» Blog » Portowice: Vicci, r.3 i 1/2
04-10-2018 14:04

Portowice: Vicci, r.3 i 1/2

W działach: gra paragrafowa, blog, rpg | Odsłony: 16

Portowice: Vicci, r.3 i 1/2

Fragment trzeciego rozdziału (dostępny za darmo na profilu https://www.facebook.com/devistofeles/posts/1841752612612510?__tn__=K-R), który powinienem był dopisać przed publikacją. Mój błąd, paragrafówka to nie sesja, i ciężko czasami wybrać którąś możliwość, gdy nie można pogadać z narratorem. Ale możecie, jakby co: rzucajcie pytania w komentarzach.

Tak więc, podsumowując:
do końca 7 X 2018 możecie w komentarzu wpisać poszlakę, którą powinien podążyć bohater, i co tak naprawdę powinien z nią zrobić. Może powinien się jakoś przygotować? A może coś innego zwróciło Twoją uwagę, i chcesz aby Vicci to sprawdził? Decydujcie, detektywujcie. :)

No i bonus:
może ktoś jest już w stanie rozwikłać intrygę, w którą wplątał się Vicci? Osoba, która zdołała już wszystko rozpracować i wpisze rozwiązanie w komentarzu, będzie mogła stworzyć postać do paragrafówki: tej, czy kolejnej.

---

"Noc nie była dobrą porą do biegania po dachach: ktokolwiek mi pomógł, zdołałby z łatwością zniknąć w labiryncie kominów, gołębników i namiotów. Portowice były jedynym miastem, o jakim słyszałem, gdzie mieszkańcy nie tylko rozkładali namioty na dachach i płacili za to podatki, ale byli zadowoleni ze znalezienia miejsca. Dzikie gołębie były smacznym bonusem.

Przenocowałem we wspólnej izbie pubu Beczka Świń, wraz z kiloma pijakami. Rzecz jasna alkohol rozwiązywał języki, a do tego parę osób, które wcześniej wynająłem, przyszły po premię za zdobyte informacje. Dowiedziałem się, że na Wiosennej zamieszkała Stokrotka: zielarka i akuszerka, a którą wczoraj odwiedził oddział Poświecia. Czy straż miejska układa się z pȳthōnissa viridis? A może to sam Poświeć albo jego oddziałowy paser, krasnolud, zdecydował iż konszachty z wiedźmą przyniosą mu korzyści? Jeśli to prawda, to czy komendant o tym wie? Czy on im to nakazał? I co z Albertem, przecież on także kontaktuje się ze strażą. Wyglądało na to, że wpadłem w sporą intrygę. Co, tak prawdę mówiąc, nie było niespodzianką. Złoto, które dostałem, było na tyle poważną kwotą, że mogłem spodziewać się spotkania z matronami, zanim uda mi się dowiedzieć wszystkiego i pojmać wiedźmę."

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.