Panem et circenses!
Odsłony: 869... czyli skarga jeremiaszowa tak zwanego aktywnego użytkownika (zapamiętałam mój status, co jest sukcesem).
Chlebem są teksty, a igrzyskami spory, które, choć ich nie śledzę, bo nie moja dziedzina (jednakoż wiem, że są, bo jeżeli jakikolwiek wpis blogowy tutejszy generuje więcej niż 40 komentarzy, to dziać się tam musi niezły pasztet ludzki), istnieją. I chyba to one przyciągają większą uwagę gości tego przybytku, bowiem skoro brak komentarzy nawet pod tekstami dotyczącymi popularnych zjawisk kulturowych, takich jak nowa książka Jakuba Ćwieka czy serial "Hannibal", to źle się dzieje w świecie odwiedzających. Choć może to jedynie wyraz ludzkiego lenistwa. W każdym razie wygląda to średnio perspektywicznie. Pod recenzją nowego Kłamcy spodziewałam się polemiki zajadłej, starcia obrońców z surowym recenzentem, a obeszłam się smakiem. A raczej niesmakiem.
Ponieważ jednak chleb musi być świeży, a na Polterze trudno o takowy, zatem dobrze nie jest. Średnio świadczy o miejscu fakt, że blokuje się recki nowości, które powinny mieć wyraźnie określony status, priorytet. Tak, żeby dość aktywny użytkownik chcący pomóc w redagowaniu tekstu wiedział, czym się zająć najpierw, a czym później. Jeżeli autor/ koordynator wyrazi to expressis verbis gdziekolwiek, to jest dobrze, choć nieczęsto się to, przynajmniej mnie, zdarza, ale może jestem po prostu kiepska w swojej robocie, bo i tak być może.
Rozumiem, że koordynatorzy działów chcą uniknąć masowego wrzucania tekstów jednego autora, ale jest piszących tak niewielu, że nad tym naprawdę można panować inaczej. Samo blokowanie to też dziwna polityka, skoro tekst jest gotowy i może opuścić szarą strefę, to po co ma zalegać tam i pokrywać się wirtualnym kurzem, zwłaszcza, że ów tekst wcale nie tak łatwo zredagować ...
... albowiem redagujących nie staje. To jest największy ból tego przybytku, bowiem odkąd wprowadzono nową politykę, na stronie pojawiają się teksty po prostu niedopracowane, a na pewno nie widziałam wszystkich. Dziury w korekcie i redakcji są widoczne jak na dłoni i nie widzę nadziei na poprawę, a wręcz odwrotnie. Nie jest moją intencją napadać na nikogo personalnie, ale jeżeli osobom mieniącym się koordynatorami zależy na poziomie tego miejsca, to powinny coś z tym fantem zrobić, nawet jeśli obecnie oddano władzę w ręce ludu. Nie tylko ewentualne błędy są problemem, ale i zwykłe niechlujstwo osób, które powinny dawać, z racji sprawowanej funkcji, przykład. Bo jeżeli ktoś jest "szefem" czegoś, to pewnych rzeczy robić nie powinien, zwłaszcza, że pozaznaczanie tytułów w sposób przyjęty w portalu to żaden wysiłek. Lub zwykłe zwrócenie uwagi na to, co się pisze i jak się to czyni. Jasne, czasu brak. Ale jeśli już coś robić, to robić dobrze.
Na "wynagrodzenie" za redagowanie nie narzekam, bowiem nie korzystam, tylko nagradzam autorów tekstów. Niemniej cokolwiek dziwi mnie, że kiedy człowiek męczy się nad tekstem z dziedziny mu nieznanej ponad 2 godziny, otrzymuje za to ekwiwalent mizerny. Już lepiej byłoby nic nie dawać. Jasne, ja zyskuję sporo, bo za nic w świecie nie miałabym okazji obcować redakcyjnie z potworną materią, jaką są teksty z dziedziny RPG (terra incognita, aczkolwiek rozumiem coraz więcej), z tekstami wymagającymi uwagi i pracy, skupienia... I umiejętności delimitacji tekstu na segmenty, czego nauczyłam się dopiero tutaj, na ultradługich recenzjach w dziale wcześniej wymienionym. Zdobycie doświadczenia to największa korzyść płynąca z bycia aktywnym użytkownikiem, bowiem przynajmniej ja innej nie dostrzegam.
Na koniec jeszcze jedno. Czasami przeglądam sobie stare recenzje z serwisu i czytam dyskusje pod nimi. i jest to lektura przyjemna, a niekiedy pożyteczna. Dziś, żeby doczekać się dyskusji pod tekstem, nie wpisem blogowym, musi być na przykład gender, feminizm czy inne aspekty. Fan z fanem raczej nie dyskutuje, a często i o dyskusję antyfana z fanem niełatwo. To smutne zjawisko, bowiem nie o wymianę poglądów idzie, ale o to, co najczęściej dzieje się pod tutejszymi notkami blogowymi, czyli ludzki pasztet. A ten szybko staje się nieświeży.