» Blog » Parafia - Role Priest Game
03-08-2015 14:12

Parafia - Role Priest Game

Odsłony: 1206

Parafia - Role Priest Game

Przeglądając w Empiku stoisko z prasą katolicką (tzn. oficjalnie "polityczno-społeczną", a w praktyce religijną ze wskazaniem na katolicką, bo gazetka o Dalajlamie też się załapała), zwróciłem uwagę na numer 7/8 czasopisma dla ministrantów "Króluj nam Chryste" - a konkretnie na widniejącą na okładce wzmiankę o "Parafii - Role Priest Game". W środku magazynu znajduje się ośmiostronicowa wkładka (z czego dwie strony to okładki) zawierająca system RPG autorstwa ks. Wojciecha Kowalczyka.

Zaczyna się od krótkiego wyjaśnienia, czym jest RPG - jest ono skrótowe i pobieżne, nie wiem, czy dla osób, które po raz pierwszy zetknęły się z grami fabularnymi będzie ono jasne.

Gracze wcielają się księży katolickich - proboszczów bądź wikarych (co oznacza, że postaci żeńskich nie da się tworzyć - czekam na krzyki o dyskryminacji). Tworzenie postaci sprowadza się do określenia 4 cech: Wiara, Miłość Bliźniego, Siła, Zręczność, przy czym znaczenie mechaniczne mają tylko te dwie ostatnie wartości, dwie pierwsze gracz określa wedle uznania i w zasadzie mają znaczenie jedynie fabularne. Ponadto gracz wybiera hobby swojego kapłana - postać automatycznie zdaje testy w dziedzinie związanej z hobby. Gracze są zachęceni do głębszego opisania postaci - dlaczego wierzysz w Boga? Dlaczego jesteś katolikiem? Dlaczego księdzem? Czy miałeś jakiś kryzys wiary itd.

Parametry parafii (bogactwo, stopień pobożności itd.) określa się rzutem k6 - nie ma to przełożenia na mechanikę.

Nie zauważyłem, aby był przewidziany rozwój postaci i zdobywanie poziomów.

Podręcznik zawiera jednozdaniowe pomysły na przygody, np. "bierzecie udział w przygotowaniach do Światowych Dni Młodzieży", "w czasie rekolekcji w pobliżu kościoła kręci się diler, a macie za mało ministrantów żeby przypilnować dzieci", "w czasie spowiedzi penitent ujawnia, że jest mordercą".

Mechanika opiera się na testach za pomocą kości 12-ściennej. I tu taka uwaga - czemu twórcy prostych minisystemów uparcie opierają mechanikę na niestardowych kościach? K-6 kupisz w każdym kiosku, innej kości nie uświadczysz poza dużymi miastami. Jeśli ktoś zakłada, że jego system jest skierowany do osób, które wcześniej nie grały, albo jeśli ma istnieć możliwość zagrania z niego w marszu, w każdym miejscu, bez przygotowań itd. powinien opierać się na k-6.

Aczkolwiek na dobrą sprawę, mechanika jest pomijalna. Założenia są takie, że gracze będą raczej zmagali się z problemami organizatorskimi, teologicznymi i moralnymi, a tego ona nie obejmuje, więc clue rozgrywki będzie stanowić storytelling.

Oprócz zasad broszurka zawiera kartę postaci - oddzielną dla gracz i MG ("Dziekana"). Pomysł, aby gracz i MG prowadzili oddzielną kartę dla tej samej postaci brzmi intrygująco, aczkolwiek autor za bardzo nie wyjaśnia, co ma z tego wynikać - pada propozycja, aby gracz i MG oddzielnie oceniali wartość Wiary postaci, ale skoro Wiara i tak nie ma przełożenia na mechanikę... No chyba, że chodzi o wymiar dydaktyczny - na koniec gry MG wyjasnia "widzisz, Ty sobie wpisałeś Wiarę na 12, a ja Wiarę Twojej postaci oceniam na 2, bo dokonała czynów niegodnych katolika".

