Prawo do zemsty
Tak to na wojence ładnie
Przypomnijmy sobie: w pierwszym tomie, Prawo do użycia siły, do Schronu, w którym kryją się rządzone żelazną, wojskową ręką niedobitki mieszkańców pewnego miasteczka, pukają członkowie Bractwa – organizacji militarnej mającej bazę hen daleko, w Kazachstanie. Część żołnierzy z niewielkiego Sierdobska, w tym nasz Daniła, wybierają się z nimi na misję. W Prawie do życia obserwujemy wielką wyprawę karawany do głównej siedziby wojaków, a w międzyczasie czytamy liczne opowieści i baśnie, które krążą po wyniszczonej atomową pożogą krainie. Ostatecznie jednak okazuje się, że Bractwo zdradziło Daniłę – chcieli podstępem zdobyć Schron, bo mają tam do załatwienia swoje sprawy.
I oto Prawo do zemsty – trzeci tom, w którym Daniła po przebiegnięciu 2 tysięcy kilometrów wraca do domu tylko po to, by znaleźć zgliszcza i stosy kości. Poprzysięga więc zemstę i zaczyna się do niej szykować, odkrywając przy tym wokół rodzinnego miasta coraz więcej niespodzianek.
I generalnie właśnie tyle się dzieje w tej książce. Daniła Dobrynin krąży, szukając wsparcia, trafia na oddział ocalałych ze Schronu, odkrywa w pobliżu świetnie prosperujące miasto, o którym mieszkańcy jego rodzinnego Sierdobska nie mieli pojęcia. Po czym organizuje wojsko i wyrusza do walki z siłami Bractwa, które w międzyczasie wróciło w okolicę, by wydobyć ukrytą tu przed laty broń masowej zagłady. Cała powieść jest o sprzęcie wojskowym, ćwiczeniach, podchodach, poligonach, zasadzkach, bitwach i ogólnopojętym wojowaniu. Z postapokaliptycznych elementów pozostały pojawiające się bardzo rzadko wspominki o mutantach i miejscach o podwyższonym promieniowaniu, kilka ledwie naszkicowanych opustoszałych domów i najdziwniejsza chyba kwestia: stare przedszkole z... anomaliami czasoprzestrzennymi. To ostatnie odegra w powieści dość dużą, chociaż nie do końca zrozumiałą i – moim zdaniem – potrzebną rolę, wprowadzając element niesamowitości do całej fabuły.
Prawo do zemsty jest książką przeciętną. Nie dzieje się w niej wiele – jak wspomniałam, większość treści to opisy sprzętu i ćwiczeń wojskowych – a bohaterowie nie posuwają się w rozwoju ani o jotę, chyba że policzymy tu za ewolucję szkolenie Dobrynina z dowodzenia większymi grupami żołnierzy. Nawet postacie drugoplanowe znikają gdzieś w tle, rozmywając się za żołnierską otoczką. Fabuła jest prosta jak budowa cepa: przybycie do domu – chęć zemsty – zlokalizowanie celu – dążenie do jego zniszczenia. Szabałow nie wykorzystał potencjału swojego niezgorszego pomysłu dotyczącego powiązania Daniły i niejakiego Zoologa, o którym dowiedzieliśmy się co nieco w poprzednim tomie – ten wątek, odpowiednio poprowadzony, mógł postawić całą książkę na nogi. Niestety, został potraktowany po macoszemu.
Ogółem trudno napisać wiele więcej o powieści, która jest po prostu nijaka. Na pewno powinni ją przeczytać ci z was, którzy chcą poznać zakończenie tej trylogii z Uniwersum Metro 2033. Nie zawiodą się specjalnie też fani militariów – mamy tu całą masę motywów związanych z wojskiem, z opisami różnic między wieloprowadnicową wyrzutnią rakietową"Grad" a haubicą "Akacja" włącznie. Pozostali jednak mogą spokojnie pominąć lekturę tak tej części, jak i całej trylogii Szabałowa, która nie wnosi wiele do Uniwersum, a bywa po prostu nudnawa.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tom: 3
Autor: Denis Szabałow
Wydawca: Insignis
Data wydania: 14 czerwca 2017
Oprawa: miękka
Seria wydawnicza: Uniwersum Metro 2033
ISBN-13: 978-83-65743-13-8
Cena: 39,90 zł