» Recenzje » Piekło, niebo

Piekło, niebo


wersja do druku

Nietypowy chłopiec z przedmieść

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

Piekło, niebo
Kiedy zaczynają się wakacje, a promienie letniego słońca zalewają przedmieścia miasteczka, wszystkie dzieciaki wylegają na ulice, aby przez ten krótki czas cieszyć się wolnością od szkolnej harówki. Wszystkie, oprócz Christopha, który zdaje się żyć całkiem na uboczu. Jedynym jego wakacyjnym zajęciem jest bezczynne leżenie, z rzadka przerywane grą na konsoli. Dodatkowo humoru nie poprawia mu fakt, że musi powtórzyć oblaną dziesiątą klasę. Jednak te z pozoru leniwe wakacje, które zresztą dobiegają już końca, są jednocześnie czasem jego finalnej przemiany w dorosłego. Przemiany znacznie pełniejszej niż ta, która dotknęła jego rówieśników. Bowiem on, jednostka wybitnie antyspołeczna, dorasta jakby w zwolnionym tempie, a jego młodzieńczy bunt przebiega inaczej niż u innych. Można by rzec, że Christoph dorasta "doroślej" – bardziej odpowiedzialnie. Jego bunt to nie archetypiczny zestaw młodzieńczych wybryków, tylko stopniowe budowanie własnej osobowości i niezależności, które w pewnym momencie wypływają na powierzchnię już w pełnej, dojrzałej formie.

Młodzieńczy bunt, zwykle malowany obrazami rewolucji i wybuchów, przybiera w komiksie Arne Bellstorfa barwy stonowanych szarości. Przebiega łagodnie i powolnie, a apatyczny wyraz twarzy głównego bohatera rzadko kiedy odbiega od niewesołej mieszanki znużenia i niechęci. Także nieznane dotychczas uczucie stanowi ważny katalizator przemiany bohatera.

Wszystko to, chłodna atmosfera pustego domu, pierwsza miłość i inicjacja, poczucie obcości i bezsensu, złożyło się na to, że Christoph musi w końcu dorosnąć. Jednak Bellstorf nie epatuje wykrzyknieniami, ostrą kreską czy emocjami – jego komiks jest stonowany, łagodny i minimalistyczny w formie, co jeszcze dodatkowo, na zasadzie kontrastu formy i treści, pogłębia dramat głównego bohatera. Wizja dorastania i miłości zostaje tu obdrapana z romantyzmu. Trawa, na której zauroczeni sobą bohaterowie chcą przeleżeć wspólnie noc, wpatrując się w gwiazdy, okazuje się mokra i niewygodna, a pierwsza miłość Christopha bezwzględna i niepewna.

Bezpośrednio po lekturze Piekła, nieba nastrój jest bardzo mieszany. Z jednej strony jakieś głębokie przesłanie unosiło się w powietrzu przez cały poświęcony jej czas, z drugiej – brak tu klarownych rozwiązań i odpowiedzi. Cały komiks skupia się na pokazywaniu prozaicznych sytuacji, których ukrytego znaczenia czytelnik musi się domyślić. I w tym tkwi największy jego potencjał – na braku bezpośredniego przekazu, co zmusza odbiorcę do wysilenia szarych komórek i poszukania głębszego, ogólniejszego sensu opowiedzianych wydarzeń. Zanurzając się ponownie w kadry, które szybko śmigały przed oczami podczas pierwszej lektury, dostrzega się delikatne zmiany wyrazu twarzy Christopha i jego zaskakujące zachowania. Dopiero teraz plansza, na której chłopak kopie trawiastą rabatkę, nabiera pełnego, wyrazistego znaczenia, które zostało zakamuflowane pod leniwą narracją i statycznymi kadrami. Sam tytuł zaś nabiera symbolicznego charakteru i choć jego polskie tłumaczenie, które w dosłownym przekładzie zabrzmiałoby "osiem, dziewięć, dziesięć", dalekie jest od pierwowzoru, wydaje się o wiele celniejsze.

Atmosfera wakacyjnej apatii mija wraz z końcem lektury. Wtedy już tylko odrobina wysiłku ze strony czytelnika pozwoli odkryć zawarte w leniwej fabule przemyślenia. Ten komiks ma pobudzać do myślenia, nie dając bezpośrednich odpowiedzi na stawiane pytania. I wypełnia ten cel w zupełności.

Blog Jarka 'beacona' Kopcia
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria

Piekło, niebo
Piekło, niebo
Piekło, niebo
Piekło, niebo

7.5
Ocena recenzenta
5.61
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 4
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Piekło, niebo
Scenariusz: Arne Bellstorf
Rysunki: Arne Bellstorf
Wydawca: Kultura Gniewu
Data wydania: luty 2008
Tłumaczenie: Marcin Chuta
Liczba stron: 96
Format: B5
Oprawa: miękka, kolorowa, ze skrzydełkami
Papier: offsetowy
Druk: czarno-biały
Cena: 23,90 zł
Wydawca oryginału: Reprodukt
Data wydania oryginału: 2005



Czytaj również

Baby’s in black
Zimna opowieść o gorącym uczuciu
- recenzja

Komentarze


Repek
    Drugie dno?
Ocena:
0
Odpowiadając na apel autora recki, dodam dwa akapity od siebie.

Mogą być spoilery.

Pierwszy akapit.
Komiks nie rzucił mnie na kolana. Może za dużo komiksów obyczajowych ostatnio? Zarzut wbrew sobie i rzucam go żartobliwie, bo obyczajówek jest naprawdę niewiele i od dawna ich brakowało. A więc to de facto plus. Widocznie więc gdzieś zabrakło chemii, a to sprawa czysto indywidualna.

Drugi akapit.
Nie da się jednak odmówić Bellstorfowi jednej rzeczy. Udało mu się przedstawić w bardzo ciekawy sposób więź matki i syna. Nie ma tu mowy o uzależnieniu lub klasycznych freudowskich relacjach. Jest tradycyjne, międzypokoleniowe niezrozumienie [wręcz sztucznie i ostentacyjnie akcentowane przez Christopha], podszyte oskarżeniami o rozwalone małżeństwo rodziców. A potem równoczesna inicjacja i syna [z koleżanką], i ponowna matki, która po rozwodzie musi przedefiniować swoje życie. Oboje dochodzą do podobnych wniosków [zawód sytuacją, w której się znaleźli], co zbliża ich do siebie. I mogą zacząć od nowa, a przede wszystkim się zrozumieć. Bo na siebie "są skazani" tak czy siak.

Bardzo intrygujący zabieg.
11-03-2008 00:30
beacon
   
Ocena:
0
Tak, to intrygujący zabieg, który też dostrzegłem. Ale nie pisałem o nim, żeby nie spoilować. Tyle ;p
11-03-2008 00:32
gilbaert
   
Ocena:
0
fajna recenzja. rozwijasz się bekon.
11-03-2008 10:36
beacon
   
Ocena:
0
łoł, dzięki ;) potwornie miło to czytać ;D
11-03-2008 14:30
~mm

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Bardzo ciekawy komiks, a recenzja świetna.
19-12-2008 14:14

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.