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie wiem, czy broszurka nadaje się do wprowadzenia do RPG nowych osób (targetem są ministranci), z drugiej, dla doświadczonych graczy za wiele z niej nie wynika - pomysł grania katolickim księdzem jest ciekawy, ale nie trzeba do tego specjalnego systemu, no chyba, żeby jakoś szczególnie wspierał on granie taką postacią, zawierał istotne informacje nt życia duchownego, organizacji Kościoła oraz rozwiązania mechaniczne oddające te prawidła... A tego Parafia nie czyni.

Z drugiej strony, cieszy mnie to, że ksiądz Kowalczyk pomaga popularyzować RPG w środowiskach katolickich. Może choć odrobinę pomoże to w poprawie wizerunku RPG, które często jest traktowane wręcz jako forma satanizmu, czy tzw. "okultyzmu".

W samym czasopiśmie jest też jednostronicowy artykuł o Parafii i grach RPG w ogólności - gry fabularne prezentowane są raczej w pozytywnym świetle, jako ciekawa rozrywka, alternatywa wobec gier komputerowych itd., aczkolwiek nie ma informacji o jakichś konkretnych systemach poza Parafią.

W sumie - sympatyczna inicjatywa, ale raczej w kategoriach ciekawostki. Gdyby ktoś chciał jednak bliżej zainteresować się Parafią, to "Króluj nam Chryste" kosztuje 5 zł. Nie wiem, czy jest dostępny poza EMPiK-ami.

 

EDIT:

Niestety, mam wrażenie, że broszurę przygotowano dosyć niedbale. Np. jest w niej napisane, że można rozdzielić pomiędzy Siłę a Zręczność 3 punkty.... maksymalnie 4 punkty na jedną cechę. Może coś źle rozumiem, ale tak to wygląda.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Cherokee
   
Ocena:
0

Ta Siła i Zręczność to chyba potrzebne księdzu by złapać ministranta i umiłować. Dobrze, że ks. Kowalczyk siłą przyzwyczajenia nie przeniósł z Młotka Walki Wręcz i Umiejętności Strzeleckich, bo jak dobrze wiemy system does matter i dryf by w tej grze był niesamowity. Coś jak Depserado w sutannie - drużyna czterech księży jeżdżących czarną Wołgą i spuszcająca wp...ol każdemu krzywo patrzącemu.

 

03-08-2015 14:41
Kaworu92
   
Ocena:
0

Cherokee: Oj xD Nawet nie wiem co powiedzieć, Twój komentarz jest tak niepoprawny politycznie xD

A tak sobie myślę: może poprowadzę gdzieś, kiedyś jakieś religijne RPG? :D Kto chciałby zagrać? :D

03-08-2015 14:52
Adeptus
   
Ocena:
+1

Eeee, dowcipy o księdza-pedofilach się niepoprawne politycznie?

A tak sobie myślę: może poprowadzę gdzieś, kiedyś jakieś religijne RPG? :D Kto chciałby zagrać? :D

To byłoby ciekawe doznanie. A w realu, czy przez neta?

PS. Kaworu92, czy zapoznałeś się ze wskazanymi przeze mnie źródłami zamieszczonymi pod notką Agrafki, wskazującymi, że nawet organizacje gejowskie przyznają, że niezmienność orientacji nie jest faktem naukowym?

03-08-2015 15:07
Kaworu92
   
Ocena:
0

Hm, szczerze? xD

Na samym początku napisałeś coś w stylu "bla bla bla, nie ma różnicy między orientacją seksualną a zachowaniami seksualnymi" czym mnie bardzo wkurzyłeś i dalszej części nie czytałem xD Czasem tak mam xD

03-08-2015 15:09
oddtail
   
Ocena:
+4

@Kaworu92: czyli przyznajesz "wkurzyłeś mnie tym, co napisałeś, więc nie uznałem za stosowne zapoznać się z tym, co stoi za Twoimi racjami"?

