» Recenzje » Potwory w Nowym Jorku

Potwory w Nowym Jorku


wersja do druku

Niszcząc Empire State Building

Redakcja: Balint 'balint' Lengyel

Potwory w Nowym Jorku
Podobnie jak w innych filmowych gatunkach, tak i w kinowych historiach o olbrzymich potworach, zwanych z japońska Kaiju, twórcy stosują doskonale znane rynkowe reguły, każące im tworzyć kolejne wersje opowieści o znanych i lubianych (lub przeciwnie – nienawidzonych) monstrach, stawiając je naprzeciw kolejnych fantastycznych wrogów, wysyłając w odległe zakątki świata, łącząc w jednym filmie bohaterów kilku serii lub nawet wskrzeszając dawno już pokonane kreatury.

Podobnym tropem poszedł Richard Garfield, twórca Potworów w Tokio. Gra, która zasłużenie zdobyła prestiżowe nagrody i wyróżnienia (między innymi w Polsce, zdobywając tytuł Gry Roku), doczekała się także kilku dodatków, chociaż póki co na polskim rynku dostępny jest tylko Power Up! Doładowanie. Niezależnie jednak od klasycznej, "tokijskiej" wersji powstała także odrębna jej mutacja, przenosząca akcję do USA, gdzie w Nowym Jorku walczą zupełnie inne monstra i panują odmienne zasady.

Nowe potwory to czysta kosmetyka, ale reguły, wedle których rywalizować będą  o dominację nad amerykańską metropolią, mimo pewnych wspólnych cech z King of Tokyo, są na tyle różne, że gra powinna zainteresować także tych odbiorców, którzy już na wyrywki znają jej starszą wersję.

Otoczka fabularna, cele gry i sposoby na osiągnięcie zwycięstwa nie zmieniły się ani na jotę – gracze znów wcielają się w gigantyczne potwory walczące wśród drapaczy chmur, póki któryś z nich nie zdobędzie dwudziestu punktów zwycięstwa lub nie wyeliminuje pozostałych uczestników rozgrywki. Ponownie w swoich turach gracze wykorzystywać będą specjalne kostki, zdobywać energię, ranić przeciwników, leczy rany i powoli (lub błyskawicznie) rosnąc w siłę.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Już patrząc na symbole zamieszczone na ściankach kości widać, że w grze sporo się zmieniło – serce, łapka i błyskawica znane są już ze starszej wersji gry, ale standardowe cyfry zostały zastąpione przez zupełnie nowe piktogramy. Także zawartość pudełka zwiastuje nowe reguły – obok planszy przedstawiającej Nowy Jork, figurek i kart potworów, kości, kart i znaczników (energii i nie tylko) dostajemy także żetony z wizerunkami budynków po jednej stronie i wojskowych pojazdów po drugiej.

Na początku rozgrywki w każdej z nowojorskich dzielnic przedstawionych na planszy rozkładamy po trzy stosy takich żetonów, do góry stroną przedstawiającą budynki. Startowo w każdej z dzielnic miasta znajdować się będą po trzy takie stosy. Oprócz żetonów budynków / wojska nowością są także dwie karty specjalne: Statua Wolności oraz Supergwiazda, które przed rozpoczęciem gry odkładane są obok kart, spośród których losowane będą naszym potworom moce i zdolności.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sam przebieg rozgrywki podobny jest do tego, jaki możemy znać już z Potworów w Tokio, ale autor wprowadził też kilka zmian, które w istotny sposób wpływają na przebieg akcji. Tura każdego z graczy podzielona jest na serię faz które stanowią połączenie znanych już elementów i zupełnie nowych mechanizmów.

Pierwsza faza to rzucanie kostkami. Aktywny gracz turla zestawem sześciu specjalnych kości (lub, jeśli wykupił odpowiednie zdolności, większą ich liczbą). Jeżeli uzyskane wyniki mu nie odpowiadają, może maksymalnie dwa razy przerzucić dowolną ich liczbę.

