» Recenzje » Ostatnie królestwo - Bernard Cornwell

Ostatnie królestwo - Bernard Cornwell


wersja do druku

Po Arturze byli Duńczycy

Redakcja: ilona_338

Ostatnie królestwo - Bernard Cornwell
W Ostatnim Królestwie Bernard Cornwell ponownie zabiera czytelnika w podróż po Brytanii – tym razem opisuje ją w IX wieku, w czasie najazdów Duńczyków na młode królestwa anglosaskie, którym przewodzi Wessex z królem Alfredem, przez potomność nazwanym Wielkim.

Toczące się wydarzenia, jak w trylogii arturiańskiej, poznajemy w formie spisanych pamiętników ich bezpośredniego uczestnika Uthreda, jednego z wielu angielskich eldormanów (wodzów). Jednak w tym wypadku to rozwiązanie okazuje się nietrafione. W przeciwieństwie do wspomnianej serii narratorem jest główny bohater, więc wiemy, że cokolwiek by się nie działo – on przeżyje, a to praktycznie redukuje do zera napięcie związane z kolejnymi scenami walk.

Bitwy jednak to jeden z najciekawszych elementów prozy tego pisarza – po raz kolejny Cornwell udowadnia, że posiada ogromną wiedzę na temat prowadzenia walk w średniowieczu, ich realiów, specyfiki uzbrojenia i taktyki. Informacje te stara się przekazać czytelnikowi, uświadomić mu, że wojowanie to nie rycerze w nieskazitelnie lśniących zbrojach, a smród, głód, ubóstwo i często śmiertelnie przerażeni ludzie. Ostatnie królestwo to także sposobność do zapoznania się z opisami życia codziennego i zwyczajów ludzi z tamtego okresu. Zostały one przedstawione niejako przy okazji prowadzenia opowieści – podczas lektury mimowolnie do pamięci przenikają sceny uczt, obrzędów, przesądów i innych prozaicznych rzeczy.

Cornwell utwierdza mnie także w przekonaniu co do swojego kunsztu narratorskiego – znakomicie wplata w tekst archaizmy, a jednocześnie pisze językiem współcześnie zrozumiałym. Przydaje to jego tekstowi płynności, przez co lektura bardziej przypomina słuchanie kolejnych strof pieśni, niż mozolne przebijanie się przez ponad pięćset stron.

I właśnie objętość to jedna z niewielu wad tej książki – autor momentami odbiega od głównych wydarzeń, skupia się na peryferiach fabuły, koncentruje na prywatnych przeżyciach Uthreda. Przez to książka jednocześnie nabiera głębi (poznajemy dziewiątowieczną Anglię oczami pojedynczego człowieka) i puchnie w strony (mnożenie opisów, powtarzanie niektórych informacji) – przyjemność z czytania lekko niweczy to fragmentami ślamazarne tempo.

Mimo wszystko Cornwell kolejny raz zafundował czytelnikom bardzo dobrą historyczną powieść. I Ostatnie królestwo powinno spodobać się tym, którzy nie przepadają za baśniowymi lśniącymi zbrojami i nieskazitelnie czystymi rycerzami, gdyż ukazuje prawdopodobną, a co za tym idzie: brutalną i odartą z piękna, wizję średniowiecza.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
7.83
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Ostatnie królestwo (Last Kingdom)
Cykl: Wojny Wikingów
Tom: 1
Autor: Bernard Cornwell
Tłumaczenie: Bełdowska Amanda
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 6 października 2010
Liczba stron: 544
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 140 x 205 mm
ISBN-13: 978-83-623-2907-6
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Płonące ziemie
Przeciw wszystkim
- recenzja
Spustoszenie. Bitwa pod Porto, 1809
Porucznik Sharpe na ratunek
- recenzja
Pieśń miecza - Bernard Cornwell
Pan wojny kontra reszta świata
- recenzja

Komentarze


~MaTi

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Po tym okresie historycznym, w opisywanym kraju, trudno spodziewać się lśniących zbroi i rycerzy. Tym bardziej nieskazitelnie czystych.... Tak dosłownie, jak w przenośni.

Książka jest dobra, zwłaszcza od strony historycznej. Za to wybitnie irytuje główny bohater, ponadto brak mu porządnych adwersarzy ( podejrzewam że w dalszych tomach coś tu ruszy, zależy jak autor ułoży stosunki z Alfredem).
Cornwell nadrobił za to osobą Ragnara i jego relacją z Uthredem. Po raz kolejny jednak pisarz utknął we własnym schemacie, co nieco odbiera przyjemności czytelniczej tym, którzy znają twórczość tego pana. Niemniej jednak, jest dobrze.
A teraz bukiecik :
- "Nadaje to jego tekstowi płynności (...) - albo "Dodaje płynności" albo "płynność.
- " (...) dziewięciowieczną Anglię (...) - czy "dziewiątowieczną" nie powinno byc aby?
- "prywatnych przeżyciach Uhtreda" - Uthred się poprzestawiał.

Jeszcze jedno mi nieco nie pasuje w recenzji - główny bohater wcale nie musi przeżyć bez względu na wszystko. Narrację pierwszoosobową można wszak zastąpić trzecioosobowa, i to już robiono w literaturze. Poza tym -z ocena się zgadzam.
25-03-2011 19:28
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Z oceną się zgadzam, ale sama recenzja po prostu krótka i słaba.
25-03-2011 20:31
earl
   
Ocena:
0
"w czasie najazdów Duńczyków na młode królestwa anglosaskie, na czele których winduje się Wessex"

"którym przewodzi Wessex" jest poprawnie stylistycznie
27-03-2011 17:23
baczko
   
Ocena:
0
@MaTi

Znam ludzi, dla których średniowiecze i wojenki to wspaniali, szlachetni rycerze w lśniących zbrojach.

@Fenris

Że krótka, to widać, a dlaczego uważasz, że słaba?
27-03-2011 23:24
Scobin
    @earl, MaTi
Ocena:
0
Co było do poprawienia, poprawione. ;-)
27-03-2011 23:42

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.