Łał. Tak bardzo światłe podejście. Tyle rozsądków. Łał.

Jak nie masz ochoty zapoznać się z tym, co ma do powiedzenia rozmówca (i dla mnie w domyśle - niedostatecznie go szanujesz, żeby go uważnie słuchać, bo do tego to się sprowadza), to chociaż miej tyle przyzwoitości, by się do tego głośno nie przyznawać =)

@Adeptus: wbrew pozorom poprawność polityczna ma służyć czemuś więcej, niż ochronie gejów i feministek. Żarty na temat księdzów-pedofili owszem, nazwałbym niepoprawnymi politycznie.

Co do samej notki - inicjatywa ciekawa, ale z tego co jest opisane na temat tego minisystemu bardzo mocno wynika, że autor nie do końca rozumie, po co w RPG są zasady. W taką grę bym nie zagrał, chociaż sama koncepcja grania księdzem (i trafienie do ludzi spoza stereotypowego środowiska RPGowego) jest ciekawa i w sumie dość fajna.

03-08-2015 15:16
Adeptus
   
Ocena:
+2

@ Kaworu92

Aha. Czyli najpierw domagasz się, żeby przytoczyć dowody, tym publikacje naukowe na poparcie mojej tezy, a potem je olewasz, bo teza Ci nie pasuje. Podobnie, jak swego czasu napisałeś różne farmazony nt Biblii, kiedy dostałeś czarno na białym, że to nieprawda, to nie raczyłeś się odnieść. Chyba strasznie Ci zależy, żeby moja homofobia się pogłębiała.

To co z tą grą?

@ oddtail

wbrew pozorom poprawność polityczna ma służyć czemuś więcej, niż ochronie gejów i feministek. Żarty na temat księdzów-pedofili owszem, nazwałbym niepoprawnymi politycznie.

No cóż, poprawność polityczna jest paskudna także, jeśli ma "chronić" "naszych".

03-08-2015 15:22
Kaworu92
   
Ocena:
0

Adeptus: Kiedyś coś pisałem na temat Biblii? 0_O Serio, tego nie pamiętam xD

I z mojej perspektywy to wygląda tak: głupia teza na wstępie, nie czytam dalej. Gdybyś raczył się powstrzymać z pseudonaukowym "zachowania homoseksualne = orientacja homoseksualna" to bym poczytał do końca, ale skoro już na wstepie "wystrzeliłeś z armaty"...

Znaczy, z mojej perspektywy to jest logiczne i ok, nie wiem jak z Waszej :P 

03-08-2015 15:26
Agrafka
   
Ocena:
+2

Gra o księżach to doskonały pomysł.

Jak wiecie jestem ateistką i grywam w grupie mocno antyklerykalnej. Z racji tego, przez długi czas grałam postaciami skrajnie, wręcz fanatycznie wierzącymi, aby zrozumieć jak czuje się osoba wierząca w rozmowie z ateistą opierającym się na faktach i dyskryminującym wiarę. Bardzo intensywne i ciekawe doznanie, argumentować z drugiej strony i odpychać zarzuty, które doskonale się zna. Polecam.​

03-08-2015 15:39
szariat
   
Ocena:
0

Gdybym nie był praktykującym Świadkiem Jehowy grałbym.

03-08-2015 15:41
Adeptus
   
Ocena:
+3

@ Kaworu92

Kiedyś coś pisałem na temat Biblii? 0_O Serio, tego nie pamiętam xD

Widzę, że stosujesz ewangeliczną cnotę i traktujesz innych tak, jak siebie samego. Nie wiesz o czym inni pisza i nie wiesz o czym piszesz Ty sam ;)

To było pod notką Zegarmistrza.

I z mojej perspektywy to wygląda tak: głupia teza na wstępie, nie czytam dalej. Gdybyś raczył się powstrzymać z pseudonaukowym "zachowania homoseksualne = orientacja homoseksualna" to bym poczytał do końca, ale skoro już na wstepie "wystrzeliłeś z armaty"...