Następnie przechodzi do wykorzystywania symboli na kostkach. Każdy z sześciu piktogramów pozwala na wykorzystanie konkretnego efektu. Atak (łapka) to zadawanie obrażeń innym potworom – tym znajdującym się poza Manhattanem, jeżeli nasze monstrum przebywa akurat w tej dzielnicy, lub monstrum zajmującemu właśnie Manhattan, jeśli jesteśmy w którejś z pozostałych dzielnic. Bestia okupująca Manhattan w momencie otrzymania obrażeń może uciec z niego, zamieniając się miejscami z napastnikiem. To mechanizm identyczny z tym z Potworów w Tokio, gdzie analogicznie działało zajmowanie centrum lub portu, i tu podobne jest także zdobywanie konkretnych profitów przy wejściu do prestiżowej dzielnicy, jak i rozpoczynaniu swojej kolejki na jej obszarze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Bez zmian funkcjonują także umieszczone na kościach symbole błyskawicy (dające Energię) i serc (oznaczających Leczenie obrażeń, ale tylko poza Manhattanem), jednakże prawdziwą zabawę przynoszą nowe znaczki, zastępujące wcześniejsze cyfry. Niszczenie (budynek) umożliwia demolowanie znajdujących się w mieście budynków i jednostek wojskowych – każdy budynek ma liczbowe oznaczenie określające, ilu takich symboli potrzeba do jego zburzenia, co zapewnia określone profity. Obrócone w gruzy szpitale pomogą odzyskać nadszarpnięte zdrowie, elektrownie obdarzą potwora energią, zaś stratowanie budynków mieszkalnych zapewni pożądane punkty zwycięstwa. Żetony zniszczonych budynków obracane są na drugą stronę, przedstawiającą wojskowe oddziały – niszczy się je w identyczny sposób, nie tylko jednak dysponują one większą wytrzymałością, ale mogą jeszcze napytać nam biedy, jeśli pozwolimy im pozostać na planszy.

Swą niszczycielską naturę wojacy objawiają, gdy na kościach wyrzucimy symbole czaszek (w nomenklaturze gry określane jako Auć!). Wyrzucenie jednego takiego symbolu oznacza, że jednostki znajdujące się w zajmowanej przez naszego potwora części miasta otwierają do niego ogień – otrzymuje on tyle obrażeń, ile odkrytych jednostek znajduje się na planszy. Dwa symbole skutkują obrażeniami dla wszystkich monstrów na danym obszarze planszy, trzy lub więcej sprawiają, że do ataku rusza całe miasto, i rany otrzymują wszystkie potwory znajdujące się w dzielnicach, gdzie stacjonują jakieś jednostki.

Do życia przebudza się wówczas także Statua Wolności, a gracz zdobywa przedstawiającą ją kartę specjalną. Tak długo, jak utrzymuje ją w swoim posiadaniu, zapewnia mu ona trzy dodatkowe punkty zwycięstwa. Jeśli jednak inny gracz w swojej turze wyrzuci trzy czaszki lub więcej, karta przechodzi w jego posiadanie.

Druga karta specjalna, Supergwiazda, przypada graczowi, który jako pierwszy uzyska trzy symbole gwiazdek, oznaczających Sławę – posiadając ją, za każdą wyrzuconą gwiazdkę otrzymuje punkt zwycięstwa, jednak może również utracić tę zdolność (i zapewniającą ją kartę) na rzecz gracza, który jako kolejny dokona wyczynu wyturlania trzech takich symboli.

Trzecim etapem tury jest ruch potwora. Jeżeli Manhattan jest pusty, obligatoryjne jest jego zajęcie, jeżeli nasz potwór już tam przebywa, rusza się w górę dzielnicy (z Dolnego Manhattanu przechodząc do Środkowego, ze Środkowego na Górny), w innym przypadku może przenieść się do dowolnej dzielnicy, mając jednak na uwadze, że w żadnej nie mogą równocześnie przebywać więcej niż dwa potwory, przy czym w Manhattanie ten limit obowiązuje jedynie przy piątce lub szóstce aktywnych graczy, a przy mniejszej ich liczbie w tej części miasta może znajdować się tylko jedno monstrum.

W ostatniej fazie swojej tury gracz może przejść do kupowania kart, za posiadane znaczniki energii zdobywając dostępne kart zdolności, lub – jeśli te mu nie odpowiadają – odrzucić dostępny zestaw i wylosować trzy nowe. Po ewentualnym zakupie kolejka przechodzi na następnego gracza.

