» Recenzje » Pan milczącego królestwa - Glen Cook

Pan milczącego królestwa - Glen Cook


wersja do druku

Coraz lepiej

Redakcja: Tomasz 'Sting' Chmielik

Pan milczącego królestwa - Glen Cook
Fanom dark fantasy Glen Cook kojarzy się przede wszystkim z Kronikami Czarnej Kompani, które wpisały się już na stałe do kanonu fantasy. Najnowszym dzieckiem tego autora jest cykl zatytułowany Delegatury nocy, który zapoczątkowała Tyrania nocy. Wbrew sporym nadziejom, nie zrobiła ona na mnie jednak zbyt dobrego wrażenia, zaś kiepska jakość wydania przyczyniła się dodatkowo do przyznania jej przeze mnie niezbyt wysokiej oceny. Recenzowany obecnie Pan milczącego królestwa stanowi bezpośrednią kontynuację poprzedniej części. Sięgnąłem po niego częściowo z recenzenckiego obowiązku, częściowo zaś z ciekawości, jak Cook rozwinął napoczęte w Tyrani nocy wątki.

Podobnie jak miało to miejsce w pierwszym tomie, również i w tym mamy do czynienia z trzema głównymi wątkami. Najistotniejszym jest ten dotyczący Pipera Hechta, pramańskiego szpiega, który w wyniku ostatnich wydarzeń został naczelnym wodzem armii patriarchalnej. W ten sposób wszedł on do świata intryg rządzących całym zachodnim światem. Dodatkowo został wtajemniczony w sekrety tajemniczego Magicznego Oficjum, zyskując zarazem potężnego sprzymierzeńca w walce z Delegaturami Nocy. Oprócz wątku Hechta w dalszym ciągu śledzimy losy conneciańskiego Doskonałego, czyli członka lokalnego kultu, przez oficjalny kościół uznawanego za bluźnierczy. Cook zrezygnował natomiast całkowicie z trzeciego wątku, Duszodawców, tak bardzo rozbudowanego w Tyranii Nocy. Zamiast niego będziemy śledzić losy Helspeth, córki Imperatora Graala, która po śmierci ojca została odsunięta od władzy.

Akcja powieści nie przyspieszyła od poprzedniego tomu ani odrobinę, przez co książka spodoba się wyłącznie tym czytelnikom, którzy lubią powolną narrację. Jeśli komuś to nie przeszkadza, nie powinien poczuć się zawiedziony, bowiem sama fabuła jest całkiem ciekawa i dobrze skonstruowana. Trudno też nie docenić wysiłku, jaki autor włożył w ukazanie działania mechanizmów władzy.

Niewątpliwą zaletą powieści są jej bohaterowie. Każdy z nich jest na tyle dobrze wykreowany, że na długo pozostaje w pamięci, co w przypadku tak monumentalnego dzieła, zawierającego wiele wątków pobocznych, jest bardzo istotne. Mimo tego, że od czasu przeczytania przeze mnie Pana milczącego królestwa minęło już trochę czasu, wciąż mam w pamięci większość postaci, nawet tych epizodycznych, co stanowi chyba najlepszą rekomendację dla autora.

Uniwersum zaserwowane nam przez Glena Cooka okazuje się całkiem znajome, co nie powinno nikogo dziwić, jako że było ono wzorowane na średniowiecznej Europie. Dobrą zabawą jest szukanie wśród elementów świata przedstawionego nawiązań do naszej własnej rzeczywistości. Generalnie nie za bardzo jest się do czego przyczepić w tej materii, aczkolwiek dziwi nieco sposób ukazania Delegatur nocy, czyli bogów. W poprzedniej części Cook przedstawił ich jako grupę intrygantów potrafiących knuć spiski nawet kilkaset lat wprzód; tymczasem w Panie milczącego królestwa wszyscy oni jawią się nagle jako bezrozumne byty, z łatwością wystrzeliwane przez falkonecistów Hechta. Może podczas pisania tego tomu Cookowi zmieniła się wizja Delegatur? A może dopiero w trzeciej części pokażą one, na co je stać?

Książka wygląda na bardzo ładną i solidnie wykonaną. To jednak wyłącznie złudzenie, bowiem za śliczną okładką kryje się produkt napisany dość topornym językiem (trudno mi orzec, czy to wina tłumacza, czy autora, ponieważ nie miałem do czynienia z oryginałem) i opatrzony fatalną korektą. Błędów w Panu milczącego królestwa jest od groma, a dodatkowym ciosem jest fakt, iż jedno słowo w ogóle nie zostało przetłumaczone (sic!).

Czy warto sięgnąć po Pana milczącego królestwa? Jeżeli komuś podobał się poprzedni tom cyklu to tak, jako że pod względem konstrukcyjnym niespecjalnie się od siebie różnią; drugi jest być może bardziej wciągający. Odradzam natomiast lekturę najnowszego dzieła twórcy Kronik Czarnej Kompani wszystkim tym, którym nie przypadła do gustu Tyrania nocy, gdyż nie znajdą w jej kontynuacji niczego dla siebie – to nadal ta sama opowieść.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.44
Ocena użytkowników
Średnia z 9 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Pan milczącego królestwa (Lord of the Silent Kingdom)
Cykl: Delegatury Nocy
Tom: 2
Autor: Glen Cook
Tłumaczenie: Jan Karłowski
Wydawca: Rebis
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 29 kwietnia 2008
Format: 125 × 195 mm
ISBN-13: 978-83-7510-088-4
Cena: 35,90 zł



Czytaj również

W okowach mroku
I jeszcze jeden, i jeszcze raz...
- recenzja
Tyrania nocy – Glen Cook
Zawiedzone nadzieje
- recenzja
Czarna Kompania
Gdy ciemność walczy z mrokiem
Imperium nieznające porażki
Coś zdarzyło się dwa razy
- recenzja
Forteca w cieniu – Glen Cook
Cienie przeszłości
- recenzja
Okrutny wiatr - Glen Cook
Wojenny powiew
- recenzja

Komentarze


Maestro
   
Ocena:
0

"Pan Milczącego Krolestwa" rzeczywiście chyba lepszy od pierwszego tomu cyklu. Historia wciąga!

20-08-2014 12:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.