Znaczy, z mojej perspektywy to jest logiczne i ok, nie wiem jak z Waszej :P 

To jest dokładne zaprzeczenie logiki. Z każdej strony. "Nie czytam dowodów na jakąś tezę, bo się nie zgadzam z tą tezą". Rozumiem, że zapoznajesz się wyłącznie z wywodami mającymi popierać to, w co i tak wierzysz?

Na jakiej podstawie oceniasz, czy jakaś teza jest pseudonaukowa? Na podstawie swoich poglądów?

A gdybyś przeczytał, co napisałem, to byś wiedział, że Twoja teza o niezmienności orientacji jest jak najbardziej pseudonaukowa, co przyznają nawet organizacje gejowskie. No chyba, że definiujesz "naukowość" jako "coś co mi się podoba" - nie zdziwiłbym się, biorąc pod uwagę Twoje ostatnie wypowiedzi.

Wiedziałbyś też, że akurat ten post nie dotyczył tezy "brak różnic pomiędzy orientacją a zachowaniami seksualnymi" na ten temat było tylko jedno zdanie.

Aha, na wszelki wypadek, jeśli tak naprawdę trolujesz - nie obchodzi mnie to, jeśli trolujesz, to ja się daję trolować i dalej będę Ci odpisywał na poważnie.

03-08-2015 15:43
Exar
   
Ocena:
+1

 Z racji tego, przez długi czas grałam postaciami skrajnie, wręcz fanatycznie wierzącymi, aby zrozumieć jak czuje się osoba wierząca w rozmowie z ateistą opierającym się na faktach i dyskryminującym wiarę

To tak nie działa. Może zrozumiesz osoby wierzące świadomie, jednak masy wierzą, powiedziałbym, z rozpędu.

03-08-2015 15:51
Agrafka
   
Ocena:
+1

Mówię o osobie wierzącej, a nie praktykującej tradycje katolickie.

03-08-2015 15:53
Adeptus
   
Ocena:
+2

@ Agrafka

Jak wiecie jestem ateistką i grywam w grupie mocno antyklerykalnej.

Tego drugiego nie wiedziałem ;)

Bardzo intensywne i ciekawe doznanie, argumentować z drugiej strony i odpychać zarzuty, które doskonale się zna.

Niewątpliwie, aczkolwiek do pełnej immersji zapewne trochę brakuje, bo z tyłu głowy masz "kurde, w zasadzie to ja się z nim zgadzam i sama uważam, że moje argumenty są lipne".

 

@ szariat

Gdybym nie był praktykującym Świadkiem Jehowy grałbym.

Hmm, a to Świadkowi Yehowy nie wolno wcielać się w postać, która postępuje niezgodnie z Waszą wiarą? Bo jeśli tak, to chyba masz dosyć wąski zakres - postacie walczące odpadają (a w większości RPG walka odgrywa dużą rolę), postacie wyznające inną wiarę odpadają (więc odpadają praktycznie wszystkie settingi poza naszą realną Ziemią), czarodzieje odpadają, złodzieje odpadają, postacie pracujące bezpośrednio dla władzy odpadają... Nie pisze tego złośliwie, po prostu jestem ciekaw. No chyba, że na co dzień podchodzi do tego mniej rygorystycznie, tylko po prostu uznałeś, że odgrywania konkretnie kapłana obcej wiary to już przegięcie.

03-08-2015 15:57
Kaworu92
   
Ocena:
0

Widzę, że stosujesz ewangeliczną cnotę i traktujesz innych tak, jak siebie samego. Nie wiesz o czym inni pisza i nie wiesz o czym piszesz Ty sam ;)

Heh, być może :P

To było pod notką Zegarmistrza.

Nie pamietam :P

To jest dokładne zaprzeczenie logiki. Z każdej strony. "Nie czytam dowodów na jakąś tezę, bo się nie zgadzam z tą tezą". Rozumiem, że zapoznajesz się wyłącznie z wywodami mającymi popierać to, w co i tak wierzysz?