Nagrody, jakie zdobyły Potwory w Tokio z pewnością były zasłużone i jednoznacznie świadczą o wysokiej jakości gry autora popularnego Magica. Wersja gry przenosząca akcję do Nowego Jorku powinna przypaść do gustu zarówno osobom, które lubią jej starszego brata, jak i tym, którym jego losowość przeszkadzała jako nadmierna. Choć zasady oparte na rzutach kośćmi nadal sprawiają, że przychylność Fortuny odgrywa znaczącą rolę, to mam wrażenie, że teraz znacznie trudniej jest osiągnąć zwycięstwo tylko i wyłącznie dzięki kilku szczęśliwym rzutom. Jednoznacznie pozytywnie oceniam mechanizm niszczenia budynków i wojskowych oddziałów pojawiających się na ich miejsce; poruszanie się potworów po planszy dodatkowo zwiększa dynamizm rozgrywki, a mechanizm przechodnich kart Statuy Wolności i Supergwiazdy (przywodzący na myśl choćby podobny element z Osadników z Catanu) daje nową płaszczyznę interakcji pomiędzy graczami – zwłaszcza Statua Wolności jest łakomym kąskiem, jeśli równocześnie mamy możliwość odebrać innemu graczowi trzy punkty zwycięstwa i wystawić konkurujące z nami monstra na ostrzał wojska.

W porównaniu z Potworami w Tokio znacznie więcej jest możliwości działania, a jako że tak karty mocy jak i żetony budynków w każdej rozgrywce pojawiają się losowo, nie sposób opracować jednej, zwycięskiej strategii, choć elastycznie reagując na zmieniającą się sytuację na planszy, praktycznie w każdej sytuacji można znaleźć opcje działania. Dobrze oceniam też dostępne karty mocy – nie zauważyłem wśród nich jakichś drastycznie niezbalansowanych, choć muszę przyznać, że nie dane mi było przetestowanie ich wszystkich w praktyce. Ciekawym pomysłem jest podzielenie Manhattanu na trzy części – im dłużej utrzymamy się w tej dzielnicy, tym większe będą profity zdobywane na początku każdej z naszych tur, chociaż w dalszym ciągu przedłużanie pobytu w prestiżowej dzielnicy może zamienić ją w śmiertelną pułapkę.

I – chociaż szanse na to są mniejsze niż w Tokio –  wciąż pozostaje ryzyko wyeliminowania z rozgrywki już w początkowym jej etapie, co notuję jednak wyłącznie z recenzenckiego obowiązku. W żadnej z dotychczasowych rozgrywek nie zdarzyło mi się bowiem, by którykolwiek z graczy został pokonany przez inne potwory wcześniej niż w drugiej połowie gry.

Nawet biorąc pod uwagę te kwestie, Potwory w Nowym Jorku z pewnością powinny zainteresować nie tylko tych graczy, którzy znają starszą wersję gry Richarda Garfielda. Walka z innymi monstrami o panowanie nad miastem (a raczej jego ruinami) nadal pozostaje świetną zabawą, a dzięki możliwości demolowania budynków i niszczenia wojskowych oddziałów nabiera nowego wymiaru – kto mógłby się oprzeć pokusie obrócenia w perzynę wielkiej metropolii i zostania prawdziwym królem Nowego Jorku?

Plusy:

  • dobra skalowalność,
  • wysoka regrywalność,
  • zwiększona ilość opcji

Minusy:

  • nadal spora losowość,
  • możliwość przedwczesnego odpadnięcia z gry

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Potwory w Nowym Jorku (King of New York)
Typ gry: familijna
Projektant: Richard Garfield
Ilustracje: Sébastien Lamirand, Igor Polouchine, Régis Torres, Alexey Yakovlev
Wydawca oryginału: IELLO
Data wydania oryginału: 2014
Wydawca polski: Egmont
Data wydania polskiego: 2016
Liczba graczy: od 2 do 6
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: 40 minut
Cena: 169,95 zł



Czytaj również

Potwory w Tokio: Power Up! Doładowanie
Ewoluuj albo giń
- recenzja
Potwory w Tokio
Let`s play on ashes of Tokio!
- recenzja
KeyForge: Zew Archontów
Nie ma dwóch takich samych wojowników
- recenzja
 Little Big Fish
Smaczne te rybki
- recenzja
Królestwo Królików
Długouche imperium
- recenzja
Łowcy Skarbów
Gobliny nie lubią draftu
- recenzja

Komentarze


KFC
   
Ocena:
0

tylko ta cena... imo nie powinno to kosztować więcej jak 100 zł.. Patrząc na to co jest w pudełku.

08-07-2016 11:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.