» Blog » Polegli na polu chwały:
19-11-2016 18:20

Polegli na polu chwały:

W działach: książki | Odsłony: 212

omysł podpatrzyłem na blogu Se Czytam i postanowiłem ukraść. Jak wiadomo, w Polsce czasem ukazują się książki. Niekiedy są one rodzimego autorstwa, a kiedy indziej zagranicznego. Jeśli dana książka sprzedaje się dobrze zdarza się zwykle, że otrzymuje ona kontynuację. Czasem jednak zdarza się taka sytuacja, gdy kontynuacja danej serii nigdy nie trafia na nasz rynek, mimo że oryginalnie ukazała się gdzieś w świecie. Dziś zajmiemy się dziesięcioma takimi przypadkami.

10) 1632

„1632” jest całkiem przyjemną powieścią o przeniesionym w czasy wojny trzydziestoletniej miasteczku amerykańskich rednecków, którzy (przy pomocy posiadanej przez siebie broni palnej) postanawiają zaprowadzić w renesansowej Europie demokrację.

Cykl ukazywał się nakładem wydawnictwa ISA, co do którego kiedyś miałem stosunek raczej ambiwalentny (acz dziś wszystko wskazuje na to, że było ono nieodżałowane) i w tej chwili liczy sobie już sześć tomów (a siódmy jest w drodze) głównego cyklu oraz kilka podcykli. Z tego u nas ukazały się dwa: tytułowy dla cyklu „1632” oraz „1633”.

Niestety ISA ograniczyła działalność przed wydaniem dalszych części.

9) Kroniki Esthar

Jest to cykl humorystycznego heroic fantasy opowiadającego najczęściej o zwyczajnych ludziach, postawionych w trudnych sytuacjach, którzy jednak zdołali wyjść z nich obronną ręką dzięki szczęściu lub własnemu sprytowi. Najbardziej jest chyba kojarzony z powieścią „Jednym zaklęciem”, wydaną w 1987 roku przez Amber. Jest to pozycja dość klasyczna dla polskiej fantastyki. Prócz tego cykl wydawany był też w latach 2000-2001 przez wydawnictwo Mag.

Oba przypadki zakończyły się szybkim przerwaniem wydawania. W wypadku Amberu udało się wydać tylko „Jednym zaklęciem” czyli drugi tom serii, Mag natomiast dociągnął cykl do trzeciego tomu, po którym z wydawania zrezygnował.

Ogólnie cykl liczy sobie dziesięć tomów. Autor jednak cały czas żyje i niekiedy wraca do swoich dzieł, więc możliwe, że ta liczba jeszcze się zwiększy.

8) Rok naszej wojny

Cykl Steph Swainston zrobił dość dużo szumu na zachodzie, w wyniku czego został przetłumaczony także na język polski i wydany przez wydawnictwo Solaris. Cykl najprościej streścić jako „fantasy” choć moim zdaniem umiarkowanie mieści się w ramach gatunku. Opowiada o grupie nieśmiertelnych, zwanej „kręgiem”, zaplątanej w wojnę z insektoidami, prawdopodobnie przybyłymi z innego świata.

Obecnie Swainston dobiła już do dziewiątego tomu (oraz dwóch tomów opowiadań). W Polsce ukazały się tylko dwa pierwsze. Coś czuję, że nie były one szczególnymi hitami komercyjnymi, bowiem zalegają w ogromnych ilościach w różnych sklepach z tanimi książkami.

7) David Gemmell

David Gemmell, przez Tomasza Majkowskiego nazwany „ostatnim twórcą barbarzyńskiego fantasy”, był autorem o tyle płodnym, co niestety mało oryginalnym, piszącym w kółko jedną książkę w stu wariantach. Nie zmienia to faktu, że dorobił się on aż dwóch przerwanych cykli.

Pierwszym jest „Saga Drenajów”, którego wydawca odpuścił sobie wydanie trzech ostatnich tomów. Co więcej, seria doczekała się wznowienia w okolicach roku 2010. Prawdopodobnie nie sprzedała się jednak zbyt dobrze, bowiem tym razem udało się ją dociągnąć jedynie do drugiego tomu.

Drugim cyklem, który ukazał się na naszym rynku i został przerwany był czterotomowy „Rigante”, który jednak u nas dotrwał zaledwie do tomu drugiego. Trochę szkoda, bo Gemmell to generalnie ważny pisarz dla gatunku.

 

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

1
Notka polecana przez: Siman
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.