Poznałem raz ciekawą parkę samurajów Jednorożca. To był Moto, taki cichy koleś, co zważywszy na nazwisko które nosi jest całkiem zrozumiałe, i Shinjo. Ten to z kolei wygadany był za dziesięciu, czasem plótł nawet wtedy, kiedy ja bym milczał. To jeszcze betka, ale Shinjo potrafił każdemu niemal przerwać. I pytam się raz Moto: "Moto-san, czy nie denerwuje cię, jak Shinjo-san ci przerywa?" A ten się tylko uśmiecha, mówiąc: "Nie, Hida-san. Nie denerwuje mnie to bynajmniej. Możnaby wręcz powiedzieć, że tego nie zauważam." Unoszę na to brwi i pytam: "Jak to?" A on na to, że trzeba tylko, by miał drzwi pod ręką. I faktycznie, chwilę później jesteśmy w dojo, a Shinjo zaczyna gadać przerywając Moto. Patrzę na Moto, a ten nagle "RYMS” drzwiami! Shinjo zdetonowany zamilkł a Moto dalej mówi, jakby nigdy nic. Shinjo znowu wchodzi w słowo, a Moto spokojnie drzwi otwiera i znowu RYMS!! Za trzecim razem wystarczyło jak drzwi otworzył, a Shinjo już milczał…
Realia
Przerywając innym już rozpoczętą wypowiedź miej dobre ku temu powody. Nikt nie spojrzy na ciebie krzywo za ostrzeżenie przed zasadzką, dziurą w moście itp., ale jeśli w innym wypadku komuś przerywasz, to lepiej albo ratuj go przed straszną wpadką, albo bądź wyższy od niego statusem. Albo pojedynkuj się jak sam Toshimoko, by chwilę pomyślał przed rzuceniem ci wyzwania.