» Recenzje » Paper Girls (wyd. zbiorcze) #4

Paper Girls (wyd. zbiorcze) #4

Paper Girls (wyd. zbiorcze) #4
Zastanawialiście się kiedyś, co byście zrobili, gdybyście spotkali samego siebie, tyle że o kilkanaście lat starszego? Jaka byłaby Wasza reakcja, o co byście się spytali? Temat wydaje się dość abstrakcyjny, ale cztery roznosicielki prasy znowu stanęły przed takim dylematem. Jaka była ich reakcja tym razem?

Skakanie w czasie i przestrzeni weszło dziewczętom w krew. Po pobycie w pseudoneolitycznej epoce przyszła pora na kolejną podróż, tym razem ku sylwestrowej nocy roku 1999. Mimo środka zimy, sytuacja na przedmieściach Cleveland stała się całkiem gorąca, bowiem spokojna dzielnica zamieniła się w arenę walk wielkich maszyn z przyszłości, chociaż nie wszyscy mieszkańcy, błogosławieni w swej nieświadomości, odnotowali to wydarzenie. Jakby mało było kłopotów, Tiffany spotyka swoją starszą "ja", zaś wszystkie dziewczęta trafiają do domu podstarzałej rysowniczki komiksów. Ta ostatnia nie tylko się ich spodziewa, ale nawet dzierży w dłoniach broń, celując w nastolatki. Co z tego wyniknie?

Seria Paper Girls coraz bardziej przypomina stan chorobowy, którego głównym objawem jest wysoka gorączką. Momenty świadomości znajdują odzwierciedlenie w interesujących pomysłach, które docenią nie tylko miłośnicy komiksu, ale i szeroko rozumianej popkultury, zaś w stanach podwyższonej maligny seria zaczyna wędrować pokrętnymi ścieżkami w nie do końca określonym kierunku. Jest to stan cykliczny, tak więc po pierwszym, bardzo udanym tomie przyszła kolej na nieciekawą część drugą, trzecia jednak dała mocne światełko nadziei, że scenarzysta serii, Brian K. Vaughan, odnalazł w sobie nowe źródła pomysłów. Tak więc niecierpliwie czekałem na czwartą odsłonę, która…

…niestety przypomniała o słabości tomu drugiego, a nawet wytyczyła w tym zakresie zupełnie nowe szlaki. Pisząc wprost, czytelnicy otrzymali papkę w postaci wielkich maszyn walczących na przedmieściach Cleveland oraz pełen bałagan fabularny. Z jednej strony dotychczasowe pomysły nie tylko nie odnajdują zwieńczenia, ale nawet zaczynają dryfować w dziwnych kierunkach; jak choćby sprawa zagadkowego angielskiego narzecza, którym posługują się przybysze z przyszłości. Okazuje się, że „nowoangielski” nie jest naturalną ewolucją, ale raczej modą, której można, ale nie trzeba ulec.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dodatkowo dochodzą kolejne pomysły, a najważniejszym jest wewnętrzny konflikt pomiędzy ludźmi z przyszłości. Był on co prawda sygnalizowany wcześniej, ale dopiero teraz trafił na pierwszy plan. Co ważne, okazuje się, że dziewczęcy kwartet to nie pierwsze osoby z "naszej rzeczywistości", które miały do czynienia z podróżnikami w czasie. Wcześniej tego zaszczytu dostąpiła nieco szalona twórczyni komiksów. Zamysł wydaje się interesujący, zrealizowany została jednak fatalnie. W rezultacie dominują chaos i brak jakiegokolwiek głębszego rozwinięcia koncepcji. Zamiast tego Brian Vaughan ponownie serwuje sprawdzonych chwyt i jak nie ma pomysłu na dialogi, to serwuje pospolite przekleństwa, co jest prostackie i działa odstręczająco.