Na jakiej podstawie oceniasz, czy jakaś teza jest pseudonaukowa? Na podstawie swoich poglądów?

A gdybyś przeczytał, co napisałem, to byś wiedział, że Twoja teza o niezmienności orientacji jest jak najbardziej pseudonaukowa, co przyznają nawet organizacje gejowskie. No chyba, że definiujesz "naukowość" jako "coś co mi się podoba" - nie zdziwiłbym się, biorąc pod uwagę Twoje ostatnie wypowiedzi.

Wiedziałbyś też, że akurat ten post nie dotyczył tezy "brak różnic pomiędzy orientacją a zachowaniami seksualnymi" na ten temat było tylko jedno zdanie.

Aha, na wszelki wypadek, jeśli tak naprawdę trolujesz - nie obchodzi mnie to, jeśli trolujesz, to ja się daję trolować i dalej będę Ci odpisywał na poważnie.

Hm... chyba zaszło małe nieporozumienie, już tłumaczę :)

Kiedy pisałem o niezmienności orientacji seksualnej, odnosiłem się do Twojego "seksu więziennego" i w takim kontekście była moja wypowiedź. Być może masz rację, że orientacja seksualna jest (niekiedy) jak to nazwali po angielsku "fluid". Nie przecze temu. Zaprzeczytałem tylko zrównaniu orientacji seksualnej z zachowaniami seksualnymi, co jak odniosłem wrażenie mało miejsce w Twoim wypadku (przepraszam, może miałes coś innego na myśli i nie zrozumiałem). W pierwszym akapicie Twojego komentarza stwierdziłeś coś jak "bla, zachowania seksualne to orientacja seksualna" stosując "analogię" "ptasich zachowań lotopodobnych". Tą analogię  (Tą, TĄ KONKRETNĄ!) uznałem za pseudonaukową. Z tego względu nie czytałem dalej tego, co napisałeś - z mojej perspektywy wygląda to tak "napisał głupotę na samym wstępie, co się będe dalej z nim męczył". 

Niemniej jednak, tak, wychodze z założenia, że orientacja seksualna może być fluid - jednocześnie wychodzę z założenia, że męski seks w więzieniu w większości przypadków nie czyni z Ciebie geja/biseksualisty. Myślę, że ja przez długi czas pisałem o "seks w więzieniu = homoseksualizm", Ty zaś pisałeś o "fluid sexual orientation" i w ten sposób od x postów Ty piszesz o jednym, ja o drugim, i żadne z nas nie zauważyło, że tak naprawdę gadamy o dwóch różnych rzeczach. 

Rozumiesz? ;-)

I nie, to nie torlling, to nieporozumienie xD Myslę, że gdybśmy rozmawiali Twarza w twarz, anie przez Internet, to udałoby nam się go uniknąć. Ot, magia słowa pisanego xD

03-08-2015 16:03
Kaworu92
   
Ocena:
0

Dobra, mój komentarz był trochę długi, więc teraz podsumuję go w skrócie:

Adeptusie, masz rację, orientacja seksualna bywa czasami zmienna. Nie masz jednak racji, że zachowanie seksualne jest bezposrednio i zawsze powiązane z orientacją seksualną (choć być może to był dowcip z Twojej strony...?)

I tak krótko wygląda to, co chciałem powiedzieć :)

03-08-2015 16:13
Adeptus
   
Ocena:
+1

Niemniej jednak, tak, wychodze z założenia, że orientacja seksualna może być fluid - jednocześnie wychodzę z założenia, że męski seks w więzieniu w większości przypadków nie czyni z Ciebie geja/biseksualisty. Myślę, że ja przez długi czas pisałem o "seks w więzieniu = homoseksualizm",

Ok, tyle, że tam napisałeś: "Mój drogi, współczesna nauka NIE ZNA przypadku "stania się gejem" czy to w więzieniu czy też poza nim. Zanim zaczniesz pisać coś o "logicznych konkluzjach" czy czymś - proszę, doucz się". Czyli o żadnej fluidowości nie ma mowy, nie ma takich przypadków, ani w więzieniu, ani na wolności, ani nigdzie, nigdy. Wydaje mi się, że nie moja wina, że tak to zrozumiałem... I te dwa zdania to połowa Twoich wypowiedzi w tamtym temacie. o zachowaniach jest jedno zdanie i to już w innym, drugim poście.

