimatach płaszcza i szpady - 7th Sea, a przygoda pełna akcji i dramatycznych uniesień wzruszyła nie tylko graczy, ale także sędziów. Świetnie dobrana muzyka, brawurowe sceny i kwieciste opisy, a cały klimat podsycały jeszcze same postacie, których wzajemne relacje i sekrety ujawniane w trakcie sesji dodawały niesamowitej pikanterii oraz wpływały na i tak już dramatyczne decyzje graczy.

Z drugiej strony Nowak wciągnął graczy w mroczną i ciężką przygodę WoDową, której klimat udało się utrzymać mimo świecącego za oknem słońca. Od pierwszej do ostatniej sekundy widać było wypieki na policzkach graczy. 

Jak dla mnie obie sesje były naprawdę na wysokim poziomie. Michał poprowadził trzy znakomite sesje, ale Włodi okazał się być w bezkonkurencyjnej doskonałej formie przez cały turniej, a sesją finałową udowodnił, że zasłużył na swój drugi Puchar Mistrza Mistrzów.

Wręczenie Pucharu odbyło się tak jak w roku ubiegłym na gali literackich nagród Zajdla w sobotni wieczór. Wojtek Rzadek – organizator turnieju oraz Zbyszek Zed Zych – zeszłoroczny zwycięzca, oficjalnie pogratulowali i wręczyli upragniony i zasłużony puchar Włodiemu.

Gratulacje należą się również Michałowi za wyrównaną walkę i zajęcie drugiego miejsca. Jeśli w przyszłym roku zaprezentuje taki poziom, ma ogromne szanse na zwycięstwo.
Finaliści oraz sędziowie. Zdjęcie by Chochlik
 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Puchar Mistrza Mistrzów 2016 Polcon
Trening Czyni Mistrza
Puchar Mistrza Mistrzów 2017
Nemezis
- recenzja
Polcon 2017
Grunt to atmosfera
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.