Czy w tym bałaganie można znaleźć jakiś fajny element? W zasadzie tylko dwa, ale znowu nie są to oryginalne koncepcje i niestety nie zostały należycie wyeksponowane. Pierwsza rzecz to retrospektywy nawiązujące do przeszłości, tym razem jednak nie tak odległej, bo chodzi o wydarzenia z przełomu wieków, jak choćby atak na World Trade Center. Niestety, takich smaczków jest niewiele, a szkoda, bo to one stanowiły o sile części pierwszej oraz w pewnym stopniu trzeciej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Drugi ciekawy element to kolejne spotkanie jednej dziewcząt, z dorosłą "ja". Tym razem na swoją pełnoletnią wersję trafia Tiffany (wcześniej byłą to Erin) i ponownie jest to interesujący wątek, choćby dlatego, że kreacja dorosłej Tiffany jest dalece odmienna od perypetii dojrzałej Erin. Teraz pozostaje czekać na podobne wydarzenia z KJ oraz Mac w rolach głównych.

Warstwa graficzna komiksu prezentuje poziom dokładnie znany z poprzednich odsłon, i jeśli komuś przypadły do gustu ilustracje Cliffa Chianga, to i tym razem będzie w pełni usatysfakcjonowany. Jedyna zmiana, chociaż dość subtelna, to odrobinę poprawiona mimika dziewcząt, dzięki czemu nabrały większego realizmu. Ale w pozostałych aspektach: poziomie szczegółowości ilustracji, wykorzystaniu tuszu oraz palety barw, zupełnie nic się nie zmieniło.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wraz z czwartym albumem Paper Girls, polscy czytelnicy praktycznie zrównali się z ich amerykańskimi kolegami. Zeszyty 25-25 mają ukazywać się na rynku amerykańskim od lipca do października, zaś na listopad przewidziana edycja zbiorowa, czyli tak zwany trade. Ciekawe, w jakim tempie polski wydawca, Non Stop Comics, przygotuje rodzimą edycję, bowiem dotychczas czynił to bardzo sprawnie, czego przykładem jest niniejszy album: trafił na księgarskie półki niespełna trzy miesiące po premierze oryginału.

Ale czy warto czekać na kolejną odsłonę przygód dziewcząt? Mam wrażenie, że oryginalny pomysł został już wyeksploatowany, co wyraźnie widać po niewielkiej ilości tego elementu, który decydował o sile tomu pierwszego – chodzi oczywiście o nawiązania do dwóch ostatnich dekad XX wieku. Tom trzeci jeszcze dawał światełko nadziei, ale to raczej dzięki położeniu akcentów na same panny i ukazanie ich ewolucji w kontekście współpracy i przyjaźni.

Niestety, w tomie czwartym powyższe stało się już tylko wspomnieniem, które ustąpiło pola jakieś koszmarnej awanturze pomiędzy ludźmi z przyszłości, okraszonej wulgaryzmami wypełniającymi luki po brakach w scenariuszu. Biorąc pod uwagę, że to już recydywa w wykonaniu Vaughana, moja cierpliwość względem takich wypełniaczy uległa wyczerpaniu, czemu nie potrafi zapobiec kilka jaśniejszych punktów. Prawdę pisząc, na kolejny tom czekam już tylko dzięki sile rozpędu i przyzwyczajenia, mając jednak cichą nadzieję, że będzie to pożegnanie w dobrym stylu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


5.0
Ocena recenzenta
6.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Paper Girls #4
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Cliff Chiang
Seria: Paper Girls
Wydawca: Non Stop Comics, Sonia Draga
Data wydania: 20 czerwca 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Bartosz Sztybor
Format: 170x260 mm
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788381104661
Cena: 42,00 zł



Czytaj również

Paper Girls #6
Droga do domu
- recenzja
Paper Girls #5
Daleko do domu
- recenzja
Paper Girls (wyd. zbiorcze) #3
Nowy rozdział historii
- recenzja
Paper Girls (wydanie zbiorcze) #2
Papierowa historyjka
- recenzja
Paper Girls
Dziewczyny z kamienia
- recenzja
Coś zabija dzieciaki #5
Dzieciaki nadal giną
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.