Ale dziękuję za wyjaśnienie.

W pierwszym akapicie Twojego komentarza stwierdziłeś coś jak "bla, zachowania seksualne to orientacja seksualna" stosując "analogię" "ptasich zachowań lotopodobnych".

Rzecz w tym, że w przypadkach gdy jednoznaczne odróżnienie  "zachowań seksualnych" i "orientacji seksualnej" jest niemożliwe, bojownicy o niezmienność orientacji twardo głoszą "to nie zmienia orientacji, to tylko zachowania". I przede wszystkim takie stanowisko wykpiwałem, w kontekście Twojego zdania, że nie ma przypadków "stania się gejem".

Przyjmuję do wiadomości, że może istnieć coś takiego, jak zachowania homoseksualne bez orientacji (dlatego we wcześniejszej "dyskusji" zaznaczyłem np. że nie chodzi o stronę bierną takich stosunków, choćby dlatego, że może ona być obiektem gwałtu).

EDIT:

Nie musisz streszczać swoich wypowiedzi czy ja sprawiam wrażenie człowieka, który boi się długich postów? ;)

03-08-2015 16:17
Agrafka
   
Ocena:
+2

Adeptusie, właśnie nie-nie ma sensu podawać lipnych argumentów. Chodzi właśnie o to, żeby się wczuć. Kiedy odgrywam zakochanego chłopaka to nie myślę"lipa, jestem dorosłą babą, to jakieś bzdury" tylko staram się zrozumieć co on czuje. Podobnie jest tutaj. Ja nie wierzę, ale na potrzeby sesji mogę założyć że istnieje istota absolutna, której nawet współczesna nauka nie jest w stanie wyczuć i ogarnąć. Tak wiele rzeczy stoi za zamkniętymi drzwiami w świecie naukowym, że przy odrobinie dobrej woli da się za jednymi z nich zamknąć absolut. Jeśli jako ateistka wiem, że nie ma życia po śmierci bo nie ma na to dowodów a mózg umiera, to stawiając siebie w roli osoby wierzącej mogę przedstawić sprawę analogicznie - wy, ateiści, WIERZYCIE że nie ma życia po śmierci, nie macie dowodów że nie istnieje. Ja wierzę, że jest, natura nie lubi marnotrawstwa, tyle lat życia i doświadczeń nie może iść na marne. Jednocześnie nauka nie jest w stanie jasno stwierdzić wszystkich funkcji naszego mózgu. Jeżeli naukowo można uwierzyć w nieskończoność przy czarnej dziurze, to czemu nie uargumentować tak nieskończoności świadomości (duszy) w momencie śmierci?

​Piszę trochę chaotycznie bo jestem w drodze, ale mam nadzieję że dość zrozumiale.

03-08-2015 16:34
Kaworu92
   
Ocena:
0

Przyjmuję do wiadomości, że może istnieć coś takiego, jak zachowania homoseksualne bez orientacji (dlatego we wcześniejszej "dyskusji" zaznaczyłem np. że nie chodzi o stronę bierną takich stosunków, choćby dlatego, że może ona być obiektem gwałtu).

Ale aktywna też nie musi być gejem...

03-08-2015 16:40
banracy
   
Ocena:
+6

Myślałem, że będzie dyskusja o graniu księdzem w RPG, okazało się że Adeptus z Kaworu gadają o nawracaniu ludzi na homoseks, urocze. 

