» Pasza-zade. Arabeska pierwsza

Pasza-zade. Arabeska pierwsza

Dodał: Maciek 'starlift' Dzierżek

Pasza-zade. Arabeska pierwsza
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Pasza-zade. Arabeska pierwsza (Pashazade)
Cykl: Arabeska
Tom: 1
Autor: Jon Courtenay Grimwood
Wydawca: Solaris
Miejsce wydania: Olsztyn
Data wydania: 2004
Liczba stron: 340
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
ISBN-10: 83-88431-95-1
Cena: 30,50 zł

Twarzą zwrócona w stronę morza i tyłem ku delcie Nilu, al-Iskandarijja jest najbardziej cywilizowanym miastem Afryki Północnej - metropolią, gdzie Zachód spotyka się ze Wschodem, gdzie mieszają się z sobą odrębne kultury i gdzie za pieniądze można kupić wszystko prócz bezpieczeństwa.

Wyciągnięty z więzienia w Seattle przez kobietę, która podaje się za jego ciotkę, Aszraf bej po przybyciu do al-Iskandarijji dowiaduje się, że jego dotychczasowe życie było oparte na kłamstwie. Oczywiście, jego nowa tożsamość - uchodzi za pasza-zade, syna paszy - też może okazać się fikcją. Jeśli tak, to dopracowaną w szczegółach...

Grunt zaczyna palić mu się pod nogami, kiedy jego ciotka - być może jedyna osoba znająca całą prawdę - ginie z rąk morderców w swoim własnym mieszkaniu. To właśnie on zostaje głównym podejrzanym. Przeżywając szok kulturowy, zamknięty w kręgu krętaczy i obłudników, zagubiony w gąszczu mylnych wskazówek. Aszraf musi przyjąć na siebie rolę detektywa, aby oczyścić się z zarzutów. Co wydaje się tym trudniejsze, że dziewczyna, z którą miał się ożenić, teraz go nienawidzi, a po śmierci ciotki spada na niego odpowiedzialność za dziewięcioletnią kuzynkę.

Tak czy inaczej, nasuwa się pytanie, czy emir Tunisu naprawdę jest ojcem Aszrafa. I czy nowa tożsamość pozwoli mu skryć się przed gangsterami z Seattle. I wreszcie na czym zależy agentom z Thiergarten, tajemniczych niemieckich służb wywiadowczych.

Aszraf bej zrozumie, że fakty i prawda niekoniecznie chodzą z sobą w parze. I że trudno zwyciężyć, kiedy nikt nie chce zdradzić reguł gry.

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.