» Artykuły » Małe co nieco » PixelJunk: Shooter

PixelJunk: Shooter

PixelJunk: Shooter
Prawdopodobnie wszystko zaczęło się od Asteroids. Niepozorny, mały statek niszczący miliony pozaziemskich istnień, przez lata zyskał sobie miliony zwolenników na całym globie. Pojawił się w tysiącach różnych wersji, a drugie tyle innych gier garściami czerpało z niego inspirację. Można powiedzieć, że tytuł ten ewoluował wraz z postępującą technologią, ponieważ powstały wersje pod wszystkie rodzaje komputerów osobistych, telefony komórkowe, a ostatnio nawet pod konsole. Jedną z takich konsolowych wariacji na temat… jest Shooter – nowy tytuł z serii PixelJunk. I choć oba tytuły różni praktycznie wszystko, to główny trzon arkadówek został zachowany – ma być prosto i przyjemnie.

W tym przypadku Q-Games wyjątkowo mocno postawiło na fabułę. Pierwsze uruchomienie gry wprowadza w świat kosmicznych podróży, gdzie głównym zadaniem gracza jest uratowanie kolonizatorów eksploatowanej planety. Do dyspozycji jest mały (jak to w PixelJunk) statek, którym przemierza się podziemne jaskinie nieznanego świata. Celem gry jest zbadanie wszystkich korytarzy i zabranie ze sobą jak największej liczby członków załogi. To jednak nie wszystko, bo przecież nie może być aż tak łatwo. Na drodze ku szczęśliwemu zakończeniu pojawiają się liczne przeszkody: od niebezpiecznych maszyn i stworów po nieujarzmioną naturę.

Standardowi przeciwnicy występują w Shooterze pod wieloma różnymi postaciami, co pozwala stwierdzić, że obca cywilizacja jest nad wyraz uprzemysłowiona. Ich różnorodność jest tak duża, że nie sposób wymienić wszystkich, ale do tych ciekawszych można zaliczyć latające „shurikeny”, które potrafią wyskoczyć z ziemi lub lodu i niczym samo-nakierowujące pociski, niestrudzenie pędzić w stronę gracza; kidnaperów, którzy porywają zagubionych kolonizatorów i aż strach pomyśleć, co z nimi robią; czy działa plujące lawą, których zniszczenie wymaga sporych nakładów amunicji. Oczywiście są również stare, dobre działka naziemne, które – schowane w trudnych do spostrzeżenia miejscach – mogą narobić niemałych szkód.

W grze wykorzystano wiele ciekawych i nowych (w świecie wirtualnym) rozwiązań. Głównym przeciwnikiem ekspedycji ratunkowej jest temperatura. Wskaźnik na dole ekranu pokazuje kiedy wzrasta, a gdy osiągnie wartość krytyczną – mały samolot eksploduje i spada na powierzchnię planety. Wzrost temperatury powodują: wrogie pociski, wystrzeliwanie zbyt dużej ilości rakiet na raz oraz lawa, a obniżyć ją można zanurzając się w wodzie lub odczekując spokojnie kilka sekund. Pozostanę na chwilę w temacie wody i lawy, bo największym plusem tej pozycji jest właśnie zabawa z fizyką substancji. Tę drugą można w ciągu kilku sekund zamienić w proste do zniszczenia skały, oblewając ją odpowiednią ilością wody. Trujący gaz spala się w kontakcie z ogniem, a woda polana na lód zamarza. Choć nie są to nowatorskie rozwiązania, do czasu pojawienia się Shootera nigdy nie odgrywały tak istotnej roli w świecie gier. Kombinacji jest mnóstwo, lecz nie będę ich wymieniać nie chcąc psuć zabawy odkrywania ich samemu.

W wersji podstawowej (bo tego, że wyjdą dodatki jestem więcej niż pewna) dostępne są trzy etapy rozgrywki. Wszystkie one rozgrywają się w podziemiach obcej planety, jednak z każdym następnym eksplorowane są coraz głębiej położone tereny. W pierwszym etapie jest to obszar tuż pod powierzchnią, składający się ze skał, wody i lawy. W kolejnym odwiedzamy lodową strefę, gdzie przyjdzie się nam zmierzyć z H2O w stanie stałym i płynnym, ostatnia jest krainą ropy, gazu i zabójczej technologii. Po każdym z tym etapów przychodzi zmierzyć się z – jakże oklepanym, lecz nadal sprawiającym wielką frajdę motywem gier tego typu – głównym bossem. Trzeba przyznać, że w ich zachowanie i specyficzny sposób pokonania każdego z nich twórcy włożyli wiele fantazji, przez co wygrana sprawia jeszcze większą satysfakcję.

Graczowi zaoferowano jedynie dwa tryby rozgrywki – dla jednego i dla dwóch graczy. To dość mało, ponieważ cała gra nie jest zbyt skomplikowana i przejście jej (wraz z wszystkimi trofeami), to kwestia kilku godzin. Przydałoby się jeszcze kilka dodatkowych opcji rozgrywki, żeby urozmaicić zabawę. Może właśnie rozbudowanie wątku z zabijaniem bossów?

Krótki czas zabawy to główny zarzut dla PixelJunk: Shooter. I choć system rozgrywki jest bardzo rozbudowany i urozmaicony, to gra nie spełniła oczekiwań, które w niej pokładałam. Brak jej „tego czegoś”, co przyciągało przed ekrany - jak chociażby w przypadku super-grywalnego Monsters. Ta pozycja dość szybko powszednieje, co nie oznacza oczywiście, że nie zapewni kilku godzin doskonałej rozrywki – zapewni, ale bez przesadnego entuzjazmu.

Grafika jest rysunkowo-cukierkowa(jak w innych grach z serii), jednak twórcy postawili sobie za cel doprowadzenie jej do perfekcji. Ciecze przedstawione są w bardzo dokładny (jak na ten rodzaj grafiki) sposób – lód w pewnych miejscach się mieni, woda faluje i jest półprzezroczysta, a lawa wrze wyrzucając co jakiś czas rozgrzane krople. Nawet ratowani osadnicy nie wyglądają tak samo, choć ich rola w przebiegu akcji jest marginalna. Trzeba przyznać, że całość stoi na wysokim poziomie.

W przeprowadzonym przed wydaniem gry wywiadzie, jeden z producentów określił Shootera, jako grę, która przywołuje wspomnienia. Scenariusz opiera się na znanych z wielu kultowych produkcji schematach, dlatego każdy gracz może znaleźć w niej „grę swojej młodości”. Moje wcześniejsze porównanie do Asteroids może wydać się komuś niesłuszne, jednak to właśnie przyszło mi do głowy po raz pierwszy odpalając Shootera. Podsumowując, jest to kolejna udana pozycja, choć nie ma co nad nią wzdychać. Warta kupienia, ponieważ cena wypada bardzo korzystnie w porównaniu do naprawdę dobrej jakości gry. I dzięki rozgrywce multi pozwala zacieśniać rodzinne więzi, więc będzie doskonałym zakupem na święta.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: PixelJunk: Shooter
Seria wydawnicza: PixelJunk
Producent: Q-Games
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Dystrybutor polski: Sony Computer Entertainment
Data premiery (świat): 10 grudnia 2009
Data premiery (Polska): 10 grudnia 2009
Platformy: PS3
Strona WWW: pixeljunk.jp/



Czytaj również

PixelJunk: Eden
Witajcie w naszej bajce...
- recenzja

Komentarze


~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Gdyby jeszcze to to wyszło na PC :P
14-01-2010 17:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.