Od siebie dodam że do grania księżmi nadawałby się w sumie Zew Cthulhu RPG. Mechanika w miarę wspiera granie zwykłym człowiekiem żyjącym we współczesnym świecie a zasady obłędu można przenieść na kryzysy wiary. Postaci mają wiarę, którą testują w starciu z niegodziwościami świata, a zamiast decydować się na leczenie psychiatryczne postaci np: udawałyby się na pielgrzymki. Gdyby zdecydować się na bardziej fantastyczną wersję to potwory z bestiariusza byłyby ucieleśnieniami grzechów parafian albo demonami wywabianymi w trakcie egzorcyzmów. Nawet parę przygód dałoby się dostosować. 

03-08-2015 16:47
Adeptus
   
Ocena:
+1

@ Kaworu92

Nie musi, pisałem, przykładowo, strona aktywna może to robić z głębokim obrzydzeniem, np. wyłącznie w celu ugruntowania swojej pozycji w grupie. Co nie znaczy, że powinieneś przyjmować założenie "to nie orientacja, to zachowanie" zawsze, kiedy to jest wygodne.

Notabene, czemu Wam tak strasznie zależy na tym rozróżnieniu? Pomijając dostarczenie argumentu dla bajki "orientacji nie da się zmienić", co do której już ustaliśmy, że żadne z nas jej nie wyznaje?

@ Agrafka

Jeśli jako ateistka wiem, że nie ma życia po śmierci bo nie ma na to dowodów a mózg umiera, to stawiając siebie w roli osoby wierzącej mogę przedstawić sprawę analogicznie - wy, ateiści, WIERZYCIE że nie ma życia po śmierci, nie macie dowodów że nie istnieje.

"Wiesz" czy "uważasz"? Bo jeśli uważasz, to nie ma problemu, ale jeśli "wiesz" to sprawa jest jasna - skoro jest tak, to udając wyznawczynię życia po śmierci i tak przyjmujesz założenie, że na 100% Twoje argumenty są błędne. Zależy, czy podchodzisz do tego "argumenty wierzących, które wypowiadam, brzmią sensownie, choć mnie nie przekonują" czy "argumenty wierzących, które wypowiadam, brzmią ładnie i rozumiem, czemu wierzącym wydaje się, że są trafne, choć sama widzę ich bezsens".

Notabene, kwestia śmierci mózgu akurat nie ma większego znaczenia, bo jeszcze nie spotkałbym wierzącego, który by twierdził, że życia pozagrobowe ma jakikolwiek związek z utrzymywaniem funkcjonowania mózgu.

Ja rozumiem, że starasz się zrozumieć, co czuje inna osoba, tyle, że to niemożliwe. Odgrywając zakochanego chłopaka tak naprawdę powielasz swoje wyobrażenie na temat tego, jak się taka osoba czuje i tyle. Można powiedzieć, że odgrywanie nie daje niczego nowego, czego by przedtem nie było w Twoim umyśle.

Ja sam lubię wcielać się w postaci mocno odmienne ode mnie, ale raczej na zasadzie "Ciekawe jest udawanie odmiennej postaci".

@ banracy

Jak ktoś będzie chciał dyskutować nt grania księdzem, to bardzo chętnie, ale jeśli takiej woli nie ma, to w międzyczasie se pogadamy o czymś innym.... Zresztą, akurat wątek Agrafki zahacza o meritum.

Ja nigdy nie grałem księdzem, aczkolwiek parę razy zdarzało mi się jako MG prowadzić sesje, w których gracze się w nich wcielali. W większości przypadków byli to typowo erpegi kapłani - to jest "bojowi uzdrowiciele" czy jakiegoś rodzaju inkwizytorzy-łowcy czarownic/demonów itd. Pamiętam jedną sesję, o partyzantach w czasie II Wojny Światowej, gdzie graczka (akurat bardzo wierząca) wcielała się bardziej "realistycznego" księdza - ale gra na tyle szybko się rozlazła, że ciężko mówić o jakichś konkretnych obserwacjach.

03-08-2015 16:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.